„Byłam pewna, że chłopak oświadczy się w Walentynki. Pierścionek, który trzymałam w dłoni, nie był dla mnie”
„W środku znajdował się pierścionek zaręczynowy. Był piękny – delikatny złoty okrąg, z maleńkim, błyszczącym diamentem. Dokładnie taki, o jakim kiedyś wspominałam Michałowi. Przez chwilę czułam się, jakbym znalazła skarb”.

- redakcja
Byliśmy razem pięć lat. Wystarczająco długo, by przestać przejmować się drobiazgami, ale wystarczająco krótko, by wciąż wierzyć, że nasza przyszłość dopiero się zaczyna. Michał był moim oparciem – kimś, z kim planowałam spędzić resztę życia. Nie był typem romantyka, ale miał swoje sposoby, żeby mnie uszczęśliwić. Wystarczało mi, że był.
Czekałam na ten dzień
Ostatnio coś się jednak zmieniło. Michał stał się bardziej zamknięty, jakby trzymał w sobie coś, czym nie chciał się ze mną podzielić. Jego telefon stał się jego stałym towarzyszem – zabierał go wszędzie, nawet do łazienki, co wcześniej się nie zdarzało. Gdy pytałam, mówił, że to tylko sprawy zawodowe, że „szef zrzuca na niego coraz więcej obowiązków”. Przez chwilę wierzyłam, że to prawda.
Zbliżały się Walentynki, a ja miałam nadzieję, że ten dzień przyniesie coś wyjątkowego. Pięć lat razem – to brzmiało jak dobry moment na krok naprzód. Wiedziałam, że Michał nie przepada za okazywaniem uczuć publicznie, ale czy mogłam mieć nadzieję na coś więcej? Na oświadczyny? Moje serce mówiło: tak.cNie wiedziałam wtedy, że moje życie w ciągu kilku dni obróci się o 180 stopni.
Poranek w Walentynki nie różnił się od innych. Michał wstał wcześniej niż zwykle, co od razu zwróciło moją uwagę. Zazwyczaj to ja byłam tą, która jako pierwsza zaczynała dzień, ale tego ranka usłyszałam, jak krząta się w kuchni. Powolne mieszanie kawy, stukot łyżeczki o filiżankę – wszystko brzmiało inaczej, bardziej nerwowo.
Kiedy wszedł do sypialni, zobaczyłam, że jest już ubrany do wyjścia. Zwykle w takie dni jak ten – rocznice, Walentynki – zostawaliśmy w domu, delektując się wspólnym czasem. Tym razem jednak Michał oznajmił, że ma pilne spotkanie w pracy i nie wróci na kolację. Poczułam ukłucie rozczarowania, ale nie chciałam robić scen. Powiedziałam tylko: „W porządku, nadrobimy to w weekend.” Michał skinął głową i szybko wyszedł, nie patrząc mi w oczy.
Wymówek było coraz więcej
Następnego ranka Michał wyszedł wcześnie, tłumacząc, że ma kolejne spotkanie w pracy. Po jego wyjściu zaczęłam sprzątać w mieszkaniu, chcąc zająć myśli. Chociaż próbowałam nie analizować jego zachowania, w głowie wciąż kłębiły się pytania. Czy naprawdę chodziło tylko o pracę?
Podczas porządków otworzyłam jedną z szafek, w której Michał trzymał swoje rzeczy. Zwykle unikałam grzebania w jego rzeczach – ufałam mu. Ale tego dnia coś mnie podkusiło, żeby zajrzeć do środka. W kącie szafki leżało małe, eleganckie pudełko. Zamarłam, patrząc na nie przez chwilę. Moje serce zaczęło bić szybciej, a ręce lekko drżały, gdy sięgnęłam po nie i otworzyłam.
W środku znajdował się pierścionek zaręczynowy. Był piękny – delikatny złoty okrąg, z maleńkim, błyszczącym diamentem. Dokładnie taki, o jakim kiedyś wspominałam Michałowi. Przez chwilę czułam się, jakbym znalazła skarb. Pierścionek był dowodem, że Michał planował się oświadczyć. Może dlatego był ostatnio taki zdystansowany? Może wszystko, co widziałam jako problem, było po prostu efektem jego stresu związanego z planowaniem tego wyjątkowego momentu?
Zaczęłam wyobrażać sobie ten moment. Michał klęka przede mną, wręcza mi pierścionek, mówi, że chce spędzić ze mną resztę życia. Uśmiechnęłam się do siebie, czując przypływ radości. Ale moja euforia nie trwała długo.
Nie byłam w jego życiu jedyna
Wieczorem, kiedy Michał wciąż nie wracał do domu, zaczęłam zbierać jego rzeczy, które zostawił na stoliku w salonie. Wśród dokumentów zauważyłam coś, co wyglądało jak niedbale zapisana notatka. Wystawała z jego torby, więc sięgnęłam po nią, z początku myśląc, że to coś nieistotnego. To jedno zdanie wywróciło mój świat do góry nogami: „Spotkanie z Anką o 18:00, kawiarnia.”
Przez chwilę wpatrywałam się w te słowa, jakby ich znaczenie nie chciało do mnie dotrzeć. Kim była Anka? Dlaczego Michał miał się z nią spotkać, szczególnie teraz, gdy w szafce znalazłam pierścionek zaręczynowy? Myśli zaczęły wirować w mojej głowie. Przecież Michał mówił, że pracuje. A teraz okazywało się, że miał zaplanowane spotkanie z kimś innym.
Nie potrafiłam usiedzieć w miejscu. W pośpiechu ubrałam się i ruszyłam do kawiarni, którą wskazywała notatka. Z każdą minutą drogi moje serce biło coraz szybciej. Próbowałam przekonać samą siebie, że to jakaś pomyłka. Może Anka to koleżanka z pracy? Może to nie było nic poważnego?
Dotarłam na miejsce kilka minut po osiemnastej. Weszłam do kawiarni i od razu ich zobaczyłam. Siedzieli w rogu sali, pochłonięci rozmową. Michał wyglądał na zrelaksowanego, a w jego oczach dostrzegłam coś, czego nie widziałam od dawna – iskry. Ukryłam się za filarem, czując, jak nogi odmawiają mi posłuszeństwa. Moje oczy od razu przykuł znajomy przedmiot – małe pudełko leżące na stole między nimi. To samo pudełko, które zaledwie kilka godzin temu znalazłam w naszej szafce.
Poczułam się upokorzona
Michał otworzył pudełko, a twarz Anki rozświetlił uśmiech. Jej oczy błyszczały, gdy patrzyła na pierścionek. Widziałam, jak się nachylił i delikatnie pocałował ją w policzek. Zamarłam. Wszystko we mnie krzyczało, żeby wyjść z tej kawiarni, ale nie mogłam się ruszyć. Mój świat zatrzymał się. W jednej chwili wszystkie moje marzenia, plany, wspomnienia – to wszystko stało się nieważne.
Poczekałam na zewnątrz. Było zimno, ale nawet tego nie czułam. Chciałam odpowiedzi, choć z każdą minutą czułam, że znam prawdę. W końcu Michał wyszedł z kawiarni. Śmiał się do telefonu, zupełnie nieświadomy, że stoję kilka metrów od niego. Kiedy mnie zobaczył, zamarł.
– Paulina… – zaczął, ale jego głos był cichy, jakby brakowało mu odwagi, by mówić dalej.
– Pierścionek. To dla niej, prawda? – zapytałam, starając się opanować drżenie w głosie.
Michał spojrzał na mnie, a jego oczy zaszkliły się ze strachu. Próbował coś powiedzieć, ale nie wydobył z siebie żadnego słowa.
– Jak długo mnie okłamujesz? – dodałam, czując, że łzy napływają mi do oczu.
– Paulina, to nie tak… – zaczął, ale przerwałam mu.
– Nie tak? – parsknęłam. – Widziałam wszystko. Pierścionek, jej uśmiech, twój pocałunek. Powiedz mi tylko jedno: kochasz ją?
Zapadła cisza, która zdawała się trwać wieczność. Michał unikał mojego wzroku, aż w końcu spuścił głowę.
– Tak – powiedział cicho.
To jedno słowo uderzyło mnie jak piorun. Poczułam, jak coś we mnie pęka, a łzy zaczynają spływać po moich policzkach.
– Dlaczego? – szepnęłam. – Po co ciągnąłeś to wszystko? Po co dawałeś mi nadzieję?
– Nie chciałem cię zranić – wyznał. – Ale nie wiedziałem, jak to zakończyć.
Nie wiedział, jak to zakończyć? Te słowa były dla mnie jak policzek. Przez pięć lat wierzyłam, że jestem dla niego całym światem, a teraz dowiadywałam się, że traktował mnie jak kogoś, z kim nie miał odwagi zerwać.
Nie chcę go w swoim życiu
Wróciłam do mieszkania, ale to miejsce wydawało mi się obce. Każdy przedmiot przypominał mi o nim – kubki, które razem kupiliśmy, koc, pod którym oglądaliśmy filmy, zdjęcia na półce, które teraz wydawały się kłamstwem. Nie mogłam tego znieść. Zaczęłam zbierać jego rzeczy. Wszystkie ubrania, książki, kosmetyki – wszystko trafiło do walizek. Nie chciałam, żeby cokolwiek po nim zostało.
Gdy skończyłam, poczułam się wyczerpana, ale także dziwnie wolna. Michał dzwonił do mnie kilka razy, ale nie odebrałam. W końcu przestał próbować.
Przez kolejne dni czułam, jakby moje serce było w kawałkach. Ale każdego ranka wstawałam, próbując posklejać siebie na nowo.
Kilka dni później spotkałam się z przyjaciółką. Siedziałyśmy przy winie, a ja opowiadałam jej całą historię.
– To boli, ale lepiej teraz niż za kilka lat – powiedziała.
Wiedziałam, że miała rację. Michał mógł zabrać pięć lat mojego życia, ale nie pozwolę, żeby zabrał mi przyszłość. Tej nocy wyrzuciłam wszystkie wspólne zdjęcia, zamknęłam pudełko z pamiątkami i schowałam je głęboko w szafie. Nie jestem gotowa wybaczyć. Ale jestem gotowa zacząć od nowa.
Paulina, 32 lata
Czytaj także:
„Córka dostała od nas w prezencie karnet na naukę łyżwiarstwa. Zamiast kręcić piruety, owijała się wokół instruktora”
„Gdy ja uganiam się za dziećmi, mąż wychodzi z kolegami. Później ma pretensje, że wyglądam jak fleja”
„Córka zakochała się w moim przyjacielu. Niedobrze mi się robi, kiedy widzę, jak grucha z facetem w moim wieku”