Prędzej czy później Tomasz pewnie i tak by mnie zostawił. Już wcześniej podejrzewałam, że ogląda się za innymi. Nigdy w życiu bym jednak nie zgadła, że moją rywalką zostanie Oliwia. Znałyśmy się, odkąd pamiętam, od dziecka. To już ponad 25 lat. Jako małe dziewczynki złożyłyśmy sobie obietnicę, że będziemy zawsze dla siebie wsparciem i do tej pory udawało nam się dotrzymać danego słowa.
Ufałam jej bardziej, niż rodzinie
Gdy tylko przychodziły w jej życiu jakieś gorsze chwile, w mig porzucałam wszystko i leciałam na pomoc mojej przyjaciółce. Ona zachowywała się tak samo. Myślałam nawet kiedyś, że zachowujemy się jak siostry bliźniaczki, które wyczuwają swoje nastroje i nie mogą żyć z dala od siebie.
Potem w moim życiu wydarzyło się coś okropnego. Trochę ponad miesiąc temu Tomasz mnie zostawił. Wprawdzie już wcześniej zdarzało nam się kłócić, obrażać i nie odzywać przez kilka dni, ale zawsze to było chwilowe. Teraz też myślałam, że to minie. Jednak on nagle poprosił mnie o rozmowę, wyznał, że przykro mu to mówić, ale nie kocha mnie już i odchodzi.
Byłam w szoku. Rozstanie było dla mnie niezwykle trudne. Przez kilka kolejnych dni i nocy prawie nieustannie płakałam. Wszystko to u boku mojej przyjaciółki, Oliwii. Przyjechała do mnie chwilę po tym, jak powiedziałam jej, co się wydarzyło. Nieustannie mnie pocieszała i pozwalała się wypłakiwać na swoim ramieniu. Wtórowała mi w wyklinaniu na Tomka. Byłam zadowolona, że w tej sytuacji mam przy sobie przynajmniej jedną oddaną przyjaciółkę. To dzięki niej powoli zaczynałam wierzyć, że kiedyś się otrząsnę i zacznę życie na nowo.
Zamarłam i zapomniałam, co się dzieje dookoła
Kilka tygodni później wracałam autem po pracy i utknęłam w wielkim korku. Samochody w ogóle się nie poruszały, więc zaczęłam się rozglądać po okolicy i obserwować przechodniów. W pewnej chwili z tłumu wyłoniły się sylwetki, które rozpoznałam. To była Oliwia i Tomek. Razem. Szli objęci. Zatrzymali się nagle i ona coś do niego powiedziała, a on się nachylił i ją pocałował. A potem znowu.
Patrzyłam na nich jak zahipnotyzowana. Nie mogłam się otrząsnąć, a czas jakby się zatrzymał w miejscu. Próbowałam się zastanowić, czy śnię, czy widzę ich naprawdę. Po dłuższej chwili do rzeczywistości przywrócił mnie wściekły dźwięk okolicznych klaksonów. Momentalnie zalała mnie fala wściekłości. Ze złością uruchomiłam auto i zjechałam na pierwszy lepszy parking. Chwilę zeszło mi na szukaniu miejsca i zanim wyszłam, oni zniknęli mi z oczu. Ruszyłam w tamtym kierunku, ale ich nie odnalazłam.
Stanęłam pod najbliższą kawiarnią i wybrałam na komórce numer do Oliwii. W krótkich słowach poprosiłam, by przyszła tu natychmiast, bo muszę z nią porozmawiać i że to bardzo pilne. Przyszła po piętnastu minutach, pewna, że to znów sprawa związana z moją żałobą po zakończonym niedawno związku.
Kipiałam z wściekłości
Gdy tylko podeszła do mojego stolika, nie dałam jej dojść do słowa.
– Ty podstępna, dwulicowa, okropna żmijo! Jak mogłaś mi to zrobić. Nie cierpię cię! – wylałam na nią całą wściekłość, która się we mnie zebrała.
– Co? – zapytała zaskoczona.
– Jakieś trzydzieści minut temu widziałam cię na ulicy z Tomkiem. Szliście przytuleni, a potem się całowaliście. Widziałam na własne oczy! Jak mogłaś? Przecież dopiero co mnie pocieszałaś i ocierałaś moje łzy, a zaraz potem szłaś na schadzkę z moim chłopakiem? – pytałam na wpół wściekła, a wpół zrozpaczona.
Oliwia usiadła i próbowała mnie przekonać, że gdy jeszcze byłam z Tomaszem, ona trzymała się z dala od niego. Przysięgała mi, że nie zrobiła nic, by nas rozdzielić. Podobno niedługo po naszym zerwaniu on przyszedł do niej, żeby wyznać jej uczucia. Wtedy ją oświeciło, że ona też go kocha. Prosiła mnie bez końca, bym ją zrozumiała, i że wcale tego nie planowała. Mimo wszystko nie chciała porzucić swojej szansy na prawdziwe szczęście i miłość.
– Agata, jeśli tylko bym podejrzewała, że możecie jeszcze się zejść, nic bym nie zrobiła. Nie przyznałabym się nawet do tego, co do niego czułam. Nigdy bym was nie rozdzieliła. Ale Tomek mówił, że tylko ze mną chce być i mnie kocha od dawna. A jeśli ja nie odwzajemniam jego uczuć, to i tak nie ma zamiaru do ciebie wracać – wyznała i z nadzieją wpatrywała się w moje oczy.
Sprzedawała mi łzawe historyjki
Siedziałam naprzeciwko niej niewzruszona. Chyba myślała, że kupię tę jej historyjkę. A potem może jeszcze pozbędę się wszelkich pretensji i będę im życzyć szczęścia na nowej drodze życia. Niedoczekanie!
– Nie mam powodu, by wierzyć w choć jedno twoje słowo. Po tym jak mnie oszukiwałaś i zdradzałaś. Nie wybaczę ci tego. Nie mam ochoty na ciebie patrzeć! – krzyknęłam i zanim cokolwiek powiedziała w odpowiedzi, zabrałam się do wyjścia.
Mijają kolejne dni od tamtej rozmowy, a Oliwia wciąż do mnie pisze i dzwoni. Zostawia wiadomości na każdym możliwym komunikatorze. Prosi w nich o spotkanie, zrozumienie i wytłumaczenie jej punktu widzenia. Nie mam zamiaru jakkolwiek zareagować. Nie mogłabym jej wybaczyć. Ufałam jej bezgranicznie, a ona tak mnie zdradziła. Jakby wbito mi nóż w plecy! Nasza przyjaźń trwała ponad 25 lat i nagle się zakończyła. Zdradziły mnie dwie najbliższe osoby, a ja zostałam zupełnie sama.
Agata, 26 lat
Czytaj także:
„Partner mojej przyjaciółki to kompletny burak. Traktował ją jak gosposię, a później przychodził z bukietem”
„Kumpela umówiła mnie na randkę życia. Miałam hasać po lesie jak nimfa, delektować się korzonkami i przytulać do drzew”
„Odrzuciłam oświadczyny kumpla, bo był zbyt zwyczajny. Teraz doceniłam, że nudziarz to najlepszy kandydat na męża”