„Traktowałam przyjaciółkę, jak siostrę, a ona nie pozwalała mi spotykać się z facetami. Gdy odkryłam dlaczego, oniemiałam..."

Moja przyjaciółka była zaborcza fot. Adobe Stock, S.Kobold
„Byłyśmy jak papużki nierozłączki. Razem chodziłyśmy na obiady do barów mlecznych, do biblioteki i razem spędzałyśmy wolny czas. Monika była bardzo troskliwa i serdeczna. – Jest zimno, załóż kurtkę – upominała mnie, gdy wychodziłyśmy na miasto".
/ 12.10.2022 10:01
Moja przyjaciółka była zaborcza fot. Adobe Stock, S.Kobold

Początkowo nie widziałam nic złego w zachowaniu Moniki. Lubiłyśmy się, spędzałyśmy razem dużo czasu... Ale okazało się, że to nie jest zwykła przyjaźń.

Wyjazd na studia do Warszawy był wielkim wydarzeniem w moim życiu. Zastanawiałam się, jak sobie poradzę w wielkim mieście, w nowym środowisku. Lubię się uczyć i wierzyłam, że sobie poradzę w nauce. Obawiałam się raczej o moje życie towarzyskie – czy kogoś poznam, nawiążę jakieś przyjaźnie – bo z natury jestem raczej nieśmiała.

Cieszyłam się, gdy do mojego pokoju w akademiku doszła Monika

Od razu się polubiłyśmy. Monika studiowała na tym samym kierunku, ale była już na drugim roku. Oprowadziła mnie po uczelni, a potem razem zwiedzałyśmy miasto.

– Przy mnie się rozkręcisz, jak byś miała problem z czymkolwiek, to wal do mnie jak w dym, ja ci we wszystkim pomogę – zapewniała.

Byłyśmy jak papużki nierozłączki. Razem chodziłyśmy na obiady do barów mlecznych, do biblioteki i razem spędzałyśmy wolny czas. Monika była bardzo troskliwa i serdeczna.

– Jest zimno, załóż kurtkę – upominała mnie, gdy wychodziłyśmy na miasto.

Zarejestrowała mnie do lekarza, gdy złapałam anginę, chociaż ja uparcie twierdziłam, że sama się wyleczę.

– Jesteś kochana – mówiłam, gdy przynosiła mi do łóżka lekarstwa i kubek gorącej herbaty.

Siadała wtedy obok mnie i gładziła mnie po włosach.

– Jak się dziś czujesz? – pytała, patrząc na mnie ciepło.

Czułam, że jest mi bliższa niż rodzona siostra

Byłam szczęśliwa, że mam tak oddaną przyjaciółkę. Pierwsze zgrzyty zaczęły mieć miejsce, gdy zakumplowałam się z Sandrą, moją koleżanką z grupy studenckiej. Okazało się, że Monika nie znosiła mojej nowej przyjaciółki i złościła się, gdy gdzieś razem wychodziłyśmy.

– Znów się z nią umówiłaś? – pytała z pretensją w głosie.

– Idziemy do czytelni, musimy napisać razem referat – tłumaczyłam jej.

Gdy tamtego dnia wróciłam późno, współlokatorka urządziła mi awanturę.

– Gdzie byłaś?! – złościła się. – Czytelnia jest zamknięta od trzech godzin!

O co ci chodzi? Nie jesteś moją niańką! Poszłyśmy z Sandrą na kawę. Dlaczego jej tak nie cierpisz? – dziwiłam się.

– Nie widzisz, że to pusta lala? Poza tym martwiłam się o ciebie – próbowała tłumaczyć.

Wtedy po raz pierwszy pomyślałam, że Monika jest jakaś dziwna. Chodziła ze mną wszędzie i złościła się, gdy chciałam gdzieś pójść z moją paczką znajomych.

Dzwoniła do mnie i pytała, gdzie jestem i kiedy wrócę

– Zachowujesz się jak zazdrosny narzeczony – powiedziałam jej kiedyś.

– Nie złość się, po prostu cię lubię, jesteś dla mnie kimś ważnym – odparła.

Monika miała dziwny stosunek do chłopaków.

– Faceci są z innej planety, można się z nimi kumplować, ale nic więcej – mówiła.

– Dlaczego? Niektórzy są fajni i przystojni i w ogóle, chciałabym mieć fajnego faceta, zakochać się ze wzajemnością – rozmarzyłam się.

– Odbiło ci? – spojrzała na mnie przestraszonym wzrokiem. – Nie wierzę w miłość, wierzę tylko w przyjaźń między kobietami – wyznała.

– Daj spokój – roześmiałam się. – Rozumiem, że jakiś chłopak cię rozczarował, ale nie wszyscy są źli, na pewno kiedyś poznasz tego właściwego i się zakochasz.

– Nigdy w życiu – odparła stanowczo. – Tobie też radzę, trzymaj się od chłopów z daleka.

W pamięci utkwiła mi impreza andrzejkowa

Było dużo gości i jeszcze więcej alkoholu. Nad ranem wylądowałyśmy z Moniką w jednym łóżku, moje zajęły koleżanki. Spałam twardo, bo byłam trochę wstawiona, ale wydawało mi się, że Monika się do mnie przytula, a jej ręka błądzi po moim ciele. Rano stwierdziłam, że to był tylko głupi sen.

Nasza przyjaźń nadal trwała, choć coraz częściej drażniło mnie zachowanie Moniki, jej zaborczość. Złościłam się, bo przyglądała mi się zawsze, gdy się przebierałam, a w jej wzroku było coś niepokojącego.

Przestań, gapisz się, jak facet przed upojną nocą – denerwowałam się.

– Jesteś śliczna – odpowiadała.

Nasze relacje popsuły się na dobre, gdy zaczęłam się spotykać z Michałem.

– Co ci odbiło, żeby się z nim umawiać?! – krzyczała na mnie, gdy szykowałam się na randkę. – To frajer, skrzywdzi cię, w ogóle do siebie nie pasujecie!

Ty go przecież prawie nie znasz – dziwiłam się. – To fajny chłopak, przystojny i w ogóle coś iskrzy między nami.

– Majka, błagam cię, zerwij z nim, inaczej koniec z naszą przyjaźnią – powiedziała, patrząc na mnie z wściekłością.

– Co ty, odbiło ci?! – spojrzałam na nią, jak na kosmitkę. – Michał to mój chłopak, chyba się w nim zakochałam, jak możesz wymagać ode mnie, żebym z niego zrezygnowała. Jesteś moją przyjaciółką, powinnaś się cieszyć, że jestem szczęśliwa! – krzyczałam.

Nie rozumiałam zachowania Moniki

Dlaczego była taka zazdrosna i zaborcza? Dlaczego chciała, abym tylko z nią spędzała wolny czas? Skończyły się babskie rozmowy i zwierzenia. Monika obraziła się, a ja nie wiedziałam, co jest grane? Tamtą noc spędziłam z Michałem. Jego rodzice wyjechali, więc mieliśmy chatę dla siebie.

Gdy rano wróciłam do akademika, Monika właśnie kończyła pakować walizki.

– Co ty robisz? – spytałam zdziwiona.

– Byłaś u niego? Spałaś z nim, tak? – pytała rozżalonym głosem. – Wyprowadzam się, bo już nie jestem ci do niczego potrzebna, masz swojego Michasia.

– Monia, odbiło ci? Wyprowadzasz się z powodu Michała? Ja na razie nie planuję z nim zamieszkać – dziwiłam się.

Wyprowadziła się i przestała odbierać telefony

Odwracała wzrok, gdy mijałyśmy się na uczelni. Było mi przykro, że obraziła się na mnie właściwie bez powodu. Tak mi się wtedy wydawało... Miesiąc później zobaczyłam ją na mieście z Gośką, znajomą z uniwerku. Żartowały, wygłupiały się i patrzyły sobie w oczy.

Wszyscy wiedzieli, że Gośka jest lesbijką, bo nigdy tego nie ukrywała. I wtedy mnie olśniło! Monika była we mnie zakochana, stąd jej dziwne zachowanie. Myślałam, że jest moją przyjaciółką, kimś tak bliskim jak siostra. Ona jednak miała nadzieję na coś więcej. To uczucie nie miało szans na wzajemność, ale dlaczego nie mogła być ze mną szczera?

Czytaj także:
„Po ślubie moja Kalinka zmieniła się w jędze nie do wytrzymania. Szkoli mnie jak w wojsku. Ktoś mi podmienił żonę"
„Urodziłam i mąż stracił na mnie ochotę. Woli po nocach oglądać porno niż pójść ze mną do łóżka. Czuję się jak śmieć"
„Po 12 latach pracy, dzięki której wzbogacił się on, jego dzieci i jego była żona, ja nie mam nic”

Redakcja poleca

REKLAMA