„Matka wmawiała mi, że ojciec się mnie wyrzekł. Całe życie okłamywała mnie przez własną urażoną dumę”

zawsze myślałam że tata mnie nie kocha fot. Adobe Stock
Czy urażona duma jest wystarczającym powodem, by zniszczyć życie swojemu dziecku? Nauczona na przykładzie własnego dzieciństwa, wiedziałam że nie mogę zabraniać córce kontaktu z tatą...
/ 26.01.2021 12:33
zawsze myślałam że tata mnie nie kocha fot. Adobe Stock

Mama wychowywała mnie samotnie. Żyłam w przeświadczeniu, że ojciec mnie porzucił i nie chciał znać. Prawda, którą poznałam po latach, okazała się zupełnie inna.

O jedno nie mogłam pytać mamy - o ojca...

Wciąż mam przed oczami ten widok, jak moja pięcioletnia córeczka odchodzi parkową alejką ze swoim tatą, mocno wtulając rączkę w jego dłoń. Pierwszy raz nie byłam zła na byłego męża. Wreszcie pozwoliłam mu, aby zabrał do siebie Hanię na całą niedzielę, choć sąd już dawno przyznał mu prawo do widywania się z córką w weekendy. Ale tak bardzo mnie skrzywdził, że nie chciałam go widzieć i wymyślałam coraz to inne powody, aby nie zajmował się moim dzieckiem. Właśnie... moim i tylko moim. Tak mi się do niedawna wydawało...

Ja też byłam wychowywana tylko przez mamę. Ona pracowała jako urzędniczka, ja dostawałam od ojca alimenty i jakoś sobie radziłyśmy. Miałyśmy ze sobą dobry kontakt, mogłam jej o wszystkim powiedzieć. O jedno tylko nie mogłam pytać – o ojca. Kilka razy próbowałam delikatnie dowiedzieć się, kim był i dlaczego nie chciał mnie widywać, ale mama od razu wpadała w złość i krzyczała:

- Tysiąc razy ci mówiłam, że to najgorszy drań, jakiego w życiu spotkałam. Najlepiej, żebyś w ogóle o nim zapomniała!

 

Starałam się więc nie pamiętać o tym „najgorszym z ludzi”

 A z czasem nauczyłam się go nienawidzić tak samo, jak mama. Bo co ja mu takiego zrobiłam, że mnie nie chciał? – zastanawiałam się wiele razy, płacząc w poduszkę. Przecież nawet mnie nie poznał! Chociaż podobno raz albo nawet kilka razy mnie widział. Powiedziała mi o tym w tajemnicy ciotka, która znała historię mojej mamy. Dowiedziałam się od niej, że mama była zakochana w moim ojcu, a on w niej chyba nie za bardzo. Kiedy zaszła w ciążę, nie chciał z nią wziąć ślubu, więc mama wychowywała mnie samotnie. Gdy miałam dwa lata, wyjechałyśmy z jej rodzinnego Podkarpacia na Pomorze. Mama znalazła tu pracę i jakoś ułożyłyśmy sobie życie.
 
Niestety, dwa lata temu wykryto u niej raka. Opiekowałam się nią do ostatnich dni. Byłam zdruzgotana, gdy odeszła. Tym bardziej, że zbiegło się to z kryzysem w moim małżeństwie. Mąż znalazł sobie inną, wzięliśmy rozwód...
 
Szukając wytchnienia, na początku wakacji zabrałam córkę i pojechałyśmy wreszcie w rodzinne strony mamy. Spotkałam się tam z ciotką, tą samą, która kiedyś wyjawiła mi rodzinną tajemnicę. Powiedziała mi, że mój ojciec założył rodzinę, ma ośmioletnią wnuczkę i mieszka niedaleko. Któregoś popołudnia przechodziłam obok jego domu. Kątem oka zobaczyłam biegającą po podwórku dziewczynkę. Miała blond włosy jak moja Hania. Zatrzymałam się na chwilę.
 
– Mogę w czymś pomóc? – z zamyślenia wyrwał mnie miły męski głos.

Obok mnie stał 35-letni mężczyzna o takim samym układzie oczu i brwi, jak moje.
– Czy pan jest... moim bratem? – wyrwało mi się.

Zaprosił mnie do środka. Ojciec akurat czytał na tarasie gazetę. Gdy mnie zobaczył, wypadła mu z rąk.

– Agnieszka, prawda? – zapytał, wstając powoli z fotela. – Całe życie na ciebie czekałem, córeczko... – wykrztusił przez ściśnięte gardło.

Tego dnia poznałam historię moich rodziców z innej strony

Ojciec nie chciał związać się z moją mamą, ale nigdy nie miał zamiaru mnie porzucić. Obiecywał, że będzie pomagał w moim wychowaniu, chciał się ze mną spotykać, opiekować. Ale, jak zacytował, mama powiedziała: „Nie chcesz mnie, to nie będziesz też miał dziecka!”.

I zniknęła razem ze mną. Ojciec twierdzi, że starał się mnie szukać, ale nikt z rodziny nie chciał mu powiedzieć, dokąd wyjechałyśmy. Słuchałam tej historii i nie wiedziałam, co myśleć. Mama całe życie poświęciła, żeby mnie wychować. Byłam jej za to niezmiernie wdzięczna i bardzo ją kochałam. Ale podświadomie miałam do niej żal, że myśląc o sobie, zadecydowała o moim odizolowaniu od ojca.

Tego popołudnia nie wpadłam w objęcia ojca, nie wyznałam mu, jak bardzo mi go brakowało ani jak wściekła byłam na niego przez całe życie. Wychodząc powiedziałam tylko, że muszę sobie to wszystko jeszcze przemyśleć i poukładać. Być może jeszcze tam pojadę? Być może nawiążemy bliższe stosunki z rodziną ojca, a może wcale nie? Jednego za to byłam pewna: nie powielę błędu mojej mamy i nie zabronię byłemu mężowi spotykać się z moją i jego córką. Bo nie chcę, aby Hania przechodziła przez to, co ja.

Zobacz więcej prawdziwych historii:
Tomek mnie oszukał. Był striptizerem
Spadek po babci prawie doprowadził mnie do ruiny
Wdałam się w romans z kolegą z pracy
Ojciec zostawił nas, gdy miałam 3 lata
Grzegorz udawał miłość, aby zmusić mnie do prostytucji

Redakcja poleca

REKLAMA