„Dla rozluźnienia skoczyłem w bok z koleżanką z pracy. Dla chwili rozkoszy na własne życzenie zamieszkałem w piekle”

facet fot. iStock by Getty Images, uchar
„«Dlaczego to się stało? – biłem się z myślami. – Przecież naprawdę kocham moją małżonkę». Postanowiłem, że to była moja pierwsza i ostatnia taka przygoda. Moja małżonka nigdy się nie dowie”.
/ 16.11.2024 20:30
facet fot. iStock by Getty Images, uchar

Na moim koncie było już niemal dziesięć lat w związku małżeńskim, gdy los zetknął mnie z Julią na firmowej imprezie integracyjnej. Ta kobieta kompletnie zawróciła mi w głowie… Smukła blondynka z długimi nogami i apetycznymi krągłościami. Jej szmaragdowe spojrzenie od pierwszej chwili dawało wyraźne przyzwolenie na niezobowiązującą pogawędkę i flirtowanie.

Nie mogłem się oprzeć

Kiedy skończyliśmy oficjalne spotkanie służbowe, całą grupą poszliśmy potańczyć w klubie. Muzyka lecąca z głośników była przyjemnie nastrojowa i zachęcała do pójścia na parkiet. Wypiwszy mały drink, podszedłem do Julii z propozycją wspólnego tańca.

Podczas gdy tańczyliśmy przytuleni, czułem przyjemne ciepło jej ciała. Tak bardzo zatraciliśmy się we wspólnej zabawie, że kompletnie zapomnieliśmy o obecności innych osób z naszej grupy. Obudziłem się rano w pokoju hotelowym, czując potwornego kaca. Obok mnie leżała pogrążona we śnie Julia.

Nasze ciuchy walały się gdzie popadnie na podłodze, a na małym stoliku stały dwie szklanki i niedopita whisky. Starając się nie zbudzić Julii, delikatnie wstałem z łóżka. Powoli ruszyłem do łazienki, żeby się odświeżyć pod prysznicem. Od razu poczułem się lepiej. Niestety, gdy tylko minął fizyczny dyskomfort, dopadły mnie okropne wyrzuty sumienia.

Czułem się z tym źle

„Dlaczego to się stało? – biłem się z myślami. – Przecież naprawdę kocham moją małżonkę”. Postanowiłem, że to była moja pierwsza i ostatnia taka przygoda. Moja małżonka nigdy się nie dowie o tym incydencie. Podszedłem z powrotem do sypialni i spojrzałem na posłanie. Julia wciąż spała, a jej twarz promieniała niewinnością i urodą. W momencie, gdy się jej przyglądałem, nagle uniosła powieki i wyciągnęła ręce w moją stronę.

– No chodź do mnie, ty mój dziki… – wyszeptała. – Zabawmy się jeszcze raz jak w nocy.

Wydałem z siebie niezręczny śmiech.

– Przepraszam – wymamrotałem, czując suchość w gardle. – Muszę chwilę odsapnąć, a niedługo i tak będę musiał się zbierać do swojego mieszkania.

– Chcesz powiedzieć, że mam sobie już iść? – zapytała Julia, wpatrując się we mnie wyczekująco.

– Cóż… – wyjąkałem. – Myślę, że tak byłoby teraz najrozsądniej.

Po wyjściu Julii zacząłem się pakować, niedbale wrzucając wszystko do swojej torby. Później zszedłem do hotelowego baru na poranną kawę. Chciałem wymazać z pamięci ostatnie wydarzenia, ale wyrzuty sumienia nie dawały mi spokoju. Kiedy dzień zbliżał się ku końcowi, ruszyłem w drogę powrotną. W drzwiach mieszkania powitała mnie, jak zwykle, Agata. Unikając jej wzroku, powiedziałem tylko, że rozbolała mnie głowa i muszę się położyć.

Chciałem zapomnieć

– Kolejna delegacja kompletnie mnie wykończyła – westchnąłem, rozsiadając się wygodnie w fotelu przed telewizorem.

Moja żona milczała. Po chwili postawiła przede mną kubek z herbatą.

Firma ma biura rozsiane po całym mieście, ale ona akurat musiała wybrać ten sam budynek, w którym ja siedzę od lat. Teraz będę na nią wpadał codziennie. Cholera by to wzięła.

– Cześć, Jacuś – powiedziała Julia ze słodkim uśmiechem. – Właśnie przeniosłam się na dół. Będziesz mnie teraz częściej spotykał, co mnie ogromnie cieszy.

Spojrzałem na nią z niezadowoleniem.

– Posłuchaj, Julia… – odezwałem się po  dłuższej chwili milczenia – to, co się stało, było jednorazowe. Mam żonę i naprawdę ją kocham.

– Jakoś nie przeszkadzało ci to wtedy – rzuciła oschle, po czym opuściła pokój, trzaskając drzwiami.

Minęło parę dni w kompletnej ciszy. Zaledwie dwie sytuacje w stołówce, gdzie przeszedłem obok Julii, pokazując ruchem głowy, że nie jestem zainteresowany rozmową.

Uwzięła się na mnie

– To co, teraz będziesz udawał, że mnie nie ma? – wtargnęła znienacka do mojego pokoju. – Najpierw mnie uwiodłeś, wykorzystałeś, a teraz nawet nie chcesz na mnie patrzeć?!

– O co ci właściwie chodzi? – kompletnie mnie zamurowało. – Przecież nigdy nic nie deklarowałem.

– Zawsze marzyłam o kimś takim jak ty. Przecież widziałam, że ci się podobało… Chciałabym kontynuować nasze spotkania – oznajmiła stanowczo.

– Nie ma takiej możliwości – odpowiedziałem, czując jak kończy mi się cierpliwość. – Daj mi już święty spokój.

Jej spojrzenie wywołało we mnie dreszcze, zanim wyszła z pomieszczenia. Oparłem się zrezygnowany na biurku i wlepiłem pusty wzrok w ekran komputera. Sam wpakowałem się w te kłopoty i teraz muszę ponieść konsekwencje! Następnego dnia, podczas posiłku w stołówce, niespodziewanie pojawiła się obok.

– Może wpadniesz do mnie później? – mówiła cicho. – Przygotuję coś pysznego…

– Nie, dziękuję – odpowiedziałem szorstko. – Co jest dla ciebie niejasne?

Julia ciągle mnie męczyła. Naprawdę znalazłem się w niezręcznej sytuacji.

– Więc nie chcesz przyjść? – spytała z wyraźną pretensją w głosie.

– Przecież właśnie ci to tłumaczę – podniosłem się zdenerwowany i szybko wyszedłem ze stołówki, nawet nie kończąc swojego posiłku.

Nie odpuszczała

Julia siedziała tam zdumiona. Ledwo zdążyłem wrócić do swojego gabinetu, a ona już się pojawiła.

– Posłuchaj, Jacek – powiedziała miękko. – Czy naprawdę nie możemy się widywać choć czasami? Aż tak bardzo ci to przeszkadza?

– Żadne spotkania po pracy nie wchodzą w grę. Lepiej weź to sobie do serca – powiedziałem stanowczo.

– To znaczy, że nie zmienisz zdania?

– Na litość boską, tak! – Wrzasnąłem, patrząc jej w oczy.

– Prędzej czy później tego pożałujesz, ty parszywy tchórzu! Przecież miałeś odejść od żony! – Wykrzyczała.

W życiu nie składałem takich deklaracji. Poza tym nigdy nie porzuciłbym Agaty.

W chwili gdy się oddaliła, drzwi nagle się otworzyły i ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłem moją małżonkę.

– Jacek, dlaczego tak krzyczałeś na tę panią? – spytała z wyraźnym niepokojem.

Zrobiłem lekceważący gest, jakby to nie miało znaczenia, ale wciąż było widać, jak bardzo jestem zdenerwowany.

Wpakowałem się w bagno

– Dlaczego tu przyszłaś?

– Potrzebuję na chwilę twojego auta – wyjaśniła. – Mam ważną sprawę do załatwienia w mieście.

– Oczywiście, trzymaj – podałem jej kluczyki.

– Może cię zabrać? – zaproponowała.

– Dzięki, dam sobie radę – odparłem. – Pojadę komunikacją miejską. Zobaczymy się w mieszkaniu.

Po tym wydarzeniu nie mogłem się uspokoić i cały czas byłem zdenerwowany.

Plotki na mój temat rozeszły się po całym biurze. Z czasem odkryłem, że to Julia rozpowiada wszystkim dookoła zmyślone historie o naszym rzekomym romansie. Te bzdury w końcu usłyszała moja żona. A wtedy rozpętało się prawdziwe piekło.

Agata początkowo w ogóle nie podejmowała ze mną rozmowy. Krążyła po mieszkaniu, a jej cierpienie było aż nadto widoczne. W końcu powiedziała, że mnie zostawi z powodu tej sytuacji. Nawet nie dała mi szansy na wyjaśnienia.

– No świetnie, zdradzasz mnie z jakąś babą! – nie wytrzymała po tygodniu. – Jak mogłeś się tak zachować?!

– Poczekaj, daj mi się wytłumaczyć… – wydukałem nieprzekonująco. – Musisz wysłuchać mojej wersji.

Byłem zrozpaczony

Agata opadła na krzesło, gotowa wysłuchać wyjaśnień. Opowiedziałem wszystko bez owijania w bawełnę. Przedstawiłem sytuację ze wszystkich możliwych perspektyw, niczego nie pomijając. Obiecałem znaleźć sobie inną pracę, cokolwiek by to miało być… W końcu to był tylko jednorazowy wyskok, naprawdę!

– Nie wiem, jak mam cię przeprosić – powiedziałem ze skruchą. – Zrobiłbym wszystko, żeby odzyskać twoje zaufanie. Błagam, wybacz.

– A ja myślałam, że to prawdziwa miłość… – odpowiedziała cicho. – Że zbudowaliśmy coś trwałego.

Nagle rozpłakała się na dobre, jej ramiona trzęsły się od szlochu. Spróbowałem ją objąć, ale odsunęła się gwałtownie. Pobiegła do pokoju i zatrzasnęła za sobą drzwi. Ogarnął mnie potworny strach, że po tym wszystkim co zrobiłem, już nigdy mi nie wybaczy. Przerażała mnie myśl, że to koniec naszego związku.

– Jacek, muszę pobyć sama przez jakiś czas – dobiegł mnie nagle głos mojej żony, wychodzącej z pokoju. – To, co zrobiłeś, bardzo mnie zabolało. Nie wiem, czy będę w stanie jeszcze kiedyś ci zaufać.

– Agata, wszystko mogę… – próbowałem powiedzieć, ale ona już zatrzasnęła za sobą drzwi od sypialni. – Skarbie, zrobię absolutnie wszystko, żeby to naprawić. Rozumiesz? Wszystko – prawie skamlałem pod jej drzwiami.

I będę prosił ją o przebaczenie tak długo, aż w końcu pozwoli mi spróbować od nowa.

Jacek, 36 lat

Czytaj także:
„Z zemsty chciałam podkopać reputację kochanki męża w firmie. Okazało się, że dokopałam się do własnego nieszczęścia”
„Rozwiodłam się, ale nie mogłam tak po prostu oddać go innej. Uknułam pikantny plan, by nie znalazł lepszej ode mnie”
„Zapisałam córkę na korepetycje z matmy. Zamiast na jej maturze, pozytywny wynik znalazłam na teście ciążowym w koszu”

Redakcja poleca

REKLAMA