Reklama

To był dzień, który zapowiadał się jak każdy inny. Siedziałem w kawiarni, sącząc swoją ulubioną kawę, kiedy to właśnie ujrzałem ją – Asię. Była osobą, której nigdy wcześniej nie spotkałem, a jednak już w pierwszej chwili poczułem coś niezwykłego, co przyciągało mnie do niej niczym magnes. Powietrze wypełniło się niemal namacalną atmosferą przyciągania. Nigdy nie wierzyłem w miłość od pierwszego wejrzenia, ale teraz musiałem przyznać, że coś w tym było.

Zrobiła na mnie niesamowite wrażenie

Obserwowałem ją ukradkiem zza mojego stolika, próbując nie wyglądać jak maniak. Asia siedziała przy oknie, rozmawiając z koleżanką. Jej śmiech rozbrzmiewał jak melodia, która zdawała się rozpraszać moje myśli i skupiać je wyłącznie na niej. Zastanawiałem się, jak zagaić rozmowę. Zwykle byłem pewny siebie, ale teraz moje serce biło jak szalone.

– Widzę, że spodobał ci się widok – zauważył barista, kiedy podchodziłem po kolejny kubek kawy. Spojrzałem na niego zaskoczony, nie wiedząc, co odpowiedzieć. Jego uśmiech był porozumiewawczy.

– Tak, chyba tak – przyznałem, czując, że robię się czerwony na twarzy. – Tylko nie bardzo wiem, jak zacząć rozmowę.

– Może po prostu podejdź i zapytaj, czy nie chciałaby się z tobą napić kawy – zasugerował barista, a ja zdałem sobie sprawę, że to najprostsze rozwiązanie może być najlepsze. Wziąłem głęboki oddech i postanowiłem zaryzykować.

Podszedłem do stolika, przy którym siedziała Asia, starając się wyglądać na pewnego siebie.

– Przepraszam, nie chciałabyś może dołączyć do mnie na kawę? – zapytałem z nadzieją w głosie. Spojrzała na mnie zaskoczona, ale jej oczy błyszczały z zaciekawienia.

– Cóż, czemu nie? – odpowiedziała z uśmiechem, który sprawił, że poczułem się, jakbym wygrał na loterii.

Nigdy czegoś takiego nie czułem

Zajęliśmy miejsce przy moim stoliku, a rozmowa zaczęła się toczyć naturalnie, jakbyśmy znali się od lat. Asia opowiadała o swojej pracy w księgarni, co momentalnie przyciągnęło moją uwagę, bo sam zawsze byłem zapalonym czytelnikiem. Dyskutowaliśmy o ulubionych książkach, a nasze zainteresowania pokrywały się niemal w każdym punkcie. Nie mogłem uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę.

– Masz jakieś szczególne plany na Dzień Singla? – zapytała, ciekawa, jak zamierzam spędzić ten dzień.

– Właściwie to nie. Zazwyczaj obchodzę go w samotności, ale wydaje mi się, że dzisiaj coś się zmieniło – odpowiedziałem, nieco zakłopotany, ale szczery.

Jej uśmiech był dla mnie wystarczającą nagrodą.

– Czasami najlepsze rzeczy przytrafiają się, kiedy najmniej się ich spodziewasz – stwierdziła, patrząc mi w oczy.

Czułem, że powoli zawiązuje się między nami coś wyjątkowego. Mimo że dopiero co się poznaliśmy, rozmowa z Asią była jak podróż do świata, w którym wszystko miało swoje miejsce. Gdy kelner przyniósł nam kolejną porcję kawy, zauważyłem, że czas płynie nieubłaganie szybko, a ja nie chciałem, by ten moment się kończył.

– Może uda nam się powtórzyć tę kawę w przyszłości? – zapytałem z nadzieją, gdy zbliżała się godzina rozstania.

– Z przyjemnością – odpowiedziała, zapisując swój numer na serwetce i podając mi ją z uśmiechem, który mówił więcej niż tysiąc słów.

Nie mogłem przestać o niej myśleć

Następne dni spędziłem w stanie ekscytacji, czekając na moment, kiedy znów będę mógł zobaczyć Asię. Przez cały ten czas nie mogłem przestać myśleć o naszej rozmowie w kawiarni i jej uśmiechu, który nieustannie wracał w moich wspomnieniach. Postanowiłem, że nie chcę czekać zbyt długo z ponownym spotkaniem.

Zebrałem się na odwagę i zadzwoniłem do niej.

– Cześć, tu Tomek. Myślałem, że może chciałabyś w weekend pójść na spacer albo do kina – zaproponowałem, starając się, by mój głos brzmiał pewnie.

– Cześć! Chętnie – odpowiedziała, a ja poczułem ogromną ulgę i radość. – Spacer brzmi świetnie. Może w parku o 15:00?

Zgodziliśmy się na to, a w sobotnie popołudnie spotkaliśmy się w pięknym parku. Spacerowaliśmy wśród drzew, rozmawiając o wszystkim i o niczym. Słońce odbijało się w jej oczach, a ja czułem, że ten moment mógłby trwać wiecznie.

– Lubię tu przychodzić – powiedziała Asia, zatrzymując się na chwilę przy jednym z większych drzew. – Często przychodzę tutaj, żeby pomyśleć i oderwać się od codzienności.

– Rozumiem. Ja też lubię takie miejsca, które pozwalają się zrelaksować – odpowiedziałem, myśląc o tym, jak to niezwykłe, że spotkałem kogoś, kto ceni podobne rzeczy jak ja.

Spacer zakończył się zbyt szybko, ale zostawił po sobie wspomnienie ciepła i radości. Umówiliśmy się na kolejne spotkanie, a ja nie mogłem doczekać się, by znów zobaczyć Asię

Spotkania stały się codziennością

Nasze kolejne spotkania były równie udane jak to pierwsze. Każda chwila spędzona z Asią była jak odkrywanie nowego świata. Zaskakujące, jak szybko staliśmy się sobie bliscy. Spotykaliśmy się na kolacje, wspólne seanse filmowe i długie rozmowy przy winie, które często przeciągały się do późna w nocy. Czułem, że nasze życie zaczyna się łączyć, a między nami rodzi się coś więcej niż tylko przyjaźń.

Pewnego wieczoru, siedząc na kanapie w moim mieszkaniu, Asia zapytała:

– Myślisz czasem o przyszłości? O tym, co dalej?

To pytanie zaskoczyło mnie, choć wiedziałem, że w końcu musiało paść. Spojrzałem na nią, chcąc wyrazić to, co czułem.

– Myślę. Myślę, że chciałbym, abyś była jej częścią – odpowiedziałem, czując, że właśnie podjąłem jedną z ważniejszych decyzji w swoim życiu.

Asia uśmiechnęła się do mnie, a w jej oczach zobaczyłem zrozumienie i akceptację.

– Ja też myślałam o tym samym – przyznała, przytulając się do mnie.

Nasza relacja stawała się coraz bardziej intensywna. Świadomość, że znaleźliśmy kogoś, kto naprawdę nas rozumie, była niezwykle kojąca. Każdy dzień przynosił nowe wspólne doświadczenia, a ja nie wyobrażałem sobie już życia bez Asi. W końcu postanowiłem, że Dzień Singla był nie tylko ostatnim świętem, które obchodziłem w samotności, ale także początkiem czegoś zupełnie nowego i pięknego.

Padłem przed nią na kolana

Nadszedł dzień, który zamierzałem zapamiętać na zawsze. Postanowiłem zorganizować dla Asi niespodziankę – romantyczną kolację przy świecach w moim mieszkaniu. Spędziłem cały dzień, przygotowując się do tego wieczoru, chcąc, aby wszystko było perfekcyjne. Znałem jej ulubione potrawy, więc menu nie stanowiło problemu. Kiedy Asia przyszła, w mieszkaniu pachniało świeżo ugotowanym jedzeniem, a stół był już pięknie nakryty.

– Wygląda niesamowicie – powiedziała z zachwytem, wchodząc do środka. W jej oczach widziałem radość i zaskoczenie.

Zasiedliśmy do kolacji, a rozmowy płynęły swobodnie, jak zwykle. Opowiadała o nowej książce, którą właśnie zaczęła czytać, a ja z kolei dzieliłem się historiami z pracy. Czułem, jak nasze życia w harmonii łączą się w jedno. Wiedziałem, że muszę zadać to pytanie, które krążyło w mojej głowie od jakiegoś czasu.

Pod koniec kolacji wstałem i spojrzałem Asi w oczy.

– Od kiedy cię poznałem, wszystko się zmieniło. Chciałbym, abyś była częścią mojego życia na zawsze – powiedziałem, wyciągając w jej stronę małe, eleganckie pudełko.

Otworzyła je z drżącymi rękami, a jej oczy zaszkliły się łzami, kiedy zobaczyła pierścionek.

– Tak, tak, oczywiście, że tak! – odpowiedziała, rzucając mi się w ramiona.

Czułem, jak wielka fala szczęścia przepływa przez mnie, a nasze życia nabierają nowego kierunku. To był ten moment, w którym zrozumiałem, że każdy Dzień Singla, który wcześniej obchodziłem, prowadził mnie do tego dnia, kiedy znalazłem kogoś, z kim chciałem dzielić resztę swojego życia.

Teraz celebrujemy inne święta

Po zaręczynach nasze życie nabrało nowego tempa. Wspólne planowanie przyszłości było jak snucie najpiękniejszego snu, który stawał się rzeczywistością. Asia była nie tylko moją narzeczoną, ale także najlepszą przyjaciółką, z którą mogłem dzielić wszystkie radości i wyzwania dnia codziennego. Zorganizowaliśmy przyjęcie dla rodziny i przyjaciół, aby podzielić się z nimi naszą radością. Wieczór był pełen śmiechu, wspomnień i ciepłych słów od ludzi, którzy byli dla nas ważni.

Nasze życie wypełniły plany związane z weselem, które postanowiliśmy zorganizować w kameralnym gronie, w miejscu, które oboje kochaliśmy – w tym samym parku, gdzie odbył się nasz pierwszy spacer. Chcieliśmy, aby ten dzień był wyjątkowy i odzwierciedlał wszystko, co dla nas istotne.

Gdy nadszedł dzień ślubu, pogoda była idealna, a słońce oświetlało alejki parku, które zdawały się witać nas ciepłem i życzliwością. Asia wyglądała olśniewająco, a ja czułem, że jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Ceremonia była pełna emocji, a obietnice, które sobie złożyliśmy, były szczere i przepełnione miłością.

Kiedy patrzę na Asię, przypominam sobie o tym dniu, kiedy po raz pierwszy ją zobaczyłem. Feromony, które poczułem wtedy w powietrzu, były zwiastunem czegoś znacznie większego – miłości, która miała zmienić całe moje życie. Każdy dzień od tamtego momentu był nowym rozdziałem naszej wspólnej historii, historii, która rozpoczęła się od jednego spojrzenia i obietnicy wspólnego życia. Nigdy nie przypuszczałem, że ostatni Dzień Singla stanie się początkiem naszej wspólnej drogi, ale teraz nie wyobrażam sobie, aby mogło być inaczej.

Tomasz, 29 lat

Czytaj także:
„Walentynki spędziłam na tylnej kanapie Poloneza teścia. Mimo dużego mrozu, atmosfera między nami była gorąca”
„Mąż zamiast różanych perfum dał mi na walentynki krem na zmarszczki. Czy można być bardziej bezczelnym?”
„Kelnerka zamiast deseru podała mi tajemnice o moim facecie. To co powiedziała, w ogóle mi się nie spodobało”

Reklama
Reklama
Reklama