„Szef ślinił się do wszystkich kobiet w zasięgu wzroku. Kolejne ściągnięte majtki odhaczał na liście sukcesów”

przystojny biznesman fot. Getty Images, F.J. Jimenez
„– Miłość to strata czasu – Rafał orzekł już znudzonym głosem i popłynął ze szklaneczką w ręku w stronę innych kobiet, najwyraźniej licząc na to, że z przyjęcia, na które nie przyszła z nim żona, nie wyjdzie sam”.
/ 05.10.2023 21:15
przystojny biznesman fot. Getty Images, F.J. Jimenez

Do niedawna pracowałam w firmie, w której dobrze zarabiałam, miałam fajnych kolegów, ciekawą robotę i blisko do domu. Ale to wszystko szlag trafił. Dlaczego? Bo mój szef był opętany seksem i nie posłuchał pewnej przestrogi.

Miał obsesję na punkcie kobiet

Ten facet uwodził wszystkie kobiety, które znalazły się w zasięgu jego wzroku i miały poniżej 40 lat. Obojętne – zaobrączkowane czy nie. Niby był fajnym i sympatycznym gościem, nawet swego rodzaju kumplem, gdyż wszyscy mówiliśmy sobie na „ty”. Jednak pod tym lukrem krył się wiecznie nienasycony uwodziciel.

– To chore – stwierdziłam w trakcie jakiegoś firmowego rautu, gdy dwie lampki wina dodały mi śmiałości.

Rafał spojrzał na mnie zamglonym wzrokiem od whisky, którą już wlał w siebie.

– Wiem, ale nic na to nie mogę poradzić.

– Idź się leczyć. Słyszałeś o seksoholizmie? To jest choroba. Terapia z pewnością pomoże.

– Byłem na czymś takim, nawet dwa razy, ale sam zrezygnowałem. To tak jakbym chodził po pięknym ogrodzie, w którym rośnie mnóstwo przecudnych kwiatów, i nie mógł zerwać ani jednego. To dopiero jest chore – roześmiał się. – I co mi na to odpowiesz? – spojrzał na mnie prowokująco.

Masz fajną młodą żonę, którą zdradzasz z innymi. Nie rusza cię przez to sumienie?

– Pamiętasz, co mówiłem o ogrodzie. To samo kiedyś powiedziałem swojej żonie. Odpowiedziała, że inne kwiaty jej nie obchodzą. Liczy się tylko to, jak o nią dbam – tu potarł o siebie kciuk i serdeczny palec, co niedwuznacznie sugerowało, że jego połowicy chodzi wyłącznie o pieniądze.

– Po co ci taki materialny układ, kiedy lubisz skakać z kwiatka na kwiatek?

– Lubię wracać do domu, gdzie czeka na mnie piękna kobieta, i mówi, że mnie kocha.

– Mówi to? Raczej te słowa od niej kupujesz.

– Jakie to ma znaczenie? W tym życiu wszystko jest na sprzedaż – tu znowu spojrzał na mnie znaczącym wzrokiem.

– Tylko że teraz nie jesteśmy w supermarkecie, a tam dalej stoi mój mąż, który chyba urwałby ci głowę.

– A po przyjęciu… – nie rezygnował Rafał.

– Pojadę do domu, z mężem.

– Miłość to strata czasu – Rafał orzekł już znudzonym głosem i popłynął ze szklaneczką w ręku w stronę innych kobiet, najwyraźniej licząc na to, że z przyjęcia, na które nie przyszła z nim żona, nie wyjdzie sam.

Nie dała mu się poderwać

Jakiś miesiąc później na rozmowy handlowe przyjechała do naszego biura śliczna dziewczyna, i szef niemal oszalał na jej punkcie. Gdyby mógł, to zaoferowałby, że będzie jej podnóżkiem, dywanikiem i wszystkim innym, co ściele się pod nogami. Pani Renata traktowała go jednak z zimną obojętnością, a nawet lekko wyniośle.

Gdy po trudnych rozmowach usiedliśmy we trójkę przy kawie, by odetchnąć, Rafał, nie bacząc na moją obecność, spytał Renatę wprost:

– Dlaczego traktuje mnie pani tak oschle? Nie lepiej zostać przyjaciółmi?

– Nie zadaję się z pechowcami – odpowiedziała, patrząc Rafałowi głęboko w oczy.

– Pechowiec? – zdziwił się. – Czy ta firma świadczy o moim pechu?

– Zaświadczy o tym jutrzejszy poranek. Chyba że zrezygnuje pan z dzisiejszej wieczornej randki.

Byłam równie zaciekawiona, jak Rafał.

– Skąd pani wie, że… Widzi pani przyszłość? Może dowiem się czegoś ciekawego – w jego głosie znów zabrzmiał prowokujący ton.

– Jeśli tak bardzo chce pan wiedzieć… – wzruszyła ramionami. – Dziś wieczorem ma się pan spotkać w mieszkaniu z pewną kobietą. Lokum nie należy ani do pana, ani do niej, więc to będzie jedynie kilkugodzinna schadzka. Kilkugodzinna, gdyż będzie pan musiał uciekać. Mieszkanie jest na parterze, więc skacząc przez balkon…
– Złamię nogę? – zadrwił Rafał.

– Ależ skąd. Zamiast tego zwali się na pana lawina nieszczęść, w której efekcie straci pan tę dochodową firmę. Czyli jednak może być pan pechowcem.

Rafał roześmiał się głośno.

– Nie wierzę w czary-mary, a pani chce mnie nastraszyć. Ale ja się nie boję.

Seria niefortunnych zdarzeń

Na tym nasze spotkanie się skończyło. Następnego dnia miałam omawiać z Rafałem strategię wejścia na angielski rynek z naszym produktem. Jednak boss nie zjawił się w pracy. Po kilku dniach dowiedzieliśmy się, że leży ciężko poturbowany w szpitalu klinicznym w śpiączce farmakologicznej. Prócz wewnętrznych obrażeń, takich jak pęknięta śledziona, wątroba i odbite nerki, Rafał miał złamaną rękę i ogólnie ciężkie potłuczenia. Co było tego przyczyną?

Trzy miesiące później, kiedy nasza firma padła w wyniku utraty płynności finansowej, dzięki plotkom wiedziałam już wszystko. Tamtego wieczora, mimo ostrzeżeń Renaty, Rafał poszedł na randkę. Zorganizował ją w mieszkaniu, które na prośbę kumpla miał doglądać podczas jego nieobecności. Rafał spotkał się z kobietą, którą poderwał w czasie zakupów. Gdzieś po godzinie miłosnych igraszek ktoś zaczął otwierać drzwi wejściowe. To był ów przyjaciel, który wrócił wcześniej. Kumpel wszedł do sypialni, zobaczył na krześle sukienkę, którą niedawno kupił żonie. Nawet nie zajrzał pod kołdrę, tylko od razu uznał, że połowica zdradza go z Rafałem.

Uwodziciel nie zdążył wypowiedzieć nawet słowa, bo od razu dostał cios w szczękę, w wyniku czego stracił dwa przednie zęby. Rafał, niewiele myśląc, wyskoczył w slipach przez balkon. Jak powiedziała pani Renata, nie złamał nogi, ale trafił stopą na rozbitą butelkę i strasznie się pokaleczył.

Przerażony i zbolały pokuśtykał do swojego samochodu. Chwycił pobliski kamień i wybił w nim szybę. Wiedział, gdzie w środku ukryte są zapasowe kluczyki. Nim jednak zdołał otworzyć drzwi, dostał kolejny cios. Otoczyło go trzech mężczyzn, którzy, jak się potem okazało, społecznie strzegli osiedlowego parkingu.

Zanim Rafał zdołał powiedzieć, kim jest i dlaczego wybił szybę w samochodzie, który był jedynie podobny do jego auta, złamano mu rękę i wybito kolejne dwa zęby. Wreszcie Rafał opowiedział z płaczem, że był z kochanką w mieszkaniu kumpla i ten przez pomyłkę posądził go o uwiedzenie żony. Osiłki pogadali między sobą i zażądali dowodów, że Rafał mówi prawdę. Krwawiącego i słaniającego się na nogach zaciągnęli do domu, gdzie zapukali we wskazane im drzwi. Otworzył przyjaciel, który zaczął Rafała strasznie przepraszać za pomyłkę.

Za plecami przepraszającego pojawiła się wystraszona kobieta, w połowie ubrana. Wtedy wściekł się jeden z osiłków, gdyż okazało się, że to jego żona puszcza się z innym, gdy on strzeże społecznego dobra. Nim przyjechała policja i obezwładniła furiata, ten solidnie obił i Rafała, i własną żonę. W efekcie oboje zostali odwiezieni ambulansem na sygnale do szpitala.

Kiedy żona Rafała dowiedziała się o tym, co się stało, uznała, że nadszedł czas, by zemścić się za wieloletnie skoki w bok ślubnego. A że była wyrachowana, przez wiele lat znosiła zdrady męża, planując, w jaki sposób pozbyć się go i zgarnąć wszystkie jego pieniądze. Stąd pewnego dnia uwiodła zaufanego Rafała, pana Krzysia, który był głównym prokurentem firmy, i jako zarazem główny księgowy miał wiedzę i dostęp do kont bankowych. I tak oto oboje wyczyścili wszystkie zasoby firmy co do grosza.

Trzy miesiące później z braku płynności finansowej przedsiębiorstwo zostało zamknięte, a ludzie zwolnieni. Okazało się, że słowa pani Renaty okazały się prorocze. Pół roku później Rafał wyszedł ze szpitala, a raczej został wywieziony na wózku inwalidzkim przez pielęgniarkę, z którą w międzyczasie nawiązał romans. Co działo się z nim dalej, nie wiem i, prawdę mówiąc, zupełnie mnie to nie interesuje.

Czytaj także:
„Zapłaciłem fortunę za kurs uwodzenia u jakiegoś kompletnego pajaca. Byłem tak samotny i zdesperowany, że nie miałem wyboru”
„Mąż Zosi uwodził baby na potęgę, a potem wracał do rodzinnego gniazdka. Nie rozumiałam, czemu ona przymyka na to oko”
„Bratowa złapała Przemka na dziecko, a potem bezczelnie uwodziła mojego chłopaka. Miarka się przebrała na naszym weselu”

Redakcja poleca

REKLAMA