„W sezonie pracowałem w ekskluzywnej restauracji. Liczyłem na napiwki od nadzianych klientek, a dostałem coś więcej”

kelner fot. iStock by Getty Images, macniak
„Julia zdjęła letnią sukienkę, odsłaniając elegancki strój kąpielowy. Wyglądała oszałamiająco. Czułem, że nie mogę oderwać od niej wzroku. Zauważyła moje spojrzenie i uśmiechnęła się zalotnie”.
/ 11.08.2024 17:30
kelner fot. iStock by Getty Images, macniak

Co roku pracuję sezonowo jako kelner w eleganckiej restauracji. Codzienność nie jest łatwa – marzę o przyszłości, w której realizuję swoje projekty i zmieniam krajobraz miejskich przestrzeni. Jednak na razie zmuszony jestem łączyć naukę z pracą. Praca w restauracji, choć wymagająca, daje mi pewną wygodę finansową, ale nie przynosi satysfakcji. Każdy dzień wyglądał podobnie, aż do momentu, gdy do naszego lokalu zaczęła przychodzić pewna kobieta.

Było w niej coś innego

Od razu przykuła moją uwagę. Była piękna, elegancka, emanowała pewnością siebie i spokojem, który wydawał się niemożliwy do osiągnięcia w moim życiu. Jej obecność w restauracji była jak promień słońca w szary, deszczowy dzień. Od momentu, gdy po raz pierwszy wymieniliśmy uprzejmości, moje myśli krążyły wokół niej.

Stała się moim ulubionym gościem. Z każdym jej odwiedzeniem czekałem na chwilę, gdy będę mógł do niej podejść, porozmawiać i choć na chwilę zapomnieć o moich codziennych troskach. Była stałą klientką i zawsze siadała przy tym samym stoliku, przy oknie z widokiem na park. Lubiłem ją obsługiwać, bo rozmowa z nią była jak powiew świeżego powietrza w mojej rutynowej pracy.

Mimo że była jedną z wielu bogatych klientek, którzy odwiedzali nasz lokal, wydawała się inna. Jej uśmiech, sposób, w jaki patrzyła na świat, sprawiały, że wszystko wydawało się możliwe. Z każdym dniem nasze rozmowy stawały się coraz dłuższe i bardziej osobiste.

Julia, bo tak się przedstawiła. zaczęła opowiadać mi o swoim życiu, a ja jej o swoich marzeniach i planach. Przez chwilę zacząłem wierzyć, że moje życie może być inne, że mogę znaleźć w nim miejsce na szczęście i miłość.

– Co dziś podać? – zapytałem, podchodząc z menu.

– Może tym razem ty coś polecisz? – spojrzała na mnie z iskierką w oczach.

– W takim razie polecam sałatkę z krewetkami i mango, a do tego może kieliszek białego wina? – zaproponowałem.

Lubiłem z nią rozmawiać

– Brzmi doskonale. A co u ciebie? – zapytała, odkładając menu.

– Właśnie skończyłem projekt roczny na zaliczenie. Marzy mi się, żeby pewnego dnia móc projektować takie miejsca, jak ta restauracja – odpowiedziałem z entuzjazmem.

– To wspaniałe marzenie. Opowiedz mi więcej o swoim projekcie – poprosiła, a jej zainteresowanie było szczere.

Zacząłem opowiadać o swoim projekcie – o planach na nowoczesny budynek z dużymi przeszkleniami, który miał harmonijnie łączyć się z otaczającą go zielenią. Julia słuchała z uwagą, a ja czułem, że jej zainteresowanie dodaje mi skrzydeł.

– To naprawdę imponujące. Masz talent. Powinieneś wierzyć w siebie i swoje umiejętności – powiedziała z przekonaniem.

Czułem, że ktoś wreszcie docenia moje wysiłki i widzi we mnie potencjał. Julia często wracała do restauracji i nasze rozmowy stawały się coraz bardziej osobiste. Zaczęliśmy spotykać się poza pracą – najpierw na kawie, potem na długich spacerach po parku.

Pewnego wieczoru, po zamknięciu restauracji, zaproponowałem Julii wspólną kolację. Zgodziła się bez wahania. Poszliśmy do małej, uroczej knajpki niedaleko restauracji. Siedzieliśmy przy stoliku na tarasie, a ja opowiadałem jej o swoich marzeniach i planach na przyszłość. Julia była zafascynowana moją pasją i determinacją.

Zauroczyła mnie

– Jesteś naprawdę wyjątkowy. Twoja pasja i zaangażowanie są inspirujące – powiedziała, patrząc mi prosto w oczy.

– Dzięki tobie zaczynam wierzyć, że wszystko jest możliwe – odpowiedziałem, czując, jak serce bije mi szybciej.

Wieczór mijał, a my nie mogliśmy się nagadać. Była między nami niesamowita chemia, która sprawiała, że czułem się, jakbym znał Julię od zawsze. Po kolacji odprowadziłem ją do domu. Zatrzymaliśmy się przed jej drzwiami.

– Dziękuję za wspaniały wieczór. To było coś wyjątkowego – powiedziała, uśmiechając się.

– To ja dziękuję. Dzięki tobie ten dzień stał się niezapomniany – odpowiedziałem, czując, że między nami zaczyna się coś naprawdę wyjątkowego.

Julia pochyliła się i delikatnie pocałowała mnie w policzek. Serce zabiło mi mocniej. Patrzyliśmy na siebie przez chwilę, a potem weszła do swojego mieszkania, zostawiając mnie z mieszanką emocji – radości, nadziei i lekkiego niepokoju.

Byłem szczęśliwy

Kolejny dzień zdecydowaliśmy się spędzić razem na plaży. Oboje potrzebowaliśmy chwili wytchnienia od codziennych obowiązków, a dzień nad wodą wydawał się idealnym rozwiązaniem.

– Co myślisz o tym miejscu? – zapytała Julia, gdy dotarliśmy na piaszczysty brzeg jeziora, otoczonego sosnowym lasem.

– Jest pięknie – odpowiedziałem, rozkładając ręcznik na piasku. – Idealne miejsce na odpoczynek.

Julia zdjęła letnią sukienkę, odsłaniając elegancki strój kąpielowy. Wyglądała oszałamiająco. Czułem, że nie mogę oderwać od niej wzroku. Zauważyła moje spojrzenie i uśmiechnęła się zalotnie.

– Chodź, popływamy – zaproponowała, chwytając mnie za rękę.

Woda była przyjemnie chłodna. Pływaliśmy razem, śmiejąc się i bawiąc jak dzieci. Po chwili wyszliśmy na brzeg, kładąc się na ręcznikach. Leżeliśmy obok siebie, patrząc w niebo, ciesząc się chwilą beztroski.

– Opowiedz mi o swojej rodzinie – poprosiła Julia, odwracając się w moją stronę.

Westchnąłem, zastanawiając się, jak wiele powinienem jej powiedzieć. Rodzina zawsze była dla mnie trudnym tematem.

– Moja rodzina... cóż, nie jest łatwo. Moi rodzice rozwiedli się, gdy byłem jeszcze mały. Mama wychowywała mnie sama. Pracowała ciężko, żebyśmy mogli się utrzymać. Rzadko widywałem ojca, praktycznie nie miałem z nim kontaktu – odpowiedziałem szczerze.

Miała w sobie dużo empatii

– Przykro mi. To musiało być trudne – powiedziała, kładąc dłoń na mojej.

– Było, ale dzięki temu nauczyłem się być samodzielny i walczyć o swoje marzenia – odpowiedziałem, czując, że mogę jej zaufać.

Julia opowiedziała mi o swojej rodzinie, ale zauważyłem, że unikała tematów związanych z przyszłością i swoim życiem prywatnym. Wydawało się, że skrywała coś ważnego, czego nie chciała mi zdradzić. Zastanawiałem się, co to mogło być, ale nie chciałem naciskać.

– A jakie są twoje marzenia? – zapytałem, próbując dowiedzieć się więcej.

– Marzenia… Chciałabym podróżować po świecie, zobaczyć miejsca, o których tylko czytałam. Chciałabym znaleźć swoje miejsce na ziemi, gdzie mogłabym być naprawdę szczęśliwa – odpowiedziała, patrząc w dal.

– To piękne. Wierzę, że uda ci się je spełnić – powiedziałem, starając się dodać jej otuchy.

Czas mijał, a my spędzaliśmy razem każdą wolną chwilę. Mimo że nasza namiętność była coraz silniejsza, wciąż czułem, że Julia ukrywa przede mną coś ważnego. Pewnego wieczoru, siedząc na plaży i oglądając zachód słońca, Julia westchnęła głęboko, a jej spojrzenie stało się zamglone.

– Marek, obiecałam sobie, że będę z tobą szczera. Jest coś, o czym musisz wiedzieć – zaczęła niepewnie.

Tego się nie spodziewałem

– Co to takiego? – zapytałem, starając się utrzymać spokój.

– Jestem… – zawahała się, ale w końcu podjęła decyzję. – Jestem zaręczona.

Słowa Julii uderzyły mnie jak piorun. Poczułem, jakby cały świat wokół mnie nagle się zatrzymał.

– Zaręczona? – powtórzyłem, nie mogąc uwierzyć w to, co właśnie usłyszałem.

– Tak. Jestem zaręczona z mężczyzną, którego rodzina finansuje moje studia. To skomplikowane, ale musiałam ci to powiedzieć – odpowiedziała, a w jej oczach pojawiły się łzy.

Nie wiedziałem, co powiedzieć. Czułem się zdradzony, oszukany i zraniony. Julia była dla mnie wszystkim, a teraz okazało się, że nasz związek opierał się na kłamstwie.

– Dlaczego mi o tym nie powiedziałaś wcześniej? – zapytałem, próbując opanować narastający gniew.
– Bałam się, że stracę ciebie. Zrozum, że nie chciałam cię zranić. Kocham cię, ale jestem w trudnej sytuacji – odpowiedziała, a jej głos drżał.

Zamilkłem, nie wiedząc, co dalej powiedzieć. Nasze marzenia i plany legły w gruzach. Julia obiecała, że zawsze będziemy razem, niezależnie od okoliczności. Teraz wszystko wydawało się takie nierealne.

Minęły tygodnie od dnia, w którym Julia wyjawiła mi prawdę o swoich zaręczynach. Każdy kolejny dzień był dla mnie walką z samym sobą. Skupiłem się na swoich studiach i projektach. Praca nad nimi pozwalała mi choć na chwilę zapomnieć o chaosie, który zapanował w moim życiu. Zacząłem unikać Julii, choć każde nasze spotkanie w restauracji, gdzie nadal pracowałem, było dla mnie ciężarem.

Podjęła decyzję

Pewnego dnia, kiedy wracałem do domu po kolejnym długim dniu w restauracji, znalazłem w skrzynce list. Był od Julii. Drżącymi rękami otworzyłem kopertę i zacząłem czytać.

„Marku, wiem, że ostatnie tygodnie były dla Ciebie bardzo trudne. Dla mnie również. Chciałabym móc cofnąć czas i powiedzieć Ci prawdę od samego początku, ale nie mogę. Mogę tylko przeprosić za ból, który Ci sprawiłam.

Kocham Cię z całego serca. Ale wiem, że nasza sytuacja jest skomplikowana i że to wszystko nie jest fair wobec Ciebie. Tomasz i jego rodzina wspierają mnie finansowo, a ja czuję się zobowiązana wobec nich. Ale to Ty jesteś osobą, którą naprawdę kocham.

Muszę podjąć decyzję, która będzie najlepsza dla nas obojga. Dlatego zdecydowałam się zerwać zaręczyny z Tomaszem. Wiem, że to będzie trudne i że będę musiała stawić czoła wielu wyzwaniom, ale nie mogę żyć w kłamstwie. Chcę być z Tobą, jeśli jeszcze mi na to pozwolisz.

Jeśli jednak zdecydujesz, że nie chcesz już mnie w swoim życiu, zrozumiem to i uszanuję Twoją decyzję. Chcę tylko, żebyś wiedział, że moje uczucia wobec Ciebie są prawdziwe. Julia”.

Przeczytałem list kilka razy, próbując zrozumieć, co powinienem teraz zrobić. Julia była gotowa zaryzykować wszystko dla naszej miłości, ale czy ja byłem na to gotowy? Czy potrafiłbym jej wybaczyć i zaufać na nowo?

Postanowiłem spotkać się z nią i porozmawiać. Chciałem usłyszeć to wszystko od niej, spojrzeć jej w oczy i zobaczyć, czy naprawdę jest gotowa na tak drastyczne zmiany w swoim życiu. Umówiliśmy się na spotkanie w parku, gdzie często spacerowaliśmy.

Jednak wróciła

Gdy zobaczyłem ją siedzącą na ławce, serce zabiło mi mocniej. Podeszłem powoli, a ona podniosła wzrok i uśmiechnęła się niepewnie.

– Przeczytałem Twój list – zacząłem, próbując zebrać myśli. – Chcę, żebyś wiedziała, że twoja szczerość wiele dla mnie znaczy. Ale muszę wiedzieć, czy naprawdę jesteś gotowa na te zmiany. Czy to jest to, czego naprawdę chcesz?

Julia spojrzała mi prosto w oczy, a w jej spojrzeniu było tyle emocji, że poczułem, jak moje serce mięknie.

– Tak. Jestem gotowa. Chcę być z Tobą, bez względu na wszystko – odpowiedziała stanowczo.

Zamilkłem na chwilę, analizując jej słowa. Wiedziałem, że decyzja, którą podejmę, będzie miała ogromny wpływ na nasze życie.

– Jeśli naprawdę chcesz, żebyśmy byli razem, musimy być wobec siebie całkowicie szczerzy. Musimy zbudować naszą relację na zaufaniu – powiedziałem w końcu.

Julia skinęła głową, a w jej oczach pojawiły się łzy.

– Będę szczera i otwarta. Chcę, żebyśmy mieli wspólną przyszłość – powiedziała, chwytając mnie za rękę.

Objąłem ją mocno, czując, jak nasze serca biją w jednym rytmie. Wiedziałem, że przed nami trudna droga, pełna wyzwań, ale byłem gotowy ją przejść. Z Julią u boku czułem, że mogę pokonać każdą przeszkodę.

Kiedy słońce zachodziło nad horyzontem, trzymając się za ręce, szliśmy razem w stronę nowego początku. Wierzyłem, że nasza miłość przetrwa wszystko, jeśli tylko będziemy trzymać się razem i walczyć o siebie nawzajem.

Marek, 24 lata

Czytaj także:
„Migałem się od wakacji z żoną, bo miałem swój ważny powód. Od miesięcy skrywałem pewną tajemnicę”
„Utknęłam w związku z przewidywalnym nudziarzem. Po romansie z niepokornym przystojniakiem, zatęskniłam do ciepłych kapci”
„Mam 50 lat i niczego w życiu nie osiągnęłam. Dla męża jestem tak samo wartościowa, co stary prodiż, czy pralka Frania”

Redakcja poleca

REKLAMA