„Po zdradzie męża koiłam smutki w ramionach nowej przyjaciółki. Nie przypuszczałam, że dołożyła do tego swoje 5 groszy”

kobieta fot. iStock by Getty Images, nensuria
„Nie miałam zamiaru śledzić ani dręczyć tej kobiety. Kompletnie nie obchodziło mnie to, czy jest ładna, czy brzydka”.
/ 07.12.2024 13:15
kobieta fot. iStock by Getty Images, nensuria

W tamtym okresie kierowałam działem handlowym i szukałam na gwałt dobrego fachowca od zaopatrzenia. Szukałam kogoś, kto ma już za sobą sporo lat praktyki w kupowaniu dekoracji do domów. Właśnie wtedy nasza firma zaczynała wprowadzać do sprzedaży dodatki tekstylne do mieszkań.

Była świetna

Na targi miałam jechać razem z najlepszym handlowcem w firmie. Niestety, tuż przed wyjazdem Karol wdał się w ostrą wymianę zdań z prezesem i rzucił papierami, zwalniając się z pracy. Zostałam całkiem sama, bez żadnego wsparcia. Z ratunkiem przyszła znajoma zajmująca się rekrutacją dla dużych firm – zaproponowała kandydaturę Małgosi.

– Jest absolutnie wyjątkowa – nie mogła się nachwalić. – Próbowałam ją nieraz przekonać do zmiany pracodawcy i przejścia do nas, ale za każdym razem odmawiała. W końcu parę dni temu odeszła z poprzedniej firmy i od razu do mnie zadzwoniła. Lepiej się nie zastanawiaj, bo jak informacja się rozniesie, to konkurencja szybko ją przechwyci!

Gosia okazała się prawdziwym skarbem w naszym zespole. Była nie tylko mega inteligentna, ale też tak pewna swoich możliwości, że bez problemu radziła sobie nawet z najbardziej wymagającymi klientami. Na targach zafundowałam jej chrzest bojowy, ale poradziła sobie fenomenalnie.

– Jak wpadłaś na taki pomysł? – zapytałam, gdy zmęczone po całym dniu leżałyśmy w hotelowym pokoju pierwszego wieczoru. – Masz przecież o wiele mniejsze doświadczenie  niż ja, skąd tak dużo wiesz o tym wszystkim?

– Wcześnie rozpoczęłam pracę – wyjaśniła Gosia. – Do tego pochodzę z rodziny, która żyła z handlu. Rodzice prowadzili biznes ze skórami, mieli własną hurtownię. Można powiedzieć, że handel to część mojego DNA, bo wychowywałam się w tym.

Szybko się zaprzyjaźniłyśmy

Wizyta w  w samym centrum Chin przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. W tydzień doprowadziłyśmy do finału wszystkie umowy na produkty premium. Szef był pod ogromnym wrażeniem naszych osiągnięć. Ponieważ zostało nam jeszcze siedem dni, postanowiłyśmy wykorzystać ten czas na małą wycieczkę. W końcu należał nam się relaks!

– Słuchaj, Gosia… Firma wcale nie musi się dowiedzieć, że urządzamy sobie mini urlop na ich rachunek – szepnęłam do współpracownicy.

Do dziś zastanawiam się, skąd wzięła mi się ta odwaga. Przecież znałyśmy się z Gosią zaledwie chwilę. Gdyby coś wypaplała w pracy, natychmiast wyleciałabym z roboty. Jednak ta dziewczyna momentalnie trafiła do mojego serca. Od samego początku świetnie się dogadywałyśmy, jakbyśmy były dla siebie stworzone.

Intuicja mnie nie zawiodła. Z całą pewnością mogłam zaufać Gosi. Podczas nocnych rozmów, które przeciągały się do świtu, słuchałam jej historii o niezbyt szczęśliwych relacjach z facetami. Czułam się na tyle bezpiecznie, że opowiedziałam jej nawet o tym, co najbardziej mnie boli – jak mój mąż mnie zdradził i jak przez to rozpadło się nasze małżeństwo.

Wreszcie trafiłam na osobę, która naprawdę mnie rozumiała i mogłam z nią rozmawiać bez żadnych ograniczeń. W pracy też wszystko się świetnie układało między nami. Szef przydzielił nam różne grupy towarów do obsługi, więc nie musiałyśmy ze sobą konkurować. Każda zajmowała się swoimi sprawami, ale zawsze mogłyśmy na siebie liczyć.

Zdradził mnie

Po godzinach pracy lubiłyśmy spędzać razem czas. Szybko zorientowałyśmy się, że nasze życiowe historie są bardzo podobne. Od rozwodu żyłam sama, nie angażując się w nowe relacje. Moja koleżanka natomiast wciąż dochodziła do siebie po przykrym rozstaniu – jej partner pewnego dnia po prostu spakował się i wyszedł, zostawiając ją bez słowa wyjaśnienia.

Spotykali się przez dziewięć miesięcy. Ona była przekonana, że ich miłość będzie trwać wiecznie. Niestety, jego podejście uległo zmianie. Któregoś dnia po prostu zniknął bez słowa i urwał wszelkie kontakty.

Dzięki Gośce na nowo odkryłam, że prawdziwa przyjaźń między kobietami naprawdę istnieje. Mogłam do niej zadzwonić w dowolnym momencie, także gdy potrzebowałam opieki nad moją małą Hanią, która ma dopiero siedem lat. Nieraz pilnowała jej do wieczora, kiedy chciałam się przejść na zakupy albo musiałam zostać dłużej w pracy.

Po rozwodzie mój były mąż wyjechał do USA. W kwestii opieki nad córką ograniczał się do comiesięcznych przelewów i sporadycznych rozmów z Hanią przez internet. Szczerze mówiąc, taki układ mi odpowiadał. Po tym, jak Przemek mnie oszukał i romansował z tamtą kobietą, nie miałam ochoty go więcej oglądać.

Dziwnie się zachowywała

Tamtego dnia moja córka została pod opieką Małgosi. Nie było innej możliwości, ponieważ musiałam się spotkać z ważnym klientem, który mógł się ze mną zobaczyć tylko w weekend. Od samego rana siedziałam w firmie, przygotowując dokumenty na tę prezentację.

Po powrocie zauważyłam Hanię pochłoniętą oglądaniem kreskówki oraz Gosię, która znieruchomiała przy oknie. Tak mocno zamyśliła się nad czymś, że kompletnie nie zauważyła mojego przybycia.

– Wszystko w porządku? – spytałam zaniepokojona.

– Hmm? A tak, tak, wszystko okej – odpowiedziała, ale jej blada twarz i uciekające spojrzenie mówiły co innego. – Słuchaj, muszę was przeprosić, ale nie zostanę na obiedzie. Wypadła mi nagła sprawa u rodziców i muszę natychmiast tam pojechać.

Złapała swoją torebkę i wybiegła, nie dając mi nawet szansy na odpowiedź. Następnego dnia, kiedy już się ściemniło, ktoś zapukał do moich drzwi.

– Pokaż mi fotkę swojego byłego męża, dobrze? I nie pytaj teraz o nic więcej – rzuciła.

– Mam chyba jeszcze jakieś zdjęcie, ale co ty właściwie chcesz z nim zrobić? – spytałam kompletnie zdezorientowana.

– Jest coś, co muszę sprawdzić – wyjaśniła Gosia wymijająco.

– No dobra, poszukam czegoś – powiedziałam, ruszając do pokoju.

To był przypadek

Na widok fotografii pobladła jak ściana. Wyglądała na całkowicie zszokowaną. Nagle jej nogi się ugięły, a ona sama opadła na podłogę, chowając twarz w dłoniach.

– Musisz tego posłuchać, bo zaraz mój głos odmówił mi posłuszeństwa z emocji – zaczęła. – Wczoraj, gdy spędzałam czas z Hanią, tak po prostu z ciekawości spytałam, czy tęskni za tatą. Naprawdę nie miałam nic konkretnego na myśli, zwyczajnie chciałam z nią pogadać. No i wtedy ona zaczęła dużo opowiadać o swoim ojcu. W pewnym momencie wspomniała prezent od firmy, gdzie jej tata pracował. Mówiła o wyjeździe do Legolandu.

Nagle sobie przypomniałam, jak mój były kiedyś wspominał o swojej córce, która dostała podobną nagrodę na balu karnawałowym. Matko, to ja byłam powodem rozpadu twojego małżeństwa! Ten facet, który mnie tak nagle zostawił, okazał się twoim mężem… Nigdy bym nie pomyślała, że człowiek, w którym się tak bardzo zakochałam, to twój  mąż!

Odkryłam zdradę męża przypadkowo, przeglądając wiadomości w jego telefonie. Nie miałam zamiaru śledzić ani dręczyć tej kobiety. Kompletnie nie obchodziło mnie to, czy jest ładna czy brzydka. Chciałam po prostu, żeby Przemek jak najprędzej zakończył ten romans.

Nie winiłam jej

Obwiniałam jego za rozpad naszej rodziny. Kiedy zorientował się, że wszystko może się zaraz posypać i grozi mu wyrzucenie z mieszkania, szybko zakończył romans. Gosia kompletnie nie wiedziała, jak wygląda żona jej ukochanego. Udawała po prostu, że nie istnieję. Nie mogła mnie też rozpoznać po nazwisku, ponieważ wróciłam do swojego panieńskiego po rozstaniu z mężem.

Przez jakiś czas unikałyśmy się wzajemnie. Na początku to Gosia wzięła wolne na dwa tygodnie, a później ja. Żadna z nas nie potrafiła zachować się normalnie w obecności tej drugiej. W końcu zebrałam się na odwagę i zrobiłam pierwszy ruch.

– Przypomina mi to trochę fabułę z serialu telewizyjnego – powiedziałam, pojawiając się przed jej drzwiami z winem w siatce.

– No cóż, tak to właśnie wyszło – odpowiedziała Małgosia z uśmiechem.

– Gdybyśmy się spotkały wtedy, pewnie nie byłoby miło – powiedziałam bez ogródek. – Przemek to zamknięty rozdział, obie mamy z nim złe wspomnienia. Nie pozwolę, żebym przez niego straciła kogoś, kto jest dla mnie tak ważny.

– A ja proponuję, żebyś nie marzła tu i weszła ze mną do środka otworzyć to wino – odpowiedziała Gosia, zamykając mnie w ciepłym uścisku.

Marta, 33 lata

Czytaj także:
„Jako tata piątoklasisty, nie mogłem pozwolić, by dziecku działa się krzywda. Jednak ręka rękę myje, gdy w grze są pieniądze”
„Mąż wydeptywał ścieżki do sąsiadki, a ja zieleniałam z zazdrości. Prawda była obrzydliwa, niczym jej tanie perfumy”
„Wysłałem rodzinę na urlop i ruszyłem na jesienny podryw. Miałem się za sprytnego, ale sam wpadłem we własne sidła”

Redakcja poleca

REKLAMA