„Randka w ciemno zmieniła się w dziką awanturę. Raz na zawsze wyleczyłam się z poznawania przypadkowych facetów”

młoda kobieta fot. Getty Images, Westend61
„Nasza wymiana zdań stawała się coraz bardziej emocjonalna. Obwinianie się nawzajem nie prowadziło do niczego, ale oboje mieliśmy w sobie tyle niezamkniętych spraw, że nie mogliśmy się powstrzymać. To, co miało być spokojnym spotkaniem, przerodziło się w wywlekanie starych żalów”.
/ 26.09.2024 18:30
młoda kobieta fot. Getty Images, Westend61

Randki w ciemno nigdy nie były moją ulubioną formą poznawania ludzi. A jednak, ubierając się starannie i po raz kolejny zastanawiając się, dlaczego zgodziłam się na tę propozycję Magdy. Nie mogłam jej odmówić, choć teraz żałowałam. Ostatnie randki, które przeżyłam, były raczej nieudane i nie widziałam sensu w kolejnych spotkaniach pełnych niezręcznych rozmów.

Nie tego się spodziewałam

Spojrzałam na zegarek. Zostało mi pół godziny do spotkania. Wyciągnęłam ulubioną sukienkę, poprawiłam makijaż i spojrzałam w lustro. „W porządku, to tylko jeden wieczór. Jeśli będzie źle, po prostu wyjdziesz po godzinie” – mówiłam sobie, choć w środku czułam dziwny niepokój. A może to była tylko nerwowość związana z nieznajomym, którego miałam poznać?

Kiedy dotarłam do restauracji, zaczęłam rozglądać się za Magdą, ale jej nigdzie nie było. Zajęłam miejsce przy stoliku i czekałam. Chwilę później, drzwi restauracji otworzyły się, a do środka wszedł mężczyzna, który od razu przykuł moją uwagę. Znajome rysy twarzy, znajoma sylwetka… Moje serce zaczęło bić szybciej. To był Kamil.

Nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje. Kamil – mój dawny chłopak z czasów liceum, którego nie widziałam od lat, a z którym nasze rozstanie nie było wcale przyjemne. Nie spodziewałam się, że los znowu skrzyżuje nasze ścieżki. Co on tutaj robi? I co ja powinnam teraz zrobić?

Kiedy nasze spojrzenia się spotkały, Kamil zamarł w miejscu. Widocznie również nie spodziewał się, że to ja będę jego randką tego wieczoru. Stał na progu restauracji, jakby zastanawiając się, czy nie wyjść. Przez chwilę myślałam, że odwróci się i zniknie, ale zamiast tego podszedł do stolika z wyraźnym wahaniem.

– Asia... – odezwał się pierwszy, z zaskoczeniem w głosie.

Nie wiedziałam, co powiedzieć. Przeszłość wracała z pełną siłą, a ja nie byłam na to gotowa. Nie było mowy o tym, żeby to spotkanie przebiegało gładko. Tyle lat minęło od naszego rozstania, a ja wciąż pamiętałam, co nas wtedy rozdzieliło. Zdrada, niezrozumienie, złość. To wszystko wróciło w jednej chwili, gdy zobaczyłam jego twarz.

– Nie spodziewałem się... ciebie – powiedział Kamil, siadając naprzeciwko mnie. – Magda nic mi nie mówiła.

– Tak samo jak mi – odpowiedziałam sztywno.

Myślałam, że to będzie zwykła randka z nieznajomym, a tymczasem los postanowił, że stanę twarzą w twarz z kimś, kogo kiedyś kochałam i jednocześnie nienawidziłam. Cisza, która zapadła, była nieznośna. Każde z nas próbowało zebrać myśli. Nie wiedziałam, czy to dobry moment, żeby poruszać przeszłość, ale czułam, że nie unikniemy tego tematu.

Los bywa przewrotny

Kamil w końcu przełamał ciszę, próbując rozładować napięcie.

– Los chyba lubi się z nas śmiać, co? – rzucił z wymuszonym uśmiechem, ale w jego oczach widać było zaskoczenie i niepewność.

– Tak... To naprawdę niecodzienna sytuacja – odpowiedziałam, starając się zachować spokój, choć czułam, jak moje emocje zaczynają brać górę. To miało być spokojne, nowe doświadczenie, a tymczasem miałam przed sobą kogoś, kto kiedyś mocno mnie zranił.

Rozmowa zaczęła toczyć się nieśmiało, jakbyśmy oboje chodzili po cienkim lodzie. Mówiliśmy o pracy, codziennych sprawach, ale oboje wiedzieliśmy, że to tylko przykrywka. Tematy, które naprawdę nas dręczyły, wisiały nad nami jak ciemne chmury. Nie mogłam skupić się na tym, co Kamil mówił. Z każdą minutą myśli o naszej przeszłości wracały coraz mocniej.

Kamil też to czuł. Po kilku minutach bezowocnej rozmowy, westchnął ciężko.

– Asia, musimy porozmawiać o tym, co się stało. Wiem, że to nie jest łatwe, ale nie możemy udawać, że nic się nie wydarzyło.

Wiedziałam, że ma rację. Unikanie tematu nic nie da. Ostatecznie musieliśmy to wyjaśnić, nawet jeśli to miało oznaczać bolesne wspomnienia. Spojrzałam na niego i przygotowałam się na trudną rozmowę.

– Nie możemy udawać, że między nami nic nie było. Myślałem, że to dawno minęło, ale widząc cię teraz, wszystko wraca. – Kamil patrzył na mnie, a w jego oczach widziałam mieszankę żalu i niepewności.

Wzięłam głęboki oddech, próbując zachować zimną krew, choć w środku czułam, jak wracają wszystkie emocje, które kiedyś mnie zżerały.

– Nie wiem, co chcesz przez to powiedzieć. Nasza przeszłość była... no cóż, przeszłością. Może nie rozstaliśmy się w najlepszych okolicznościach, ale każdy z nas poszedł swoją drogą – powiedziałam chłodno, starając się nie dopuścić do siebie zbyt wielu uczuć.

– Tak, ale to nie było takie proste. Zniknęłaś bez słowa po tym, jak... – Kamil urwał, jakby nie miał odwagi dokończyć.

Rozmowa zmieniła się w kłótnię

Nasza wymiana zdań stawała się coraz bardziej emocjonalna. Obwinianie się nawzajem nie prowadziło do niczego, ale oboje mieliśmy w sobie tyle niezamkniętych spraw, że nie mogliśmy się powstrzymać. To, co miało być spokojnym spotkaniem, przerodziło się w wywlekanie starych żalów i niewypowiedzianych pretensji.

– Myślałam, że kiedyś wyjaśnimy to wszystko, ale nigdy nie mieliśmy okazji – powiedziałam, bawiąc się nerwowo serwetką. – Zawsze czułam, że zawiodłeś moje zaufanie, a potem po prostu... zniknąłeś.

Kamil spojrzał na mnie, a w jego oczach zobaczyłam ból, którego nie spodziewałam się ujrzeć.

– Zniknąłem? Asia, ty odcięłaś się ode mnie, zanim miałem szansę naprawić cokolwiek. Wiem, że cię zraniłem, ale wtedy wszystko było dla mnie skomplikowane. A ty po prostu odeszłaś bez słowa.

Jego głos zdradzał emocje, które wcześniej skrywał za chłodną maską. Zdałam sobie sprawę, że przez te wszystkie lata nosiliśmy w sobie tyle niewypowiedzianych słów. Czułam, że muszę się bronić.

– Nie mogłam już dłużej tego znosić – odparłam. – Nie chodziło tylko o to, co się wydarzyło. Cały czas czułam, że nie jestem dla ciebie ważna. Zawsze byłam tą drugą, tą, która nie ma prawa głosu.

Kamil zamilkł na chwilę, jakby nie wiedział, co odpowiedzieć.

– Może wtedy byłem zbyt młody, żeby zrozumieć, jak ważna byłaś. Ale to już nie ma znaczenia. Dla nas nie ma powrotu do tego, co było.

Te słowa były jak ostateczny cios. Wiedziałam, że ma rację, ale jednocześnie czułam, jak coś we mnie pęka.

To była niewykorzystana szansa

Cisza, która zapadła między nami po jego słowach, była nie do zniesienia. Wiedzieliśmy oboje, że ta rozmowa niczego nie zmieni. Zamiast oczyszczenia, poczułam tylko ból. Czas nie uleczył ran, po prostu nauczyliśmy się z nimi żyć.

– Może gdybyśmy wtedy porozmawiali, coś mogłoby się zmienić – powiedziałam, czując, że muszę to powiedzieć, choć wiedziałam, że jest już za późno.

Kamil pokiwał głową, ale jego spojrzenie było puste.

– Może. Ale myślę, że każde z nas wybrało swoją drogę i nic tego nie zmieni. Żyliśmy osobno zbyt długo, żeby teraz próbować cokolwiek naprawiać – odpowiedział, jego głos był wyraźnie znużony tą rozmową.

– Masz rację – przyznałam, choć te słowa bolały bardziej, niż mogłam przewidzieć. – To już nie ma sensu.

Patrzyłam, jak Kamil wstaje od stolika i zakłada płaszcz. Jego ruchy były powolne, jakby i on czuł ciężar tego spotkania. Wiedzieliśmy oboje, że to już koniec, a jednocześnie żadne z nas nie chciało odejść bez słowa.

– Cieszę się, że cię zobaczyłem – powiedział cicho, jakby to miało być nasze ostateczne pożegnanie.

– Ja też – odpowiedziałam, choć wcale tak nie myślałam. Spotkanie, które miało być szansą, stało się przypomnieniem, że pewnych rzeczy nie da się naprawić.

Wyszliśmy z restauracji razem, ale każde z nas szło w swoją stronę. Noc była chłodna, ale nie chciałam jeszcze wracać do domu. Czułam, że potrzebuję chwili, by przetrawić to, co się stało. Kamil szedł obok mnie, milcząc. Wiedziałam, że to nasze ostatnie spotkanie – nie tylko tego wieczoru, ale w ogóle. Nie było sensu ciągnąć tej relacji, która skończyła się już dawno, choć żadne z nas nie miało odwagi powiedzieć tego głośno.

Spojrzałam na niego, widząc w jego oczach to samo zrozumienie. Może miał rację. To spotkanie, choć bolesne, było potrzebne, żebyśmy mogli naprawdę zakończyć ten rozdział. Przeszłość wciąż ciążyła nam obojgu, ale teraz, po tej rozmowie, mogłam wreszcie poczuć, że możemy ruszyć dalej.

– Mam nadzieję, że znajdziesz swoje szczęście – powiedziałam, uśmiechając się smutno.

Patrzyłam, jak Kamil znika za rogiem, wiedząc, że to naprawdę koniec. Czułam jednocześnie ulgę i smutek, ale wiedziałam, że to było konieczne. Nie każda historia kończy się happy endem. Czasem po prostu trzeba pozwolić jej się skończyć, by zacząć nową. Wróciłam do domu, gotowa zostawić przeszłość za sobą.

Asia, 29 lat

Czytaj także:
„Przepisałam na syna mieszkanie, a on się go pozbył. Teraz mam do wyboru meldunek pod mostem albo etat darmowej niańki”
„Po śmierci ojca dostałem wszystkie pieniądze z jego polisy. Rodzeństwo ma mnie za złodzieja i krętacza”
„Na naszym ślubie przeżyliśmy chwile grozy. To nie miało prawa się wydarzyć w tak ważnym momencie”

Redakcja poleca

REKLAMA