„Ojciec jak gumką do ścierania wymazał mi ze wspomnień mamę. Zrobił to, bo miał wiele na sumieniu”

zamyślona dziewczyna fot. Getty Images, B. Blue
„Kobieta zaczęła opowiadać historię, która zmieniła moje życie. Mama uciekła od ojca po jednej z awantur, gdy zrobił coś, niewybaczalnego”.
/ 21.01.2025 22:00
zamyślona dziewczyna fot. Getty Images, B. Blue

Moja mama umarła, kiedy miałam zaledwie cztery lata. Tak przynajmniej mówił ojciec, bo ja niewiele z tego pamiętam. Jednak w mojej głowie wciąż wraca pewien obraz – scena tak żywa, jakby wydarzyła się wczoraj. Kobieta o jasnych włosach podchodzi do mnie, uśmiecha się ciepło i całuje moje czoło. Jej włosy delikatnie muskają moją twarz, a ja czuję przyjemny zapach kwiatowych perfum. Potem słyszę cichą muzykę. Wiem, że to pozytywka – kolorowa karuzela z wirującymi końmi, które kręcą się zgodnie z melodią utworu „Dla Elizy”. Zasypiam spokojna, otoczona tym ciepłem.

Nie chciał o niej rozmawiać

Kiedy po raz pierwszy wspomniałam o tym ojcu, zmarszczył czoło i odpowiedział, że to jedynie wymysł mojego dziecięcego umysłu.

– Ala, w naszym domu nigdy nie było żadnej pozytywki – mówił tonem, który nie pozostawiał miejsca na dyskusję. – To wszystko tylko ci się wydaje. Wiesz, jak dzieci potrafią sobie dopowiadać różne rzeczy.

Początkowo nie chciałam mu wierzyć. Ten obraz był zbyt wyraźny, by mógł być wyłącznie wytworem wyobraźni. Jednak ojciec powtarzał to tak wiele razy, że w końcu przestałam wspominać o mamie. To był temat, którego nie chciał poruszać, a ja z czasem nauczyłam się, że lepiej nie zadawać pytań.

W rodzinnym albumie mamy tylko kilka wspólnych zdjęć. Na jednym z nich mama trzyma mnie na rękach podczas chrztu. Wygląda na szczęśliwą i młodą, a ja jestem jeszcze niemowlakiem. Wiele razy przeglądałam te fotografie i dziwiło mnie, dlaczego nie mamy więcej zdjęć. Pewnego dnia zebrałam się na odwagę i zapytałam ojca.

– Dlaczego mamy tak mało zdjęć z mamą? – rzuciłam, starając się zabrzmieć neutralnie, chociaż w środku ściskało mnie z napięcia.

– Kiedy mama zachorowała, nie miałem głowy do takich rzeczy – odpowiedział, wzruszając ramionami. Jego twarz momentalnie stężała, jakby sam temat był dla niego ciężarem.

Nie naciskałam. Czułam, że nie chciał o tym mówić. Nasze życie od zawsze było tylko nasze – moje i jego. Ojciec miał trudny charakter. Często wpadał w złość, a gdy pił, stawał się jeszcze bardziej nieprzewidywalny. Kiedyś był aktorem, grał w znanym wówczas serialu, ale stracił pracę przez swoje problemy z alkoholem. Teraz zarabiał, jak mógł – prowadząc warsztaty aktorskie, pojawiając się w reklamach, czasami grając epizody w filmach.

Czasami jego frustracja kończyła się krzykiem albo nawet klapsem. W takich chwilach przysięgałam sobie, że jeśli zrobi to jeszcze raz, ucieknę. Wyobrażałam sobie, że znajdę kogoś z rodziny, kogoś, kto mnie przygarnie. Ale następnego ranka, gdy ojciec przygotowywał mi gorące kakao i uśmiechał się do mnie, wszystko odchodziło w niepamięć.

Długo mnie szukała

Miesiąc temu stało się coś, co wywróciło moje życie do góry nogami. Dostałam niespodziewaną wiadomość na Instagramie. Napisała do mnie dziewczyna, której nigdy wcześniej nie widziałam.

– Czy twoja mama pochodziła z Torunia i miała na imię Maria? – brzmiało pytanie.

Zamurowało mnie. Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. W końcu jednak napisałam:

– Tak. Dlaczego pytasz?

Kliknęłam w jej profil. Klaudia, bo tak miała na imię, wyglądała na dziewczynę w wieku około szesnastu lat. Miała jasne włosy związane w warkocz i promienny uśmiech. Wyglądała zupełnie zwyczajnie, ale skąd mogła znać moją mamę?

– Czy twoja mama zmarła w 2005 roku? – padło kolejne pytanie.

– Tak, ale skąd to wszystko wiesz? – odpowiedziałam, coraz bardziej zdziwiona.

– Musisz skontaktować się z moją babcią. Znała twoją matkę i ciebie, gdy byłaś mała. To ważne. Podam ci jej numer.

Nie wiedziałam, co o tym myśleć. Ojciec zawsze mówił, że moja babcia umarła jeszcze przed moimi narodzinami. Dlaczego więc ta dziewczyna twierdziła coś zupełnie innego? Mimo to postanowiłam zadzwonić.

– Alicja? To ty? Naprawdę? – usłyszałam w słuchawce głos starszej kobiety, który drżał od emocji. – Boże, jak dobrze, że się odezwałaś! Pewnie nic nie rozumiesz, ale musimy porozmawiać. Przyjedź do Torunia. Wyjaśnię ci wszystko.

Nie wiedziałam, co powiedzieć. Starsza pani wydawała się wzruszona i autentycznie poruszona, ale jej słowa były sprzeczne z tym, co mówił mi ojciec przez całe życie. Czy mógł mnie okłamywać? W sobotę, pełna  niepokoju i ciekawości, wsiadłam w autobus do Torunia.

Ta wizyta zmieniła wszystko

Pod wskazanym adresem czekała na mnie starsza kobieta o życzliwym uśmiechu. Miała na sobie prostą sukienkę, a jej siwe włosy były gładko uczesane.

– Ala! Moja Ala! – wykrzyknęła, przytulając mnie mocno. – Jesteś taka podobna do mamy! Masz ten sam kolor oczu co Maria. I jej kształt ust. Nie sądziłam, że kiedykolwiek cię jeszcze zobaczę.

Weszłam do środka, gdzie w salonie czekała Klaudia. Było coś w jej spojrzeniu, co sprawiało, że czułam się, jakbym znała ją od zawsze.

– To ja cię odszukałam – powiedziała z dumą. – Trochę mi to zajęło.

Kobieta nalała herbaty i zaczęła opowiadać historię, która zmieniła moje życie. Wyjaśniła, że przez pierwsze trzy lata mojego życia mieszkałam ze swoją mamą i babcią w Toruniu. Mama uciekła od mojego ojca po jednej z awantur, gdy tak mocno ją pobił, że niemal straciła wzrok. Próbowała się od niego odciąć, zaczynając nowe życie w innym mieście.

– Twoja mama była odważna – powiedziała starsza pani, ocierając łzy. – Zrobiła obdukcję, a zdjęcia wysłała twojemu ojcu, grożąc, że jeśli zbliży się do was, przekaże je do mediów. Twój ojciec był wtedy na szczycie kariery. Bał się skandalu.

Nigdy więcej mnie nie okłamie

Słuchałam w milczeniu, czując, jak świat wokół mnie się chwieje. Starsza pani zaprowadziła mnie do sąsiedniego mieszkania, które należało do mojej babci. Pokazała mi duże pudło, w którym znajdowały się zdjęcia, listy i pamiątki z mojego dzieciństwa. Na dnie zobaczyłam coś, co zaparło mi dech – pozytywkę z karuzelą. Przekręciłam kluczyk, a dźwięki „Dla Elizy” wypełniły pokój. Łzy spłynęły mi po policzkach.

Kilka dni później odwiedziłam babcię w ośrodku opieki. Była wychudzona, niemal nie przypominała siebie ze zdjęć.

– Babciu, pewnie mnie nie poznajesz, ale chciałam ci podziękować za wszystko – powiedziałam, ściskając jej dłoń.

Kilka dni później babcia zmarła. Tak, jakby czekała na to, aż się z nią pożegnam. Po pogrzebie wróciłam do mieszkania babci i otworzyłam pozytywkę. Patrzyłam, jak kolorowe konie wirują w rytm melodii. Wzięłam telefon, zadzwoniłam do ojca i włączyłam kamerę.

Poznajesz to? – zapytałam chłodno.

Nie odpowiedział. Po raz pierwszy to ja miałam nad nim przewagę.

Alicja, 24 lata

Czytaj także:
„Chciałam, by mąż zapłacił mi za bycie domową służącą. Wyśmiał mnie, więc teraz chodzi głodny i w pomiętych ciuchach”
„Moja siostra wyszła z domu i zapadła się pod ziemię. Czułam, że to szwagier mógł maczać w tym swoje przebrzydłe paluchy”
„Nie mam dzieci, więc chciałam oddać mieszkanie w spadku córce kuzyna. Szybko okazało się, że nie zasługuje na nic”

Redakcja poleca

REKLAMA