„Teściowa zwierza się mojej żonie z kolejnych łóżkowych podbojów i złamanych serc. Ta baba to mentalna nastolatka”

Moja teściowa zachowuje się jak nastolatka fot. Adobe Stock, fizkes
„– Kiedy ojciec odszedł, mama stała się krucha i łatwo było ją zranić. Kto się miał nią opiekować? Zostałyśmy we dwie... Właściwie była mi bardziej siostrą niż matką, ale ty tego nie zrozumiesz – tłumaczyła mi żona. No tak, tylko właśnie o tym mówię… To nieodpowiednia osoba jest tu matką i nieodpowiednia córką”.
/ 27.11.2022 20:30
Moja teściowa zachowuje się jak nastolatka fot. Adobe Stock, fizkes

Wydawać by się mogło, że nie powinienem narzekać. Mam piękną, kochającą żonę, stałą pracę i mieszkanie – małe, ale własne. Jak na dwudziestopięciolatka, to chyba nieźle. Ja w każdym razie jestem z tego dumny, więc gdzież ten kamyczek, który tak uwiera? Nic oryginalnego, nawet standard.

Chodzi o teściową

Ktoś pomyśli: „Jasne! Niemłoda już, upierdliwa zołza, która wszędzie wtyka swój wścibski nochal”. Tę opowieść wszyscy znamy... Moja jest jednak inna. Przede wszystkim nie żadna tam „teściowa” ani, broń Boże, „mama”, tylko Elwira, bo tak każe się tytułować. Dla żony to normalka, bo odkąd pamięta, mówi do matki po imieniu, ale mnie to jakoś nie chce przejść przez gardło. Bo co to za imię dla kobiety, która ma ponad 40 lat?! Przypomina raczej pseudonim artystyczny striptizerki. Lawiruję więc w rozmowie, jak się da, używam trzeciej osoby, ale najczęściej ograniczam dialog z tą babką do minimum. Nie jest to specjalnie trudne, bo kiedy do nas przyjeżdża, i tak prawie mnie nie zauważa. Siadają przy kawie, matka z córką, i nawijają jak dwie kumpelki.

Zazwyczaj Elwira ma kolejny problem sercowy. Czasem wydaje mi się, że to ona jest córką, a moja żona – jej matką. Poruszałem nawet tę kwestię w rozmowie z Justyną, ale stwierdziła, że upraszczam i trywializuję.

– Kiedy ojciec odszedł, mama stała się krucha i łatwo było ją zranić – tłumaczyła. – Kto się miał nią opiekować? Zostałyśmy we dwie... Właściwie była mi bardziej siostrą niż matką, ale ty tego nie zrozumiesz.

No tak, ja jestem gruboskórnym samcem i choćbym się starał, i tak nic nie pojmę... Może to i racja, bo wnerwiało mnie, kiedy teściowa wypłakiwała się na mojej sofie.

– Jak on mógł?! – jęczała, rozcierając chusteczką mokrą od łez nieskazitelny makijaż. – A ja, głupia, tak mu ufałam! Chyba się z tego nie podniosę, to zbyt trudne...

A Justyna przytulała ją do piersi jak małą dziewczynkę i gładziła po włosach, zapewniając z czułością, że wszystko będzie dobrze… No i rzeczywiście było dobrze, bo po tygodniu czy dwóch teściowa dzwoniła cała w skowronkach, że właśnie poznała nowego faceta, i tym razem to naprawdę TO! Elwira mimo swoich lat wygląda naprawdę świetnie i niejeden dwudziestolatek odwraca się za nią na ulicy. Szczupła, opalona, w obcisłych spódniczkach – może uchodzić za atrakcyjną trzydziestkę, a gdy tak siedzi z Justyną w salonie, wyglądają niemal jak siostry.

Umysłowością za to przypomina nastolatkę

Ciągle uwikłana w kolejne romanse. Elwira to niekończąca się huśtawka emocjonalna: albo obłędnie zakochana i szczęśliwa, albo totalnie zdołowana, gotowa skończyć ze swoim żałosnym życiem. Na mnie już dawno przestało to robić wrażenie, lecz Justyna angażuje się w każdą aferę miłosną matki. W efekcie moja żona wypłakuje emocje w łóżku i tym sposobem również ja zostaję wplątany w całą tę grę.

– Ona nie jest twoją córką – tłumaczę jej. – Nie możesz się przejmować wydumanymi problemami miłosnymi dorosłej kobiety.

Jak możesz być taki cyniczny?! – żona patrzy wtedy na mnie z wyrzutem. – Typowo męski punkt widzenia. Pilnować swojego, a reszta niech idzie w diabły… Myślisz, że dojrzała kobieta potrzebuje mniej czułości od takiej, powiedzmy, dwudziestki?

Zaczynają się insynuacje, że dla młodej babki miałbym na pewno więcej zrozumienia, potem jest płacz i już wiadomo, że dzisiejszej nocy nici z amorów. Będzie dużo gadania, łez, przepraszania i przytulania, ale o tym jednym mogę zapomnieć. Pewnej wiosennej soboty teściowa zasiedziała się naprawdę długo, bo przeżywała właśnie trudne chwile i Justyna od rana opiekowała się jej duszą. A tego akurat wieczoru wybieraliśmy się na oblewanie nowego mieszkania do znajomych.

Cały tydzień szykowaliśmy się na tę imprezę

Za plecami teściowej pokazywałem żonie zegarek, że już pora, by spławiła matkę i zaczęła się ubierać, ale ona tylko z rezygnacją kręciła głową. W końcu wyrwała się na chwilę z uścisków i zaciągnęła mnie do kuchni.

Nie możemy jej zostawić w takim stanie – powiedziała konspiracyjnym szeptem. – Weźmy ją ze sobą, niech się rozerwie.

Dla niej nie było problemem iść z matką na imprezę, bo nieraz zdarzało im się wspólnie bawić na dyskotekach. Dla mnie jednak było to co najmniej żenujące.

– Mama jest cool – przekonywała mnie Justyna. – Przecież nikt jej tam nie zna, a my i tak zawsze występujemy jako koleżanki. Będzie dobrze, zgódź się!

Nie miałem wyjścia. Zastrzegłem jednak, że zamierzam się dobrze bawić, i osobę dostojnej teściowej będę całkowicie ignorował.

– I o to chodzi, Rafi! – zawołała żona.

Tak jak przypuszczałem, teściowa nie miała nic przeciwko dobrej zabawie i, osuszywszy łzy, zajęła się od razu poprawianiem makijażu. Trochę trwało, zanim moje panie zrobiły się na bóstwa, dlatego kiedy w końcu dotarliśmy do znajomych, impreza była już rozkręcona na maksa. Nikt nie zauważył naszego wejścia i mogłem udawać, że nie mam nic wspólnego z podstarzałą kobietą szalejącą na parkiecie, a po wypiciu paru „karnych” kolejek, udało mi się zapomnieć o jej krępującej obecności. Dopiero gdy wychodziliśmy nad ranem. tknęło mnie, że kogoś brakuje.

Teściowa zniknęła

– Gdzie twoja mama? – spytałem żony.

– Już wyszła – powiedziała Justyna.

„No tak, w tym wieku raczej nie siedzi się tak długo na imprezach” – pomyślałem.

Jednak gdy przez cały następny tydzień nie widziałem teściowej na oczy, zaniepokoiłem się. Spytałem nawet żonę, czy aby jej matka nie umarła, lecz okazało się, że wręcz przeciwnie – poznała nowego faceta i ma się doskonale. Była to w sumie pozytywna informacja i nie dociekałem szczegółów. Po co, skoro i tak z czasem zostaną one podane do ogólnej wiadomości, gdy Elwira przyjdzie posiedzieć na naszej sofie? Tymczasem w firmie byłem świadkiem rozmowy, która mnie zaniepokoiła. Podczas przerwy, w palarni podszedł do mnie nieznajomy chłopak i spytał o zdrowie żony.

– Okej – mruknąłem zdawkowo, bo co się będę przed obcym spowiadał.

Nie poznajesz mnie, co? Jestem Grzegorz – wyciągnął w moją stronę rękę. – Poznaliśmy się na imprezie u Kamila, ale byłeś trochę wcięty, to pewnie nie pamiętasz.

Ano, faktycznie, nie pamiętałem.

– Jak tam?! – krzyknął nagle inny kolega, klepiąc Grześka po plecach. – Słyszałem, że masz teraz laskę w wieku mojej matki?

– Może i w wieku twojej matki, ale figurę ma lepszą niż ta dwudziestoletnia lala, z którą się prowadzasz. A w łóżku... Ledwie się trzymam na nogach!

– Żartujesz? – zdziwił się kolega, a oczy zrobiły mu się wielkie jak spodki. – Ty, może mnie by przyjęła, jak już wymiękniesz?

Rozmowa nabierała rumieńców, ale mnie tknęło mnie złe przeczucie. Kiedy wróciłem do domu, od razu spytałem Justynę, czy zna imię nowego chłopaka mamy.

– Grzegorz – odparła. – Bardzo miły chłopak. Poznali się na tej imprezie u Kamila.

No super! W biurowych kuluarach będę miał na bieżąco streszczenia łóżkowych perypetii teściowej! Żeby się tylko nie wydało, kim ona dla mnie jest…

– Słyszałeś nowiny? – spytała w domu żona. – Mamy zaproszenie na ślub córki wujka Stefana. Mama wybiera się z Grzegorzem. Fajnie, co?

Czytaj także:
„Gdy zmarł teść, teściowa się zmieniła. Obsesyjnie interesowała się naszym życiem, nieproszona cerowała moje majtki”
„Czułam, że to dziecko musi żyć. Próbowałam odwieść Kasię od usunięcia ciąży i miałam rację. To dziecko uratowało jej życie”
„Adrian miesiącami mnie dręczył i prześladował. Policja mnie zbyła. Zainteresują się dopiero, gdy zrobi mi krzywdę”

Redakcja poleca

REKLAMA