Uratowany od śmierci z niedożywienia - historia prawdziwa

niedożywione dziecko fot. Unicef
Marcelino właśnie skończył rok, ale mama chłopca wciąż czeka na jego pierwsze kroki, pierwsze słowa. Chłopczyk jest skrajnie niedożywiony. Nie ma siły, aby robić rzeczy, które normalnie wykonują jego rówieśnicy. Bez dostępu do odpowiedniego leczenia, mógłby umrzeć.
/ 05.12.2016 14:30
niedożywione dziecko fot. Unicef

Marcelino mieszka w Angoli, w prowincji Cunene, która została szczególnie mocno dotknięta przez powtarzające się cykle susz i powodzi, spowodowane zjawiskiem El Niño. To poważnie wpłynęło na spadek produkcji żywności w całym kraju, a wskaźniki niedożywienia wśród dzieci dramatycznie wzrosły. W niektórych prowincjach nawet o 100%.

Marcelino jest jednym z ponad 95 tysięcy angolskich dzieci, które cierpią z powodu ostrego ciężkiego niedożywienia. Wszystkie dane wskazują, że jeśli nie dotrzemy z pomocą na czas, ich sytuacja będzie się tylko pogarszać.  

Wejdź na unicef.pl/polkidlaunicef i pomóż uratować życie dziecka!

Mama chłopca, Ndahalouanu, ze łzami w oczach opowiada o stanie zdrowia syna. „To było straszne. Kiedy Marcelino zaczął słabnąć, bardzo się przestraszyłam. Bałam się, że może umrzeć”. Kilka dni później kobieta przyprowadziła go do lokalnego ośrodka zdrowia, gdzie natychmiast został przyjęty na oddział dla najcięższych przypadków. Chłopiec został zakwalifikowany na leczenie żywnością terapeutyczną. Tylko to mogło uratować go od śmierci.

Choć susza jest główną przyczyną obecnego kryzysu, nie jest jedynym źródłem problemów mieszkańców Angoli. Spadające ceny ropy w połączeniu z niższymi zbiorami przyczyniły się do zapaści gospodarczej w kraju. Rosnąca inflacja wpłynęła na wzrost cen żywności. Nawet najbardziej zaradni i przedsiębiorczy obywatele nie są w stanie wiązać końca z końcem.

Ndahalouanu jest samotną matką wychowującą Marcelino i jego czworo rodzeństwa. Pracuje jako pokojówka i pomoc domowa. Mimo rzetelnego wykonywania swoich obowiązków, pracodawca nie wypłacił jej pensji za ostatni miesiąc. Rodzina musiała ograniczyć posiłki do minimum.

Po pięciu dniach leczenia terapeutycznym mlekiem, Marcelino zaczął przybierać na wadze i stan chłopca poprawił się. Na szczęście obyło się bez żadnych komplikacji, z którymi często borykają się dzieci cierpiące na ostre ciężkie niedożywienie. Nie było biegunki, nie było obrzęków. Marcelino miał wiele szczęścia.  

Zanim jednak zostanie wypisany z ośrodka, lekarze muszą sprawdzić jego reakcję na żywność terapeutyczną, którą mógłby spożywać w domu. Wysokobiałkowa pasta z orzeszków ziemnych pełna jest kalorii i składników odżywczych, które pomogą mu ostatecznie wyzdrowieć. Niektóre mamy mówią, że ta pasta działa cuda.  

Przed opuszczeniem ośrodka dostają zapas kilkunastu opakowań żywności i wskazówki, jak jej używać. Marcelino musi spożywać dwie paczki dziennie przez tydzień, zanim powróci na kontrolę. Koszt tej cudownej terapii, która ratuje życie, to zaledwie 24 zł. Ndahalouanu nie chce nawet myśleć, co by było, gdyby w ośrodku zabrakło dla nich paczek.

Dzięki dostępności do leków, historia Marcelino skończyła się pomyślnie. W podobnej sytuacji znajduje się ponad milion dzieci w południowej i wschodniej Afryce. Potrzebują dokładnie takiego samego leczenia, które uratowało życie Marcelino. Apelujemy o każde wsparcie. Walka z czasem trwa. Wejdź na stronę unicef.pl/polkidlaunicef i pomóż uratować życie dziecka!

Tagi: głód, UNICEF

Redakcja poleca

REKLAMA