Z życia wzięte - prawdziwe historie i opowiadania

Z życia wzięte fot. Fotolia
Nigdy nie wiadomo, kiedy i jak los zechce ponownie zetknąć losy dwóch ludzi. I nigdy nie pomyślałabym, że to ja stanę się jego narzędziem...
/ 02.08.2013 07:00
Z życia wzięte fot. Fotolia
Wracałam po studiach do domu pociągiem, całkowicie obdarta z sił, zmęczona a przede mną była jeszcze kilkugodzinna droga. Zabrałam więc ze sobą książkę aby móc spokojnie przebyć całą podróż. Po godzinie do mojego przedziału wsiadł starszy pan. Z początku poczułam się nieco skrępowana, jednak po paru minutach nieco odprężyłam się i postanowiłam odłożyć książkę i nieco przyjrzeć się mojemu towarzyszowi podróży.

Wyglądał dość sympatycznie, uśmiechnął się parę razy po czym zaczął rozmowę. Z początku nie było to nic konkretnego, komentował pogodę i ostatnie wydarzenia w kraju. Potem zaczął mi się zwierzać ze swojego życia. Opowiadał jak w młodości został zesłany na Sybir oraz jak wiele zła tam doświadczył. Z innej perspektywy popatrzyłam na swoje spokojne życie. Na to jak teraz wygląda życie młodych ludzi a jak wyglądało paręnaście lat wcześniej. Mogliśmy oboje wymienić się doświadczeniami. Dowiedziałam się, że ten pan jedzie na grób swojej siostry.

Gdy wyciągnął zdjęcie z portfela poczułam jakby skok ciśnienia, zrobiło mi się gorąco - ja widziałam już wcześniej tę kobietę ze zdjęcia! Gdy mu o tym powiedziałam ten Pan z początku nie uwierzył, ale od słowa do słowa okazało się, że prawdopodobnie faktycznie mogłam już tą osobę widzieć. Gdy zadzwoniłam do domu z prośbą do mamy aby wyjechała po mnie na dworzec poprosiłam aby zabrała ze sobą mojego dziadka, bo prawdopodobnie będę miała dla niego wielką niespodziankę.

Gdy obaj panowie zobaczyli się łzy wzruszenia poleciały po moich policzkach. Okazało się, że ci dwaj byli kiedyś najlepszymi przyjaciółmi, ale zdarzenia życiowe rozdzieliły ich losy, a pani ze zdjęcia to była w młodości narzeczona mojego dziadka, którą nieszczęśliwie choroba zabrała z tego świata. Spotkania panów trwają do dziś. A zdjęcia, które oglądałam u nas w domu nie robił nikt inny tylko właśnie ten pan z pociągu. Zupełnym przypadkiem znów na nowo połączyłam dwóch przyjaciół, którzy mimo że przeżyli w swoim życiu wiele dramatów są dziś dla mnie wzorem do naśladowania.

Redakcja poleca

REKLAMA