Bycie samotną matką nigdy nie było łatwe, ale kiedy masz sześcioletnią córkę, życie nabiera dodatkowych wyzwań. Julia jest moim oczkiem w głowie, moim małym słońcem, które rozświetla każdy dzień. Każdego ranka budzi mnie jej śmiech i nieporadne, ale urocze próby zrobienia śniadania. Staram się, jak mogę, by dać jej wszystko, co najlepsze, ale są chwile, kiedy zmagam się z poczuciem winy i strachem o przyszłość.
Nie mogłam w to uwierzyć
Moje życie było uporządkowane. Praca, dom, Julia. Czasem czułam się zmęczona, ale zawsze wiedziałam, że robię to dla niej. Te wakacje miały być odskocznią, chwilą dla mnie, by naładować baterie. Kiedy poznałam Marka, wszystko wydawało się jak z bajki. Był czarujący, przystojny, pełen życia. Przeżyliśmy razem kilka niezapomnianych dni, ale nigdy nie przypuszczałam, że ta krótka znajomość może mieć takie konsekwencje.
Teraz, siedząc na kanapie z testem ciążowym w dłoni, czułam, jak moje serce bije coraz szybciej. Dwa wyraźne paski potwierdzały to, czego się obawiałam. Jestem w ciąży. Myśli przelatywały przez moją głowę jak szalone: Jak sobie poradzę? Jak to powiem Julii? Co zrobi Marek, kiedy się dowie? Czy w ogóle go to zainteresuje?
Potrzebowałam rady
Wiedziałam, że muszę podzielić się tym z moją najlepszą przyjaciółką, Anną. Zawsze była przy mnie, wspierała mnie w najtrudniejszych chwilach. Potrzebowałam jej rady, jej obecności. Zebrałam się na odwagę i zadzwoniłam do niej. Musiałam z kimś porozmawiać, zanim zwariuję.
– Anka, muszę z tobą porozmawiać – głos mi się łamał, kiedy mówiłam do telefonu.
Spotkałyśmy się w naszej ulubionej kawiarni, małym, przytulnym miejscu, gdzie zawsze czułam się bezpieczna.
– Magda, co się stało? Wyglądasz, jakbyś zobaczyła ducha – Anka spojrzała na mnie z troską. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam opowiadać.
– Pamiętasz Marka? Tego z wakacji? – Anna skinęła głową, a ja kontynuowałam. – Jestem z nim w ciąży.
Przyjaciółka była w szoku
Ania otworzyła szeroko oczy i przez chwilę milczała, trawiąc tę wiadomość.
– Magda, to poważne. Jak się z tym czujesz? – zapytała, łapiąc mnie za rękę.
– Jestem przerażona. Nigdy nie planowałam mieć więcej dzieci, a tym bardziej z kimś, kogo ledwie znam. Nie wiem, co robić.
Ania westchnęła, przysuwając się bliżej.
– Magda, wiem, że to trudne, ale musisz porozmawiać z Markiem. On ma prawo wiedzieć. A Julia... Julia też ma prawo wiedzieć. – Przerwała, patrząc mi prosto w oczy. – Jestem tu dla ciebie, bez względu na wszystko. Razem damy radę.
Czułam, jak ciężar na moich barkach nieco się zmniejsza. Wewnętrzny dialog nie przestawał mnie jednak dręczyć. Jak Marek zareaguje? Czy Julia będzie w stanie zaakceptować nową sytuację? Czy ja sama dam radę? Anka była dla mnie wsparciem, ale decyzję musiałam podjąć sama. Wiedziałam, że najpierw muszę zadzwonić do Marka. To była pierwsza trudna rozmowa, która mnie czekała.
Marek nie cieszył się ani trochę
Siedziałam przy stole, wpatrując się w telefon. Palce drżały mi tak bardzo, że ledwo mogłam wybrać numer. W końcu zebrałam się na odwagę i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
– Halo? – Marek odezwał się po kilku sygnałach. Jego głos brzmiał beztrosko, jakby właśnie odpoczywał po pracy.
– Marek, tu Magda. Musimy porozmawiać – moje słowa były ledwo słyszalne, a serce waliło mi jak oszalałe.
– Magda? Co się stało? – zaniepokojenie w jego głosie było wyczuwalne.
– Marek, chodzi o nasze wakacje. Jestem w ciąży – wypaliłam, zanim zdążyłam się wycofać.
Po drugiej stronie zapadła głucha cisza. Minęły sekundy, które zdawały się trwać wieczność.
– W ciąży? – powtórzył w końcu, jego głos był pełen niedowierzania. – Ale... jak to możliwe?
– Marek, ja też byłam zaskoczona. Ale to prawda. Musimy porozmawiać o tym, co dalej – próbowałam opanować drżenie w głosie.
– Magda, to... to jest straszne – jego głos nagle stał się zimny. – Nie planowałem tego. Ja... nie wiem, co powiedzieć.
– Straszne? – poczułam, jak łzy napływają mi do oczu. – Myślałam, że zrozumiesz. Że będziesz chciał być częścią życia naszego dziecka.
– Magda, ja mam swoje życie. To był tylko wakacyjny romans. Nie jestem gotowy na dziecko – jego słowa były jak cios w serce.
– To nie jest tylko moje dziecko, Marek. Masz obowiązek wobec niego – próbowałam się uspokoić, ale głos mi się załamywał.
– Muszę to przemyśleć – odparł w końcu, jego ton był chłodny i odległy. – Spotkajmy się jutro.
– Dobrze – zgodziłam się, choć wiedziałam, że czeka mnie bezsenna noc.
Rozłączyłam się, czując, jak ziemia osuwa mi się spod nóg. Jak mogłam być tak naiwna? Marek nie był tym, za kogo go uważałam. Teraz musiałam stawić czoła rzeczywistości sama. Moje myśli krążyły wokół córeczki Julii. Jak jej to powiedzieć? Jak przygotować ją na zmiany, które nas czekają? Nie mogłam dłużej tego ukrywać.
Musiałam powiedzieć córce
Siedziałam na ławce przy placu zabaw, obserwując Julię, która bawiła się z innymi dziećmi. Jej śmiech był jak balsam na moje skołatane nerwy. Nagle usłyszałam jej głos, wyraźniejszy niż zwykle.
– Chciałabym mieć rodzeństwo – oznajmiła radośnie.
Zamarłam. To było coś, o czym nigdy wcześniej nie wspominała. Wpatrywałam się w nią, próbując przetrawić jej słowa. Moje serce zabiło szybciej. Czy to możliwe, że Julia przyjmie nowego członka rodziny z otwartymi ramionami?
– Naprawdę? – zapytała jedna z jej koleżanek. – Ja mam brata i czasem mnie wkurza, ale jest fajnie.
Julia skinęła głową, jej oczy błyszczały z podekscytowania.
– Mama mówi, że rodzeństwo to najlepszy przyjaciel na całe życie – powiedziała Julia z uśmiechem.
Czułam, jak łzy napływają mi do oczu. Musiałam się upewnić, że Julia będzie przygotowana na to, co nadchodzi. Wzięłam głęboki oddech i postanowiłam, że dzisiaj wieczorem porozmawiamy. Ale najpierw musiałam znów skontaktować się z Markiem.
Czekałam na spotkanie
Spotkaliśmy się w małej kawiarni na obrzeżach miasta. Marek wyglądał na spiętego, unikał mojego wzroku, kiedy usiadł naprzeciwko mnie. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, on zaczął.
– Magda, przemyślałem to wszystko – zaczął, patrząc w stół. – Nie jestem gotowy na dziecko. To zbyt wiele.
Zalała mnie fala złości.
– Naprawdę, Marek? – syknęłam. – Myślisz, że ja to planowałam? Że chciałam być samotną matką po raz drugi? To jest twoje dziecko!
– To naprawdę był tylko wakacyjny romans – bronił się, ale jego głos był cichy.
– Romans? – trzęsłam się ze złości. – To dziecko nie jest wynikiem jakiegoś kaprysu! To jest życie, które teraz jest na mojej głowie, a ty zamierzasz po prostu się wycofać?
– Magda, ja... – zaczął, ale przerwałam mu, uderzając dłonią w stół.
– Nie, Marek, to nie jest takie proste! – wybuchłam. – Co ja powiem kiedyś temu dziecku? Że jego ojciec się wycofał, bo to było dla niego wygodne?
Nie chciał być ojcem
Jego twarz stężała.
– Magda, ja nie mogę teraz. Mam swoje życie, plany. To jest zbyt skomplikowane.
Poczułam, jak łzy napływają mi do oczu, ale zmusiłam się, żeby nie płakać.
– Marek, ja też miałam plany. Nie jestem w stanie zrobić tego sama. Musisz wziąć odpowiedzialność za swoje czyny.
– Nie mogę – powtórzył cicho, jego wzrok uciekał gdzieś za okno.
– W takim razie zrozum, że tracisz coś ważnego – powiedziałam zimno, wstając od stołu. – Nie będziesz częścią życia swojego dziecka. To twoja decyzja.
Odwróciłam się i wyszłam z kawiarni, zostawiając go tam samego. Łzy spływały mi po policzkach. Wiedziałam, że teraz muszę być silna nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla moich dzieci.
Będziemy nada same
Siedziałam z Julią na kanapie, tuląc ją mocno. Była podekscytowana, gotowa na wielką nowinę.
– Mamo, co to za niespodzianka? – zapytała, jej oczy błyszczały.
– Kochanie, będziesz miała rodzeństwo – powiedziałam, uśmiechając się przez łzy.
Julia wybuchła radością.
– Naprawdę? Kiedy? Dziewczynka czy chłopiec?
– Jeszcze nie wiemy, ale obiecuję, że będzie cudownie – odpowiedziałam, gładząc jej włosy.
– Nie mogę się doczekać, mamo! Będziemy razem się bawić, prawda?
Poczułam ciepło w sercu. Julia była gotowa na to, co przyniesie przyszłość, a jej entuzjazm dawał mi siłę.
– Tak, kochanie. Będziemy razem – zapewniłam ją.
Wieczorem, gdy Julia zasnęła, usiadłam przy oknie, patrząc na gwiazdy. Myśli o przyszłości wciąż mnie niepokoiły, ale wiedziałam, że dla Julii muszę być silna. Byłam gotowa stawić czoła wszystkim wyzwaniom, które przyniesie życie.
Magdalena, 33 lata
Czytaj także: „Na wakacje z dziećmi zamiast żony, zabrałem kochankę. Zgrywałem dobrego tatusia, ale karma mnie dopadła”
„Wstyd mi za męża, bo szuka tylko okazji do łatwej kasy. Nie zabrudził rąk uczciwą robotą i jeszcze narobił problemów”
„Macierzyństwo obdarło mnie z marzeń i planów. Usychałam z żalu, aż spotkałam równie samotnego tatusia na placu zabaw”