„Mój facet mnie zdradza, a jego kochanka robi ze mnie prostytutkę w sieci. A ja myślałam, że to miłość”

płacząca kobieta fot. Adobe Stock, Krakenimages.com
„To ty się wcięłaś. Tomek był mój, zanim się tu zjawiłaś, i będzie mój, gdy znikniesz. Oby jak najszybciej. Wyjęła telefon z torebki, odblokowała i podała mi. Spojrzałam na ekran. Na tapecie miała ustawione zdjęcie. Para w czułej pozie. On półnagi, ona całuje go w szyję. Tomek i Daria”.
/ 23.08.2023 22:00
płacząca kobieta fot. Adobe Stock, Krakenimages.com

Moja przeciwniczka nie grała czysto, ale i tak wygrałam. Chyba. Po całej tej akcji wciąż miałam jednak wątpliwości, czy gra była warta świeczki.

Straciłam pracę

Dostałam wypowiedzenie. Redukcja etatów zdarza się w wielu firmach, nic nadzwyczajnego. Dla mnie jednak był to problem, skoro sama się utrzymywałam i płaciłam za wynajem kawalerki. Jak na złość w najbliższy weekend zaplanowaliśmy z Tomkiem wypad w góry. Znaliśmy się zaledwie parę tygodni, ale oboje szaleliśmy na swoim punkcie. Ten weekend miał być przełomowy. Chcieliśmy w końcu pobyć sam na sam, zbliżyć się do siebie i tak dalej. Zapowiadało się słodko i gorąco.

– Muszę zrezygnować – wyznałam z ciężkim sercem, gdy spotkaliśmy się na kawie.

– No coś ty?! Nie rób mi tego. Wszystko już zaklepane – Tomek patrzył na mnie z taką miną, jakbym co najmniej porzucała go przed ołtarzem.
Był menedżerem w jednej z większych firm w mieście, dobrze zarabiał i nie musiał martwić się o pieniądze ani na wakacje, ani tym bardziej na czynsz. Z lekkim zażenowaniem wyznałam mu, że straciłam pracę i muszę od teraz zaciskać pasa, dopóki nie znajdę czegoś nowego.

Nie stać mnie na przyjemności. Taka niefajna sytuacja… – dopiłam kawę i wyjęłam portmonetkę.

Tomek złapał mnie za rękę.

– Daj spokój, ja stawiam – skinął głową na kelnerkę.

Westchnęłam ciężko. Znaliśmy się na tyle krótko, że wolałabym za siebie płacić, ale z drugiej strony już bez przesady z tą kobiecą niezależnością. W końcu byliśmy parą. Poza tym czułam, że mogłabym urazić Tomka, gdybym się głupio upierała.

– Pomogę ci – oznajmił, gdy wychodziliśmy z kawiarni.

Teraz się trochę zirytowałam. Co innego kawa, co innego zgrywanie fundatora.

– Nie będę utrzymanką – burknęłam.

Tomek roześmiał się.

– Nie taką pomoc miałem na myśli, panno obrażalska. Załatwię ci nową pracę.

Został moim szefem

Początkowo się wahałam. Rozterki prysły, gdy lodówka zaczęła świecić pustkami, a rachunki niebezpiecznie się piętrzyć. Nie miałam zbyt dużego doświadczenia zawodowego, wiedziałam więc, że albo przyjmę propozycję Tomka, albo przyjdzie mi się zatrudnić w markecie.
Schowałam dumę do kieszeni.

– Co z tego, że chłopak załatwił mi pracę? – mówiłam do lustra, nakładając róż na policzki. – Każdy by ją przyjął na moim miejscu, prawda?

Po raz ostatni zerknęłam w lustro. Włożyłam czarną, dopasowaną spódnicę, kremową koszulę w drobne kwiatki i szpilki. Włosy spięłam w ciasny kok. Chciałam wyglądać kobieco i profesjonalnie zarazem. I chyba mi się udało aż za dobrze.

Siedziałam przy biurku i wertowałam plik dokumentów, z których miałam dowiedzieć się wszystkiego na temat moich obowiązków. Nagle poczułam znajomy zapach wody kolońskiej. Tomek nachylił się nade mną i lekko musnął moją dłoń.

– Wyglądasz bosko – szepnął mi do ucha.

Rozejrzałam się zawstydzona. Chyba nikt się nie zorientował. Zanim zaczęłam pracę, ustaliliśmy, że nie będziemy się afiszować z naszym związkiem. Lepiej nie przenosić życia prywatnego na grunt zawodowy, niepotrzebne mi były jakieś głupie plotki.

Czego ona chce?

Tuż przed wyjściem poczułam na sobie wzrok siedzącej kilka biurek dalej szczupłej brunetki. Chciałam do niej podejść, by się przedstawić i zamienić parę słów. Jednak gdy tylko ruszyłam z miejsca, kobieta odwróciła się do mnie plecami. W tym samym momencie pojawił się Tomek.

– No to kończymy na dzisiaj – obwieścił z uśmiechem.

Pracownicy uprzątali swoje biurka i po kolei się żegnali. Brunetka podeszła do Tomka z grubym segregatorem w objęciach.

– Zrobiłam to, o co prosiłeś – podała mu dokumenty. A potem zbliżyła się bardziej i niemal intymnym gestem poprawiła mu krawat. Jakby była jego dziewczyną!

Zatkało mnie. Tomek odsunął się delikatnie. Za delikatnie moim zdaniem, bo dziewczyna mrugnęła do niego porozumiewawczo, a odchodząc, zmierzyła mnie przeciągłym spojrzeniem. Jakby chciała powiedzieć: „On jest mój, nie właź mi w paradę”.

Zmieszana pakowałam swoje rzeczy do torebki i sprzątałam biurko. Udawałam, że mnie to nie obeszło, bo prawdę mówiąc, nie wiedziałam, jak powinnam zareagować.

– Idziemy? – odezwał się Tomek tuż zza moich pleców.

– Co to za dziewczyna? – wyrwało mi się. Nie chciałam okazywać zazdrości, ale cała ta sytuacja była dziwna.
– Mówisz o Darii? – wzruszył ramionami. – Nikt szczególny, zwykła pracownica.
Nie patrzył mi w oczy i jakoś nerwowo przełknął ślinę. Kłamał? Ale po co?
– A może już skończymy to przesłuchanie i rozmowy o pracy – zrobił proszącą minkę. – Co powiesz na pizzę?

Nie oponowałam. Tomek był przystojny i miał pozycję, nie dziwne, że podobał się kobietom. Pewnie niejedna z nim flirtowała. Wyjdę na idiotkę, jak zacznę się czepiać.

Była zaborcza i wredna

Niestety, wkrótce przekonałam się, że Daria wyraźnie kokietowała Tomka. To było coś więcej niż niewinny flirt, bo równocześnie coraz bardziej uprzedzała się do mnie. Musiała wyczuć, że stanowię zagrożenie, i przystąpiła do ataku. Tomek starał się ją ignorować, a ona narzucała mu się coraz bardziej. Zwłaszcza przy mnie, jakby moja obecność ją prowokowała.

Pewnego dnia przesadziła: wylała Tomkowi na koszulę cały kubek kawy. Dobrze, że już nie była gorąca. Nie zwracając uwagi na to, że oboje stoją przed moim biurkiem, Daria zaczęła gorączkowo rozpinać Tomkowi guziki koszuli. Wstałam, złapałam ją za rękę.

– Co ty wyprawiasz?!

– Nie twój interes!

Zacisnęłam zęby, by nie wybuchnąć.

– A właśnie że mój. Zabieraj łapy, harpio.

– Coś mówiłaś?

– Tak – i patrząc prosto na Tomka, dodałam: – Przywiozę ci nową koszulę z domu.

Uśmiechnął się i kiwnął głową. Wygrałam w tej potyczce, o czym świadczyła wściekła mina Darii. Czy Tomek naprawdę nie widział, co się dzieje? Laska ewidentnie przeginała. I gdyby tak mnie nie wkurzała, mogłabym jej nawet współczuć. Bo to mnie kochał Tomek. Udowadniał mi to każdego dnia, więc czym się miałam przejmować. Nie dam się wciągnąć w jakąś durną babską wojnę. Niestety, nie wzięłam pod uwagę, że w przypadku Darii to już była obsesja.

Cios poniżej pasa

Nazajutrz, gdy tylko przekroczyłam próg biura, wyczułam dziwną atmosferę. Wszystkie oczy skierowały się na mnie. Zewsząd dochodziły szmery i chichoty. Zerknęłam w stronę Darii. Nie podnosiła wzroku znad klawiatury.

W końcu podszedł do mnie jeden z kolegów, Marek. Zdążyliśmy się polubić.

– Podobno szukasz faceta – zagadnął, opierając się o moje biurko.

– Co ty bredzisz?

Wyjął telefon z kieszeni.

– Widziałem twoje ogłoszenie – wyjaśnił i pokazał mi ekran smartfona.

Chwyciłam aparat i zamarłam. Strona portalu randkowego, a na niej mój profil ze zdjęciem. Przesunęłam palcem po ekranie. Na tablicy widniał wpis o treści: „Szukam faceta na jedną noc”, opatrzony wyuzdaną fotografią. Oczywiście bez twarzy.

– Nie ja to napisałam! I nie ja jestem na tym zdjęciu! O co tu chodzi?!

Podniosłam głowę i natknęłam się na wzrok Darii. Ten jej uśmieszek…

– Szkoda – Marek westchnął teatralnie. – Bo już miałem nadzieję… A mówiąc poważnie, ktoś chyba bardzo cię nie lubi. Komu się aż tak naraziłaś?

Tylko jedna osoba mogła być tak wredna. Wstałam i podeszłam do Darii.

– Usuń to! – zażądałam.

– Niby co? – udawała głupią, patrząc na mnie z bezczelnie zadowoloną miną.

– Usuń! – powtórzyłam.

– Masz jakieś urojenia, moja droga. Czyżby kłopoty w raju? – zakpiła.

Ponieważ byłam bliska wytargania jej za kudły, zrobiłam w tył zwrot i wróciłam do swojego biurka. Byłam wściekła i zawstydzona. Musiałam zadziałać, i to szybko, nim moja reputacja legnie w gruzach. Przecież nie będę każdemu z osobna tłumaczyć, że nie jestem „łatwą panienką”. A jak raz pójdą w ruch języki, to już zawszę będę „tą od anonsów i szybkich numerków”. Nie mogłam się zwierzyć nawet Tomkowi, ponieważ tego dnia miał ważne spotkanie biznesowe daleko od domu. Nie chciałam zawracać mu głowy.

To nie mogła być prawda

Pod koniec pracy postanowiłam zaczaić się na nią i rozmówić w cztery oczy. Dopadłam ją w łazience i zastąpiłam drogę. Spojrzała na mnie wrogo.

– Czego?

– Usuń to.

– Co? Dalej nie wiem…

– Usuń albo idę na policję. Nie będę się z tobą cackać. Jeśli myślisz, że z powodu źle rozumianego wstydu nie zrobię afery, to się grubo myślisz.

W jej wzroku dostrzegłam cień niepokoju. Aha. Czyli takiej akcji odwetowej się nie spodziewała. Zaraz jednak zmrużyła oczy i wycedziła:

– Myślisz, że nie wiem, jak dostałaś tę pracę?

Uniosłam pytająco brwi.

– Nie ty pierwsza dostałaś się tu przez łóżko.

Zaskoczył mnie ten zarzut, bo obrażał nie tylko mnie, ale także Tomka.

– Co ty sugerujesz?

Jesteś taka tępa, czy udajesz? Tomuś to niezłe ziółko. Ale ponieważ ja też nie aspiruję do bycia świętą, więc idealnie do siebie pasujemy.

– Przestań! – miałam ochotę ją uderzyć.

– Nie uda ci się nas skłócić. Jesteś zwyczajnie zazdrosna!

Zaskoczyła mnie, gdy kiwnęła głową.

– Być może. Ale mam podstawy. To ty się wcięłaś. Tomek był mój, zanim się tu zjawiłaś, i będzie mój, gdy znikniesz. Oby jak najszybciej.
Wyjęła telefon z torebki, odblokowała i podała mi. Spojrzałam na ekran. Na tapecie miała ustawione zdjęcie. Para w czułej pozie. On półnagi, ona całuje go w szyję. Tomek i Daria…

Pociemniało mi przed oczami i musiałam się oprzeć o ścianę. Czegoś takiego kompletnie się nie spodziewałam.

– Zapewniam cię, że to nie jest fotomontaż – wyrwała mi z dłoni komórkę, a na odchodne rzuciła: – Naiwna idiotka. Gdzie takie sieją?

Dałam się oszukać

Poszła, a ja nie byłam w stanie zrobić kroku. Poczułam wzbierające pod powiekami łzy. Dotknęłam policzków. Miałam wrażenie, że płoną. Zmoczyłam dłonie i ochlapałam twarz wodą. Nadal nie mogłam uwierzyć… Jeśli Tomek i Daria istotnie byli parą – a może nadal są – to mój ukochany mnie oszukał. A skoro okłamał mnie w jednej kwestii, mógł w każdej innej.

Gdy nieco się opanowałam, wyszłam z pracy. Ostatnio praktycznie mieszkałam u Tomka, ale tym razem pojechałam do swojego mieszkania. Nie miałam siły na konfrontację z nim. Musiałam się uspokoić, pomyśleć, zastanowić, co dalej.

Nie dość, że przeklęta Daria zatruwała mi życie i niszczyła reputację, to jeszcze okazało się, że Tomek najprawdopodobniej mnie z nią zdradzał. Jeśli mieli romans, czemu nic nie powiedział? Czemu to ukrywał? Widziałam tylko jeden powód: nadal coś ich łączyło.

Zabrzęczał telefon. O wilku mowa.

– Skarbie, gdzie jesteś? – zapytał Tomek jak gdyby nigdy nic.

– W domu.

– No przecież jestem w domu, wróciłem, tęskniłem, a ciebie nie ma.

– U siebie w domu – przerwałam mu.

– Kiedy wrócisz?

– Nie wiem, czy w ogóle wrócę. Na razie nie mam ochoty ani z tobą gadać, ani na ciebie patrzeć.

Cisza i pełne napięcia pytanie:

– Co się stało?

– Zapytaj Darię.

Czemu mi nie powiedział?

Rozłączyłam się i cisnęłam telefon na łóżko. Potem zmyłam makijaż i wzięłam gorącą kąpiel. Wypłakałam się i poczułam nieco lepiej. Nalałam sobie kieliszek wina. I kolejny, i następny. Chwilowy spokój zmącił dzwonek do drzwi. Ubrana w stary dres, z kieliszkiem w dłoni, poczłapałam do przedpokoju.

Na progu stał Tomek. Chciałam zamknąć drzwi, lecz zablokował je stopą.

– Nie odejdę, dopóki nie dowiem się, o co chodzi.

Był śmiertelnie poważny i chyba przestraszony. Ustąpiłam i wpuściłam go do środka. Później bez słowa włączyłam stronę z ogłoszeniami erotycznymi w przeglądarce telefonu i rzuciłam nim w jego stronę. Tomasz chwycił aparat w locie. Usiadł w fotelu i przesuwał palcem po ekranie. Ja nalałam sobie kolejny kieliszek wina.

– Chcesz powiedzieć, że to robota Darii?

Uśmiechnęłam się kpiąco.

– Gdzie, skąd… Naprawdę szukam facetów na jedną noc.

– Przestań – warknął. – Jesteś pijana.

– I co z tego? Miałam dobry powód. Właśnie się dowiedziałam, że mój facet mnie zdradza, a jego kochanka robi ze mnie prostytutkę w sieci.

– Nie zdradzam cię! – krzyknął. – Kocham cię. Sądziłem, że wiesz, że mi ufasz.

– Ufałam. Dlatego doznałam szoku, gdy pokazała mi waszą fotkę. Ty półgoły, ona całuje twoją szyję…

Zarumienił się i wyraźnie zmieszał.

– Czyli to prawda! Ty podły kłamco! – po czym zaklęłam brzydko i rzuciłam w niego kieliszkiem.

Uchylił się, a potem podszedł i mocno mnie przytulił. Szarpałam się, próbowałam wyrwać, ale trzymał z całych sił.

– Posłuchaj, Kinga, proszę. Nie mam z nią romansu…

– Ale miałeś – chlipnęłam.

Westchnął ciężko.

– Miałem. Ale wszystko się skończyło, jeszcze zanim cię poznałem.

– Więc czemu nic mi nie powiedziałeś? Czemu kłamałeś, że nic szczególnego was nie łączy, co?!

– Przepraszam…

– To nie jest odpowiedź! Puść mnie! – znowu spróbowałam uwolnić się z jego objęć.

Nie pozwolił.

Po prostu dał się uwieść

– Wstydziłem się, Kinia. Po prostu się wstydziłem. Bałem się, co sobie o mnie pomyślisz. W końcu nie znamy się zbyt długo. Nie powinienem w ogóle się z nią zadawać, ale… dałem się uwieść. Nie jestem z tego dumny. Dotąd zawsze oddzielałem życie zawodowe od prywatnego. Jednak Daria potrafi być przekonująca…

– Daruj mi szczegóły – mruknęłam.

– Szybko okazało się, że to był błąd. Z tobą niemal od początku wiedziałem, że chcę cię poznawać coraz lepiej, być coraz bliżej, kochać cię, zamieszkać razem…

– Dobra, dobra – burknęłam wzruszona. – Nie podlizuj się i puść mnie wreszcie. Muszę oddech złapać.

– A nie uciekniesz?

– Jesteśmy u mnie – przypomniałam mu.

– Racja.

Tomek kontynuował zeznania. Miał dość Darii już po miesiącu. Była zbyt zaborcza.

– Nie mogłem być z kimś, kto grzebie mi w laptopie i komórce. Rozstaliśmy się jakieś pół roku temu. Sądziłem, że już jej przeszło, że nie ma żalu ani nadziei, że bezkonfliktowo wróciliśmy do dawnego układu. W pracy dobrze wywiązywała się ze swoich obowiązków, a flirtowanie mi nie przeszkadzało…

– Flirtowanie? Przecież ona cię kawą oblała, o potem bezwstydnie obmacywała na moich oczach!

– No bo nie wziąłem pod uwagę, że podziałasz na nią jak płachta na byka.

– Bidulek… Nie powinieneś wdawać się z nią w romans. I nie powinieneś mnie zatrudniać. Znowu złamałeś własną zasadę. Oto efekty.

– Może i nie powinienem – odparł zrezygnowany. – Ale kocham cię bardzo, martwię się o ciebie i chciałem ci pomóc. Tak, by uniknąć oskarżeń, że robię z ciebie utrzymankę.

– Jasne, wszystko moja wina.

Tomek klęknął przede mną i ujął moją twarz w dłonie.

– Pewnie, że twoja, złośnico – cmoknął mnie w usta. – Szaleję za tobą. Chcę być w twoich oczach bez wad. Ale nie jestem i dlatego zachowałem się jak kretyn.

– Za karę załatw to z nią. Niech usunie ogłoszenie jak najszybciej. A ja się zastanowię, czy złożę wymówienie, czy nie. A teraz idź już. Chcę spać.

– Dobrze – powiedział potulnie.

Nim wyszedł, wziął mnie na ręce, zaniósł do łóżka i otulił kołdrą.

A jej już nie było

Obudziło mnie pragnienie. Wypiłam całą szklankę ciepłej, odgazowanej coli. Najlepsze lekarstwo na kaca. Wzięłam długi prysznic i chyba z kwadrans myłam zęby. Pojechałam do biura taksówką, bo byłam już spóźniona. Nieodebrane połączenia zdradzały, że Tomek się o mnie niepokoił.

Wpadłam do biura jak burza. Rzuciłam torebkę w kąt i usiadłam zdyszana. Wszyscy zerkali w moim kierunku, ale tego ranka nie słyszałam szeptów ani chichotów za plecami. Marek siedzący naprzeciw mnie uniósł w górę kciuk. Spojrzałam w stronę biurka Darii. Było zupełnie puste. Nie leżał na nim nawet długopis.
Ruszyłam do gabinetu Tomasza.

– W końcu jesteś – uśmiechnął się na mój widok. – Przyszłaś złożyć wypowiedzenie, czy dasz mi jeszcze jedną szansę?

– Co z Darią?

– Zwolniłem ją, zdecydowanie przekroczyła granicę. Te anonse to była jej sprawka. Przyznała się i przy mnie je usunęła.

Odetchnęłam z ulgą.

– Przepraszam i proszę, zostań w firmie. Pomijając, że chcę cię mieć blisko, to jesteś cennym nabytkiem. Jako szef nie chciałabym stracić tak dobrego pracownika.

Przekonał mnie. Nawet jeśli dostałam się tu po znajomości, należycie wykonywałam swoje obowiązki i uczciwie pracowałam na swoją pensję. Co do plotek, w końcu ucichły, bo wśród ekipy więcej było osób pokroju Marka niż Darii.

A że cała ta afera ujawniła, iż Tomek nie jest taki idealny? Cóż, chcę wierzyć, że więcej grzeszków nie ukrywa. Ale… ten mały cień niepewności zostaje. To jedno udało się Darii osiągnąć.

Czytaj także: „Znienawidzony ojciec przepisał mi w spadku wszystkie interesy. Brat myślał, że wszystko należy się tylko jemu”
„Ciężko pracowałem, byłem przemęczony. Parę głębszych to nie problem, prawda? Tak mi się wydawało, aż do tamtego dnia”
„Nie wierzyłem sąsiadom, że żona pije, dopóki sam jej nie przyłapałem. Uciekłem, musiałem ratować córeczkę”
 

Redakcja poleca

REKLAMA