„Przyłapałem matkę na romansie i zwęszyłem w tym niezły biznes. Zachciało jej się kochanka? To niech teraz płaci”

przebiegły syn fot. iStock, Klaus Vedfelt
„Wczorajszy hotel byłby świetny, gdyby łóżko nam tak nie skrzypiało... Następnym razem powinniśmy poinformować obsługę, że nie zamierzamy w nim spać. Do zobaczenia wieczorem, kocico”.
/ 07.08.2023 19:45
przebiegły syn fot. iStock, Klaus Vedfelt

Wakacje zawsze spędzałem dość leniwie. Rodzice co roku wysyłali mnie na jeden obóz, a potem przez resztę lata snułem się po osiedlu na rowerze, grałem na komputerze i czytałem książki wylegując się w łóżku do południa. Koledzy narzekali, że większość matek zrywa ich z łóżka o dziewiątej.

Moja zupełnie się tym nie przejmowała – nie zauważała, kiedy śpię, a kiedy nie. Gdy schodziłem na dół, mechanicznie informowała mnie o jedzeniu, które mogę sobie odgrzać i tu nasza wymiana zdań się kończyła. Szczerze mówiąc, było mi nieco przykro, że matka ostatnio jest wobec mnie taka obojętna. Wiedziałem, że mają z ojcem swoje problemy, słyszałem ich kłótnie, ale przecież rodzice z reguły starają się rekompensować dzieciom swoje problemy, a nie odwrotnie.

Stałem się ofiarą kryzysu rodziców

– Cześć – mruknąłem wchodząc do kuchni, żeby przygotować sobie coś na pograniczu śniadania, a wczesnego obiadu.

– Co? – mama wydawała się być wyrwana z zamyślenia. – A, tak, cześć... W lodówce są naleśniki, odgrzej sobie.

– Dzięki.

Nawet na mnie nie spojrzała, od razu spuściła wzrok z powrotem w telefon. No tak, spełniła już obowiązek, wiec rozmowę można zakończyć. Widziałem jednak, że coś intensywnie pisze, a momentami nawet się uśmiecha. Może gada z przyjaciółkami? Narzeka na to, jakim mój ojciec jest nieudacznikiem i przerzucają się wyzwiskami pod jego adresem?

– Z kim piszesz?

Po raz pierwszy na mnie spojrzała. Wydawała się być spłoszona.

– Ja... Nie, tylko z ciocią Anią – odparła i rzuciła telefon na kanapę.

Czyli chyba miałem rację, ale czy na pewno? Zachowywała się naprawdę dziwnie. Rany, chyba nie ma kochanka? Nie posądzałem mojej mamy o takie rzeczy, ale czasem lubiłem sobie wyobrażać dramatyczne wizje. Od dziecka dużo czytałem i oglądałem, w przyszłości chciałem zostać scenarzystą, więc i teraz zacząłem snuć w głowie opowieść, która mogłaby narodzić się w tej sytuacji.

Mama wyszła do łazienki, a ja, na fali swoich kreatywnych wyobrażeń, postanowiłem zerknąć na jej wyświetlacz. Nie wiem, czemu to zrobiłem. Przecież wiedziałem, że mama nigdy by nie zdradziła taty, jak bardzo by się nie żarli.

„Wczorajszy hotel byłby świetny, gdyby łóżko nam tak nie skrzypiało... Następnym razem powinniśmy poinformować obsługę, że nie zamierzamy w nim spać. Do zobaczenia wieczorem, kocico” – brzmiała wiadomość od nieznanego numeru, którą dojrzałem na wyświetlaczu.

Nie mogłem w to uwierzyć

Przez chwilę zacząłem się zastanawiać czy aby na pewno nie śnię. Przyzwyczaiłem się do tego, że moje filmowe wizje żyją tylko w mojej głowie i praktycznie nigdy się nie spełniają. A tutaj... Miałem rację. Matka ewidentnie kogoś miała. Zrobiło mi się niedobrze.

Miałem ochotę zaczekać na nią, wykrzyczeć jej w twarz, że jest obrzydliwa i że jest mi wstyd, że jestem jej synem, ale przeważył we mnie lęk przed spojrzeniem jej w oczy. Potrzebowałem być sam, nie chciałem teraz na nią patrzeć, nie byłem gotowy się z nią skonfrontować. Rzuciłem telefon z powrotem na kanapę i pobiegłem do swojego pokoju. Myśli kotłowały mi się w głowie.

Co powinienem zrobić? Powiedzieć ojcu? Zaszantażować matkę? Znaleźć tego faceta i powiedzieć, że rozbija nam rodzinę? Miałem już siedemnaście lat, przecież byłem praktycznie dorosły, miałem prawo działać, żeby ratować małżeństwo rodziców, a przede wszystkim swoje dalsze życie.

Spędziłem godziny na zastanawianiu się, w jaki sposób mógłbym powiedzieć matce, że wiem o jej romansie, ale każda stworzona w umyśle wizja była dla mnie przerażająca. Nie powinienem się czuć winny, przecież to ona robiła coś strasznego, ale jednak dręczył mnie sposób, w jaki zdobyłem tę informację. Naruszyłem prywatność, zajrzałem do jej telefonu. A gdybym tak... Powiedział jej anonimowo? To była myśl. Ominąłbym całą tę niezręczność prowadzenia podobnej rozmowy z własną matką. Zacząłem działać. Kwadrans później miałem już nowe konto mailowe. Postanowiłem natychmiast zabrać się do roboty.

– Wiem o Twoim romansie. Znam też Twojego męża. Jak długo zamierzasz to ciągnąć? – napisałem i wysłałem.

Serce waliło mi jak oszalałe

Czy na pewno dobrze robię? A może powinienem udawać, że nic nie wiem, nie wtrącać się, nie brudzić sobie rąk tym syfem, który nie powinien być moją sprawą? Nie. Przecież nie mogę pozwolić na to, żeby matka dalej oszukiwała ojca. Chce być z kimś innym, niech będzie. Ale jako wolna kobieta.

Tak, myśl o tym napawała mnie przerażeniem, ale i tak skreśliłem już swoją matkę, zwłaszcza jako żonę, po tym, co zobaczyłem na dole. Być może jeszcze to jakoś rozwiążą, może ojciec jej wybaczy, ale jedno było jasne: musiał się dowiedzieć. Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk nowej wiadomości, który przyprawił mnie o falę mdłości.

– Kim jesteś? Masz jakieś dowody? – pisała matka.

Naprawdę? Tylko tyle? Nawet się nie wypierała. Mętlik w głowie zastąpiła narastająca we mnie złość.

– Mam. No i sama właściwie przed chwilą się przyznałaś. Zamierzasz powiedzieć mężowi. czy ja mam to zrobić? – odpisałem ze wściekłością.
Na odpowiedź nie musiałem długo czekać.

– Nie, proszę. Daj nam rozwiązać tę sprawę samodzielnie. Wiem, że postępuję źle, od dawna mam tego świadomość, naprawdę zastanawiam się, jak to dalej rozegrać. Porozmawiam z mężem.

Surrealizm tej sytuacji był aż groteskowy. To dopiero był materiał na film... Siedemnastoletni syn wcielający się w rolę szantażysty własnej matki, która zawierza mu swoje prywatne sprawy. Przez chwilę zrobiło się żal matki. Naprawdę brzmiała na przejętą, zdesperowaną. Ale z drugiej strony, przecież mnie nie znała. Mogła mi wcisnąć każdy kit.

– Dlaczego mam Ci wierzyć?

– Zapłacę Ci.

Co takiego?

Byłem wstrząśnięty tą propozycją. Żal i cień współczucia, które jeszcze przed chwilą czułem, natychmiast wyparowały. Jak ona może? Woli płacić za milczenie niż zdobyć się na szczerość z własnym mężem? Już wstawałem z krzesła, żeby zbiec na dół, zrobić matce awanturę i obsypać ją wiązanką najgorszych obelg, jakie tylko znałem, kiedy do głowy przyszła mi myśl. Czy nie lepszą zemstą będzie oskubanie jej z kasy, którą tak chętnie oferuje nieznajomemu w sieci, byle tylko jej sekret nie wyszedł na jaw?

– Ile? – zapytałem.

Odpowiedź przyszła natychmiast.

– Mam oszczędności. Pięć tysięcy, jeśli utrzymasz tę tajemnicę jeszcze przez miesiąc.

Harując całe zeszłe lato na bazarze zarobiłem połowę tego. Mógłbym wyjechać na wymarzone wakacje z kumplami. Mógłbym kupić auto. Mógłbym zaimponować dziewczynie, na którą od dawna miałem chrapkę, i zabrać ją na naprawdę luksusową randkę. Wizja bogactwa zamajaczyła mi przed oczami i zaczęła niemożliwie kusić.

Podjąłem decyzję

Czułem, że wkraczam na niemoralny teren, który napawał mnie wstydem. Mam brać pieniądze od własnej matki, żeby pomagać jej w dalszym okłamywaniu mojego ojca? Uczucie, które towarzyszyło mi, gdy wypowiadałem w myślach te słowa, było paskudne.

Nie potrafiłem jednak pozbyć się pogardy, którą żywiłem w tej chwili do matki. Chciałem jej dopiec w najbardziej małostkowy sposób. Nie myślałem o tym, co będzie, gdy ojciec wszystko odkryje, bo w sumie jak miałby to zrobić? Na celowniku była tylko matka, ja przecież jestem nie do wykrycia. Wiedziałem, że nie przyjdzie jej do głowy, żeby mnie namierzać, bo nawet nie wpadnie na to, jak tego dokonać.

– Zgoda. Ale równo za miesiąc napiszę do Ciebie znowu. Albo wyznasz prawdę mężowi, albo płacisz znowu. Tym razem nie będę tak pobłażliwy i zażyczę sobie większej kwoty. Zegar tyka – odpisałem i zamknąłem komputer.

Czytaj także:
„Zakochałam się w przyszywanym bracie. Niedługo weźmiemy ślub. Nie obchodzi mnie, co ludzie powiedzą”
„Zakochałam się w profesorze i zrobiłabym wszystko, żeby go zdobyć. Szybko przekonałam się, że to niebezpieczny mężczyzna”
„Zakochałem się w studentce, która okłamała mnie i udawała prawniczkę. Bała się, że nie będzie dla mnie wystarczająco dobra”

 

 

Redakcja poleca

REKLAMA