„Tuż przed moim ślubem zaginęły obrączki. Domyśliłem się, że to może być zimna zemsta za moje dawne grzeszki”

Smutny pan młody fot. iStock by Getty Images, photosvit
„– Chyba dobrze wiesz, o co chodzi. Gdzie są obrączki? – wybuchnąłem, nie mogąc dłużej trzymać emocji na wodzy. Piotr uniósł brwi, udając zaskoczenie. – Obrączki? O czym ty mówisz? – Nie udawaj. Wiem, że masz powód, by mi zaszkodzić – syknąłem”.
/ 21.08.2024 16:00
Smutny pan młody fot. iStock by Getty Images, photosvit

Nie mogłem uwierzyć, że ten dzień w końcu nadszedł. Stałem przed lustrem, poprawiając muszkę, której nigdy nie lubiłem nosić. Moje odbicie patrzyło na mnie z mieszanką radości i niepokoju. Przypominałem sobie te wszystkie lata, które spędziłem z Iloną – naszą pierwszą randkę, wspólne wyjazdy, wieczory spędzone na długich rozmowach. Byliśmy razem od siedmiu lat, a każdy z tych dni utwierdzał mnie w przekonaniu, że to właśnie ona jest tą jedyną.

– Adam, wszystko w porządku? – zapytał Krzysiek, mój świadek, wchodząc do pokoju. Był moim najlepszym przyjacielem od podstawówki i zawsze mogłem na niego liczyć.

– Tak, to tylko nerwy – odpowiedziałem z wymuszonym uśmiechem.

– To normalne. Ale pamiętaj, Ilona cię kocha. Będzie dobrze – próbował mnie uspokoić.

Wiedziałem, że ma rację, ale to nie zmieniało faktu, że chciałem, aby wszystko poszło perfekcyjnie. W końcu ten dzień miał być jednym z najważniejszych w naszym życiu.

Nie mogły tak po prostu zniknąć

– To niesamowite, prawda? – Ilona spojrzała na mnie, a w jej oczach tańczyły iskierki ekscytacji.

– Tak, tak, niesamowite – odpowiedziałem, trzymając ją za rękę. Staliśmy w bocznej sali kościoła, z dala od gwaru gości. Ten krótki moment spokoju był nam bardzo potrzebny.

Pamiętasz, jak marzyliśmy o tym dniu? – zapytała, opierając głowę na moim ramieniu.

– Oczywiście. I teraz to się dzieje. Za chwilę będziemy małżeństwem.

– Adam, Ilona, musicie... – Krzysiek wbiegł do sali, przerywając naszą chwilę. Wyglądał na zaniepokojonego.

– Co się stało? – zapytałem, czując, jak serce zaczyna mi szybciej bić.

Nie mogę znaleźć obrączek. Sprawdziłem wszędzie – Krzysiek wyglądał na zdesperowanego.

– Jak to nie możesz znaleźć obrączek?! – wybuchłem, a w mojej głowie pojawiła się panika. Obrączki były symbolem naszej miłości, a teraz, w najważniejszym momencie, nagle zniknęły?

– Adam, spokojnie – Ilona próbowała mnie uspokoić, kładąc dłoń na mojej piersi. – Zaraz je znajdziemy.

– Ale jak mogłeś je zgubić?! – krzyknąłem do Krzyśka, nie mogąc opanować emocji. – To miał być perfekcyjny dzień!

– Przepraszam, naprawdę – Krzysiek wyglądał jak smutny psiak. – Przeszukałem wszystko.

Musimy je znaleźć. Teraz, zaraz – powiedziałem, czując, jak napięcie w moim ciele rośnie.

– Adam, weź głęboki oddech. Zajmiemy się tym razem – Ilona była niewiarygodnie spokojna, co tylko podkreślało jej siłę w trudnych sytuacjach. – Krzysiek, chodźmy poszukać jeszcze raz.

Skinął głową i ruszyliśmy razem do sali, w której trzymaliśmy wszystkie nasze rzeczy. Mój umysł był pełen czarnych scenariuszy, a serce biło jak szalone. Nie mogłem pozwolić, aby coś takiego zepsuło nasz wielki dzień.

Poszukiwania nie przynosiły skutku

– Gdzie je widziałeś ostatni raz? – zapytałem, przetrząsając kolejną torbę.

– W tej szufladzie, gdzie trzymaliśmy wszystkie ważne rzeczy – odpowiedział Krzysiek, przeszukując każdą kieszeń swojego garnituru.

Z każdą minutą stawałem się coraz bardziej zdesperowany. Te obrączki były nie tylko symbolem naszej miłości, ale też miały ogromne znaczenie emocjonalne i materialne. Były pamiątką rodzinną, przekazywaną z pokolenia na pokolenie.

– Adam, sprawdź jeszcze raz w kieszeniach marynarki – powiedział Krzysiek, próbując zachować spokój.

– Już to robiłem – burknąłem, ale posłuchałem.

Ilona krzątała się po sali, rozmawiając z gośćmi, starając się zająć ich uwagę i zminimalizować zamieszanie.

Może ktoś je przez przypadek zabrał? – zaproponował Krzysiek, ale ja pokręciłem głową. Obrączki były zbyt cenne, aby ktoś je wziął nieświadomie.

Czułem, jak napięcie narasta. Wszystko, co mogło pójść źle, właśnie się działo. Nie mogłem jednak pozwolić sobie na załamanie.

– Krzysiek, musimy się uspokoić i pomyśleć. Może zostawiłeś je w samochodzie? – zapytałem.

– Nie, na pewno nie. Ale sprawdzę jeszcze raz – odpowiedział, biegnąc w stronę parkingu.

Zostałem sam, z nadzieją, że uda się rozwiązać ten kryzys. Musiałem uwierzyć, że znajdziemy te przeklęte obrączki.

To musiał być ktoś z gości

Szukałem bezskutecznie. Zebrałem myśli, myśląc nad tym, kto mógłby zabrać obrączki. Przypominałem sobie dawne konflikty. Piotr i ja byliśmy kiedyś nierozłączni, ale wszystko zmieniło się po jednym incydencie. To była zdrada, której długo nie mógł mi wybaczyć. Czy mógłby się teraz mścić?

Po chwili wrócił Krzysiek, wciąż bez obrączek.

– Adam, nie ma ich. Co teraz? – zapytał, wyczuwając moje napięcie.

Myślę, że wiem, kto mógł je zabrać – odpowiedziałem, patrząc mu prosto w oczy. – Piotrek.

– Piotrek? Myślisz, że to zemsta za tamte dawne czasy? – Krzysiek wyglądał na zaskoczonego.

Tylko on miałby powód, by to zrobić – przyznałem. – Muszę go znaleźć i z nim pogadać.

Ilona, zauważając nasze spięcie, podeszła do nas.

– Co się dzieje? – zapytała.

– Myślę, że Piotrek może mieć nasze obrączki – wyjaśniłem, starając się zachować spokój.

– Piotrek? To ma sens. Widziałam go kręcącego się blisko waszych rzeczy – powiedziała Ilona.

Zdeterminowany, ruszyłem na poszukiwanie Piotrka. Musiałem się dowiedzieć prawdy i odzyskać obrączki. Tego dnia nie mogło nic zepsuć.

Niestety miałem rację

Znalazłem Piotrka w ogrodzie, stojącego z drinkiem w ręku. Miał spokojny wyraz twarzy, który doprowadzał mnie do szału.

– Piotrek, musimy porozmawiać – powiedziałem, starając się zachować spokój.

– O co chodzi? – zapytał niewinnie.

Chyba dobrze wiesz, o co chodzi. Gdzie są obrączki? – wybuchnąłem, nie mogąc dłużej trzymać emocji na wodzy.

Piotr uniósł brwi, udając zaskoczenie.

– Obrączki? O czym ty mówisz?

– Nie udawaj. Wiem, że masz powód, by mi zaszkodzić – zbliżyłem się do niego. – Jeśli to twoja zemsta za tamte dawne czasy, to powiedz mi to teraz i miejmy to z głowy.

Przez chwilę widać było wahanie na jego twarzy, ale potem jego wyraz twarzy zmienił się na zimny i obojętny.

– Masz rację, Adam. To ja wziąłem obrączki – powiedział cicho, patrząc mi prosto w oczy. – Zasłużyłeś sobie na to.

Poczułem, jak serce mi się ściska. Nie mogłem uwierzyć, że naprawdę to zrobił.

– Dlaczego? To miała być zemsta? – zapytałem, starając się zrozumieć.

– Pamiętasz Ewę? Moją wielką miłość? – Piotrek kontynuował, a jego głos był pełen goryczy. – To ty mi ją odebrałeś. Byłeś moim najlepszym przyjacielem, a mimo to zrobiłeś coś tak podłego.

Przypomniałem sobie szybko Ewę, dziewczynę, którą kiedyś ponoć kochał. Mój związek z nią był krótki, ale na zawsze naznaczył naszą przyjaźń. Myślałem, że już mi to wybaczył. Ale może udawał?

– Przepraszam za to, co się stało wtedy. Przepraszałem już wiele razy. Byłem młody i głupi. Ale nie możemy pozwolić, by przeszłość zniszczyła nasze życie teraz. Potrzebuję tych obrączek – powiedziałem szczerze, czując, że to moja jedyna szansa.

Piotrek milczał przez chwilę, a potem sięgnął do kieszeni marynarki, wyciągając małe, ozdobne pudełko.

– Masz. To i tak już nie ma znaczenia – powiedział, rzucając mi pudełko.

Chwyciłem je i otworzyłem. Obrączki były tam, nienaruszone. Poczułem ulgę, ale jednocześnie smutek.

– Dziękuję – powiedziałem, spoglądając na niego. – Może kiedyś zrozumiesz, że przebaczenie jest ważniejsze niż zemsta.

Piotrek tylko wzruszył ramionami i odszedł, a ja wróciłem do Ilony z obrączkami w ręku.

Musimy zostawić przeszłość za sobą

Ilona czekała na mnie z niepokojem, widząc, że wracam z pudełkiem. Jej oczy rozjaśniły się, gdy zobaczyła obrączki.

Znalazłeś je! – zawołała, przytulając mnie mocno.

– Tak, wszystko się wyjaśniło – odpowiedziałem, starając się zachować spokój. – Muszę ci coś powiedzieć o Piotrku.

– Co z nim? – zapytała zaniepokojona.

Opowiedziałem jej o naszej rozmowie, o dawnej zdradzie, która teraz wyszła na jaw.

Zabrał obrączki z zemsty za to, że kiedyś odebrałem mu dziewczynę – powiedziałem cicho. – Nie wiedziałem, że to dla niego wciąż tak bolesne.

Ilona spojrzała na mnie z mieszanką współczucia i zrozumienia.

– Ważne, że je odzyskaliśmy. Ale musisz z nim porozmawiać po ceremonii, żeby zakończyć tę sprawę raz na zawsze – powiedziała stanowczo.

Przytaknąłem, wiedząc, że ma rację. Musiałem to zrobić, aby nie mieć więcej tajemnic i nieporozumień.

Ostatecznie ceremonia zaczęła się bez opóźnień. Staliśmy przed ołtarzem, wymieniając przysięgi, a ja czułem, że mimo wszystkich problemów, to był najważniejszy moment mojego życia. Gdy zakładaliśmy sobie obrączki, czułem, jakby ciężar z moich ramion zniknął.

Po ślubie wróciłem do Piotrka, który stał z boku, patrząc na nas.

– Słuchaj, musimy porozmawiać – powiedziałem spokojnie.

Spojrzał na mnie z wyrazem zmęczenia.

– Wiem, że muszę ci wreszcie wybaczyć, ale to nie jest łatwe – przyznał. – Zbyt długo żyłem z tą złością.

– Rozumiem. Przepraszam za wszystko. Mam nadzieję, że kiedyś znajdziesz spokój – odpowiedziałem.

Uściskaliśmy się niezręcznie, ale czułem, że to pierwszy krok ku pojednaniu. Wróciłem do Ilony, gotów zacząć nasze nowe życie.

Adam, 30 lat

Czytaj także:
„Mam trzydziestkę na karku, a sypialnię dzielę z kotem. To nie moja wina, że działam jak lep na jędze”
„Teściowa ciągle mną pomiata, bo jestem rozwódką. Odegram się, gdy zdradzę pikantną tajemnicę tej starej grzesznicy”
„Wzięłam za męża rolnika z wielkim polem. Gada tylko o krowach i fasoli, ale zatykam sobie uszy jego kasą”

Redakcja poleca

REKLAMA