„Wakacyjny romans z hiszpańskim kochankiem miał być lekiem na całe zło. Nie wyszło. Zostałam samotną matką”

kobieta w ciąży fot. iStock, LENblR
„Pół nocy spędziliśmy razem na parkiecie, całując się na oczach wszystkich. Nie pamiętam nawet, jak się nazywał, ale pamiętam, że smakował owocowo i bardzo mi się to podobało”.
/ 10.08.2023 19:15
kobieta w ciąży fot. iStock, LENblR

Moje dorosłe życie nie było takie, jak sobie wymarzyłam. A może raczej, jak wymarzyli sobie moi rodzice. Od zawsze byłam grzeczną dziewczynką i wzorową uczennicą, która miała odnieść sukces w życiu. Sukcesem natomiast były dobre studia, świetnie płatna i szanowana praca, a na koniec mąż i dzieci. Po kolei realizowałam więc plany swojej rodziny, choć nie zawsze czułam się z tym dobrze. A tak naprawdę przez większość czasu, wydawało mi się, że to nie jest moja droga.

Studia ekonomiczne ukończone z wyróżnieniem otworzyły mi wiele drzwi w świecie finansów. Zagraniczne staże w renomowanych instytucjach pozwoliły mi w młodym wieku osiągnąć znaczący sukces. Jeden z ważniejszych punktów na liście moich rodziców został odhaczony. Praca dawała mi mnóstwo satysfakcji, ale zdecydowanie nie szczęście i spokój, który tak bardzo sobie ceniłam.

Ciągłe życie w stresie i podejmowanie strategicznych decyzji wpływających na całą firmę było przytłaczające. Kiedy wieczorami wracałam do swojego nowoczesnego mieszkania na prywatnym osiedlu, czekał w nim na mnie mój narzeczony. Jeśli sam nie zostawał w pracy dłużej ode mnie. Adam był prawnikiem współpracującym z moją poprzednią firmą.

Ciągle zapracowany, tak jak ja nie miał czasu korzystać z życia. Byliśmy więc super parą ludzi odnoszących sukcesy, którzy nie mieli kiedy zastanowić się nawet nad tym, czego właściwie chcą. Byłam coraz bardziej zmęczona moim ułożonym życiem, ale nie wiedziałam, co z tym zrobić.

Kiedy więc szef wezwał mnie na rozmowę, miałam nadzieję, że chce mnie zwolnić. Liczyłam na to, że ktoś podejmie decyzję za mnie. Ten jednak pochwalił moje wyniki i zaoferował kolejny awans.

Coś we mnie wtedy pękło

Zamiast podziękować, poinformowałam go, że niestety muszę odejść z powodów osobistych. Nie obyło się bez wielu pytań z jego strony, na które nie umiałam odpowiedzieć. W końcu jednak zaakceptował moje wypowiedzenie i za miesiąc miałam być wolna. Kiedy wyszłam z jego gabinetu, nie mogłam przestać się uśmiechać.

Złapałam wiatr w żagle, więc po powrocie do domu, poprosiłam o rozmowę Adama. Szczerze powiedziałam mu, że nie mam pojęcia, czego chcę, ale na pewno w tej chwili nie jestem szczęśliwa. Poprosiłam go, żeby się wyprowadził. Co ciekawe, nie był szczególnie zaskoczony. Być może też poczuł ulgę, że ktoś podjął decyzję i uwolnił go od tego jednego zobowiązania. Rozstaliśmy się w dobrych stosunkach i w końcu mogłam zastanowić się, co dalej. Zaczęłam więc od planowania wakacji, które jak się później okazało, miały zmienić wszystko.

Kiedy rozesłałam do moich przyjaciółek wiadomość z propozycją wspólnego wyjazdu, nie spodziewałam się, że tak chętnie się zgodzą. Ostatecznie nasza grupa składała się z 6 kobiet, które podobnie jak ja, potrzebowały zmiany i odpoczynku. Wybór padł na Majorkę. Zarezerwowałyśmy cudny domek z basenem, który znajdował się dość blisko centrum, w pobliżu wszystkich atrakcji. Zamierzałyśmy się doskonale bawić, bez analizowania każdej drobnej decyzji, jak to zwykle miałyśmy to w zwyczaju.

Tak naprawdę po raz pierwszy w życiu czułam, że nic nie muszę. Byłam wolna i mogłam robić dokładnie to, co chciałam, a nie to, co powinnam. Kiedy więc na jednej z imprez poznałam przystojnego Hiszpana, nie zastanawiałam się dwa razy. Pół nocy spędziliśmy razem na parkiecie, całując się na oczach wszystkich. Nie pamiętam nawet, jak się nazywał, ale pamiętam, że smakował owocowo i bardzo mi się to podobało. Mimo to nie skorzystałam jednak z zaproszenia do jego mieszkania. Bo po prostu nie miałam na to ochoty. Dopiero kilka dni później spotkałam Diego, który odmienił moje życie.

Diego zaczepił mnie na plaży, a że dobrze nam się rozmawiało, to chętnie zgodziłam się na wspólną wieczorną imprezę w jego ulubionym klubie. Był świetnie zbudowany, przystojny i do tego inteligentny. Podobnie jak mój ex, był prawnikiem, ale podchodził do swojego zawodu ze znacznie większym dystansem niż Adam. Przegadaliśmy kilka godzin, doskonale bawiliśmy się na parkiecie i zwyczajnie nas do siebie ciągnęło. Tym razem to ja zaproponowałam, żebyśmy zakończyli ten wieczór u niego.

To była naprawdę magiczna noc, która była dla mnie niemal symbolicznym uwolnieniem się od poprzedniego życia. Diego był niezwykle czułym kochankiem, który cały czas dbał o to, by było mi dobrze. I spisał się fantastycznie. Trudno się więc dziwić, że powtórzyliśmy tę noc jeszcze wiele razy, zanim wyjechałam. Oczywiście obiecaliśmy sobie, że pozostaniemy w kontakcie, ale tak naprawdę żadne z nas nie miało większych oczekiwań w stosunku do tej drugiej osoby. Obydwoje chcieliśmy wakacyjnego romansu i osiągnęliśmy swój cel.

Pomiędzy spotkaniami z Diego, spędzałam wspaniały czas z dziewczynami. W końcu miałyśmy czas, żeby naprawdę porozmawiać, wylać z siebie najróżniejsze żale, popłakać, ale też śmiać się do rozpuku. Leżałyśmy na plaży, jadłyśmy wspaniałe potrawy, piłyśmy kolorowe drinki i po prostu świetnie się bawiłyśmy.

Każda z nas bardzo potrzebowała takiego oderwania się od rzeczywistości. Dlatego pod koniec wyjazdu byłyśmy bardzo szczęśliwe, że udało nam się spędzić 2 tygodnie z bliskimi sobie kobietami, które przeżywają podobne rozterki, a do tego doskonale się ze sobą bawią. Byłam gotowa wrócić do domu i zacząć wszystko od nowa.

Niespodziewana pamiątka z wakacji

Po powrocie do domu powoli układałam sobie życie na własnych zasadach. Dzięki ciężkiej pracy w poprzednich latach zebrałam spore oszczędności. Dlatego wizja założenia własnej działalności zajmującej się doradztwem finansowym, nie była w żadnym sensie przerażająca. Chciałam spróbować, a jeśli miałoby mi się nie powieść, zawsze mogłam po prostu z tego zrezygnować.

Praktycznie zaraz po tym, gdy wypuściłam w świat informację o swoich usługach, zgłosiło się do mnie kilku starych klientów. Teraz to jednak ja ustalałam swoje godziny pracy i z radością ograniczałam je do minimum. A wolny czas w końcu mogłam poświęcać na malowanie, podróżowanie i spędzanie czasu ze znajomymi.

Jakieś 2 miesiące po powrocie z Majorki zaczęłam się dziwnie czuć. Jestem typem osoby, która lubi dbać o swoje zdrowie, dlatego niemal natychmiast umówiłam się z lekarzem. Po opisaniu swoich dolegliwości, doktor zadał mi pytanie, które zupełnie mnie rozwaliło.

— A robiła pani test ciążowy? — zapytał bez ogródek.

— Co? Test ciążowy? No nie... Raczej nie spodziewam się dziecka — odparłam zmieszana.

— Może się pani nie spodziewać, ale ciąża lubi zaskakiwać kobiety — uśmiechnął się triumfalnie, jakby powiedział najlepszy żart w swoim życiu.

— Nie, to niemożliwe — upierałam się.

Czyli nie robiła pani testu? — nie dawał za wygraną.

— Oczywiście, że nie. To niedorzeczne — byłam pewna swego.

— W porządku, w takim razie zrobimy podstawowe badania krwi i sprawdzimy, co się dzieje.

Nie czekałam na wyniki badań

W drodze do domu kupiła kilka testów ciążowych, by uspokoić myśli. Już pierwszy z nich dał wynik pozytywny, a kolejne jedynie potwierdziły werdykt. Jestem w ciąży. Będę miała dziecko z Diego, którego miała już nigdy nie spotkać. Nareszcie moje życie zaczęło wyglądać, tak jak chciałam i wszystko wywraca się do góry nogami! Byłam wściekła i zrozpaczona.

Chciałam mieć dzieci, ale nie w taki sposób! Przepłakałam pół nocy, rozważałam różne warianty, a potem spotkałam się jeszcze z przyjaciółkami, żeby to przegadać. Potrzebowałam różnych perspektyw, żeby to sobie poukładać i podjąć najlepszą decyzję.

— Monia, jesteś fantastyczną niezależną kobietą, która poradzi sobie ze wszystkim. Będziesz świetną matką, z facetem czy bez — przekonywała mnie Karolina.

— Dokładnie! Możesz zadzwonić do tego całego Diego albo zapomnieć o nim i zająć się maluchem sama. Dasz radę — dodała Sylwia.

Rodzice byli zdruzgotani informacją o nieplanowanej ciąży. Zwłaszcza że nie zamierzałam, im powiedzieć, kto jest ojcem. Mimo to, gdy urodził się Kubuś, jakby o wszystkim zapomnieli. Teraz pomagają mi w każdy możliwy sposób i przestali naciskać, żebym ułożyła sobie życie, tak jak wypada.

Mam pięknego synka o cudownych ciemnych oczach i włosach. Jestem pewna, że będzie tak przystojny, jak tata, który nie ma pojęcia o jego istnieniu. Nie jestem pewna, czy chcę, żeby wiedział, ale jednocześnie zdaję sobie sprawę, że mój syn powinien znać swojego ojca. Jak widać, moje życie skręciło w bardzo niespodziewanym kierunku i wciąż czeka na mnie kilka ważnych decyzji, które mogą wiele zmienić.

Czytaj także:
„Moi rodzice pomogli pewnej rodzinie. Myślałem, że możemy liczyć na wdzięczność, ale się zawiodłem”
„Nie dam się wrobić w bycie niańką dla wnuków. Nigdy nie lubiłem dzieci i na starość nic się w tej kwestii nie zmieniło”
„Nie mogę patrzeć, jak była mojego męża koło niego skacze. Boję się, że Janusz połasi się na jej piękne ciało”

Redakcja poleca

REKLAMA