„Na 20. rocznicę ślubu zaplanowałam przyjęcie dla rodziny. Główną atrakcją wieczoru stał się występ kochanki męża”

Para kłótnia w ogrodzie fot. iStock by Getty Images, SrdjanPav
„– Krzysztof, ile jeszcze będziesz to przeciągać? – kobieta była stanowcza, niemal zdesperowana. – Obiecałeś mi, że się rozwiedziesz. Ile jeszcze mam czekać? Myślałam, że chcesz zacząć nowe życie ze mną – mówiła coraz głośniej”.
/ 09.08.2024 14:30
Para kłótnia w ogrodzie fot. iStock by Getty Images, SrdjanPav

Wczesnojesienne popołudnie sprawiało, że powietrze było świeże, a liście powoli opadały z drzew, tworząc dywan kolorów na działce pod Warszawą. Szykowaliśmy się z mężem do naszego jubileuszu. Mijało właśnie dwadzieścia lat od dnia, gdy powiedzieliśmy sobie „tak” przed ołtarzem. Dzieci biegały wokół, próbując znaleźć najlepsze miejsce na rozłożenie stołów i dekoracji. Kamil i Marlena mieli odpowiednio piętnaście i siedemnaście lat, a ich energia i entuzjazm były nieocenione.

Kiedy rozejrzałam się po działce, czułam mieszaninę radości i niepokoju. Jubileusz był doskonałą okazją do wspomnień, ale także do refleksji nad tym, jak nasze życie zmieniło się na przestrzeni tych lat. Krzysztof wydawał się być w dobrym humorze, żartował z Pawłem, swoim najlepszym przyjacielem, który przyszedł wcześniej, by pomóc w przygotowaniach. Teresa, moja najbliższa przyjaciółka, również była na miejscu, śmiejąc się i gawędząc z dziećmi.

Miałam jakieś złe przeczucia

Atmosfera była radosna, niemal idylliczna, ale coś nie dawało mi spokoju. Czy to była intuicja? Przez ostatnie miesiące zauważyłam pewne zmiany w zachowaniu Krzysztofa. Był bardziej zamyślony, często wychodził z domu, twierdząc, że ma pilne sprawy do załatwienia. Choć starałam się ignorować te myśli, niepokój nieustannie mnie dręczył.

Podeszłam do Teresy, która stała przy stole, układając świeże kwiaty w wazonie.

– Jak myślisz, czy wszystko jest gotowe? – zapytałam, próbując ukryć drżenie w głosie.

– Myślę, że jest cudownie – odpowiedziała z uśmiechem, ale jej oczy zdradzały coś więcej. Może i ona coś zauważyła? Postanowiłam jednak na razie nie drążyć tematu. Dzisiejszy dzień miał być świętem naszej miłości i rodziny.

– Mam nadzieję, że ten dzień będzie wyjątkowy – powiedziałam, spoglądając na rozległy krajobraz naszej działki, zastanawiając się, co przyniesie przyszłość.

Po zorganizowaniu ostatnich detali i upewnieniu się, że wszystko jest na swoim miejscu, usiadłam na chwilę z Teresą przy stole. Próbowałam znaleźć chwilę spokoju, aby porozmawiać z nią na osobności. Teresa była moją powierniczką od lat, znała mnie lepiej niż ktokolwiek inny. Zawsze mogłam liczyć na jej wsparcie i szczerość.

– Teresa, nie wiem, czy to tylko moja wyobraźnia, czy naprawdę coś jest nie tak – zaczęłam. – Krzysiek zachowuje się ostatnio dziwnie, jest bardziej zamknięty w sobie, unika mnie...

Teresa spojrzała na mnie z troską i zrozumieniem.

– Zauważyłam, że coś jest na rzeczy. Próbowałaś z nim o tym porozmawiać?

Westchnęłam ciężko.

– Próbowałam, ale zawsze znajdował wymówki. Mówił, że to stres w pracy, że potrzebuje więcej czasu dla siebie. Ale to coś więcej, czuję to.

Teresa położyła dłoń na mojej.

– Kochana, czasem intuicja podpowiada nam rzeczy, których nie chcemy usłyszeć. Musisz być jednak gotowa na to, co może się okazać prawdą. Czy zauważyłaś coś konkretnego?

Zastanowiłam się przez chwilę, przypominając sobie różne sytuacje z ostatnich miesięcy.

– Czasami widziałam, jak pisze wiadomości na telefonie i natychmiast je kasuje. Wychodził z domu wieczorami, twierdząc, że ma spotkania z klientami. Ale nigdy wcześniej tak nie robił. Czy myślisz, że… – zawahałam się, nie mogąc wypowiedzieć tych słów na głos.

– Zanim cokolwiek zrobisz, musisz mieć pewność. Nie oskarżaj go bez dowodów, ale też nie ignoruj swojego przeczucia. Może porozmawiaj z Pawłem? Może on coś wie?

Poczułam, jak moje serce bije szybciej. Wiedziałam, że Teresa ma rację, ale bałam się prawdy. Nasze małżeństwo zawsze wydawało się solidne, oparte na wzajemnym zaufaniu i miłości. Co, jeśli wszystko to było tylko iluzją?

Wszystko stało się jasne

Przechadzałam się po działce, starając się odnaleźć wewnętrzny spokój, gdy usłyszałam stłumione głosy dochodzące z jednej z bocznych alejek. To był głos Krzysztofa. Zaintrygowana, postanowiłam podejść bliżej, by usłyszeć, o czym rozmawia. Głos drugiej osoby również wydał mi się znajomy, ale nie mogłam od razu zidentyfikować, do kogo należał. Skryłam się za dużym krzewem, starając się pozostać niezauważoną.

– Laura, musisz zrozumieć, że to nie jest takie proste – mówił Krzysztof, jego głos pełen był napięcia. – Nie mogę po prostu z dnia na dzień rzucić wszystkiego. Mam rodzinę, dzieci…

Laura? Nagle wszystko stało się jasne. Czy Laura była jego kochanką? Czułam, jak świat wokół mnie zaczyna się kręcić, a powietrze zdaje się być gęstsze niż kiedykolwiek wcześniej.

– Krzysztof, ile jeszcze będziesz to przeciągać? – kobieta była stanowcza, niemal zdesperowana. – Obiecałeś mi, że się rozwiedziesz. Ile jeszcze mam czekać? Myślałam, że chcesz zacząć nowe życie ze mną.

Krzysztof westchnął głęboko.

– Wiem, Laura, wiem. Ale muszę to zrobić w odpowiedni sposób. Dla dzieci, dla Ewy. Nie chcę ich zranić, ale nie wiem, jak to wszystko rozwiązać. Daj mi trochę czasu, proszę.

– Czas? – Laura niemal krzyknęła. – Od miesięcy słyszę tylko „daj mi czas”. A co z moimi uczuciami? Czy ja się w ogóle liczę?

Nie mogłam dłużej tego słuchać. Serce biło mi tak mocno, że bałam się, iż zaraz je usłyszą. Czułam, jak łzy napływają mi do oczu, a ból i zdrada rozdzierają moje wnętrze. Powoli zaczęłam się cofać, starając się, by nie zrobić hałasu. Kiedy byłam pewna, że nie zostanę zauważona, ruszyłam w stronę altany.

Opadłam na jedną z ławek, próbując złapać oddech. Jak mogłam być tak ślepa? Jak mogłam nie zauważyć, że moje małżeństwo rozpada się na moich oczach? Myśli kotłowały się w mojej głowie, a emocje przelewały się falami. W głowie miałam tysiące pytań, ale żadnej odpowiedzi. Próbowałam zapanować nad chaosem, który mnie ogarniał.

Okazało się, że nie tylko ja słyszałam tę rozmowę, ale znaczna część ludzi wokół. Goście zaczęli rozchodzić się w ciszy, pozostawiając naszą rodzinę w emocjonalnym chaosie. Zostałam sama z dziećmi, Teresą i Pawłem, którzy zostali, by mnie wspierać. Krzysztof stał na uboczu, nie wiedząc, co zrobić ani powiedzieć.

Nasz los stanął pod znakiem zapytania

Marlena i Kamil podeszli do mnie, ich twarze wyrażały zdezorientowanie i ból. Widok ich cierpienia był dla mnie najgorszym momentem tego wieczoru. Wiedziałam, że muszę znaleźć słowa, by im to wszystko wyjaśnić, choć sama ledwo rozumiałam, co się stało.

Mamo, co to wszystko znaczy? – zapytała Marlena, jej głos drżał. – Czy tata naprawdę ma inną kobietę? Dlaczego nam nie powiedziałaś?

Kamil, który zawsze był bardziej opanowany, stał z założonymi rękami, jego twarz była blada.

– To prawda? – zapytał, patrząc mi prosto w oczy. – Tata nas oszukał?

Przytuliłam ich mocno, próbując dodać im otuchy, choć sama czułam się zrozpaczona.

– Kochani, wiem, że to wszystko jest trudne do zrozumienia. Dowiedziałam się o tym dopiero teraz i jestem w szoku tak samo jak wy. Tata popełnił błąd, wielki błąd, ale teraz musimy razem stawić czoła tej sytuacji.

Syn odsunął się, próbując zrozumieć to, co właśnie usłyszał.

– Ale dlaczego? Dlaczego to zrobił? – zapytał z goryczą w głosie. – Czy to znaczy, że nie jesteśmy dla niego ważni?

Teresa, która stała obok, położyła rękę na ramieniu Kamila.

– Wiem, że teraz to wszystko wydaje się straszne i niezrozumiałe. Ale pamiętaj, że nie jesteś sam. Twoja mama i ja, wszyscy jesteśmy tu dla ciebie i Marleny.

Córka zaczęła płakać, a ja poczułam, jak moje serce pęka na tysiąc kawałków. Jak mogłam ochronić moje dzieci przed takim bólem?

Mamo, co teraz zrobimy? – zapytała, łkając. – Czy tata z nami zostanie, czy odejdzie?

Spojrzałam na Krzysztofa, który stał z dala, jego oczy były pełne żalu i wyrzutów sumienia. Wiedziałam, że musimy porozmawiać, ale teraz najważniejsze były dzieci.

– Nie wiem, córeczko. Musimy to wszystko przemyśleć i podjąć decyzję, która będzie najlepsza dla nas wszystkich.

Paweł, który do tej pory milczał, podszedł do Krzysztofa i powiedział coś cicho, po czym skierowali się w stronę ogrodu, by porozmawiać na osobności. Zostałam sama z dziećmi i Teresą, która była dla mnie jak anioł stróż w tych trudnych chwilach.

– Teresa, co mam teraz zrobić? – zapytałam, czując się całkowicie bezradna. – Jak mam to wszystko wyjaśnić dzieciom, kiedy sama nie rozumiem, dlaczego Krzysztof to zrobił?

Teresa przytuliła mnie, a jej obecność była dla mnie ogromnym wsparciem

 – Ewa, musisz być silna dla swoich dzieci. Muszą wiedzieć, że mimo wszystko jesteś tutaj dla nich. Porozmawiaj z Krzysztofem, dowiedz się, co planuje. A potem razem zdecydujcie, co będzie najlepsze dla waszej rodziny.

Nie mogłam tak tego zostawić

Zebrałam się w sobie, czując, że muszę stawić czoła tej sytuacji. Spojrzałam na Kamila i Marlenę, którzy byli teraz moim priorytetem. Wiedziałam, że czeka nas trudna rozmowa z Krzysztofem, ale musiałam być silna dla nich.

Możesz zostać z dziećmi na chwilę? Muszę porozmawiać z Krzysztofem – poprosiłam przyjaciółkę.

– Oczywiście, Ewa. Idź, zajmę się nimi – odpowiedziała Teresa, obejmując dzieci.

Z ciężkim sercem ruszyłam w stronę ogrodu, gdzie Krzysztof i Paweł rozmawiali. Musiałam dowiedzieć się, jakie są jego plany i co zamierza zrobić. Nasza rodzina stanęła na krawędzi, a ja musiałam znaleźć sposób, by uratować to, co jeszcze dało się uratować.

Ogród otaczała cisza, przerywana tylko szelestem liści pod nogami i odległym odgłosem rozmów w oddali. Krzysztof i Paweł stali obok siebie, rozmawiając cicho. Kiedy podeszłam, Paweł skinął głową, dając znać, że zostawi nas samych. Mąż spojrzał na mnie, jego oczy były pełne bólu i wyrzutów sumienia.

– Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tego, co zrobiłem. To była moja decyzja i wiem, że zraniłem was wszystkich. Laura... ona była dla mnie jak ucieczka od rzeczywistości, od problemów, które narastały w naszym małżeństwie.

– Ucieczka? Myślisz, że to jest w porządku, zdradzać swoją rodzinę, bo masz problemy? Dlaczego nie mogłeś po prostu ze mną porozmawiać? Przecież jesteśmy razem tyle lat, zawsze mogliśmy na siebie liczyć. Jak mogłeś dopuścić do tego, by ta sprawa wyszła na jaw przy wszystkich w naszą dwudziestą rocznicę ślubu? Nie pojmuję tego…

Poczułam gniew rosnący we mnie

Krzysiek przetarł dłonią twarz, jego wyraz twarzy był pełen żalu.

– Wiem, że to brzmi jak wymówka, ale naprawdę się pogubiłem. Praca, stres, poczucie, że tracimy ze sobą kontakt... To wszystko sprawiło, że szukałem czegoś, co pozwoli mi choć na chwilę poczuć się inaczej. Ale teraz widzę, jak wielki błąd popełniłem.

– I co teraz? – zapytałam, próbując zrozumieć, jakie są jego intencje. – Zamierzasz nas opuścić dla tamtej kobiety? Czy chcesz naprawić to, co zniszczyłeś?

Mąż spojrzał mi prosto w oczy, jego wyraz twarzy był poważny.

– Chcę naprawić to wszystko, jeśli tylko mi na to pozwolisz. Wiem, że zawiodłem ciebie i dzieci, ale kocham was i nie wyobrażam sobie życia bez was. Proszę, daj mi szansę, bym mógł to naprawić. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby odzyskać wasze zaufanie.

Czułam, jak łzy napływają mi do oczu. Chciałam wierzyć, że Krzysiek jest szczery, ale zranienie było zbyt głębokie.

Nie wiem, czy mogę ci zaufać. To, co zrobiłeś, zmieniło wszystko. Dzieci są zranione, ja jestem też. Jak mam teraz wierzyć, że to się nigdy więcej nie powtórzy?

– Wiem, że to wymaga czasu. Nie proszę cię o natychmiastowe wybaczenie, ale proszę, daj mi szansę. Zróbmy to dla naszych dzieci, dla naszej rodziny. Cokolwiek będzie trzeba, zrobię to.

Spojrzałam na jego twarz jak na obcą, teraz pełną determinacji i żalu. Była to najtrudniejsza decyzja, jaką musiałam podjąć w życiu. Wiedziałam, że muszę zastanowić się nad przyszłością, nie tylko moją, ale przede wszystkim naszych dzieci.

Odwróciłam się i ruszyłam w stronę domu, czując, jakby ciężar całego świata spadł mi na ramiona. Przede mną była długa droga do uzdrowienia, pełna wyzwań i bólu. Ale wiedziałam jedno – muszę być silna dla siebie i dla dzieci. Niezależnie od tego, co przyniesie przyszłość, byłam gotowa stawić jej czoła.

Ewa, 46 lat

Czytaj także:
„Kochanek kłamał, że nie sypia z żoną, ona go zdradza, a on tylko ją utrzymuje. Gdy poznałam prawdę, odegrałam się”
„Dla mojej Ani rzuciłem wszystko i zostałem etatowym tatusiem. Podziękowała mi, przyprawiając rogi z innym facetem”
„Mąż wymawiał się pracą, a prawdziwe nadgodziny wyrabiał z sąsiadką w naszym łóżku. Długo wierzyłam w jego kłamstwa”

Redakcja poleca

REKLAMA