„Tato, muszę ci coś powiedzieć.... Mama przed śmiercią wyznała mi, że nie jesteś moim biologicznym ojcem”

Oszukany ojciec fot. Adobe Stock
„Dopiero wtedy zdecydowałam się pogadać z mamą. Nie była to łatwa rozmowa. Leżała w szpitalnym łóżku pod kroplówką… Jednak dowiedziałam się wszystkiego”.
/ 14.10.2021 13:28
Oszukany ojciec fot. Adobe Stock

Trudno jest mówić o niektórych sprawach, o innych nie powinno się mówić wcale… Sama nie wiem, do której kategorii zaliczyć to, co chciałabym Ci dziś, Tato, napisać.

Pamiętasz, jak kilka miesięcy temu przyszłam do domu zdruzgotana historią, którą opowiedziała mi Agnieszka? Była wtedy na stażu w szpitalu, akurat przenieśli ją na szpitalny oddział ratunkowy. Miała młodego pacjenta, chłopaka o dwa lata młodszego od nas, który ucierpiał w wypadku samochodowym. Szybko zabrali go do sali operacyjnej. Niestety chłopak zmarł, ponieważ w szpitalnym banku krwi było za mało krwi jego grupy, a z centralnego nie zdążyli dowieźć. Po tej historii postanowiłyśmy z moją przyjaciółką raz na dwa miesiące oddawać honorowo krew.

Pewnie się dziwisz, że zdecydowałam się na taki krok, bo jak wiesz, igły i zastrzyki od dziecka mnie przerażają. Mimo to udało mi się wytrwać w tej decyzji i dwa tygodnie później siedziałyśmy z Agnieszką w stacji krwiodawstwa, czekając na swoją kolej.

– Proszę się nie martwić, nie będzie tak źle – uśmiechnęła się pielęgniarka, która chyba dostrzegła strach w moich oczach.
– Na początek proszę wypełnić ten formularz. W pierwszej części trzeba wpisać dane osobowe, w drugiej informacje dotyczące wcześniejszego oddawania krwi, ale to na razie pani nie dotyczy. Proszę tu na górze napisać, że to pierwszy raz. W trzeciej części proszę odpowiedzieć na pytania na temat chorób przewlekłych oraz leków, które pani zażywa. A, zapomniałabym o najważniejszym. Jaką ma pani grupę krwi?
– Wydaje mi się, że A. Przynajmniej tak mi wpisali w książeczce zdrowia dziecka.
– No dobrze, to zaznaczę sobie od razu, że będziemy też oznaczać grupę krwi.
Po wszystkim dostałam czekoladę, miałam się też zgłosić za tydzień, żeby odebrać wyniki badań i książeczkę honorowego dawcy krwi. Wtedy też poszłam z Agnieszką. Gdyby nie ona, nic bym nie wiedziała…

Trafiłyśmy na pielęgniarkę, która ze mną rozmawiała za pierwszym razem.
– Dzień dobry, już są pani wyniki – powiedziała. – Jednak dobrze, że oznaczyliśmy grupę krwi. Okazuje się że ma pani AB.

Aga spojrzała na mnie zaskoczona. Jako przyszły lekarz znała się na zagadnieniach związanych z genetyką i dziedziczeniem. A jako moja przyjaciółka i stała bywalczyni w naszym domu orientowała się też w naszych domowych sprawach… Mama, gdy dowiedziała się o swojej chorobie, nieraz konsultowała z nią swoje wyniki badań. Uznała, że nie zaszkodzi zapytać o opinię innego lekarza, nawet jeśli tym lekarzem jest stażystką. A i Ty, Tato, gdy miałeś problemy z poziomem cukru we krwi, też pokazywałeś Agusi swoje badania.

Coś wtedy musiało tam być napisane o grupie krwi, bo gdy tylko wyszłyśmy ze stacji krwiodawstwa, Aga zaproponowała, żebyśmy się przespacerowały.
– To dziwne… Zawsze myślałam, że masz grupę A, a tu nagle wyskakuje AB.
– Faktycznie, A mi wpisali do książeczki zdrowia. Ciekawe czemu.
– Wiesz co…? – moja przyjaciółka zawahała się na chwilę. – Myślę że powinnaś porozmawiać o tym ze swoją mamą.
– Po co? – wzruszyłam ramionami.
– Pewnie w szpitalu się pomylili. Chcieli wpisać AB, a zostało tylko A. Sama wiesz, jak się pracuje takich miejscach. Ciągle w biegu. Może ktoś się za bardzo śpieszył.
– No tak, masz rację… Tylko że tu nie o to chodzi. Porozmawiaj z mamą.

Nie miałam czasu roztrząsać tej sytuacji, bo wtedy właśnie okazało się, że leczenie mamy nie przynosi efektów. Pamiętasz, Tato, jak bardzo się o nią martwiliśmy? Na szczęście, gdy zasłabła i trzeba było ją przewieźć do szpitala, byłeś w domu. Zdarzyło się akurat tak, że dyżur w szpitalu miała też Aga, więc od razu do mnie zadzwoniła. A przy okazji przypomniała mi tę sytuację ze stacji krwiodawstwa i naszą rozmowę. Postanowiłam wtedy coś sprawdzić. Znalazłam w internecie artykuł o dziedziczeniu grup krwi. Była tam tabelka, z której wynikało, że osoba, której rodzice mają grupy A i 0, jak Ty i mama, nie mogą mieć dziecka, które ma grupę AB – jak ja…

Dopiero wtedy zdecydowałam się pogadać z mamą. Nie była to łatwa rozmowa. Leżała w szpitalnym łóżku pod kroplówką… Jednak dowiedziałam się wszystkiego. Mama milczała, bo bała się, że ją zostawisz. Teraz już nie możesz tego zrobić, bo to ona zostawiła nas. Tuż przed waszym ślubem wrócił do miasta chłopak, który był jej szkolną miłością. Spotkali się kilka razy; on tak oczarował mamę, że miała z nim romans. Tłumaczyła, że to ze strachu przed ślubem i małżeństwem. Wszystko trwało zaledwie miesiąc, bo facet podobnie jak się nagle pojawił, tak też zniknął. A mama dosłownie tydzień przed ślubem zorientowała się, że jest w ciąży. Przez jakiś czas łudziła się, że jestem Twoją córką, ale szybko zorientowała się, że tak nie jest. Jednak ja myślę, że jestem Twoją córką od zawsze, bo to Ty mnie wychowałeś. I nieważne, jaką mam grupę krwi. Prawda, Tato?

Więcej listów do redakcji:„Powiedziałem żonie: »Sorry skarbie, ale nasz czas minął« i odszedłem do młodej kochanki. Chciałem poczuć, że żyjꔄWybaczyłam mężowi seks ze stażystką, bo każda zdrada ma swoją przyczynę. Ja też byłam winna, że poszedł do innej”„Nie odeszła do kochanka, ale dlatego, że coś się skończyło... To bardziej boli niż zdrada”

Redakcja poleca

REKLAMA