„Związałam się z Markiem z braku laku. Gdy nadarzyła się okazja, zdradziłam go z kumplem. Wstyd mi, ale dobrze na tym wyszłam”

gitara.png fot. LIGHTFIELD STUDIOS
„Mojego faceta, Marka, poznałam na pierwszym roku studiów. Myślałam, że znalazłam swojego wymarzonego chłopaka. Początkowo było fajnie, ale potem okazało się, że to zdecydowanie nie to. Sama nie wiem, po co ciągnęłam tę znajomość”.
/ 14.07.2023 22:00
gitara.png fot. LIGHTFIELD STUDIOS

Mój ukochany nie okazywał żadnego zainteresowania mną. Bardzo często był zbyt zajęty sobą, swoimi sprawami i nie przejmował się moimi uczuciami.

Po pewnym czasie zrozumiałam, że to było tylko złudzenie

Pierwsza czerwona lampka zapaliła mi się w dniu naszej rocznicy. Już kilka tygodni wcześniej zastanawiałam się, jak spędzimy ten wyjątkowy dzień. Planowałam romantyczną kolację w restauracji, może spacer przy zachodzie słońca, a może nawet mały prezent dla niego.

Ale kiedy nadszedł ten dzień, Marek zapomniał, że coś takiego w ogóle istnieje. Rzucił w pośpiechu, że dziękuje, jakby to był zwykły dzień. Nie było żadnych starań, żadnego zainteresowania. W tamtej chwili czułam się niezauważona i nieistotna.

Innym razem kompletnie pominął mnie przy zapraszaniu na imprezę ze znajomymi. Nie wiedziałam, czy się mnie wstydzi, czy po prostu tak mało o mnie myśli. Potem tłumaczył się, że niby nie doszła do mnie wiadomość z zaproszeniem, ale jakoś mu nie wierzyłam.

Zbyt wiele razy już mnie zawiódł, by kolejna taka sytuacja nie mogła mieć miejsca. Po prostu do tego przywykłam.

Jasne, bywały i lepsze momenty. Gdyby nie one, to już dawno dałabym sobie spokój. Ale jednak nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że to wszystko zmierzało donikąd. Nawet jeśli w tych dobrych chwilach wybaczałam Markowi wszystkie jego wady. Ale do czasu.

Połączyła nas muzyka

Jeszcze w czasach studenckich zaciągnęłam się jako wokalistka do zespołu rockowego. Pociągało mnie to zajęcie i cieszyłam się, że mogłam rozwijać się artystycznie, bo od zawsze kochałam śpiewać. W zespole poznałam Rafała, fajnego, przystojnego gitarzystę, z którym po jakimś czasie się zaprzyjaźniłam. Można powiedzieć, że połączyła nas muzyka.

Rafał nosił w sobie pewną energię i pasję, które mnie fascynowały. Jego umiejętności muzyczne były imponujące, a z każdym dźwiękiem, który wydobywał ze swojej gitary, czułam, jak wibruje całe moje wnętrze.

– Rafi... Jesteś niesamowity, wiesz? — mówiłam do niego, przytulając się podczas przerwy do kotła, czyli wzmacniacza dźwięku.

On tylko uśmiechnął się do mnie szelmowsko.

– No wiem. 

 Nie zdziw się, jak rzucę ci stanik na scenę. — Tak, zdecydowanie z nim flirtowałam.

Spędzaliśmy coraz więcej czasu razem

Z biegiem czasu nasze relacje zaczęły się pogłębiać. Spędzaliśmy coraz więcej czasu razem, zarówno na próbach, jak i poza nimi. Rafał zawsze mnie wspierał i podziwiał moje umiejętności wokalne. Po jakimś czasie zorientowałam się, że gadam z Rafim więcej niż z moim facetem.

– Muszę ci coś powiedzieć. Jesteś najlepszym mężczyzną do gadania.

– Co? – roześmiał się. Miał najpiękniejszy śmiech na świecie.

– No... wiesz. Że z żadnym kolesiem nie gada mi się tak jakoś fajnie i po ludzku.

– Przypominam, że teoretycznie masz chłopaka. Nie podbijam do zajętych.

– Oj weź. Nie musisz wszystkiego brać od razu na serio.

– A serio, serio?

– Eee... no tak. Naprawdę lubię z tobą gadać. I tyle. – Zarumieniłam się.

W jego towarzystwie czułam się żywa i pewna siebie. Rafał pozwalał mi być sobą bez żadnych ograniczeń. Z nim mogłam śpiewać z pasją i wyrażać swoje emocje przez muzykę. Był dla mnie inspiracją i wsparciem zarówno w naszej wspólnej pasji muzycznej, jak i poza nią. I chyba powoli się zakochiwałam.

Usadowiłam się obok niego, czując przyjemny dreszczyk emocji

Pewnym razem z całym bandem udawaliśmy się w weekendową trasę. Marek w tym czasie i tak jechał do swojego kumpla na wieś, więc nie miałam większych wyrzutów sumienia, że go zostawiam.

O świcie wsiedliśmy całą czwórką do busa zespołowego, pełni entuzjazmu i gotowi na muzyczną przygodę. Rafał prowadził busa, a ja usadowiłam się obok niego, czując przyjemny dreszczyk emocji.

Po kilku godzinach podróży dotarliśmy do miejsca, gdzie mieliśmy wystąpić. Był to uroczy bar z atmosferą pełną energii i przyjaznych ludzi. Wszystko było już przygotowane, a publiczność skandowała, w oczekiwaniu na nasz występ.

Kiedy weszliśmy na scenę, czułam jakbym była w swoim żywiole. Śpiewając i wykonując nasze utwory, naprawdę czułam, jak energia muzyki przenika nasze ciała i łączy nas z publicznością. No i jeszcze Rafał, który tak wirtuozersko grał na gitarze. 

Byłam z nim gotowa na coś więcej

Po zakończonym występie postanowiliśmy uczcić nasz sukces w pobliskim barze. Ta noc była dla nas okazją do odpoczynku, relaksu i dobrej zabawy. Rafał był blisko mnie przez cały wieczór, sprawiając, że czułam naprawdę się wyjątkowo... Na tyle wyjątkowo, że byłam z nim gotowa na coś więcej.

Po północy, kiedy impreza powoli dobiegała końca, udaliśmy się do hotelu, w którym mieliśmy zaplanowany nocleg. Ja niby miałam pojedynczy pokój i Rafał też, ale pod wpływem pewnych napojów obydwoje mieliśmy ochotę na mały skok w bok.

Zaciągnęłam go do swojego pokoju i tę upojną noc przeżyliśmy razem. Mój kochanek okazał się dokładnie taki, jakim go sobie wyobrażałam. Pewny siebie, doświadczony, dbający o moje potrzeby. Było naprawdę cudownie i... trochę zarzucałam sobie brak wyrzutów sumienia. Ale  nie żałowałam tej przygody.

Następnego dnia chyba uświadomiliśmy sobie, co dokładnie działo się w nocy i trochę się unikaliśmy wzrokiem, chociaż niedzielny koncert też był bardzo udany.

Po powrocie do mieszkania, w którym czekał na mnie Marek, czułam się jakby nie na miejscu. Zdecydowanie nie pasowałam do tego lokum, a przede wszystkim do tego konkretnego mężczyzny.

Marek chyba się domyślał

Po jakimś czasie przyznałam się do zdrady i nawet powiedziałam, kim jest mój kochanek. Marek chyba się domyślał, że już od jakiegoś czasu jesteśmy z Rafałem sobą zainteresowani. Szczerze? Chyba nawet go to nie ruszyło.

– O dawna? – zapytał oschle.

– Od... dłuższej chwili.

– Musiałaś od razu iść z nim do łóżka? Nie mogłaś po ludzku, z twarzą?

– Marek, ja... Nie miałam odwagi. Chociaż to, co zrobiłam, nie było w porządku.

Zrozumiałam, że zasługuję na kogoś, kto mnie naprawdę doceni

Rozstaliśmy się w neutralnych stosunkach. Nie było czego zbierać, bo przecież nasza miłość i cały ten związek od dawna stały pod znakiem zapytania. Przynajmniej po jego stronie, bo ja na początku jeszcze walczyłam o tę relację. Jak widać, na próżno, co doprowadziło do tych niefortunnych wydarzeń.

Czy kiedykolwiek pomyślałabym, że będę winna zdrady? W życiu. Ale czasem nie spodziewamy się po sobie, że jesteśmy do czegoś zdolni, póki tego nie zrobimy.

Z Rafałem związałam się na stałe. Teraz łączy nas nie tylko hobby.
W końcu zrozumiałam, że zasługuję na kogoś, kto mnie naprawdę docenia i kocha, kto widzi mnie taką, jaka jestem. I Rafał okazał się być tą osobą.

Czytaj także:
„Romansuję z żonatymi facetami. Sama kiedyś zostałam zdradzona, więc to moja zemsta za to, ile przecierpiałam”
„Już w dniu ślubu wiedziałam, że kiedyś zdradzę męża. Przyszłego kochanka upatrzyłam sobie na naszym weselu”
„Zdradziłam chłopaka z przystojnym 50-latkiem. Okazało się, że jest ojcem mojego ukochanego. Obydwoje milczymy, jeszcze”

Redakcja poleca

REKLAMA