„Ze szwagrem najlepiej dogadywałam się w łóżku. Ale gdy ja szykowałam rozwód, on grzał już pościel innej naiwnej”

Przytulona para fot. iStock by Getty Images, nd3000
„W mojej głowie zaczęły się rodzić marzenia o wspólnym życiu. Wyobrażałam sobie, jak razem wychodzimy z cienia, jak budujemy coś trwałego i prawdziwego. Po raz pierwszy poczułam, że naprawdę mogę być szczęśliwa. Z nim”.
/ 17.09.2024 17:30
Przytulona para fot. iStock by Getty Images, nd3000

Moje życie wyglądało idealnie – mąż, dom, stabilna praca. Ale w środku czułam pustkę. Michał od dawna mnie ignorował, nasze małżeństwo stało się rutyną. I wtedy pojawił się Łukasz, mąż mojej siostry. Zaczął okazywać mi więcej uwagi, a ja, spragniona namiętności, nie mogłam się oprzeć.

Wkrótce w jego ramionach znalazłam to, czego brakowało mi z Michałem – pasję i zrozumienie. Wyrzuty sumienia próbowały się przebić, ale szybko je uciszałam, wierząc, że Łukasz też cierpi w swoim małżeństwie.

Połączyło nas coś więcej niż pożądanie

To stało się nagle. Łukasz i ja spędziliśmy razem noc, którą zapamiętam na zawsze. O świcie oboje leżeliśmy w ciszy, a jego słowa nagle rozbiły tę intymną ciszę:

– Paulina, myślę o rozwodzie z Anitą.

Spojrzałam na niego. Serce zabiło mi mocniej. Czy to możliwe, że nasze ukradkowe spotkania mogą przerodzić się w coś więcej? Łukasz mówił dalej:

– Nasz związek już dawno się wypalił. A z tobą widzę przyszłość.

W jego oczach widziałam determinację, a w mojej głowie zaczęły się rodzić marzenia o wspólnym życiu. Wyobrażałam sobie, jak razem wychodzimy z cienia, jak budujemy coś trwałego i prawdziwego. Po raz pierwszy poczułam, że naprawdę mogę być szczęśliwa.

Naprawdę chcesz to zrobić? Opuścić Anitę? – zapytałam, niepewna, czy śnię, czy to dzieje się naprawdę.

– Tak, Paulina. Jestem tego pewien.

Marzyłam o wspólnej przyszłości z Łukaszem. Wszystko wydawało się w końcu możliwe. Ani przez chwilę nie myślałam o swojej siostrze i jak to na nią wpłynie.

Zaczęłam mieć co do nas wątpliwości

Z każdym dniem byłam coraz bardziej pewna, że muszę zakończyć swoje małżeństwo z Michałem. W myślach już planowałam konfrontację, ale najpierw chciałam upewnić się, że Łukasz jest gotowy na nowy etap w naszym życiu.

Gdy spotkałam się z Łukaszem po raz kolejny, musiałam zacząć temat, który nie dawał mi spokoju.

– Co teraz zrobimy? Jakie masz plany? – spytałam, oczekując jasnej deklaracji.

Odpowiedź przyszła jednak nie od razu:

– Słuchaj, Paulina, muszę to wszystko przemyśleć. Teraz mam sporo na głowie – powiedział, unikając mojego spojrzenia.

Zamiast poczuć ulgę, ogarnął mnie niepokój. Z czasem Łukasz coraz częściej nie odpowiadał na moje wiadomości, a spotkania stawały się rzadkością. Zaczęłam się zastanawiać, czy nie popełniłam błędu, stawiając na niego całą swoją przyszłość. Nagle jego słowa o rozwodzie brzmiały pusto, a jego zaangażowanie wydawało się coraz bardziej wątpliwe.

Czułam, że coś się zmienia, a on się ode mnie oddala. Nie wiedziałam, co robić. Coraz częściej budziłam się w środku nocy, przepełniona lękiem, że mogę zostać z niczym.

Nie mogłam w to uwierzyć

Pewnego wieczoru, gdy siedziałam u Łukasza w domu, usłyszałam jego rozmowę telefoniczną, która zmroziła mi krew w żyłach.

Tak, kochanie, spotkamy się jutro. Paulina o niczym nie wie – mówił bardzo cicho, ale wyraźnie.

Zszokowana i zraniona, poczułam, jak cały świat zaczyna się walić. Czy to możliwe, że Łukasz ma jeszcze inną kobietę? Starałam się uspokoić, ale w mojej głowie kotłowały się pytania. Gdy wyszedł z pokoju, zaczęłam analizować każdą rozmowę, każde jego zachowanie. To wszystko zaczęło nabierać sensu – jego coraz rzadsze wiadomości, unikanie spotkań.

Byłam tylko jedną z wielu, a nie tą wyjątkową, jaką chciałam być. Próbowałam zrozumieć, jak mogłam być tak ślepa i naiwna. Poczułam się oszukana i zdradzona, a przede mną stanęła gorzka prawda: byłam dla niego jedynie pocieszeniem, niczym więcej.

Następnego dnia nie wytrzymałam. Musiałam to z siebie wyrzucić.

– Łukasz, kim jest ta kobieta? – rzuciłam ostro, kiedy tylko weszłam do jego mieszkania. – Słyszałam twoją rozmowę. Dlaczego mnie okłamywałeś?

Początkowo próbował zaprzeczać, ale moje spojrzenie zmusiło go do wyznania prawdy. W końcu westchnął i powiedział:

– Paulina, przepraszam. Nie chciałem, żeby to tak się potoczyło... Myślałem, że my… że to będzie tylko chwilowe. To była… pomyłka.

Te słowa rozdarły mnie na pół. Przez chwilę nie mogłam wydobyć z siebie głosu.

– Chwilowe? A ja myślałam, że jesteś moją przyszłością! – wybuchnęłam, czując, jak łzy napływają mi do oczu.

Łukasz wyglądał na skruszonego, ale to mnie już nie obchodziło. Rozejrzałam się bezradnie dookoła. Zrozumiałam, że dla niego byłam tylko przelotną przygodą, pocieszeniem w trudnym momencie. Wszystkie moje marzenia o wspólnym życiu rozsypały się w pył. Czułam, że mój świat się rozpada, a ja nie wiem, jak go odbudować. Byłam wściekła, zraniona, ale najbardziej czułam się upokorzona.

Nie miałam sił walczyć z prawdą

Wróciłam do domu, a w głowie miałam tylko jedno – muszę to powiedzieć Michałowi. Miał prawo wiedzieć. Usiadłam naprzeciw niego, gotowa na najtrudniejszą rozmowę w życiu.

– Usiądź, proszę, muszę ci coś wyznać – zaczęłam, drżąc na całym ciele. – Miałam romans... z Łukaszem.

Mąż zamarł, wpatrując się we mnie w niedowierzaniu.

– Łukasz? Twój szwagier? – spytał, jakby chciał się upewnić, że dobrze usłyszał.

– Tak. Wiem, że to niewybaczalne, okropne. Byłam gotowa odejść... ale teraz już nie wiem, co robić.

Cisza, która zapadła, była nie do zniesienia. Spodziewałam się wybuchu złości, może krzyków, a może po prostu rozpaczy. Ale Michał zachował spokój, choć jego oczy zdradzały szok i ból.

Wiedziałem, że coś jest nie tak – powiedział w końcu, ciężko wzdychając. – Ale nigdy bym nie pomyślał, że to... Łukasz.

Nie wiedziałam, co dalej. Czy możemy jeszcze cokolwiek uratować? Michał, mimo wszystko, nie odwrócił się ode mnie. Ale czy będziemy w stanie naprawić to, co zniszczyłam?

Dałam się zwieść wizji przyszłości

Z każdą chwilą docierało do mnie, że sama zniszczyłam swoje małżeństwo dla iluzji. Łukasz, który miał być moją przyszłością, okazał się zwykłym kłamcą. Stałam przy oknie, patrząc na pustą ulicę, a w głowie kłębiły się myśli pełne goryczy. Jak mogłam być tak naiwna? Jak mogłam uwierzyć, że ktoś, kto zdradza własną żonę, byłby wierny mnie?

Michał, choć zraniony, nie wykrzyczał mi w twarz swojej złości. Zamiast tego, zachował milczenie, które bolało bardziej niż jakiekolwiek słowa. Czułam, że go zawiodłam w najgłębszy możliwy sposób, a jednocześnie wiedziałam, że nie zasługuję na jego wybaczenie.

Zaczęłam powoli godzić się z rzeczywistością – z faktem, że moje życie już nigdy nie będzie takie samo. Nie wiedziałam, co przyniesie przyszłość, ale jedno było pewne: muszę zmierzyć się z konsekwencjami swoich decyzji. Straciłam Michała, straciłam siebie, a przede wszystkim straciłam iluzję, która przez chwilę dawała mi nadzieję na coś więcej.

Pozostałam sama z poczuciem winy i świadomością, że odbudowanie życia będzie trudniejsze, niż kiedykolwiek mogłam sobie wyobrazić.

Paulina, 33 lata

Czytaj także:
„Życia z żoną było nudne jak pomidorowa z wczoraj. To pikantna bratowa sprawiła, że moje zmysły oszalały”
„Zostawiłam ukochanego dla babiarza, bo wierzyłam, że mogę go zmienić. Miał dobre serce, ale lepkie ręce”
„By zostać żoną, musiałam wygrać konkurs, w którego jury zasiadła teściowa. Mąż słuchał jej rad nawet w sypialni”

Redakcja poleca

REKLAMA