„Zabraliśmy teścia na wakacje nad morze, a on znikał gdzieś za wydmami. Wreszcie odkryłam, że miał swoje niecne plany”

Wakacje z teściem fot. iStock by Getty Images, tomazl
„Teść stał się bardziej zamyślony i nieobecny. Zaczął znikać gdzieś na długie godziny, a mój mąż wydawał się coraz bardziej tym zaniepokojony. Staszek nie chciał się przyznać, co robi, ani gdzie się tak chętnie przechadza. To było podejrzane”.
/ 24.08.2024 14:30
Wakacje z teściem fot. iStock by Getty Images, tomazl

Moje życie, na pozór zwyczajne, czasem staje się polem bitwy, pełnym emocji i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Jestem żoną Piotra, kochanego mężczyzny, który mimo swojej zapracowanej natury, zawsze znajduje czas dla mnie. Mieszkamy razem z jego ojcem, Staszkiem, w dużym domu na przedmieściach. Relacje z teściem są, powiedzmy, poprawne. Jest człowiekiem, który rzadko okazuje swoje uczucia, a nasze rozmowy zazwyczaj ograniczają się do uprzejmych wymian zdań.

Postanowiliśmy w końcu zrobić sobie przerwę od codzienności i wyjechać na wakacje we trójkę. Za namową teścia wybraliśmy małe, urocze miasteczko, z dala od zgiełku miasta. To miejsce wydawało się idealne do odpoczynku – ciche, spokojne, otoczone piękną naturą. Na początku wszystko szło zgodnie z planem. Poranki spędzaliśmy na długich spacerach, a wieczory na kolacjach przy świecach, pełnych śmiechu i rozmów.

Jednak pewnego dnia wszystko się zmieniło. Teść stał się bardziej zamyślony i nieobecny. Zaczął znikać na długie godziny, a Piotr wydawał się coraz bardziej tym zaniepokojony. Postanowiłam porozmawiać z mężem, żeby dowiedzieć się, co się dzieje.

Teść znikał gdzieś na długie godziny

Wczesnym rankiem jak zwykle przygotowałam śniadanie. Teść siedział przy stole milczący i zamyślony, grzebiąc widelcem w swoim jedzeniu.

Tato, wszystko w porządku? – zapytałam delikatnie.

– Tak, Ewelina, wszystko dobrze – odpowiedział krótko, nawet na mnie nie patrząc.

Mąż wszedł do kuchni, zobaczył ojca i zmarszczył brwi.

– Tato, coś się stało? – zapytał, siadając naprzeciw niego.

– Nie, synu. Po prostu dużo myśli w głowie – odparł, próbując uśmiechnąć się, ale ten uśmiech nie dotarł do jego oczu.

Później tego samego dnia, gdy Piotr i ja wróciliśmy z plaży, zauważyłam, że mąż jest jakiś spięty. Postanowiłam z nim porozmawiać.

– Co się dzieje? Widziałam, że jesteś zaniepokojony. Chodzi o twojego ojca? – zapytałam, kładąc dłoń na jego ramieniu.

– Wyobraź sobie, że wczoraj spotkał kogoś ze swojej przeszłości – odpowiedział, a ja widziałam, że nie chce mi powiedzieć więcej.

– Kogo? – dopytałam, ale Piotr tylko pokręcił głową.

– Nie wiem. Powiedział mi tylko, że to skomplikowane – wyznał, a ja zauważyłam, że jego oczy pełne są niepokoju.

Przez resztę dnia nie mogłam przestać myśleć o tym, co mi powiedział. Wewnątrz czułam, że coś jest nie tak. Staszek spotkał kogoś z przeszłości. Ale kogo? I dlaczego Piotr wydaje się tym tak zaniepokojony?

To była jakaś dawna historia

Następnego dnia postanowiłam porozmawiać z teściem. Znalazłam go siedzącego samotnie na balkonie.

– Staszku, możemy pogadać? – zaczęłam, siadając obok niego.

– O czym? – zapytał, nawet na mnie nie patrząc.

– Piotrek powiedział mi, że spotkałeś kogoś z przeszłości. Kim jest ta osoba? – zapytałam bez ogródek.

Westchnął głęboko i w końcu spojrzał mi w oczy.

To Katarzyna, moja dawna miłość – odpowiedział cicho.

– Dawna miłość? – powtórzyłam z niedowierzaniem. – Jak to możliwe, że ją tu spotkałeś?

To był przypadek – próbował mnie uspokoić.

Ale ja już mu nie wierzyłam. Było coś w jego głosie, co mnie niepokoiło.

– Przypadek? Naprawdę? – zapytałam, patrząc mu prosto w oczy. – Dlaczego więc Piotr jest tak zaniepokojony?

Teść milczał przez chwilę, a potem westchnął.

– No dobra, wiedziałem, że Katarzyna tu mieszka – przyznał w końcu. – Wiedziałem od lat.

Moje serce zamarło. To nie był zwykły przypadek. To była skomplikowana historia, która dopiero zaczynała się ujawniać.

Chciał spróbować z nią od nowa

Wieczorem, kiedy Piotrek siedział z ojcem w salonie, udało mi się cicho zbliżyć do drzwi. Podsłuchiwanie może nie jest najbardziej godnym zajęciem, ale musiałam dowiedzieć się prawdy. Piotrek brzmiał na zdeterminowanego i pełnego emocji

– Tato, jak mogłeś? Sprowadziłeś nas tutaj, żeby się z nią spotkać? – wyrzucał Piotr z gniewem w głosie.

– Piotrze, to nie jest tak, jak myślisz – próbował się bronić teść, ale Piotr mu nie pozwalał.

– Nie tak? A jak? Upierałeś się, żeby zatrzymać się w tym miasteczku! – Piotr podniósł głos, a ja czułam, jak moje serce bije coraz szybciej.

W tym momencie postanowiłam, że nie mogę dłużej stać na uboczu. Weszłam do salonu, a obaj mężczyźni spojrzeli na mnie zaskoczeni.

– Co się tu dzieje? – zapytałam, patrząc raz na Piotra, raz na Staszka.

– Ewelina, powinnaś to usłyszeć – powiedział Piotr, zwracając się do mnie. – Ojciec wiedział, że jego dawna dziewczyna tu mieszka. I specjalnie nas też tu sprowadził.

Teść spuścił głowę, a ja zobaczyłam w jego oczach prawdziwy smutek.

– Dlaczego? – zapytałam cicho, próbując zrozumieć.

– Była moją wielką miłością – zaczął Staszek, jego głos drżał. – Ale nasze drogi się rozeszły, potem spotkałem matkę Piotrka. Kiedy ona odeszła, wróciły wspomnienia z dawnych lat. Pomyślałem, że może podczas tych wakacji znowu spotkam Kasię i… sam nie wiem.

Piotr nie mógł tego znieść.

– I co, myślałeś, że ściągniesz nas tutaj, żebyś przy okazji mógł spokojnie chodzić sobie na randki? Co miałeś w głowie?

Teść milczał przez chwilę, a potem powiedział:

– Przepraszam, synu. To był mój błąd. Nie wiem, co sobie myślałem.

Napięcie w pokoju było niemal namacalne. Czułam, że to dopiero początek odkrywania prawdy.

Był samotny od śmierci żony

Następnego dnia Staszek zaprosił mnie na spacer. Zgodziłam się, choć wciąż czułam się zagubiona. Zaczęliśmy przechadzkę po miasteczku, a teść zaczął swoją opowieść.

– Musisz zrozumieć, że Kasia kiedyś była dla mnie wszystkim. Poznaliśmy się, kiedy byliśmy młodzi, pełni marzeń i nadziei. Spędziliśmy razem cudowne lata, ale życie miało dla nas inne plany.

Zatrzymaliśmy się na chwilę, a Staszek wziął głęboki oddech.

– Nasza miłość była piękna, ale skomplikowana. Katarzyna musiała wyjechać z powodów rodzinnych, a ja nie mogłem jej towarzyszyć. Przez lata żyłem wspomnieniami i żalem. Kiedy odkryłem, że mieszka w tym miasteczku, czułem, że muszę ją zobaczyć, choćby z daleka.

Słuchałam w milczeniu, próbując zrozumieć jego perspektywę.

– Dlaczego nigdy nie powiedziałeś Piotrowi? – zapytałam w końcu.

Bałem się, że stracę rodzinę – odpowiedział, a jego głos się łamał. – Chciałem was chronić. Ale teraz widzę, że popełniłem błąd.

Widziałam, że teść naprawdę cierpi. Pewnie był samotny po śmierci żony. Przez lata nosił w sobie ten sekret, a teraz musiał zmierzyć się z konsekwencjami.

– Proszę, pomóż mi naprawić to, co zepsułem – powiedział błagalnie.

Patrzyłam na niego i czułam, że mimo wszystko, muszę mu pomóc.

Mąż dojrzał do zmian

Wróciłam do domu, gdzie Piotrek siedział zamyślony na kanapie. Usiadłam obok niego, kładąc dłoń na jego ramieniu.

– Piotrek, musisz przestać się obrażać na ojca – zaczęłam delikatnie. – Może i wprowadził nas w błąd i miał swoje ukryte plany co do tego wyjazdu, ale to nic nie zmienia. I tak mieliśmy jechać nad morze, no to jesteśmy. A ty musisz pogodzić się z tym, że twój ojciec może chcieć być z kimś na nowo po śmierci twojej matki.

Piotr spojrzał na mnie z bólem w oczach.

– Ewelina, czuję się zdradzony. Ojciec nas wykorzystał, żeby tu uganiać się za jakąś kobietą.

– Rozumiem, ale spróbujmy spojrzeć na to z innej perspektywy. Twój ojciec też cierpi. Nie możemy pozwolić, żeby to był temat, który nas podzieli.

Mąż westchnął i przytulił mnie mocno. W jego oczach widziałam mieszankę smutku i zrozumienia.

– Masz rację. Musimy to przetrwać razem – powiedział w końcu.

Wróciliśmy do Staszka, który czekał na nas w kuchni. Atmosfera była pełna napięcia, ale również nadziei.

– Tato, musimy zacząć od nowa – powiedział Piotr, podchodząc do Staszka. – Nie możemy cofnąć czasu, ale możemy spróbować naprawić to, co się stało. Rozumiem, że możesz być samotny. Trudno mi było do tego dojrzeć, że nie chcesz być sam.

Teść patrzył na swojego syna z wdzięcznością i łzami w oczach.

– Dziękuję, synku. I tobie też Ewelino – powiedział cicho.

W tym momencie poczułam, że choć nasze relacje były skomplikowane, to właśnie przez te trudne chwile staliśmy się silniejsi. Byliśmy rodziną i mimo wszystko musieliśmy trzymać się razem.

Nasze życie nie wróciło od razu do normy, ale krok po kroku uczyliśmy się wybaczać i rozumieć. Każdy z nas nosił w sobie swoje rany, ale dzięki miłości i wsparciu, zaczęliśmy je leczyć. W końcu, mimo wszystkich ukrytych ścieżek przeszłości, znaleźliśmy drogę do siebie.

Ewelina, 28 lat

Czytaj także:
„Szwagierka podrzuciła nam syna na całe wakacje. Gdy podliczyłam ją 1000 zł za jedzenie, zmieszała mnie z błotem”
„Córka zabrała mnie na babskie wakacje do Chorwacji. Miałam wypocząć, a musiałam słuchać jej wiecznych narzekań”
„Mój młodszy o 15 lat mąż zaczął brykać na urlopie. Myślał, że będę przymykać oko na jego zdrady”

Redakcja poleca

REKLAMA