„Wakacje pod Giewontem zaprowadziły mnie na szczyt radości, a potem rozpaczy. Już nigdy nie zaufam żadnej kobiecie”

Mężczyzna w Tatrach fot. iStock by Getty Images, AzmanL
„Gdy wieczór nadszedł, czułem się niespokojny, ale zarazem podekscytowany. Ruszyłem na spotkanie z przeszłością, która powróciła w niespodziewany sposób. Matyldzie powiedziałem, że spotkałem kumpla z liceum i idziemy na męski wieczór do knajpy”.
/ 09.07.2024 19:00
Mężczyzna w Tatrach fot. iStock by Getty Images, AzmanL

Nigdy nie sądziłem, że wyjazd z przyjaciółmi do Zakopanego zamieni się w emocjonalny rollercoaster. Miał to być relaksacyjny wypad, ucieczka od codziennych problemów i stresów, a zwłaszcza od ciągłych sprzeczek z Matyldą, moją dziewczyną. Nasz związek, chociaż pełen miłości, był trudny. Matylda była niezwykle zazdrosna o wszystkie moje koleżanki. Czasami czułem, że jej podejrzenia mnie duszą. Ale mimo to kochałem ją. Była wyjątkowa i zazwyczaj nasze dobre chwile przeważały nad złymi.

 

Potrzebowałem trochę wolności

W Zakopanem mieliśmy wynajęty uroczy pensjonat. Kiedy dotarliśmy na miejsce, powitał nas chłodny, górski wiatr. Szybko rozpakowaliśmy się w pensjonacie i ruszyliśmy na pierwszy szlak. Matylda została, obiecując, że dołączy do nas wieczorem na kolację. Początkowo czułem się winny, że zostawiam ją samą, ale szybko przypomniałem sobie, że potrzebuję tej przerwy, by naładować baterie i cieszyć się towarzystwem przyjaciół.

Spacerując po malowniczych trasach, nie mogłem oprzeć się poczuciu wolności. Góry miały w sobie coś magicznego, coś, co pozwalało zapomnieć o problemach i skupić się na chwili obecnej. Śmiech przyjaciół, przyjemne zmęczenie po całym dniu wędrówki, to wszystko sprawiało, iż czułem, że żyję.

– Darek, powiedz, co u ciebie i Matyldy? – zapytał Kuba, jeden z moich najlepszych przyjaciół, gdy zatrzymaliśmy się na odpoczynek w połowie szlaku.

Spojrzałem na niego z mieszanką zaskoczenia i irytacji. Wszyscy wiedzieli, że nasze relacje z Matyldą są skomplikowane, ale nie spodziewałem się, że temat ten pojawi się już pierwszego dnia wędrówki.

– Co masz na myśli? – odpowiedziałem wymijająco.

No wiesz, ciągle się kłócicie, a ona zawsze jest zazdrosna o każdą dziewczynę w twoim życiu – Kuba nie zamierzał odpuścić. – Jak wytrzymujesz to wszystko?

– Jest ciężko – przyznałem w końcu. – Matylda jest cudowna, ale jej zazdrość potrafi naprawdę dać się we znaki. Czasem mam wrażenie, że nie ma do mnie zaufania.

Wczesnym popołudniem dotarliśmy do jednego z punktów widokowych. Widok był oszałamiający – rozciągające się w dal góry pokryte zielonymi lasami z błękitnym niebem w tle. Zrobiliśmy kilka zdjęć, śmialiśmy się i cieszyliśmy chwilą. W tamtym momencie wszystkie problemy wydawały się odległe i mało istotne.

Pojawiła się znikąd jak sen

Wśród nadchodzących turystów dostrzegłem znajomą twarz. To była Ola. Nie widziałem jej od lat, a teraz stała przede mną, uśmiechnięta i zaskoczona, równie zdumiona naszym spotkaniem co ja.

Ola? – wykrztusiłem, czując, jak serce zaczyna mi mocniej bić.

– Darek! – odpowiedziała, zbliżając się. – Nie mogę uwierzyć, że to naprawdę ty!

Reszta moich przyjaciół obserwowała nas z zainteresowaniem, ale w tamtej chwili świat skurczył się do tej jednej osoby. Ola była tu, w Zakopanem, i los postanowił nas znowu zetknąć.

Co ty tutaj robisz? – zapytałem, nadal nie mogąc uwierzyć w to przypadkowe spotkanie.

– Przyjechałam z przyjaciółmi na kilka dni.

Rozmowa zaczęła się naturalnie, jakbyśmy dopiero wczoraj ostatni raz się widzieli. Nasi przyjaciele dali nam przestrzeń, oddalając się, aby podziwiać widoki, choć wciąż pozostawali na tyle blisko, by słyszeć fragmenty naszej rozmowy.

– Pamiętasz, jak chodziliśmy na długie spacery po parku? – zapytała Ola, jej głos pełen nostalgii.

– Oczywiście – uśmiechnąłem się. – To były piękne czasy. Często myślałem o tamtych dniach.

Ola spojrzała na mnie z lekkim smutkiem w oczach.

– Ja też, Darek. Czasami żałuję, że nasze drogi się rozeszły.

Te słowa dotknęły mnie głęboko. Wspomnienia wróciły z pełną mocą, przypominając mi o wszystkim, co straciliśmy.

– Słuchaj, nie mamy dzisiaj żadnych specjalnych planów. A może spotkamy się wieczorem na tańcach? Jest w pobliżu taki fajny klub, gdzie grają na żywo. Co ty na to? – zaproponowała.

Wahałem się przez chwilę. Myśli o Matyldzie przelatywały mi przez głowę. Ale z drugiej strony, chciałem spędzić więcej czasu z Olą, zobaczyć, co z tego wyjdzie.

– Jasne, czemu nie – odpowiedziałem w końcu. – Będzie miło spędzić razem trochę czasu.

To był chyba prezent od losu

Kiedy wróciłem do grupy, czułem, że wszyscy na mnie patrzą. Ania podeszła pierwsza.

– To była Ola, prawda? – zapytała, a ja skinąłem głową. – Wygląda na to, że wieczór masz już zaplanowany.

– Tak, spotkamy się – odpowiedziałem, starając się brzmieć swobodnie.

Uważaj na siebie, Darek – ostrzegł Kuba, kładąc mi rękę na ramieniu. – Wiesz, że Matylda nie będzie zadowolona, jeśli się o tym dowie.

– Wiem – odpowiedziałem, czując, jak narasta we mnie konflikt lojalności wobec Matyldy i uczuć do Oli.

Gdy wieczór nadszedł, czułem się trochę niespokojny, ale zarazem mocno podekscytowany. Ubrałem się i ruszyłem na spotkanie z przeszłością, która powróciła w najbardziej niespodziewany sposób. Matyldzie powiedziałem, że spotkałem kumpla z liceum i idziemy na męski wieczór do knajpy. Jakoś to przełknęła, znajomi potwierdzili.

Klub, o którym mówiła Ola, był ukryty w jednej z bocznych uliczek Zakopanego. Przypominał mi trochę miejsca, które odwiedzaliśmy razem, kiedy byliśmy młodsi. Na zewnątrz czułem lekki dreszcz emocji, a kiedy wszedłem do środka, powitała mnie przytulna atmosfera i dźwięki muzyki na żywo.

– Darek! – zawołała Ola, machając do mnie z miejsca przy barze. Uśmiechała się szeroko, a jej oczy błyszczały w świetle klubowych świateł.

– Hej, Ola – odpowiedziałem, zbliżając się do niej. – Wyglądasz wspaniale.

– Dziękuję – zarumieniła się lekko. – Ty też wyglądasz świetnie. Jak się masz?

– Dobrze – skłamałem, starając się ukryć nerwowość. – A ty? Co u ciebie?

– Wszystko w porządku. Praca, życie... Wiesz, jak to jest. Ale cieszę się, że mogłam wyrwać się na trochę w góry – odpowiedziała, nalewając sobie drinka.

Usiedliśmy przy barze, rozmawiając o przeszłości i teraźniejszości. Wspomnienia wracały z każdą chwilą. Czułem, jakbyśmy znów byli tymi beztroskimi nastolatkami, choć życie nas zmieniło. W pewnym momencie Ola wstała i wyciągnęła rękę w moją stronę.

– Potańczymy? – zapytała, uśmiechając się zachęcająco.

Poczułem, że serce bije mi szybciej.

– Jasne.

Na parkiecie czułem się, jakbyśmy znów byli w innym świecie. Muzyka nas otaczała, a my tańczyliśmy blisko siebie, śmiejąc się i wspominając dawne czasy. Z każdym tańcem, czułem, jak napięcie między nami narasta. Po kilku utworach zatrzymaliśmy się, oddychając ciężko. Ola spojrzała na mnie z błyskiem w oku.

– Pamiętasz, jak kiedyś tańczyliśmy w tym starym klubie nad jeziorem? – zapytała.

– Oczywiście – odpowiedziałem, uśmiechając się. – To były wspaniałe czasy.

– Właśnie tak wspaniale się teraz czuję – powiedziała cicho, a ja poczułem, jak coś we mnie pęka.

– Ola... – zacząłem, nie wiedząc, co dokładnie chcę powiedzieć.

Ona przerwała mi, kładąc palec na moich ustach.

– Nie mów nic. Po prostu bądźmy tu i teraz.

I wtedy ją pocałowałem

To był delikatny, ale pełen tęsknoty pocałunek, który przerodził się w coś bardziej intensywnego. Wszystko wokół nas zniknęło. Byliśmy tylko my, w tej chwili, jakby czas cofnął się o lata. Czułem, jakby wszystkie dawne uczucia wróciły, silniejsze niż kiedykolwiek.

Po chwili odsunęliśmy się od siebie, z trudem łapiąc oddech. Ola spojrzała mi prosto w oczy, jej twarz wyrażała mieszankę radości i niepewności.

– Może powinniśmy stąd wyjść – powiedziała cicho, a ja skinąłem głową.

Złapaliśmy nasze rzeczy i wyszliśmy z klubu, trzymając się za ręce. Powietrze było chłodne, a my szliśmy w milczeniu, ciesząc się bliskością. Dotarliśmy do małego pensjonatu, gdzie Ola zatrzymała się z przyjaciółmi. Wspięliśmy się po schodach do jej pokoju, a napięcie między nami rosło z każdą chwilą.

Kiedy zamknęła drzwi, wszystko działo się szybko. Byliśmy dla siebie wszystkim, przeszłość i teraźniejszość zlały się w jedno. Spędziliśmy razem noc, pełną namiętności i tęsknoty. Było to coś, czego oboje pragnęliśmy, choć wiedziałem, że na drugi dzień przyjdą wyrzuty sumienia.

Gdy rano budziłem się obok niej, czułem mieszankę szczęścia i poczucia winy. Wiedziałem, że to, co się stało, zmieni wszystko. Musiałem wrócić do Matyldy, ale teraz byłem rozdarty między dwoma kobietami, które kochałem.

Kiedy wracałem do pensjonatu, słońce już wzeszło. W głowie miałem mętlik. Spędzenie nocy z Olą było zarówno piękne, jak i bolesne. Wiedziałem, że zdradziłem Matyldę, a teraz musiałem zmierzyć się z konsekwencjami swojego czynu.

Nie umiałem wybrać

Drzwi do naszego pokoju otworzyły się gwałtownie, zanim zdążyłem włożyć klucz do zamka. Matylda stała w progu, jej oczy pełne gniewu i podejrzeń.

Gdzie ty, do diabła, byłeś całą noc?! – wykrzyknęła, wpatrując się we mnie z niedowierzaniem.

Zatrzymałem się w miejscu, czując, jak moje serce przyspiesza. Wyrzuty sumienia już zaczynały mnie gnębić, ale musiałem zachować spokój.

– Matylda, uspokój się – zacząłem, ale przerwała mi natychmiast.

– Uspokój się? Serio, Darek? Znikasz na całą noc, a ja mam się uspokoić?! Myślałam, że coś ci się stało! – jej głos drżał ze wściekłości.

– Przepraszam, po prostu... spotkałem kumpla i... – zacząłem tłumaczyć, ale Matylda nie dawała za wygraną.

– Kumpla? – jej głos stał się zimny. – I to z nim spędziłeś całą noc, prawda? Kto to jest? Kto jest tym „kumplem”?

– Daj mi spokój – odburknąłem i przeszedłem koło niej. Położyłem się do łóżka i nakryłem kołdrą. Nie mogłem znieść jej zrzędzenia.

– Muszę się przewietrzyć – powiedziała w końcu, chwytając płaszcz.

Wybiegła z pokoju, a ja poczułem, jak ciężar sytuacji przygniata mnie coraz bardziej. Wiedziałem, że muszę coś zrobić, ale czułem się bezsilny.

Po kilku godzinach Matylda wróciła, jej twarz była opanowana, ale w jej oczach nadal widziałem wściekłość.

– Darek, musimy porozmawiać – powiedziała cicho. – To nie może tak dalej wyglądać. Musisz mi udowodnić, że chcesz być ze mną. I to jak najszybciej!

Następne dni spędziłem w stanie wewnętrznego rozdarcia. Matylda trzymała się na dystans, dając mi przestrzeń na przemyślenia, ale jej zimna obojętność bolała bardziej niż jakiekolwiek słowa.

 

Nie udało się ukryć błędów

Kiedy znowu zobaczyłem Olę, wiedziałem, że muszę z nią porozmawiać. Znaleźliśmy się na tym samym szlaku, na którym się spotkaliśmy, co wydawało się zarówno ironiczne, jak i właściwe.

– Darek – powiedziała, gdy tylko mnie zobaczyła. Jej twarz wyrażała więcej niż tysiąc słów. – Co się stało?

– Ola, musimy porozmawiać – odpowiedziałem, zatrzymując się przed nią. – To, co się stało między nami... to było piękne, ale jednocześnie niewłaściwe.

Ola spuściła wzrok, a ja czułem, jak serce mi się łamie.

– Wiedziałam, że to skomplikuje twoje życie. Ale nie mogłam się oprzeć. Zawsze byłeś dla mnie kimś wyjątkowym.

– Ty dla mnie też – powiedziałem. – Ale muszę wrócić do Matyldy. To ona jest moją teraźniejszością i przyszłością. Przepraszam, Ola.

Ola uśmiechnęła się smutno.

– Cóż, rozumiem. Cieszę się, że przynajmniej mieliśmy tę jedną noc. Będę cię zawsze pamiętać – powiedziała ze smutkiem. Po chwili zobaczyłem jakby błysk złości w jej oku. A może mi się wydawało.

Wydawało się, że życie wróciło do normy, ale prawdziwa burza miała dopiero nadejść.

Kilka dni po powrocie do domu, Ola opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcia i wpisy sugerujące nasz romans. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom, gdy zobaczyłem, jak sprawy szybko eskalowały. Internet huczał od plotek i domysłów, a ja znalazłem się w samym środku skandalu.

Matylda, która zobaczyła te posty, była zdruzgotana. Próbowałem jej wszystko wyjaśnić, ale było już za późno. Jej zaufanie do mnie zostało całkowicie zniszczone.

– Darek, nie mogę z tym żyć – powiedziała, łzy płynęły po jej policzkach. – Nie mogę być z kimś, kto mnie zdradził i kto nie umie trzymać przeszłości za sobą. To koniec.

Stałem tam, patrząc, jak Matylda pakowała swoje rzeczy i odchodziła z mojego życia. Wtedy uświadomiłem sobie, jak wielki błąd popełniłem. Zostałem sam, zrozpaczony i pełen wyrzutów sumienia.

Nie mogłem uwierzyć, że pozwoliłem, aby jedna noc zniszczyła wszystko, co budowaliśmy przez lata. Teraz musiałem żyć z konsekwencjami swoich decyzji, próbując jakoś poskładać swoje życie na nowo. 

Darek, 26 lat

Czytaj także:
„Na szlaku spotkałam swoją dawną miłość. Ale męskie uczucia zmieniają się szybciej niż pogoda w Tatrach”
„Chciałam złapać trochę opalenizny przed wakacjami. Tymczasem na miejskiej plaży złapałam kochanka”
„Mój syn ma 30 lat na karku, ale wciąż jest jak dziecko. Miał być moją dumą, a przynosi mi tylko wstyd i rozczarowanie”

Redakcja poleca

REKLAMA