„Z zemsty chciałam podkopać reputację kochanki męża w firmie. Okazało się, że dokopałam się do własnego nieszczęścia”

kobieta fot. iStock by Getty Images, VioletaStoimenova
„Z każdym dniem pozycja Lilki w firmie staje się coraz słabsza. Moje działania zaczynały przynosić oczekiwane rezultaty, ale nie spodziewałam się, że to, co robię, zacznie budzić we mnie mieszane uczucia”.
/ 11.11.2024 16:00
kobieta fot. iStock by Getty Images, VioletaStoimenova

Moje życie jako żony dyrektora fabryki i szefowej zarządu zawsze wydawało się być idealne. Grzegorz i ja przez lata zbudowaliśmy naszą reputację jako perfekcyjna para. Z zewnątrz wszystko wyglądało na nienaganne, ale rzeczywistość okazała się o wiele bardziej skomplikowana.

Miał z nią romans

Odkąd dowiedziałam się o romansie Grzegorza z młodą pracownicą, nie potrafię znaleźć sobie miejsca. Poznałam ją na jednym z firmowych przyjęć. Lilka miała zaledwie dwadzieścia pięć lat, błyszczące oczy pełne młodości i ten urok, który przyciągał uwagę mężczyzn. Od razu poczułam, że ta dziewczyna może być zagrożeniem dla mojego małżeństwa.

Musiałam z kimś o tym porozmawiać. Pod ręką zawsze była Ela, moja przyjaciółka od lat. Była jak siostra, której nigdy nie miałam. Wiedziałam, że mogę jej powiedzieć wszystko.

– Musisz być ostrożna. – Nie działaj impulsywnie. Przemyśl to wszystko na chłodno.

Zawsze wiedziała, jak mnie uspokoić, ale tym razem nie potrafiłam posłuchać jej rady. W głowie już obmyślałam plan, jak subtelnie pozbyć się Lilki z naszego życia.

– Nie mogę po prostu siedzieć z założonymi rękami i czekać – odpowiedziałam z determinacją. – Ta dziewczyna zrujnowała wszystko, co budowaliśmy przez lata.

Nie chodziło tylko o męża, także o mnie, moją dumę i to, jak widziałam siebie w tym małżeństwie. Poczułam się zdradzona, zraniona i upokorzona. Ponad wszystko, poczułam potrzebę odzyskania kontroli.

– Co masz zamiar zrobić? – zapytała Ela.

– Nie martw się, nie zrobię nic głupiego. Po prostu sprawię, że ona sama się potknie.

Chciałam zemsty

Z jednej strony czułam się ofiarą, z drugiej miałam przemożną chęć działania. Chciałam, żeby wszystko wróciło do normy. Musiałam zapanować nad sytuacją i ochronić to, co jeszcze zostało z mojego życia. W mojej duszy kiełkowała determinacja, która miała mnie poprowadzić do odzyskania wszystkiego, co straciłam.

Zaczęłam działać metodycznie, jakby to była gra strategiczna. Podczas kolacji firmowych, gdy Lila miała zabierać głos, zadawałam jej kłopotliwe pytania. Na początku wydawało się, że sobie radzi, ale widziałam, jak z czasem zaczyna się gubić.Czułam, jak sytuacja zaczyna zmieniać się na moją korzyść.

– Uważaj, żebyś nie posunęła się za daleko – ostrzegła mnie przyjaciółka. – Nie chcesz przecież, żeby to wszystko obróciło się przeciwko tobie.

Jej słowa sprawiły, że na chwilę się zawahałam. Ale potem przypomniałam sobie, co było stawką. Nie tylko moje małżeństwo, ale i moje miejsce w tej firmie, gdzie wszyscy patrzyli na mnie przez pryzmat Grzegorza.

– Wiem, co robię – odpowiedziałam pewnym tonem. – Nie jestem w tym sama. Robię to dla nas wszystkich.

Wiedziałam, że z każdym dniem pozycja Lilki w firmie staje się coraz słabsza. Moje działania zaczynały przynosić oczekiwane rezultaty, ale nie spodziewałam się, że to, co robię, zacznie budzić we mnie mieszane uczucia. Satysfakcja z powolnej zemsty przeplatała się z niepokojem, że może to wszystko skończyć się zupełnie inaczej, niż planowałam.

To ja dowodziłam

Wszystko szło zgodnie z planem, aż do dnia, gdy przypadkiem usłyszałam rozmowę Lilki z jedną z koleżanek. Przechodziłam korytarzem, kiedy ich głosy dotarły do mnie zza uchylonych drzwi.

– Mam wrażenie, że ktoś próbuje mnie pogrążyć – mówiła Lila. – Coś jest nie tak.

– Co masz na myśli? – zapytała jej koleżanka.

– Nie wiem dokładnie. Żona szefa wydaje się być wszędzie, gdzie się pojawiam. Może to tylko zbieg okoliczności, ale to, jak patrzy na mnie… – przerwała na chwilę. – Nie wiem, czy mam rację, ale coś jest na rzeczy.

Wróciłam do swojego biura, a myśli kłębiły się w mojej głowie. Poczułam dziwną satysfakcję, że moje działania zaczęły przynosić efekty. Jednak równocześnie obawa przed odkryciem prawdy nie dawała mi spokoju. Wydawało się, że wszystko zmierza w kierunku, który z początku wydawał się nieosiągalny, ale teraz zaczął mnie przerażać.

Zaczęłam mieć obawy

Lila, coraz bardziej zaniepokojona sytuacją w pracy, postanowiła w końcu porozmawiać z Grzegorzem. Dowiedziałam się o tym od jednego z pracowników, który wspomniał mimochodem, że widział ich razem w jego gabinecie. Jeśli Grzegorz uwierzy w jej wersję wydarzeń, moje starania mogą pójść na marne.

Próbowałam opanować narastający lęk. Przekonywałam samą siebie, że wszystko jest pod kontrolą, że ona nie ma dowodów na moje działania.

Gdy Grzegorz wrócił do domu tego wieczoru, jego wyraz twarzy był nieodgadniony. Starałam się wyczytać z jego oczu, co się wydarzyło, ale nie potrafiłam. Nie wspomniał o spotkaniu z Lilą, a ja nie śmiałam zapytać. Cisza, która między nami zapanowała, była ciężka jak ołów.

– Jak minął dzień? – zapytałam, starając się, by mój głos brzmiał naturalnie.

– W porządku – odparł krótko.

Z każdym dniem stawałam się coraz bardziej nerwowa, czując, że cienka linia, po której stąpam, może pęknąć w każdej chwili. Musiałam ufać, że moje manipulacje były wystarczająco subtelne, by nikt nie odkrył prawdy. Ale świadomość, że Lila podejrzewa coś więcej, niż powinna, nie dawała mi spokoju.

Wydało się

Pewnego dnia w firmie wybuchł prawdziwy skandal. Kiedy przyjechałam do pracy, czułam dziwną atmosferę. Grzegorz zwołał zebranie zarządu. W sali konferencyjnej panowała napięta cisza, gdy wszedł, jego twarz była poważna, a spojrzenie pełne determinacji.

– Ostatnio w firmie miały miejsce niepokojące wydarzenia – zaczął. – Otrzymaliśmy informacje o manipulacjach, które miały na celu podkopanie reputacji jednej z naszych pracownic.

Moje serce zamarło, a dłonie zaczęły się pocić. Wiedziałam, co miało nastąpić, ale mimo to czułam się kompletnie nieprzygotowana.

– Barbaro, musimy porozmawiać – powiedział, a jego słowa były jak nóż wbijany prosto w moje serce.

Zostaliśmy sami w gabinecie. Grzegorz patrzył na mnie z mieszanką zawodu i złości. Nie przypominał tego mężczyzny, którego znałam od lat.

– Jak mogłaś? – zapytał, a jego głos drżał od emocji. – Lila przedstawiła mi dowody na to, co się działo. Zrozumiałem, że to ty za tym stoisz.

Wszystko we mnie pękło

Fala gniewu, którą tłumiłam przez te wszystkie dni, nagle wybuchła.

– Jak mogłam? – odparłam z ironią, której nie potrafiłam powstrzymać. – Naprawdę się dziwisz? Wiedziałam o twoim romansie z Lilą!

Jego twarz zbladła, a w oczach pojawił się cień szoku.

– Więc to dlatego… – zaczął, ale nie pozwoliłam mu dokończyć.

– Tak! Dlatego! – krzyknęłam, z trudem opanowując łzy. – Myślałeś, że nie zauważę, jak się do niej śliniłeś na każdym kroku? To była zemsta! Chciałam, żeby poczuła, co znaczy być na przegranej pozycji!

Jego spojrzenie zmieniło się z zawodu na coś bardziej złożonego. Było w nim coś, co przypominało żal, ale także i zrozumienie.

– Rozumiem, że czułaś się zdradzona, ale to, co zrobiłaś, było niewybaczalne – powiedział spokojnie, choć w jego głosie wciąż słychać było emocje.

– A co z tym, co ty zrobiłeś?! – krzyknęłam, nie mogąc się powstrzymać. – Zdradziłeś mnie, a teraz śmiesz mnie osądzać?

– Zawiodłaś mnie jako żona i jako partnerka w pracy. Zamierzam się z tobą rozwieść. W firmie też nie masz już czego szukać.

To był koniec

Te słowa były jak ostateczny cios. Wszystko, co znałam, zaczęło się rozpadać na moich oczach. Poczułam, jak grunt usuwa mi się spod nóg, a desperacja miesza się z gniewem. Zostałam zdradzona przez osobę, którą uważałam za sojusznika, ale i przez samą siebie. Nie byłam już pewna, kto w tej historii był większym winowajcą.

Wszystko, co do tej pory znałam, zostało zrujnowane. Moje małżeństwo, moja pozycja w firmie, reputacja – wszystko to przepadło. Wspomnienia, które kiedyś były dla mnie tak cenne, teraz wydawały się tylko pustymi obrazami.

Zastanawiałam się nad konsekwencjami swoich działań. Zrozumiałam, że w pogoni za zemstą, w desperackiej próbie utrzymania kontroli, straciłam wszystko, co było dla mnie ważne. Wpadłam w pułapkę własnych intryg, z której nie potrafiłam się wydostać.

Może nie będę już żoną Grzegorza, może nie będę już częścią tej firmy, ale nadal będę sobą. Musiałam znaleźć sposób, by przebaczyć sobie samej, by ruszyć naprzód i odnaleźć się w świecie, który nie był już taki sam jak kiedyś.

Barbara, 45 lat

Czytaj także:
„Moja matka od zawsze była sknerą na potęgę. Nie dała siostrze pieniędzy na pogrzeb jej własnego dziecka”
„Syn rzucił medycynę, bo posłuchał dziewczyny. Nie mogę uwierzyć, że jest takim głupcem i marnuje swoją przyszłość”
„Kama powiedziała mi >>nie<<, więc znalazłem ukojenie u jej kumpeli. Nie sądziłem, że będzie mną zainteresowana”

Redakcja poleca

REKLAMA