„On był żołnierzem, a ja naiwną dzierlatką. Zostawił mnie z brzuchem i wrócił do swojej amerykańskiej rodzinki”

kobieta niechciana ciąża fot. Adobe Stock, ProstoSvet
„Dowiedziałam się, że facet miał drugie konto w mediach społecznościowych i rodzinę. Żył szczęśliwie gdzieś na zachodnim wybrzeżu i chyba ani myślał wracać. Nie wiedziałam, jak wygląda jego sytuacja ze stacjonowaniem w Polsce. Może już nigdy tu nie wróci?”.
/ 10.09.2023 07:28
kobieta niechciana ciąża fot. Adobe Stock, ProstoSvet

Dave'a poznałam, gdy wraz z innymi amerykańskimi żołnierzami, stacjonował przez jakiś czas w naszym kraju w ramach misji wojskowej. Zauroczyłam się i spędzałam z nim każdą wolną chwilę.

Byłam przekonana, że to „ten jedyny”. Niestety, nie wszystko było tak kolorowo, jak mi się wydawało. Bo gdy zaszłam z nim w ciążę, spotkała mnie bardzo niemiła niespodzianka.

Od razu mi się spodobał

Spotkałam się z nim zupełnie przez przypadek. Podczas pewnego wieczoru w pobliskim barze usłyszałam gromkie śmiechy przystojnych i postawnych mężczyzn. Mówili coś głośno po angielsku, a ponieważ biegle znałam ten język, odważyłam się i zagadałam. Akurat miałam kiepski dzień i chciałam poprawić sobie humor.

— Cześć, czy można się do was przyłączyć? — uśmiechnęłam się i zapytałam w obcym języku.

— Panowie, mamy chętną towarzyszkę wieczoru! — ucieszył się zabójczo piękny blondyn, spoglądając na mnie zaciekawiony — Jesteśmy wesołą ekipą, przyłącz się do nas. Czego się napijesz?

Panowie postawili mi piwo, a potem zaczęłam z nimi rozmawiać. Dowiedziałam się, że dostali od generała „wychodne” i korzystali z uroków polskich lokali.

— O, jesteście żołnierzami? — zdziwiłam się. — Opowiedzcie coś więcej.

Powiedzieli mi tyle, ile mogli. Ale ja, bardziej niż historią wojskowości, byłam zaciekawiona blondynem, który zagadał do mnie jako pierwszy. Łypał na mnie, ewidentnie mną zauroczony. Bardzo mi to schlebiało i gdy rozmowa z towarzystwem zeszła nieco na boczne tory, zdecydowałam się podejść tylko do niego.

— No hej. A tobie jak podoba się nasz kraj?

— Teraz... nawet jeszcze bardziej niż wcześniej — powiedział cicho, chyba nieco zawstydzony. Poczułam motyle w brzuchu. Wyciągnął rękę z moją stronę: — Jestem Dave, miło mi cię poznać.

— Natalia. Możesz mi mówić Natalie.

— Natalie. Na pewno zapamiętam.

Dave okazał się bardzo sympatycznym i towarzyskim mężczyzną. Niestety po jakimś czasie żołnierze musieli się zbierać, ale on zostawił mi kontakt do siebie. Na odchodne wyszeptał mi, że będzie czekał na mój odzew, a ja cieszyłam się na tę nową przygodę niczym naiwna nastolatka.

Romans rodem z Hollywood

Nasza znajomość rozwijała się mimo przeszkód, bo przecież Dave nie mógł pozwolić sobie na swobodne randkowanie. Od czasu do czasu wychodził z jednostki na dzień czy dwa i to były momenty, które rezerwował tylko dla mnie. Czułam się wyróżniona. Ja i romans z amerykańskim żołnierzem? Scenariusz jak z filmu! A jednak się on ziścił.

Wspólnie chodziliśmy do kawiarni, a potem zaprosiłam go do siebie i wylądowaliśmy w łóżku. Nie powiem, było to najlepsze erotyczne doświadczenie w moim życiu. Nigdy wcześniej nie miałam tak silnych doznań.

Zaczęło to budzić mój niepokój. A potem miało być tylko gorzej. Jednak potem wszystko trochę zaczęło zmieniać się na gorsze. Dave na miesiąc miał wrócić na rzekomo krótki, miesięczny urlop do Stanów Zjednoczonych. Wtedy nie mogliśmy się widywać, ale nasza relacja wydawała się na tyle silna, że zdalne rozmowy i wiadomości wystarczały nam, aby utrzymać naszą więź. Jednak mój ukochany coraz rzadziej się odzywał.

Zaczęło to budzić mój niepokój. A potem miało być tylko gorzej. Bo okazało się, że... jestem w ciąży. Dwie kreski na teście były dla mnie szokiem. Najgorsze było jednak to, że to odkrycie przyszło do mnie w momencie, gdy mój kochanek nie dzwonił do mnie, nie odbierał i nie odpisywał na wiadomości. Nie wiedziałam, co mam robić. Ze wszystkim zostałam sama. Początkowo niepokoiłam się, że może Dave'owi stało się coś niedobrego. Ale potem dowiedziałam się strasznej prawdy.

Próbowałam go odnaleźć

Zwierzyłam się przyjaciółce z moich rozterek. Marta bardzo mnie wspierała i za wszelką cenę chciała mi pomóc.

— Nie zostawię cię z tym samym, Natalia, wspólnie będziemy działać — zapewniała mnie. Każdego wieczora siedziała ze mną do późna. Pewnego razu stwierdziła, że przeprowadzi dla mnie internetowe śledztwo. — No wiesz, poszperam trochę w sieci, może coś się znajdzie. Ostatnim razem namierzyłam tak mojego eks i mogłam się z nim spotkać, żeby osobiście oddać mu jedną rzecz.

Niechętnie przystałam na jej plan, chociaż nie miałam większych nadziei, że cokolwiek to zmieni. A kolejne tygodnie mijały... Wreszcie nadeszły do mnie informacje, które okazały się dla mnie niczym grom z jasnego nieba.

— Natalia, nie wiem, jak ci to powiedzieć... — zaczęła Marta.

Ale zamiast dokończyć, pokazała mi tylko ekran swojego komputera. Na ekranie zdjęcie uśmiechniętej rodzinki. Początkowo miałam problem, żeby rozpoznać osoby na zdjęciu, aż nagle... wszystko zrozumiałam. Dave z dziećmi i kobietą, która była prawdopodobnie jego życiową partnerką. Tylko że konto nie należało do Dave'a, tylko do jakiegoś Patricka.

— Czy to... Czy to on? — zapytałam, nie dowierzając. — Może to ktoś bardzo podobny. Imię się nie zgadza.

Natalia świdrowała mnie wzrokiem i patrzyła na mnie współczująco.

— Nati... — wyszeptała. — To on. To ta sama osoba, ukryta pod innym imieniem. Okłamywał cię. Cały czas cię okłamywał.

Zostałam sama w ciąży

Zakręciło mi się w głowie. Modliłam się o to, by to był tylko zły sen. Ale wszystko okazało się prawdą. Dowiedziałam się, że facet miał drugie konto w mediach społecznościowych i rodzinę. Żył szczęśliwie gdzieś na zachodnim wybrzeżu i chyba ani myślał wracać. Nie wiedziałam, jak wygląda jego sytuacja ze stacjonowaniem w Polsce. Może już nigdy tu nie wróci?

Czułam się zdradzona i oszukana. Moje marzenia o wspólnej przyszłości razem z Davidem rozpłynęły się jak dym. To był czas pełen bólu i rozpaczy. Nie mogłam uwierzyć, że człowiek, którego kochałam, okazał się kłamcą i oszustem.

Co miałam robić? Był trzeci miesiąc mojej ciąży. Nagle zostałam sama z kłopotem i nie mogłam nawet skontaktować się z ojcem mojego dziecka! Zdesperowana napisałam list do jego dowódcy. W korespondencji napisałam, że żołnierz, który mu podlegał zawodowo, okazał brak odpowiedzialności i obyczajności i jakby nigdy nic wiódł podwójne życie. Należała mi się uwaga i szacunek, albo chociaż alimenty po porodzie!
Nie wiedziałam, co przyniesie przyszłość, ale wiedziałam, że muszę stanąć na wysokości zadania

Być może było to ryzykowne posunięcie, ale czułam, że muszę to zrobić. Może dowódca wiedział o tym, co robi jego podwładny, może nie. Ale nie mogłam pozwolić, żeby ta inna kobieta i jej dzieci cierpiały tak samo jak ja.
List ten był dla mnie rodzajem ostatecznego pożegnania z Dave'm. Był to krok w stronę uzdrowienia mojego złamanego serca. Nie wiedziałam, co przyniesie przyszłość, ale wiedziałam, że muszę stanąć na wysokości zadania i chronić siebie i moje dziecko przed dalszym cierpieniem.

Po jakimś czasie uzyskałam jednak oczekiwany odzew. To był Dave. Zadzwonił do mnie po tym, jak porozmawiał ze swoim dowódcą. Ponoć powiedział mu o całej sytuacji i kazał mu się ze mną skontaktować. Mój były kochanek zapewnił mnie, że jest mu bardzo przykro i głupio, ale stchórzył i wrócił do swojej rodziny, z którą teraz prowadzi normalne życie.

Obiecał wsparcie finansowe. Chociaż tyle... Ale ja wiedziałam, że już nigdy nie zaufam mężczyźnie. I będę chronić moją córeczkę, Maję, od podobnych miłosnych zawodów w jej dorosłym życiu.

Czytaj także:
„Po wakacyjnym romansie pozostał mi niesmak i niechciana ciąża. Załamałam się. Mam większe ambicje niż pieluchy”
„Zaszłam w niechcianą ciążę, ale pomogli mi rodzice. Kupili mi męża by uniknąć skandalu, a okazał się to strzał w 10”
„Wnuczka była wynikiem niechcianej ciąży. Kiedy jej rodzice założyli nowe rodziny, całe wychowanie spadło na nas – dziadków”

Redakcja poleca

REKLAMA