„Ukochany wnuczek podkradał mi pieniądze i kłamał jak z nut. Gdy odkryłam, na co mu ta kasa, opadła mi szczęka”

zasmucona staruszka fot. iStock by Getty Images, shironosov
„Moje oszczędności topniały zbyt szybko. Na początku myślałam, że to starość i zmęczenie sprawiają, że zapominam o wydatkach, ale niepokój we mnie wciąż narastał”.
/ 31.08.2024 14:30
zasmucona staruszka fot. iStock by Getty Images, shironosov

Jestem emerytką, która po latach ciężkiej pracy cieszy się spokojnym życiem. Lubię czytać książki, rozwiązywać krzyżówki i spotykać się z przyjaciółkami. Najwięcej radości przynosi mi jednak czas spędzony z wnukami, zwłaszcza z Tomkiem, który zawsze był moim oczkiem w głowie.

Jednak od jakiegoś czasu coś mnie niepokoi – moje oszczędności topnieją zbyt szybko. Na początku myślałam, że to starość i zmęczenie sprawiają, że zapominam o wydatkach, ale niepokój we mnie wciąż narasta.

Wnuczek unikał mojego wzroku

– Tomek, muszę znowu iść do bankomatu. Skończyły mi się pieniądze szybciej niż zwykle – powiedziałam, wkładając płaszcz.

– Babciu, może po prostu więcej wydajesz? – odpowiedział Tomek, ale zauważyłam, że jego głos zdradza lekkie napięcie.

Zaczęłam się zastanawiać, czy to możliwe, że po prostu nie kontroluję swoich wydatków, ale coś w zachowaniu Tomka nie dawało mi spokoju. Zawsze był taki spokojny, a teraz unikał mojego wzroku. Czyżby coś przede mną ukrywał?

W drodze do bankomatu myśli krążyły mi w głowie. Może rzeczywiście się starzeję i zapominam o tym, co kupuję? Ale dlaczego nie pamiętam żadnych większych wydatków? Może powinnam zacząć prowadzić notatki? Zdecydowałam, że od teraz będę dokładniej przyglądać się swoim finansom, a także temu, co się dzieje w domu.

Nie chciałam dopuszczać do siebie myśli, że ktoś mógłby mi pomagać „roztrwaniać” moje oszczędności. Ale dlaczego Tomek wydawał się taki nieswój?

Kłamał jak z nut

Sprzątałam pokój Tomka, gdy przypadkowo natknęłam się na kopertę pełną pieniędzy. Moje serce przyspieszyło. Te banknoty wyglądały dokładnie jak te, które zniknęły z mojej szuflady.

– Tomek, możesz mi to wyjaśnić? – zapytałam, pokazując mu kopertę, gdy tylko wrócił do domu.

– Babciu, to nie tak, jak myślisz – odparł, szybko blednąc. – Potrzebowałem pieniędzy na książki i materiały na studia, ale bałem się cię prosić.

Patrzyłam na niego, próbując zrozumieć, czy mówi prawdę. Coś jednak nie dawało mi spokoju. Tomek unikał mojego wzroku, a jego głos brzmiał niespokojnie. Zawsze starałam się go wspierać, więc dlaczego teraz miałby się bać poprosić mnie o pomoc?

– Dlaczego mi o tym nie powiedziałeś? – zapytałam, próbując ukryć rozczarowanie.

– Bałem się, że się zdenerwujesz... – odpowiedział, ale jego słowa nie przyniosły mi spokoju.

Próbowałam uwierzyć, ale czułam, że coś się tu nie zgadza. Moje zaufanie do niego zaczynało pękać, a serce było ciężkie jak nigdy wcześniej.

Moje zaufanie zaczęło słabnąć

Od tamtej rozmowy nie mogłam przestać myśleć o Tomku. Coś w jego wyjaśnieniach nie dawało mi spokoju, więc postanowiłam przyjrzeć się bliżej jego wydatkom. Pewnego dnia, gdy Tomek był na uczelni, otworzyłam jego laptop. Było mi głupio, ale musiałam to zrobić.

Zauważyłam, że spędzał mnóstwo czasu na stronach związanych z grami komputerowymi. Kiedy zobaczyłam historię zakupów, serce mi zamarło – wydał setki złotych na gry. Zaczęłam łączyć fakty. To nie na książki czy materiały poszły pieniądze, które zniknęły z mojej szuflady. Tomek wydawał je na swoje hobby, o którym nigdy mi nie wspominał.

Czy to możliwe, że mój wnuczek, któremu zawsze ufałam, mógł mnie tak oszukać? Próbowałam znaleźć jakieś inne wytłumaczenie, coś, co usprawiedliwiłoby jego zachowanie, ale wszystkie znaki wskazywały na jedno – Tomek mnie okłamał. Czułam narastającą złość, ale przede wszystkim głęboki smutek.

Pokazałam mu swoje dowody

Musiałam z nim porozmawiać, tym razem konfrontując go z dowodami, które znalazłam. Kiedy Tomek wrócił do domu, byłam gotowa na rozmowę, choć wiedziałam, że będzie trudna.

– Tomek, musimy porozmawiać – zaczęłam, a on spojrzał na mnie z niepokojem.

– Co się stało, babciu? – zapytał, jakby nic się nie działo.

– Znalazłam w twoim laptopie historię zakupów. Pieniądze, które mi zabrałeś, wydałeś na gry komputerowe, prawda? – powiedziałam spokojnie, choć serce mi się łamało.

Tomek zbladł. Próbował zaprzeczać, ale w końcu, pod moim ciężkim spojrzeniem, przyznał się:

– Tak, babciu, to prawda... – wymamrotał, wpatrując się w podłogę. – Nie wiedziałem, co robić. Wciągnąłem się w gry, a potem nie mogłem przestać... Wiem, że to było złe, ale czułem presję rówieśników i...

– Presję? – przerwałam mu, czując, jak wzbiera we mnie gniew. – Tomek, jak mogłeś? Zabrałeś mi pieniądze, które odkładałam na czarną godzinę. Oszukałeś mnie! Nie chodzi tylko o pieniądze, ale o zaufanie, które teraz zniszczyłeś.

Tomek spuścił głowę, a łzy napłynęły mu do oczu. Wiedział, że zawiódł mnie na całej linii. W końcu, nie mogąc znieść mojego rozczarowanego spojrzenia, wyszedł z pokoju, zostawiając mnie samą z bólem, który trudno było opisać.

Jak mogłam być taka ślepa?

Gdy Tomek wyszedł, opadłam na krzesło, czując ciężar sytuacji. Jak mogłam nie zauważyć, co się działo pod moim własnym dachem? Mój ukochany wnuczek, którego zawsze wspierałam i któremu ufałam, okazał się kimś, kogo nie poznaję. W głowie kłębiły mi się pytania – gdzie popełniłam błąd? Czy to ja zawiodłam jako babcia?

Myśli o rozmowie z resztą rodziny krążyły mi w głowie, ale bałam się, że to tylko pogorszy sprawę. Czy powinnam powiedzieć o wszystkim rodzicom Tomka? Może oni będą wiedzieli, co zrobić, jak pomóc mu wyjść z tego nałogu? Ale jak przyznać się, że nie zauważyłam, co się działo?

Moje serce było rozdarte między miłością do wnuczka a głębokim poczuciem zdrady. Nigdy nie myślałam, że Tomek mógłby mnie tak zawieść. Zawsze był taki odpowiedzialny, a teraz okazało się, że wciągnął się w coś, co niszczyło nie tylko jego, ale i naszą relację.

Minęły tygodnie, a między mną a Tomkiem panowała napięta cisza. Próbował się do mnie zbliżyć, ale czułam, że między nami pojawiła się przepaść, której nie potrafiłam zignorować. Tomek wielokrotnie przepraszał, obiecywał, że się zmieni, że już nigdy nie zawiedzie mojego zaufania, ale słowa nie były w stanie uleczyć ran, które zadał.

Chciałam mu wierzyć, chciałam odbudować to, co utraciliśmy, ale z każdym dniem zrozumienie, że zaufanie raz utracone trudno jest odzyskać, stawało się coraz bardziej dotkliwe. Widziałam, jak się stara – zrezygnował z gier, zaczął oszczędzać, próbował pomagać mi w domu, ale gdzieś głęboko w sercu czułam, że już nigdy nie będę mogła mu zaufać tak jak wcześniej...

Wiedziałam, że wnuczek bardzo żałuje tego, co zrobił, ale ja potrzebowałam więcej czasu, żeby ochłonąć. Każde jego „przepraszam” przypominało mi o tym, jak łatwo może się wszystko rozsypać. Jedno było pewne – nasze życie już nigdy nie będzie takie samo.

Maria, 67 lat

Czytaj także:
„Brat za moją kasę miał rozkręcić interes życia. Gdy zażądałem zwrotu, by mieć na leczenie córki, zszokował mnie reakcją”
„Mój mąż wciskał mi kit już od dawna. Prawda wyszła na jaw, gdy okradziono nasz dom i wyczyszczono konto”
„Na ślub syna dałam do koperty 5 tys. zł. Oddałam całe oszczędności, a synowa i tak zrobiła ze mnie sknerę”

Redakcja poleca

REKLAMA