„Udawał przyjaciela z pracy, a byłam tylko pionkiem w jego grze. Wszystko wyszło na jaw, gdy dostałam tego maila”

zmartwiona kobieta fot. Adobe Stock,DimaBerlin
„Przypomniałam sobie sytuacje z naszego prywatnego życia – jego delikatne sugestie, bym nie spotykała się z tym czy tamtym mężczyzną, bym nie podejmowała pewnych decyzji. Manipulował mną, kierując moim życiem tak, by zawsze mieć nade mną kontrolę”.
/ 02.10.2024 14:30
zmartwiona kobieta fot. Adobe Stock,DimaBerlin

Nigdy nie przepadałam za swoją pracą, ale trwałam w niej, bo Adam był tam ze mną. To on mnie wspierał, gdy było ciężko, gdy przełożeni traktowali mnie jak powietrze, a praca piętrzyła się na biurku. Codziennie powtarzałam sobie, że to dla niego trzymam się tej posady.

Wmawiałam sobie, że przecież to mój najlepszy przyjaciel, choć z czasem coraz mniej w to wierzyłam. Po tylu latach pracy zasługiwałam na awans. Zamiast tego tkwiłam w miejscu, zastanawiając się, czemu los tak bardzo mnie nie lubi. Nie przypuszczałam, że to właśnie Adam był powodem mojej stagnacji.

Znowu nie dostałam awansu

– Słyszałaś? Karolina znowu nie dostała awansu – usłyszałam Monikę rozmawiającą z kolegą w firmowej kuchni, gdy szłam zrobić sobie kawę.

Zatrzymałam się w pół kroku, nie chcąc im przeszkadzać, ale ciekawość wzięła górę. Zrobiłam krok w tył, nasłuchując.

Nie mogę w to uwierzyć – westchnęła Monika. – Przecież Karolina to kawał ciężko pracującej babki. Zasługuje na coś więcej. Adam mówił, że nie jest na to gotowa? – zapytała ze zdziwieniem.

Krew zaczęła mi pulsować w skroniach. Adam? Co on ma z tym wspólnego? Podeszłam bliżej, a Monika zamarła, widząc mnie w drzwiach.

– Karolina... ja... – zaczęła się tłumaczyć, ale w jej oczach widziałam niepewność i strach.

– Co Adam mówił? – zapytałam cicho, ale stanowczo, ignorując niesmak.

Monika spojrzała na kolegę, a potem z powrotem na mnie.

– On... powiedział, że... że może lepiej, żebyś jeszcze poczekała z awansem. Że nie jesteś gotowa.

Czułam, jak grunt usuwa mi się spod nóg.

To niemożliwe... – wyszeptałam, a w oczach Moniki widziałam tylko współczucie.

Zaczęłam wszystko kwestionować

Następnego dnia umówiłam się z Adamem na kawę, jak zawsze po pracy. Zwykle cieszyłam się na te spotkania, ale tym razem czułam niepokój. Gdy usiedliśmy przy stoliku w naszej ulubionej kawiarni, nie mogłam dłużej udawać, że wszystko jest w porządku.

– Muszę cię o coś zapytać – zaczęłam, mieszając łyżeczką swoją kawę. – Słyszałam od Moniki, że mówiłeś ludziom w firmie, że nie jestem gotowa na awans. Czy to prawda?

Adam uniósł brwi w wyrazie zaskoczenia, ale w jego oczach dostrzegłam cień niepokoju.

– Skąd to wiesz? – zapytał, jakby próbował na chwilę zyskać na czasie.

Nie to jest ważne. Powiedz mi, czy to prawda? – naciskałam, czując, jak moje serce bije coraz szybciej.

Adam westchnął ciężko i odstawił swoją filiżankę na spodek.

– Karolina, to nie tak, jak myślisz. Chciałem cię chronić. Uważam, że to miejsce jeszcze nie jest dla ciebie odpowiednie...

– Chronić mnie?! – przerwałam mu, ledwo powstrzymując łzy. – Przecież wiedziałeś, jak bardzo mi na tym zależy. Zawsze ci ufałam, Adam.

– Karola, proszę, zrozum... – zaczął, ale ja już nie chciałam słuchać jego wymówek.

Każde jego słowo raniło mnie coraz bardziej. W tym momencie zdałam sobie sprawę, że coś między nami pękło. Zaczęłam kwestionować wszystko, co dotąd myślałam o naszej przyjaźni.

Manipulował mną, kierując moim życiem

Następne dni spędziłam, analizując każde wspomnienie, każde słowo, które Adam kiedykolwiek wypowiedział. Czy przez cały ten czas byłam ślepa? Dlaczego wcześniej nie zauważyłam, że coś jest nie tak?

W końcu postanowiłam, że muszę dowiedzieć się więcej. Zaczęłam przeszukiwać swoje notatki, e-maile, dokumenty – wszystko, co mogło mi pomóc zrozumieć, co tak naprawdę się stało. I wtedy odkryłam coś, co zmroziło mi krew w żyłach.

Adam nie tylko blokował mój awans. W e-mailach, które znalazłam, widniały jego odpowiedzi na moje prośby o udział w ważnych projektach. Zawsze znajdował wymówkę, by mnie wykluczyć. W notatkach ze spotkań widziałam, jak przerywał mi, umniejszał moje pomysły, a ja tego nie dostrzegałam. Ale to jeszcze nie wszystko.

Przypomniałam sobie sytuacje z naszego prywatnego życia – jego delikatne sugestie, bym nie spotykała się z tym czy tamtym mężczyzną, bym nie podejmowała pewnych decyzji. Manipulował mną, kierując moim życiem tak, by zawsze mieć nade mną kontrolę.

Z każdym nowym odkryciem czułam narastający gniew i smutek. Jak mogłam być tak głupia? Jak mogłam zaufać komuś, kto przez cały ten czas działał na moją niekorzyść?

Wewnętrzny monolog nie dawał mi spokoju. „Muszę to zakończyć,” powtarzałam sobie, ale świadomość, że przez tyle lat żyłam w kłamstwie, rozrywała mnie od środka.

Nie chciałam przy nim płakać

Spotkałam się z Adamem w naszej ulubionej kawiarni, tym razem z ciężarem na sercu, który ciążył mi jak nigdy wcześniej. Siedział naprzeciwko mnie, uśmiechając się nerwowo, jakby wiedział, że coś się zmieniło, ale nie zdawał sobie sprawy z pełnej skali zniszczeń, które wyrządził.

– Adam, musimy porozmawiać – zaczęłam spokojnie, ale w moim głosie czuć było drżący ton.

Spojrzał na mnie z niepewnością. Wzięłam głęboki oddech, przygotowując się na najtrudniejszą rozmowę w moim życiu

– Znalazłam wszystko. E-maile, notatki, rozmowy. Od lat blokowałeś mój rozwój, sabotowałeś moje decyzje. A ja głupia myślałam, że jesteś moim przyjacielem.

Jego twarz wykrzywiła się w grymasie, a potem opadł bezwładnie na krzesło, jakby nie miał siły dalej udawać.

Powiedz mi prawdę. Dlaczego to robiłeś?

Przez chwilę milczał, patrząc na mnie z rozpaczą w oczach, jakby szukał w nich przebaczenia, ale ja nie zamierzałam mu go dać.

– Zawsze czułem się przy tobie zagrożony – wyznał w końcu, głos mu drżał. – Byłaś lepsza ode mnie we wszystkim. Bałem się, że kiedyś prześcigniesz mnie, a ja zostanę w tyle. Nie chciałem stracić kontroli... – urwał, a ja nie mogłam uwierzyć w to, co słyszałam.

– A nasze życie prywatne? – zapytałam z goryczą. – Czy to też było tylko manipulowanie?

Adam spuścił wzrok, nie potrafiąc spojrzeć mi w oczy.

– Nigdy nie chodziło o ciebie, Karolina. Chciałem tylko utrzymać swoją pozycję, a ty... byłaś narzędziem, dzięki któremu mogłem to osiągnąć – dokończył Adam, a jego słowa wbiły mi się w serce jak nóż.

Przez chwilę czułam, jakby czas się zatrzymał. Słowa „narzędzie” odbijały się echem w mojej głowie, jakby były sztuczne. Z trudem przełknęłam ślinę, a w moich oczach zaszkliły się łzy. Nie chciałam przy nim płakać, nie mogłam dać mu tej satysfakcji, ale emocje były zbyt silne.

Nigdy nie chodziło o przyjaźń

Całe moje życie nagle wydało się jednym wielkim kłamstwem, w które bezmyślnie wierzyłam.

– Więc nigdy nie chodziło o przyjaźń – powiedziałam cicho, bardziej do siebie niż do niego. – Byłam tylko pionkiem w twojej grze.

Adam nie odpowiedział. Wiedziałam, że nie ma już nic do dodania, żadnej wymówki, która mogłaby cokolwiek zmienić. Wstałam od stolika, czując, jak moje ciało zaczyna drżeć.

– Nie wiem, jak mogłam cię kiedykolwiek nazwać przyjacielem – powiedziałam, a moje słowa były pełne żalu i rozczarowania. 

Odwróciłam się i wyszłam z kawiarni, nie czekając na jego reakcję. Gdy drzwi zamknęły się za mną, poczułam, jak ciężar spada z moich ramion, ale w jego miejsce pojawiła się pustka. Zrozumiałam, że nie tylko straciłam przyjaciela, ale i część siebie, którą musiałam teraz odbudować.

Siedziałam na kanapie w swoim mieszkaniu, wpatrując się w ścianę. W głowie miałam kompletny mętlik I czułam się kompletnie zagubiona, jakbym straciła część swojej tożsamości

W końcu postanowiłam zadzwonić do Moniki. Była jedyną osobą, która mogła zrozumieć, przez co przechodzę. Kiedy odebrała telefon, od razu usłyszała w moim głosie, że coś jest nie tak.

– Karolina? Co się stało? – zapytała z niepokojem.

– Czy możemy się spotkać? – wyszeptałam. – Muszę z kimś porozmawiać.

Budował swoją pozycję kosztem innych

Kilka godzin później siedziałyśmy naprzeciwko siebie w małej kawiarni na uboczu, a ja opowiedziałam Monice o wszystkim, co się wydarzyło. Ona słuchała w milczeniu, a ja poczułam, że wreszcie mogę z siebie wyrzucić całą gorycz, która gromadziła się we mnie przez te wszystkie lata.

– Karolina, jestem taka... głupia – powiedziała Monika ze łzami w oczach, kiedy skończyłam. – Powinnam była ci powiedzieć wcześniej. Zawsze wiedziałam, że Adam coś kręci, ale bałam się, że mi nie uwierzysz, albo że zrobię z tego większą aferę...

– To nie twoja wina – odparłam, chociaż wiedziałam, że jej obawy były słuszne. – Ja po prostu nie chciałam tego widzieć.

Monika opowiedziała mi o innych pracownikach, których Adam manipulował, z których robił swoich sojuszników, tylko po to, by później ich wykorzystać. To, co słyszałam, sprawiło, że jeszcze bardziej zacisnęłam pięści. Adam przez te wszystkie lata budował swoją pozycję kosztem innych, a ja byłam tylko jedną z wielu ofiar.

– Wiem, że teraz czujesz się strasznie, ale musisz być silna, Karolina. Jesteś wspaniałą, wartościową osobą, a Adam to tylko chwast, który musiałaś wyrwać ze swojego życia. Znajdziesz innych ludzi, którym będziesz mogła zaufać, ale przede wszystkim musisz zaufać samej sobie. – pocieszała mnie.

Wiedziałam, że czeka mnie długa droga, by odzyskać wiarę w siebie i w innych ludzi. Relacja z Moniką stała się głębsza i czułam, że ona naprawdę chce mi pomóc. Ale mimo to, w moim sercu pozostała głęboka rana, której nie dało się łatwo zagoić.

Kilka dni po naszej rozmowie złożyłam wypowiedzenie. Opuszczając biuro po raz ostatni, czułam pustkę i strach przed nieznanym. Przede mną była przyszłość, którą musiałam zbudować od nowa, bez oparcia, które kiedyś dawał mi Adam.

Monika stała się dla mnie wsparciem, ale wiedziałam, że to ja muszę odnaleźć siłę, by iść dalej. Zdecydowałam się na przerwę od pracy, by zastanowić się nad sobą i odnaleźć nową drogę.

Karolina, 36 lat

Czytaj także:
„Mój syn związał się z taką dętką umysłową, że aż mi wstyd. Nie przyznam się koleżankom, czym ona się zajmuje w pracy”
„Po 3 latach od ślubu mąż traktował mnie jak stare kapcie i ignorował nawet w sypialni. Ale poznałam jego brudny sekret”
„Podrzuciłam syna teściowej i wyjechałam na wakacje. Po powrocie czekał na mnie rachunek za wikt i opierunek”

Redakcja poleca

REKLAMA