„Kelnerka zamiast deseru podała mi tajemnice o moim facecie. To co powiedziała, w ogóle mi się nie spodobało”
„Byłam oszołomiona, nie wiedziałam, co myśleć. Spojrzałam na Tomasza, szukając jakiejś wskazówki, ale jego twarz wyrażała jedynie zakłopotanie. Cała restauracja milczała, obserwując tę dramatyczną scenę, a ja czułam, że ziemia usuwa mi się spod nóg”.

- redakcja
Wieczór zapowiadał się naprawdę wyjątkowo. Tomasz, mężczyzna pełen uroku i pewności siebie, zaprosił mnie do małej, przytulnej restauracji, której nazwa nic mi nie mówiła. Z zewnątrz wyglądała niepozornie, ale już od progu czuć było magiczny klimat miejsca. Wnętrze rozświetlało ciepłe światło świec, a delikatny zapach świeżych kwiatów unosił się w powietrzu. Byłam pod wrażeniem jego starań i czułam, że ten wieczór może być początkiem czegoś naprawdę wyjątkowego.
Wieczór był magiczny
– Nie wiedziałam, że znasz takie miejsca. Zawsze chodzę do tych samych restauracji – powiedziałam z uśmiechem.
– To miejsce jest wyjątkowe. Tak jak dzisiejszy wieczór – odpowiedział Tomasz, patrząc mi w oczy.
Czułam, że jego słowa płyną z serca, ale coś zaczęło mnie niepokoić. Kelnerka, która kilkakrotnie podchodziła do naszego stolika, wydawała się dziwnie skupiona na Tomaszu. Gdy podawała nam przystawki, nie mogłam przestać myśleć o jej spojrzeniach. Były pełne emocji, których nie potrafiłam odczytać – mieszanina gniewu i bólu. Zaczęłam się zastanawiać, czy Tomasz ją zna. W końcu nie wytrzymałam i spytałam:
– Chyba ktoś cię rozpoznał. Ona nie spuszcza z ciebie wzroku.
Tomasz uśmiechnął się, choć wydawał się nieco spięty.
– Pewnie tylko wydaje ci się. Może tak po prostu patrzy na wszystkich.
Jednak jego odpowiedź nie była przekonująca. Przez resztę kolacji Tomasz unikał spoglądania w stronę kelnerki. Jego ton stał się bardziej spięty, a on sam wydawał się być myślami gdzieś indziej. Próbowałam zbagatelizować to wszystko, ale w głębi duszy czułam, że coś jest na rzeczy. Każda kolejna minuta wydawała się wiecznością, a ja zastanawiałam się, co ukrywa Tomasz i dlaczego jego przeszłość zdaje się nas doganiać.
Wiedziałam, że coś jest na rzeczy
Podczas podawania deseru sytuacja gwałtownie się zmieniła. Magda, kelnerka, której spojrzenia przykuwały moją uwagę przez cały wieczór, nie wytrzymała i zaczęła mówić do Tomasza, przerywając spokojną atmosferę restauracji:
– No proszę, Tomaszku. Romantyczna kolacja? Jak to się ma do tego, co robiłeś za moimi plecami, gdy byliśmy razem?
Zamarłam z widelcem w dłoni, a Tomasz, widocznie zaskoczony, próbował przerwać rozmowę:
– Magda, proszę, nie tutaj. To nie jest czas ani miejsce.
Ale kelnerka była nieugięta. Jej głos drżał od emocji, a ja czułam, jak wszyscy w restauracji zwracają się w naszą stronę.
– Nie jest czas? A kiedy będzie? Kiedy okłamiesz kolejną kobietę? Kobieto, radzę ci – uciekaj, zanim on zrobi to, co zrobił mi.
Byłam oszołomiona, nie wiedziałam, co myśleć. Spojrzałam na Tomasza, szukając jakiejś wskazówki, ale jego twarz wyrażała jedynie zakłopotanie. Cała restauracja milczała, obserwując tę dramatyczną scenę, a ja czułam, że ziemia usuwa mi się spod nóg. W jednej chwili poczułam się jak w centrum dramatu, którego wcale nie chciałam być częścią.
Musi to jakoś wyjaśnić
Po wyjściu z restauracji w mojej głowie kłębiły się emocje i pytania. Nie mogłam uwierzyć, że to wszystko działo się naprawdę. Kiedy stanęliśmy na pustej ulicy, zwróciłam się do Tomasza z żądaniem wyjaśnień:
– Kim była ta kobieta? I co to wszystko miało znaczyć?
Tomasz spuścił wzrok, jakby szukał odpowiednich słów, a potem westchnął ciężko.
– To Magda. Byliśmy razem przez kilka lat, ale to było dawno temu. Nie jestem z tego dumny, ale… zdradziłem ją. Wiem, że to niewybaczalne.
Czułam, jak moje serce bije szybciej. Chciałam zrozumieć, dlaczego mi o tym nie powiedział.
– Dlaczego mi o tym nie powiedziałeś? Ukrywasz coś jeszcze? – naciskałam, czując, że odpowiedź może wpłynąć na naszą przyszłość.
– Bałem się, że to cię odstraszy. Chciałem zacząć od nowa, bez przeszłości, która mnie ciągnie w dół – Tomasz odpowiedział z poczuciem winy w głosie.
Byłam rozdarta między współczuciem dla jego sytuacji a rozczarowaniem. Nie wiedziałam, czy mogę mu zaufać, czy może popełniam wielki błąd, wchodząc w tę relację. Wiedziałam, że muszę to przemyśleć, zanim podejmę jakąkolwiek decyzję.
Czy mogę mu zaufać?
Po powrocie do domu nie mogłam przestać myśleć o tym, co się wydarzyło. Leżąc w łóżku, analizowałam każde słowo wypowiedziane przez Magdę i Tomasza. Byłam pełna sprzecznych emocji. Wiedziałam, że ludzie mogą się zmieniać, ale czy Tomasz naprawdę zasługiwał na drugą szansę? Nie chciałam być kolejną osobą, która zostanie zraniona. W mojej głowie kłębiły się pytania: czy powinnam mu zaufać? Czy nasza relacja ma sens, skoro już na starcie pojawiły się takie problemy?
Z drugiej strony czułam, że Tomasz naprawdę się stara. Być może jego przeszłość to coś, z czym musiał się zmierzyć, by móc ruszyć dalej. Ale czy ja byłam gotowa zaryzykować? Czy byłam gotowa dać mu szansę, wiedząc, co już zrobił? Te myśli nie dawały mi spokoju, a ja musiałam podjąć decyzję, która mogła zaważyć na moim życiu.
Postanowiłam dać sobie trochę czasu. Nie chciałam podejmować decyzji pod wpływem emocji, ale też nie mogłam ignorować tego, co usłyszałam. Miałam nadzieję, że kilka dni wytchnienia pomoże mi zrozumieć, czego naprawdę chcę.
W międzyczasie Tomasz próbował się do mnie dodzwonić, wysyłał wiadomości, ale ja potrzebowałam przestrzeni. W końcu zdecydowałam, że muszę lepiej poznać jego przeszłość, zanim podejmę jakąkolwiek decyzję. Rozmawiałam z naszymi wspólnymi znajomymi, próbując dowiedzieć się więcej o jego relacjach z innymi kobietami. Z każdą rozmową dowiadywałam się czegoś nowego, ale to nie było to, czego się spodziewałam.
Jedni mówili, że Tomasz zawsze był czarujący i pełen pasji, inni twierdzili, że potrafił być nieodpowiedzialny i impulsywny. Zdania były podzielone, a ja czułam, że mam przed sobą zagadkę, którą muszę rozwiązać. Czy naprawdę chciałam angażować się w coś, co miało tak wiele niepewności?
Każdy wyciąga wnioski
Kilka dni później Tomasz skontaktował się ze mną, prosząc o spotkanie. Zgodziłam się, choć nadal nie byłam pewna, czy chcę to wszystko kontynuować. Spotkaliśmy się w małej kawiarni na rogu, gdzie atmosfera była znacznie mniej napięta niż podczas naszej ostatniej kolacji.
– Nie mogę cofnąć czasu, ale mogę cię zapewnić, że tamten rozdział jest zamknięty. Chcę być z tobą. W pełni szczery i bez tajemnic – powiedział z determinacją w głosie.
Przyglądałam się mu uważnie, szukając jakiegoś śladu wątpliwości, ale jego słowa brzmiały prawdziwie. Chociaż nadal czułam się niepewnie, zdecydowałam, że chcę mu dać szansę.
– Jeśli mamy to kontynuować, to tylko pod warunkiem pełnej szczerości. Nie chcę, żeby naszą relację niszczyły tajemnice – odpowiedziałam, stawiając swoje warunki.
Tomasz przytaknął z determinacją, a ja poczułam, że mogę mu zaufać. Wiedziałam, że nie będzie łatwo odbudować zaufanie, ale w moim sercu tliła się nadzieja. Historia nie kończyła się ani happy endem, ani katastrofą. Była otwartą księgą, w której oboje musieliśmy napisać kolejne rozdziały. I choć w moim sercu pozostawała ostrożność, byłam gotowa spróbować, wierząc, że czas pokaże, czy to była dobra decyzja. W końcu to, co naprawdę się liczyło, to nasze szczere intencje i gotowość do budowania nowej, lepszej przyszłości.
Justyna, 29 lat
Czytaj także:
„Na walentynki liczyłam na modne słodkie perfumy, a dostałam tanią podróbkę z dyskontu. Sknerze szkoda na mnie kasy”
„Wymarzony bal karnawałowy zmienił się dla mnie w piekło. Gdy odkryłam grzeszki męża, zaplanowałam zimną zemstę”
„Teściowa wstawiła się za mną, gdy mąż narozrabiał. Nie sądziłam, że może nas połączyć wspólny wróg”