„Latami tęskniłam za pierwszą miłością. Gdy go wreszcie spotkałam, okazało się, że nie był wart nawet moich wspomnień”
„Czułam się zagubiona. Chociaż część mnie rozumiała, że Tomek znalazł się w trudnej sytuacji, czułam się też zdradzona i oszukana. Wiedziałam, że muszę zdecydować, co dalej zrobić z tym wszystkim, ale żadna z opcji nie wydawała się właściwa”.

Siedząc w kawiarni na rogu mojej ulicy, wsłuchiwałam się w stukanie deszczu o szybę. Ta pogoda idealnie oddawała mój nastrój – spokojny, ale pełen refleksji. Moje życie w mieście jest przewidywalne.
Codziennie rano wstaję, piję kawę, idę do pracy, spotykam się z przyjaciółmi na kolację, a wieczorami wracam do pustego mieszkania. Niekiedy tęsknię za czasami, kiedy wszystko wydawało się prostsze, kiedy byłam zakochana po uszy w Tomku.
Tęskniłam za nim
Tomek to była moja pierwsza, jeszcze licealna miłość. Spędzaliśmy długie wieczory na dachu kamienicy, patrząc na gwiazdy i snując marzenia o przyszłości. Wszystko to wydawało się wtedy takie realne, na wyciągnięcie ręki. Nasze drogi jednak się rozeszły, a on wyjechał z miasta. Nie widzieliśmy się od lat, ale wspomnienie o nim wciąż tkwiło gdzieś z tyłu głowy.
Pewnego dnia, rozmawiając z moją najlepszą przyjaciółką Moniką, wspomniałam o Tomku. Opowiadałam jej o naszych wspólnych chwilach pełnych śmiechu i miłości. Monika, jak zawsze, była pełna zrozumienia.
– A jeśli on wróci? Co wtedy? – zapytała, a ja wzruszyłam ramionami.
– Nie wiem. Może po prostu przeszłość powinna pozostać przeszłością – odpowiedziałam.
Zasiedziałam się w tej kawiarni, czytając książkę i pijąc kolejną filiżankę herbaty. Kiedy podniosłam wzrok, poczułam, jak moje serce na moment przestaje bić. Tomek stał przy barze, rozmawiając z kelnerem. Nie zmienił się zbyt wiele – nadal miał ten sam uśmiech, ten sam błysk w oczach. Właśnie wtedy nasze spojrzenia się spotkały. Jego twarz rozjaśniła się, a ja poczułam dziwne ciepło rozchodzące się po ciele.
Dosłownie oniemiałam
Podszedł do mnie z uśmiechem.
– Klara? To naprawdę ty? – zapytał z niedowierzaniem w głosie.
– Tomek! Nie mogę uwierzyć, że cię widzę – odpowiedziałam.
Usiadł przy stoliku naprzeciwko mnie, a rozmowa potoczyła się naturalnie. Wspominaliśmy dawne czasy, przyjaciół, nasze wspólne przygody. Śmialiśmy się z głupstw, które robiliśmy jako nastolatkowie. Było tak, jakby te lata rozłąki nigdy nie istniały.
– Czasem się zastanawiałem, co u ciebie. Przypadek, że się spotkaliśmy, ale jestem naprawdę szczęśliwy, że cię widzę – powiedział, patrząc na mnie z czułością.
– Ja też. Może to znak? – rzuciłam, zaskoczona własną śmiałością.
Zanim się zorientowałam, minęła godzina. Tomek musiał wracać, ale umówiliśmy się na kolejne spotkanie. Wyszłam z kawiarni z nadzieją i ekscytacją. Może te uczucia, które kiedyś nas łączyły, nie zgasły tak całkiem?
Było wspaniale
Nasze kolejne spotkanie odbyło się w małej, przytulnej restauracji na uboczu miasta. Tomek był nienagannie ubrany i pełen uroku. Kolacja zaczęła się od małych rozmów, ale szybko przeszliśmy do głębszych tematów.
– Zawsze marzyłem o podróżach. Ale życie ułożyło się inaczej – zaczął, zamyślając się na chwilę.
– Rozumiem. Ja też czasem zastanawiam się, czy to, co robię, naprawdę mnie uszczęśliwia.
Podczas tej kolacji zaczęłam zauważać drobne rzeczy, które mnie niepokoiły. Tomek czasem wydawał się nieobecny, jego spojrzenie uciekało gdzieś w dal. Był bardziej enigmatyczny niż go zapamiętałam. Mimo to, spędziliśmy przyjemny wieczór, pełen śmiechu i nostalgii.
– Może powinniśmy robić to częściej? – zaproponował.
– Chętnie – odpowiedziałam, choć w sercu czułam narastający niepokój.
Coś w jego zachowaniu sugerowało, że nie mówi mi wszystkiego. Mimo że uczucia wciąż były żywe, coś mi podpowiadało, że Tomasz skrywa jakąś tajemnicę.
Poznałam prawdę
Wiedziałam, że muszę dowiedzieć się prawdy, niezależnie od tego, jak bolesna może się okazać. Gdy podczas kolejnego spotkania usiedliśmy przy stoliku, postanowiłam nie owijać w bawełnę.
– Muszę cię o coś zapytać. Czuję, że coś ukrywasz. Co się dzieje? – zaczęłam, patrząc mu prosto w oczy.
Tomek zbladł i spuścił wzrok. Przez chwilę milczał, jakby zastanawiał się, jak ubrać w słowa to, co miał mi do powiedzenia.
– Przepraszam, że nie powiedziałem ci wcześniej. Mam żonę… – wyznał, a każde słowo wydawało się go kosztować.
Zamarłam, czując jakby ktoś wylał na mnie wiadro lodowatej wody.
– Żonę? Dlaczego nigdy mi o niej nie wspomniałeś? – zapytałam, nie kryjąc bólu i złości w głosie.
– Ona jest bardzo chora. Przyjechaliśmy do miasta, bo potrzebuje fachowej opieki. Nie chciałem cię w to wciągać, ale… nie potrafiłem się oprzeć, by się z tobą spotkać – odpowiedział, a jego oczy pełne były smutku.
Nie wiedziałam, co powiedzieć
Czułam gniew, żal i współczucie. Tomek był mi bliski, ale teraz wszystko wydawało się takie pokręcone.
– Nie wiem, co teraz zrobimy. Nie wiem, jak sobie z tym poradzę – powiedziałam, czując, że łzy zaczynają napływać mi do oczu.
Jego wyznanie rozdarło moje serce na pół. Wiedziałam, że nasze uczucia były prawdziwe, ale sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy, była ponad moje siły.
Przez kilka dni po tej rozmowie czułam się zagubiona. Chociaż część mnie rozumiała, że Tomek znalazł się w trudnej sytuacji, czułam się też zdradzona i oszukana. Wiedziałam, że muszę zdecydować, co dalej zrobić z tym wszystkim, ale żadna z opcji nie wydawała się właściwa.
Spotkałam się z Moniką w małej kawiarni, w której często bywałyśmy. Wiedziałam, że jej opinia może mi pomóc spojrzeć na wszystko z innej perspektywy.
– To nie jest łatwe, ale musisz pomyśleć przede wszystkim o sobie. Czy naprawdę chcesz być w to wciągnięta? – zapytała Monika, patrząc na mnie z troską.
– Nie wiem. Serce mówi mi, że uczucia do Tomka są prawdziwe, ale rozum podpowiada, że to nie ma sensu. On ma żonę, a ja… czuję się, jakbym była w jakimś emocjonalnym klinczu – odpowiedziałam, z trudem powstrzymując łzy.
– Może powinnaś dać sobie czas na zastanowienie się, co naprawdę jest dla ciebie ważne?
Po rozmowie z Moniką wiedziałam, że muszę znaleźć w sobie siłę, by podjąć decyzję. Czułam, że muszę postawić na pierwszym miejscu swoje dobro i to, co sprawia mi szczęście.
Klara, 38 lat
Czytaj także:
„Gdy zmieniałam teściowi pampersy, byłam kochaną synową, a dziś jestem zakałą rodziny. Teściowie i mąż zrobili mnie na szaro”
„Moja matka uważa, że lepiej być nieszczęśliwą żoną, niż zadowoloną rozwódką. W jej oczach jestem tylko życiową porażką”
„Na 10. rocznicę ślubu mąż przygotował niespodziankę życia. W eleganckim pudełku wcale nie kryły się luksusowe perfumy”

