Od zawsze coś między mną a Zbyszkiem było nie tak. Nigdy tego głośno nie powiedział, ale czułem, że nie traktuje mnie jak swojego syna. Jego zimne spojrzenia, dystans, który utrzymywał, były dla mnie niejasne, ale uznałem to za jego charakter.
Myślałem, że to żart
Zresztą, tak to tłumaczyła mi matka – „Zbyszek to po prostu taki typ człowieka, zamknięty w sobie”. Z biegiem lat przestałem zadawać pytania, przestałem oczekiwać bliskości. Ale w dniu moich 21. urodzin wszystko się zmieniło. Starszy wujek, lekko podchmielony na rodzinnej imprezie, powiedział coś, co przewróciło mój świat do góry nogami:
– Wujek powiedział coś… że Zbyszek nie jest moim ojcem. To prawda?
Zapanowała cisza, a jej twarz wyrażała wszystko, zanim jeszcze otworzyła usta. Oczy Weroniki napełniły się łzami.
– Nie chciałam, żebyś dowiedział się w ten sposób... – jej głos się załamał.
Poczułem, jakby ktoś uderzył mnie w brzuch.
– Więc to prawda – wycedziłem przez zęby. – Zbyszek nie jest moim ojcem. Kto nim jest?
Nic o mnie nie wiedział
Mama spuściła wzrok i przez chwilę milczała, walcząc z emocjami. W końcu powiedziała cicho:
– Twój biologiczny ojciec ma na imię Maciek. Poznałam go na studiach, zanim poznałam Zbyszka. To był krótki romans, nic poważnego. Kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, Maciek już wyjechał za granicę. Nigdy się nie dowiedział o twoim istnieniu.
Zamrugałem, nie wiedząc, jak zareagować. Mój umysł krążył wokół jednego pytania: „Dlaczego nigdy mi nie powiedziałaś?”.
– Dlaczego kłamałaś przez tyle lat? – spytałem z goryczą.
– Nie chciałam, żebyś czuł się inny, gorszy… Zbyszek zgodził się cię wychowywać, więc pozwoliłam, żebyś wierzył, że jest twoim ojcem – odpowiedziała moja mama, próbując opanować drżenie w głosie.
Czułem, jak narasta we mnie gniew. Żyłem w kłamstwie przez całe życie. Wyszedłem, trzaskając drzwiami, wiedząc jedno – musiałem znaleźć Maćka.
Po tej rozmowie z matką przez kilka dni nie mogłem zebrać myśli. W głowie kłębiły mi się pytania: jak mogła przez tyle lat ukrywać prawdę? Jak mogłem nigdy nie zauważyć, że coś jest nie tak? Mimo że czułem gniew, nie mogłem przestać myśleć o moim prawdziwym ojcu. Gdzie teraz jest? Kim jest? Czy wie o moim istnieniu? Co by powiedział, gdyby mnie zobaczył?
Matka wspomniała, że Maciek wyjechał za granicę. Postanowiłem, że go odnajdę. To był mój ojciec, biologiczny ojciec, którego nigdy nie znałem. Czułem, że muszę poznać prawdę, dowiedzieć się, kim naprawdę jestem. Zdecydowałem się na podróż, mimo że nie wiedziałem, co mnie czeka. Znalazłem jego obecny adres w dokumentach, które matka niechętnie mi pokazała. Maciek mieszkał w Niemczech, w małym miasteczku na obrzeżach Berlina.
Chciałem znać swoje korzenie
Kiedy wsiadałem do pociągu, czułem mieszankę strachu i nadziei. Z jednej strony chciałem poznać swojego ojca, a z drugiej – bałem się, że może nie być zainteresowany nawiązaniem jakiejkolwiek relacji. W głowie kołatały mi się myśli, jak to spotkanie może wpłynąć na moją relację z matką i Zbyszkiem. Czy oni w ogóle zrozumieją, co czuję? W miarę jak pociąg zbliżał się do Berlina, czułem, że nie ma już odwrotu. Musiałem dowiedzieć się, kim naprawdę jestem.
Gdy dotarłem do małego miasteczka na obrzeżach Berlina, serce biło mi jak oszalałe. Każdy krok w stronę adresu, który miałem zapisany, wydawał się cięższy niż poprzedni. Wyobrażałem sobie setki scenariuszy. Co powie Maciek, gdy mnie zobaczy? Czy w ogóle będzie chciał rozmawiać?
Dom, przed którym stanąłem, był skromny, ale zadbany. Zebrany na odwagę, zapukałem. Otworzył mi mężczyzna w średnim wieku, o siwiejących włosach. Wyglądał na zdziwionego, widząc mnie w progu.
– Dzień dobry... czy pan Maciek? – zapytałem niepewnie, próbując nie tracić głosu.
Jego twarz na chwilę zamarła, ale szybko się opanował.
– Tak, a ty kim jesteś? – spytał, lekko marszcząc brwi.
Nie wiedziałem, od czego zacząć. Mój ojciec stał przede mną, ale czułem się obco, jakbym rozmawiał z całkowicie obcym człowiekiem.
– Nazywam się Michał – zacząłem, a głos mi się załamał. – Jestem… twoim synem.
On też był w szoku
Cisza, która zapadła, była ciężka. Maciek patrzył na mnie z szeroko otwartymi oczami, nie mogąc wydobyć słowa. Jego dłonie lekko drżały, a w jego spojrzeniu widziałem coś, co było mieszanką zaskoczenia i szoku.
– Synem? Jak to...? – wykrztusił w końcu. – Nigdy nie wiedziałem, że mam dziecko...
Poczułem, jak moje serce się zaciska. Nie wiedział. Przez cały ten czas żyłem, myśląc, że mój ojciec po prostu się mną nie interesował, a on nawet nie miał pojęcia o moim istnieniu. Spotkanie, które miało mi dać odpowiedzi, tylko skomplikowało moje emocje jeszcze bardziej. Stałem tam, patrząc na mężczyznę, który był moim ojcem, ale jednocześnie zupełnie obcym człowiekiem.
Maciek zaprosił mnie do środka, choć w jego ruchach widać było zakłopotanie. Usiadłem w małym, przytulnym salonie, próbując opanować myśli. On usiadł naprzeciwko mnie, wciąż w szoku. Zaczynałem się zastanawiać, czy dobrze zrobiłem, przyjeżdżając tutaj.
– Nic nie wiedziałem… – zaczął powoli, jakby próbował złożyć w całość to, co właśnie usłyszał. – Twoja matka... nigdy nie powiedziała mi, że jest w ciąży.
Jego głos brzmiał szczerze, a w jego oczach widziałem niepewność. Mimo to, trudno było mi pozbyć się uczucia gniewu i rozczarowania. Przez całe życie czułem się opuszczony, nie mogąc dogadać się z człowiekiem, którego uważałem za ojca. A teraz okazało się, że mój prawdziwy ojciec nie wiedział o moim istnieniu.
– Mama powiedziała mi, że to był przelotny romans – odpowiedziałem, próbując uspokoić głos. – Gdy dowiedziała się, że jest w ciąży, powiedziała, że wyjechałeś za granicę i… nigdy nie wiedziałeś.
Maciek spuścił wzrok i przez chwilę milczał, jakby szukał słów.
– To prawda – powiedział w końcu, bawiąc się obrączką na palcu. – Wyjechałem za pracą. Nie wiedziałem, że coś takiego może się wydarzyć. Gdybym wiedział, wszystko potoczyłoby się inaczej...
Czułem żal do mamy
Patrzyłem na niego, próbując zrozumieć, co teraz czułem. Gniew na matkę za to, że przez lata ukrywała prawdę, mieszał się z żalem. Maciek nie był tym, kogo się spodziewałem. Zamiast wroga, który mnie opuścił, miałem przed sobą człowieka zaskoczonego tym, co właśnie odkrył. Ale to nie zmieniało faktu, że całe moje życie zbudowane było na kłamstwie.
Maciek spojrzał mi w oczy, jakby sam zastanawiał się nad tym, co mógłby zrobić inaczej. Przez dłuższą chwilę milczał, jakby szukał odpowiednich słów. Jego twarz wyrażała zmieszanie, żal, ale i tęsknotę za tym, czego nigdy nie miał. Wreszcie westchnął ciężko.
– Nie wiem, co mógłbym powiedzieć, żeby to naprawić – zaczął cicho. – Gdybym wiedział o tobie… może moje życie wyglądałoby inaczej. Ale wtedy, gdy wyjeżdżałem, nie miałem pojęcia, że zostawiam za sobą coś tak ważnego. Twoja matka nigdy się ze mną nie skontaktowała.
Spojrzałem na niego, próbując opanować burzę emocji, która we mnie narastała. Wewnątrz targał mną gniew – na matkę, na Zbyszka, nawet na Maćka, choć wiedziałem, że nie był winien. Ale też pojawiła się ulga. Ulga, że to nie była jego decyzja, by mnie porzucić. Czułem, że muszę jakoś ułożyć sobie w głowie tę nową rzeczywistość, ale nie wiedziałem, jak zacząć.
– A teraz? – spytałem, bardziej z potrzeby niż z oczekiwania konkretnej odpowiedzi. – Co mamy zrobić z tym wszystkim?
Maciek przez moment patrzył na mnie, jakby w jego głowie toczyła się podobna walka. W końcu położył dłonie na kolanach, jakby chciał podkreślić wagę tego, co powie.
– Nie mogę cofnąć czasu, Michał. Nie naprawię tego, co się stało, ale… mogę spróbować nadrobić stracone lata, jeśli dasz mi szansę.
W jego głosie było coś, co sprawiło, że uwierzyłem w jego szczerość.
Poczułem, jak napięcie powoli opuszcza moje ciało. Nie wiedziałem, czy chcę od razu budować relację z człowiekiem, którego dopiero co poznałem, ale było coś w jego propozycji, co wydawało się sensowne. Może powinniśmy zacząć od początku.
– Chciałbym tego – odpowiedziałem po chwili, choć sam byłem zaskoczony, jak szybko padły te słowa.
Maciek uśmiechnął się lekko, a jego twarz rozjaśniła się na moment. W tym uśmiechu widziałem cień nadziei.
Powoli się poznajemy
Po tamtym spotkaniu wracałem do domu z mieszanymi uczuciami. Część mnie wciąż była zagubiona, próbując zrozumieć, jak to możliwe, że całe moje życie było zbudowane na kłamstwie. A jednak, gdzieś głęboko, poczułem coś, czego się nie spodziewałem – ulgę. Maciek nie wiedział o moim istnieniu, a to zmieniało wszystko. Nie był człowiekiem, który mnie porzucił. Był kimś, kto stracił szansę na życie, którego nigdy nie miał.
Od tamtej pory nasze spotkania stały się coraz częstsze. Nie było łatwo, bo przez lata obaj żyliśmy w całkiem różnych światach. Ale z każdą rozmową, z każdym spotkaniem, coś się między nami budowało. Nie była to relacja ojca i syna, jaką mogłem mieć przez dzieciństwo, ale powoli uczyliśmy się siebie na nowo, jakbyśmy byli dwoma obcymi, którzy chcą zbudować więź.
Z czasem zrozumiałem, że chociaż przeszłość nie da się naprawić, przyszłość jest czymś, co możemy stworzyć od zera. Wybaczyłem matce – choć nigdy w pełni nie zrozumiem jej decyzji, wiedziałem, że działała w taki sposób, jak uważała za najlepszy. Zbyszka widziałem teraz z zupełnie nowej perspektywy – jako człowieka, który, mimo dystansu, zgodził się mnie wychować, choć nie musiał.
Patrząc z perspektywy czasu, odkrycie prawdy nie zniszczyło mojego życia, jak się obawiałem. Dało mi szansę na nowe relacje i na poznanie samego siebie. I choć początek naszej drogi z Maćkiem nie był łatwy, wiedziałem, że teraz mamy przed sobą przyszłość, którą obaj chcemy tworzyć. A to było dla mnie najważniejsze.
Michał, 22 lata
Czytaj także:
„Małomiasteczkowa plotka zniszczyła życie mnie i młodemu chłopakowi. Wzięli nas na języki, bo nie mieli innej rozrywki”
„Syn zemścił się na mnie, bo zostawiłem jego matkę. Nie sądziłem, że może zrobić coś tak podłego”
„Rodzina śmiała się, że jestem starą panną, a mi było wstyd. Musiałam kłamać, żeby w końcu dali mi spokój”