Zacznijmy od tego, że jestem świeżo upieczoną mężatką. Miesiąc temu powiedziałam „tak” miłości swojego życia i jestem z tego powodu najszczęśliwszą kobietą na świecie. Nasze wesele było takie, jakie sobie oboje wymarzyliśmy, a goście również mówili nam, że świetnie się bawili i są zachwyceni. Dlatego nie ukrywam, że liczyliśmy na hojność naszych bliskich.
Srogo się zawiedliśmy
Organizacja ślubu i wesela pochłonęły mnie bez reszty na prawie 2 lata. Szukałam idealnych podwykonawców, sukni, miejsca na przyjęcie, pięknego kościoła. Wszystko musiało być na najwyższym poziomie. Mój narzeczony podzielał moje zdanie i również marzył o bajkowym weselu.
Wiedzieliśmy, że nie zamierzamy oszczędzać na tym dniu, dlatego na organizację wesela przeznaczyliśmy wszystkie oszczędności i wzięliśmy mały kredyt. W sumie za wszystko zapłaciliśmy ok. 100 tys. zł. Może i wydaje się, że to kosmiczna kwota jak na przyjęcie dla 80 gości, ale za jakość trzeba płacić. Na naszym weselu było jedzenie od najlepszych szefów kuchni, zapewniliśmy gościom luksusowy nocleg i wiele atrakcji. Nasze stylizacje też swoje kosztowały.
Było pięknie. Do czasu...
Nie ukrywam, że z narzeczonym liczyliśmy na to, że pieniądze z kopert pozwolą nam, chociaż spłacić kredyt, który zaciągnęliśmy na organizację uroczystości. Skrycie marzyliśmy o tym, że w ogóle ceremonia nam się zwróci, bo goście docenią luksusy, jakie dla nich przygotowaliśmy i sypną groszem. Nasze niedoczekanie.
Po tygodniu od wesela otworzyliśmy koperty i zaczęliśmy porządkować prezenty. Kiedy policzyliśmy, ile dostaliśmy w prezencie, załamałam ręce. Od 80 osób dostaliśmy raptem 7 tysięcy. Przecież to jakiś żart. W niektórych kopertach było po 50, a nawet 20 zł. Mnie byłoby autentycznie wstyd dać komuś takie grosze. Już wolałabym nie dawać nic i nie przychodzić na wesele.
Co my mamy z tymi 7 tys. zrobić? To nawet nie jest 1/4 naszego kredytu. Starczy może na kilka miesięcy rat. Kiedy pożaliłam się rodzicom, że dostaliśmy tak mało pieniędzy, mało mnie nie zlinczowali i nazwali materialistką.
Czy to naprawdę takie dziwne, że jest mi przykro, że przychyliłam nieba swoim gościom, a oni kompletnie mnie zawiedli? Nie wiem, co mam robić. Jestem załamana i żałuję, że w ogóle zorganizowałam to wesele.
Julia, 31 lat
Czytaj także:
„Moja piękna córka mogłaby mieć każdego bogacza, a wybrała osiedlowego cwaniaczka. Nie mogę tego zaakceptować”
„Siostra zrobiła z komunii siostrzenicy festiwal tandety. Koronkowe suknie i piętrowe torty to część tej maskarady”
„Moja mama ledwo przeżyła mój ślub. Nie mogła pogodzić się z tym, że jej córka-lekarka wychodzi za mąż za budowlańca”