Kasia była moją najlepszą przyjaciółką. Poznałyśmy się jeszcze w szkole podstawowej i od tamtej pory stałyśmy się niemal nierozłączne. Te same szkoły, te same studia, wspólne wyjazdy, imprezy i zakupy. Byłyśmy jak typowe papużki — nierozłączki, które nie wyobrażają sobie życia bez siebie.
W tamtym czasie myślałam, że nic i nikt nie jest w stanie nas poróżnić, a nasza przyjaźń będzie trwała wiecznie.
Patrz, jakie ciacho
Na ostatnim roku studiów udało nam się załapać na praktyki do międzynarodowej firmy. I chociaż szef projektów powiedział, że tylko jedna z nas zostanie w firmie na stałe, to zupełnie się tym nie przejmowałyśmy.
Nie było między nami współzawodnictwa a wszystkie zadania przydzielone przez opiekuna wykonywałyśmy zgodnie i bez żadnej rywalizacji. I co najważniejsze — bardzo dokładnie i zgodnie z wytycznymi. I chyba właśnie to nasze zgodne współdziałanie na wszystkich frontach sprawiło, że szefostwo firmy uznało, iż warto dać szansę nam obu.
I w taki oto sposób bezpośrednio po obronie prac dyplomowych znalazłyśmy się w jednej z najlepszych firm na rynku, która oferowała nie tylko dobre zarobki, ale także możliwość rozwoju. Ależ byłyśmy szczęśliwe.
— Uczcijmy dzisiaj wieczorem nasz sukces — zaproponowała Kasia. A ja bez wahania się zgodziłam. Umówiłyśmy się w naszej ulubionej knajpce, w której spędziłyśmy niezliczoną ilość godzin. I to w właśnie tego wieczoru pierwszy raz zobaczyłyśmy Tomka.
— Patrz jaki przystojny facet — powiedziała Kasia podekscytowanym szeptem. — Niezłe z niego ciacho — dodała. Musiałam go zobaczyć. Kaśka rzadko kiedy aż tak ekscytowała się facetami, którzy do tej pory praktycznie mogli dla niej nie istnieć.
Odwróciłam się i zamarłam. Przy barze stał chłopak, który wokół siebie roztaczał wyjątkową aurę. Oczywiście był przystojny. Ciemne włosy, trzydniowy zarost, magnetyczne spojrzenie zielonych oczu i uśmiech z uroczymi dołeczkami — to wszystko mogło się podobać kobietom.
Ale to nie wszystko. Ten facet miał w sobie to przysłowiowe "coś", które sprawiało, że nie można było oderwać od niego oczu. Poczułam dreszcz przebiegający po plecach. Spojrzałam na Kaśkę i w jej oczach zobaczyłam dokładnie to samo.
Mogę się przysiąść?
Chłopak przy barze chyba wyczuł, że wpatrujemy się w niego jak w ósmy cud świata. Odwrócił się do nas, a potem z uśmiechem ruszył w naszą stronę.
— Czy mogę się do was przysiąść? — zapytał. I nie czekając na odpowiedź odsunął jedno z krzeseł i wygodnie się na nim rozsiadł
— Czego się napijecie? — zapytał po kilku sekundach. Wtedy dopiero odzyskałyśmy głos. Zamówiłyśmy po drinku, który każdej z nas dodał odwagi. Rozkręciłyśmy się na dobre. Resztę wieczoru spędziłyśmy z nowo poznanym kolegą, który okazał się nie tylko zabawnym gawędziarzem, ale też doskonałym tancerzem.
Tomek nie wyróżniał żadnej z nas. Każdej z nas poświęcał tyle samo czasu i uwagi. A między nami rozpoczęła się jeszcze niewidoczna rywalizacja. Zapewne już wtedy obie poczułyśmy do Tomka coś więcej niż sympatię, a z biegiem czasu uświadomiłam sobie, że ten wieczór był początkiem końca naszej przyjaźni.
Nie mogę iść z tobą do kina, bo umówiłam się z Tomkiem
Kolejne tygodnie mijały jak gdyby nigdy nic. Dalej pracowałyśmy razem i spotykałyśmy się regularnie poza biurem, ale coraz częściej miałam wrażenie, że już nie jest tak jak dawniej. Czułyśmy się w swoim towarzystwie coraz mniej swobodnie, za to coraz częściej wyczuwalne było między nami dziwne napięcie.
Byłam przekonana, że ma to związek z chłopakiem poznanym w barze, który miał zagościć w naszym życiu na dłużej. Kilka dni po pamiętnym wieczorze okazało się, że Tomek jest grafikiem w naszej firmie i za niedługo dołączy do naszej grupy projektowej. Po ogłoszeniu tej decyzji napięcie między mną a Kasią stawało się coraz bardziej wyraźne. I wcale mnie to nie dziwiło, bo ewidentnie podobał nam się ten sam facet.
— Chciałbym przedstawić wam nowego członka zespołu — powiedział opiekun projektu, przedstawiając grupie Tomka. Spojrzałam w jego stronę, a moje serce zabiło mocniej. Prezentował się tak samo dobrze jak tamtego pamiętnego wieczoru. Spojrzałam ukradkiem na Kaśkę i zauważyłam, że ona również nie może oderwać oczu od Tomka. Już wtedy wyczułam kłopoty. I niestety się nie myliłam.
Tomek dosyć szybko zaaklimatyzował się w grupie. Okazał się też kreatywnym, pomysłowym i bardzo ambitnym pracownikiem. Dzięki niemu projekt ruszył do przodu i został ukończony z dużym wyprzedzeniem. W nagrodę otrzymaliśmy spore premie, a ja postanowiłam świętować sukces z przyjaciółką. Zaprosiłam ją do kina na najnowszy film naszego ulubionego reżysera. Jakie było moje zdziwienie, gdy Kaśka odmówiła.
— Przepraszam cię Zuzia, ale nie mogę z tobą iść — powiedziała moja przyjaciółka. Byłam zdziwiona, bo zdobycie tych biletów graniczyło z cudem. Zapytałam, co się stało.
— Nie obraź się, ale już się umówiłam. Tomek zaprosił mnie na drinka. Nadrobimy to innym razem — usłyszałam z ust mojej przyjaciółki. Zrobiło mi się przykro. A dodatkowo poczułam zazdrość. Tomek bardzo mi się podobał i po cichu miałam nadzieję, że uda mi się go wyciągnąć na randkę. Tymczasem Kaśka mnie ubiegła.
— Nic nie szkodzi — skłamałam. — Baw się dobrze — dodałam jeszcze, chociaż wcale tak nie myślałam. Szybko zakończyłam rozmowę, aby Kasia nie wyczuła, że jedyne co czuję, to zazdrość i złość.
Nigdy nie odbierzesz mi Tomka
Chociaż z natury jestem nieśmiała i ugodowa, to tym razem postanowiłam zawalczyć o swoje szczęście. Tym bardziej, iż byłam przekonana o tym, że nie jestem Tomkowi obojętna. Przecież widziałam jak na mnie patrzył, jak się do mnie uśmiechał i jak przy powitaniu dłużej przytrzymywał moją rękę.
Postanowiłam działać. Już przy pierwszej okazji zaprosiłam go na drinka, a on — ku mojemu zdziwieniu — od razu się zgodził. To tylko przekonało mnie, że to ja jestem jego wybranką, a Kaśkę traktuje jedynie jak koleżankę.
Świetnie razem się bawiliśmy. A gdy wieczorem Tomek zaczął mnie całować, to wcale mu się nie opierałam. Pozwoliłam odprowadzić się do domu, ale nie zaprosiłam go na górę. Byłam przekonana, że jeszcze wszystko przed nami.
Następnego dnia chodziłam z głową w chmurach.
— Co ty dzisiaj jesteś taka szczęśliwa? — zapytała Kasia z uśmiechem. Ja także się uśmiechnęłam.
— Spędziłam cudowny wieczór z Tomkiem — odpowiedziałam. — Chyba się w nim zakochałam.
W jednej chwili mina mojej przyjaciółki uległa zmianie. Zobaczyłam na jej twarzy wściekłość i czystą nienawiść.
— Nigdy nie odbierzesz mi Tomka — wysyczała ze złością. — On jest mój, słyszysz? — jej oczy miotały błyskawice. Spojrzałam na nią niepewnie.
— O czym ty mówisz? — zapytałam. Nie wiedziałam, o co jej chodzi. Owszem, poszła z nim raz na drinka, ale to wszystko. To ze mną spędził uroczy wieczór i to mnie zapewniał, że jestem najpiękniejszą kobietą na świecie. Tymczasem Kasia była innego zdania.
— Odczep się od mojego faceta. Zostaw go w spokoju — wykrzyczała moja przyjaciółka i wybiegła z biura.
Przecież to tylko zabawa
Postanowiłam wszystko wyjaśnić z Tomkiem. Chciałam go namówić, aby delikatnie porozmawiał z Kasią i uświadomił jej, że to ja jestem w jego życiu najważniejsza. Jednak Tomek miał zupełnie inne plany.
— Zuzia, nie bądź dzieckiem — powiedział mi, gdy próbowałam z nim porozmawiać. — Nie chce być ani z tobą ani z Kaśką. To tylko zabawa — dodał. Myślałam, że się przesłyszałam.
— O czym ty mówisz? — zapytałam. Tomek tylko westchnął.
— Nie chcę się wiązać z żadną z was. Miło spędzałem czas, ale to wszystko — uśmiechnął się i wzruszył ramionami. „Co za bezczelny typ” — pomyślałam. Wyrzuciłam go za drzwi i powiedziałam mu, że nie chcę go znać.
Zadzwoniłam do Kasi. Zamierzałam o wszystkim jej opowiedzieć i jednocześnie przestrzec ją przed Tomkiem.
— To wszystko twoja wina — wykrzyczała mi w słuchawkę, gdy tylko odebrała telefon. — Sama nie możesz go mieć, to z zazdrości robisz wszystko, aby skłócić go ze mną.
— To nieprawda — próbowałam jej wytłumaczyć, co się stało. — Tomek nie jest taki, jak ci wydaje. To bawidamek, któremu zależy tylko na zabawie.
— Kłamiesz! — krzyknęła Kasia. — Nie chcę cię znać — dodała i się rozłączyła.
Próbowałam zadzwonić do niej jeszcze kilkukrotnie, ale nie odbierała ode mnie telefonów. Potem napisała mi smsa, żebym dała jej spokój.
Kilka dni później dowiedziałam się, że złożyła wypowiedzenie. Chciałam z nią porozmawiać, ale wszystkie moje próby były nieudane. Tomek został przeniesiony do innego działu i zapewne tam podrywał kolejne dziewczyny. Ja dostałam propozycję wyjazdu za granicę i bardzo chętnie z niej skorzystałam. Cały czas liczę na to, że Kasia przemyśli na spokojnie całą tę sytuację i zrozumie, że obie jesteśmy tak samo poszkodowane. Mam nadzieję, że uda nam się jeszcze uratować naszą przyjaźń.
Czytaj także:
„Rozwiedliśmy się z hukiem po roku małżeństwa. Mąż zdradzał mnie z moją przyjaciółką, nakryłam ich w naszym mieszkaniu”
„Żona chciała, żebym dał jej spokój, więc posłuchałem. Ona plotkowała z przyjaciółkami, a ja figlowałem z kochanką”
„Czułam, że mąż ma kochankę, ale nie, że to może być moja siostra. Zostałam podwójnie zdradzona”