„Przyjaciółka zabawiała się z moim mężem, a ja milczałam. Czekałam na dobry moment, by zgotować mu zemstę na zimno”

Mściwa żona fot. iStock by Getty Images, taseffski
„Czułam, że coś się zbliża i czekałam na odpowiedni moment. Moje serce było pełne gniewu i żalu, ale postanowiłam, że nie dam im tej satysfakcji. Chciałam, żeby Antek cierpiał tak jak ja przez te wszystkie miesiące albo i bardziej”.
/ 26.08.2024 14:30
Mściwa żona fot. iStock by Getty Images, taseffski

Od dłuższego czasu wiedziałam, że coś jest nie tak między mną a Antkiem. Nasze małżeństwo na zewnątrz wyglądało na szczęśliwe, ale ja widziałam te niewidzialne pęknięcia. Każdy dzień z nim był coraz trudniejszy, a moje serce pękało na milion kawałków.

Dowiedziałam się tego przypadkiem – Antek, mój mąż, prowadził podwójne życie. Romansował z moją przyjaciółką, Ewą. Wiedziałam o tym, ale nie mogłam się przyznać, że znoszę to z dnia na dzień.

– Jak minął dzień, kochanie? – zapytałam, starając się brzmieć naturalnie, chociaż w moim głosie słychać było nutę znużenia.

– W porządku, trochę stresujący w pracy – odpowiedział Antek, unikając mojego wzroku.

Patrzyłam na niego i próbowałam sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz był naprawdę szczery w swoich odpowiedziach. Byłam zmęczona udawaniem, ale nie miałam innego wyjścia. Czekałam na odpowiedni moment.

Znosiłam to z ciężkim sercem

Pamiętam, jak zaczęło się to wszystko. Pierwsze spotkanie Antka i Ewy było dla niego jak uderzenie pioruna. Widziałam jego spojrzenia, subtelne gesty, które miały być niezauważalne. Antek zawsze miał skłonność do fascynowania się nowymi rzeczami, a Ewa była jego nowym obiektem westchnień.

Widziałam, jak rozwijał się ich flirt. Każde ich spotkanie tylko pogłębiało moją niepewność. Ewa, będąc jego idealnym przeciwieństwem, była dla niego jak powiew świeżości. Była spontaniczna, pewna siebie, a ja czułam się coraz bardziej przytłoczona. Każdy ich wspólny dzień sprawiał, że coraz bardziej czułam się nieistotna.

Pewnego dnia, kiedy siedzieliśmy wszyscy razem na kolacji, zauważyłam, jak Antek i Ewa wymieniają porozumiewawcze spojrzenia. Było mi ciężko ukryć zazdrość, ale starałam się nie zdradzić, że wiem.

Podczas jednego ze spotkań, kiedy zostaliśmy prawie sami w ogrodzie, Antek i Ewa zaczęli rozmawiać. Nie mogłam się powstrzymać i podsłuchiwałam ich rozmowę zza krzaków.

– Myślisz czasem o nas... przyszłości? – zapytał Antek Ewę, próbując złapać jej wzrok.

Ewa spojrzała na niego, uśmiechając się lekko.

– Oczywiście – odpowiedziała. – Ale muszę być pewna, że to jest to, czego naprawdę chcemy.

Chciałbym, żebyś była ze mną szczera – Antek zaczął z niepewnością w głosie. – Czuję, że czasem unikasz rozmów o nas, o tym, co dalej.

Ewa westchnęła, przerywając ciszę.

– To nie tak, że unikam – powiedziała, kładąc rękę na jego ramieniu. – Po prostu potrzebuję czasu, żeby wszystko przemyśleć. Wiesz, jak bardzo cenię sobie naszą relację, ale muszę być pewna, że to jest to, czego naprawdę chcemy.

Ich rozmowa była pełna obietnic i niewypowiedzianych pragnień. Moje serce krwawiło, ale wiedziałam, że muszę być silna. Obserwowanie ich relacji było jak oglądanie filmu, w którym zna się zakończenie, ale nie chce się go zaakceptować.

Zrozumiałam, że nie mogę tego dłużej znieść. Moje małżeństwo, które kiedyś było pełne miłości i zaufania, teraz stało się polem bitwy pełnym kłamstw i zdrad. Ale wiedziałam jedno: nie mogłam pozwolić, aby ich romans mnie zniszczył. Musiałam działać, ale najpierw musiałam dowiedzieć się więcej.

W ich raju pojawiły się kłopoty

Z czasem zauważyłam, że Ewa zaczęła wysyłać sprzeczne sygnały Antkowi. Często odwoływała spotkania, unikała rozmów. Byłam świadkiem niepewności męża, a mimo to starałam się zachować pozory, że nic nie wiem. Ich kłopoty dawały mi pewną satysfakcję.

Antek wracał do domu późno, z gniewem i frustracją w oczach. Wiedziałam, że coś się zmieniło, ale nie chciałam tego pokazać. Obserwowałam jego zachowanie, starając się nie zdradzić, że wiem o ich romansie.

Pewnego wieczoru, kiedy Antek myślał, że jestem już w łóżku, usłyszałam jego rozmowę telefoniczną z Ewą. Postanowiłam delikatnie zbliżyć się do drzwi i podsłuchać.

Dlaczego nie chcesz ze mną rozmawiać o planach na kolejne tygodnie? – zapytał Antek, a jego głos był pełen niepokoju.

Ewa odpowiedziała po chwili milczenia:

– Po prostu nie chcę podejmować pochopnych decyzji.

Antek westchnął ciężko. Jego frustracja była niemal namacalna.

Ewa, kocham cię – powiedział z desperacją w głosie. – Nie mogę dalej tak żyć, nie wiedząc, na czym stoję.

Westchnęła, a w jej głosie słychać było nutę zniecierpliwienia.

– Daj mi trochę czasu – powiedziała. – Muszę przemyśleć kilka rzeczy.

Wiedziałam wtedy, że Ewa zaczyna tracić zainteresowanie Antkiem. Czułam, że coś się zbliża. Moje serce było pełne gniewu i żalu, ale postanowiłam, że nie dam im tej satysfakcji. Chciałam, żeby Antek poczuł to, co ja czułam przez te wszystkie miesiące – ból, niepewność i zdradę.

Ewa zaczęła się coraz bardziej oddalać od Antka, co wzbudzało w nim jeszcze większe wątpliwości. Często widziałam go siedzącego samotnie w naszym ogrodzie, zamyślonego i zdezorientowanego. Wiedziałam, że coś musi się zmienić, ale nie miałam pojęcia, jak to się wszystko skończy.

Moje dni były pełne refleksji i analizowania każdego ich ruchu. Chciałam znaleźć odpowiedni moment, aby skonfrontować się z Antkiem, ale najpierw musiałam dowiedzieć się, jakie naprawdę są intencje Ewy.

Czułam dziką satysfakcję

Dowiedziałam się, że Antek ma zamiar wyjawić wszystko Piotrowi, mężowi Ewy i zakończyć też nasze małżeństwo. Mimo że mnie to bolało, wiedziałam, że to nieuniknione. Moje cierpienie stawało się coraz bardziej nieznośne, a ja musiałam znaleźć sposób, by to wszystko zakończyć.

Pewnego dnia, kiedy Antek i Ewa spotkali się w kawiarni, postanowiłam ich śledzić. Chciałam wiedzieć, o czym rozmawiają, jakie mają plany. Usiadłam w rogu, ukryta za wielką rośliną, i nasłuchiwałam ich rozmowy.

– Antek, musisz zrozumieć... to wszystko było tylko po to, żeby mój mąż mnie zauważył – powiedziała Ewa nagle, przerywając ciszę.

Antek zamarł.

Co?! To wszystko było tylko grą? – zapytał, a jego głos drżał.

Ewka na chwilę zamilkła. Potem wyznała:

– Tak. Przepraszam, jeśli to cię zraniło, ale naprawdę nigdy nie miałam zamiaru z tobą być. Chciałam, by Piotr zrozumiał, co może stracić – wyznała Ewa, nie patrząc mu w oczy.

Nie mogłam uwierzyć w to, co słyszałam. Ewa wykorzystała mojego męża tylko po to, by wzbudzić zazdrość w swoim partnerze. Antek był zdruzgotany, a ja wiedziałam, że to jest ten moment, na który czekałam. Wymknęłam się i wróciłam do domu.

Mój mąż wszedł do mieszkania wciąż wstrząśnięty. Wiedziałam, że muszę się teraz skonfrontować z nim i go pogrążyć.

– Kochanie, musimy porozmawiać – powiedział, kiedy tylko zamknął drzwi. Jego twarz była biała jak kreda, a oczy zamglone.

– Wiem, Antek – odpowiedziałam spokojnie. – Wiem o wszystkim od samego początku.

Mąż spojrzał na mnie z niedowierzaniem.

Wiedziałaś? Dlaczego nic nie powiedziałaś? – zapytał zszokowany.

– Bo chciałam zobaczyć, jak długo będziecie grać w tę zdradliwą grę, do czego się posuniecie – odpowiedziałam chłodno. – Teraz już wiesz, jak to jest być oszukiwanym i zdradzonym.

Antek opadł na krzesło, zasłaniając twarz dłońmi.

Marysiu, błagam, wybacz mi... Byłem głupi, dałem się oszukać – szeptał, jego głos był pełen rozpaczy.

Spojrzałam na niego, czując mieszankę gniewu i triumfu.

– Może z czasem zdołam ci wybaczyć, ale na razie musisz zrozumieć, jak bardzo mnie zraniłeś – powiedziałam, a moje słowa brzmiały jak wyrok.

Nie mogłam na niego patrzeć

Antek próbował naprawić nasze małżeństwo, ale ja tylko celowo podsycałam jego poczucie winy. Ewa wróciła do Piotra, zostawiając Antka w rozpaczy. A on zrozumiał, jak bardzo mnie zranił i jak bardzo został oszukany przez Ewę.

Każdego dnia obserwowałam, jak Antoni stara się naprawić swoje błędy, jak dba o każdy drobiazg w naszym domu, jak stara się być dla mnie wsparciem. Ale to, co zrobił, nie mogło być tak łatwo pójść w zapomnienie. Chciałam, by jego poczucie winy było równie wielkie jak moje cierpienie.

Pewnego wieczoru, kiedy siedzieliśmy w salonie, mąż podjął kolejną próbę rozmowy.

– Marysiu, wiem, że zrobiłem coś strasznego. Ale naprawdę staram się to naprawić. Czy jest coś, co mogę zrobić, żebyś mi wybaczyła? – zapytał z nadzieją w głosie.

Spojrzałam na niego chłodno, zastanawiając się, jak daleko mogę posunąć swoją grę.

– Może kiedyś, ale na razie nie widzę takiej możliwości – odpowiedziałam, starając się brzmieć obojętnie. – Zaufanie buduje się latami, a traci w jednej chwili.

Antek spuścił głowę, widząc, że moje serce jest nadal zranione.

– Będę czekał, bez względu na wszystko – powiedział cicho. – Chcę tylko, żebyś była szczęśliwa.

Wiedziałam, że te słowa są dla niego trudne, ale ja czerpałam satysfakcję z tego, że w końcu zrozumiał, co stracił. Każdego dnia starał się być lepszym mężem, a ja kontynuowałam swoją subtelną zemstę, udając, że możemy naprawić nasze małżeństwo, podczas gdy Antek żył w nieustannym poczuciu winy i desperacji. Ile jeszcze będę tak grać? Nie wiem, zobaczę, kiedy mi się to znudzi.

Maria, 35 lat

Czytaj także:
„Mam 50 lat, a chętni faceci stoją do mnie w kolejkach. Zamiast kłaść się do grobu, leżę u boku jurnego kochanka”
„Łóżko kumpla ledwo ostygło, a ja już figlowałem z jego żoną. Wpakowałem się w trójkąt z nieboszczykiem”
„Mój mąż wciskał mi kit już od dawna. Prawda wyszła na jaw, gdy okradziono nasz dom i wyczyszczono konto”

Redakcja poleca

REKLAMA