„Myślałam, że mąż to anioł niezdolny do zdrady. A on po kryjomu kupował zmysłową bieliznę kochance”

smutna kobieta fot. Adobe Stock, fizkes
„– Zerwałem z nią. Zrobiłem to dla nas, dla naszej rodziny. To chyba coś znaczy? – spytał. – Tylko tyle, że jesteś tchórzem. Dopiero zapewniałeś ją o swoim uczuciu, a teraz tak nagle rzuciłeś. Grasz w coś i to z nami obiema”.
/ 26.02.2024 07:15
smutna kobieta fot. Adobe Stock, fizkes

Wychodziłam za mąż w wieku 20 lat za mężczyznę starszego o 8 lat. Ujął mnie m.in. swoją dojrzałością i opiekuńczością. Zakochałam się bez pamięci i świata poza nim nie widziałam. Myślałam, że taka sielanka będzie trwała zawsze.

Założyliśmy rodzinę

Byłam na studiach pedagogicznych, a mąż miał już swoją firmę budowlaną. Nie musieliśmy się więc martwić o finanse. Ja zresztą łapałam różne dorywcze praca, by zasilić domowy budżet. Rok po ślubie zaszłam w ciążę, a dwa lata później w kolejną. Studia skończyłam z wielkim trudem, ale nie chciałam odpuścić. Wiedziałam, że jeśli zrobię przerwę, będzie ciężko na nie wrócić.

Nasze małżeńskie życie wymagało sporo wysiłku. Radek pracował coraz więcej i coraz mniej go widywałam. Nie miał czasu dla mnie i na zabawy z dziećmi. Ja pracowałam w przedszkolu, a potem zajmowałam się naszymi pociechami. Nie pamiętam, kiedy miałam chwilę tylko dla siebie, nie mówiąc już o randce z mężem. Brakowało mi tego żaru, który nas połączył kilka lat temu. Ale doceniałam, że się kochamy i mamy szczęśliwą rodzinę, której nic nie zniszczy. Tak mijały nam kolejne lata, ale okazało się, że szczęście trwa do czasu.

Podsłuchałam rozmowę męża

Tamten wieczór różnił się tym, że Radek wrócił wcześniej z pracy. Ja zabrałam dzieciaki na zakupy i do kina, a potem zostawiłam u dziadków, więc w domu byłam koło 19. Liczyłam na jakiś romantyczny wieczór z mężem. Postawiałam torby z zakupami w kuchni i udałam się do sypialni. Wtedy usłyszałam głos męża:

Kochanie, wiesz, że jesteś najważniejsza… – usłyszałam.

Na początku myślałam, że ćwiczy jakieś przemówienie dla mnie. Dawno nie słyszałam z jego ust słów, że mnie kocha. Nawet poczułam lekkie wzruszenie. Tylko że wtedy padło imię innej kobiety.

– Aniu, wiesz, że nie mogę zostawić rodziny. Nie zrobię im tego...

Zostawić rodzinę? Kim jest Ania, do cholery? Stałam jak kamień pod tymi drzwiami i słuchałam dalej.

– Kochanie, postaram się wpaść do ciebie jeszcze dzisiaj, ale pod warunkiem, że włożysz tę seksowną bieliznę, którą ci kupiłem... To czekaj na mnie kotku, pa.

Myślałam, że zemdleję. To było mój mąż? W życiu do głowy by mi nie przyszło, że jest zdolny w ogóle pomyśleć o innej kobiecie, a co dopiero pójść z nią do łóżka. I kupił jej bieliznę?! Nie mogłam w to uwierzyć. Co za kawał gnoja!

Byłam w szoku

Nadal biłam się z myślami, gdy wyszedł z sypialni niemal rozanielony. Moja wina mówiła wszystko. Wiedział, że słyszałam tę rozmowę i wiedziała, co to oznacza. Odwróciłam się bez słowa i zaczęłam biec.

– Kasia! Ja ci to wytłumaczę! – wołał za mną.

Jego głos ginął w oddali. Zatrzymałam się dopiero na końcu naszej ulicy. Oparłam się o drzewo i rozpłakałam. Aż zabrakło mi tchu. Płakałam nad sobą, nad nami. Co teraz będzie? Miałam 35 lat, duże dzieci i męża, który wcale nie był aniołem, choć za takiego go miałam. Naiwna byłam! Chciałam podsycić płomień w naszym związku i spędzić z nim romantyczny wieczór, a on wybierał się do kochanki. Czemu kupił jej tę bieliznę? Ja przez 15 lat małżeństwa nie dostałam od niego takiego prezentu. Czułam się, jakbym dostała w twarz.

Wróciłam do domu po kilku godzinach. Nie miałam wyjścia. Nie mogłam pojechać do rodziców i pokazać się w takim stanie. Wystraszyłabym nie tylko ich, ale też dzieci. Miałam w głowie totalny mętlik i byłam zraniona. To nie był bowiem jakiś jednorazowy skok w bok, ale romans.

Próbował się tłumaczyć

Gdy otwierałam drzwi, wiedziałam, że czeka nas trudna rozmowa, a może nawet awantura. Nie wyobrażałam sobie życia bez Radka, ale też życia z nim, wiedząc, że mnie zdradza. Czekał na mnie w salonie. A więc nie pojechał do tej lafiryndy... Marna to pociecha, ale chociaż tyle.

–  Gdzieś ty była? Martwiłem się. Zostawiłaś telefon.

– Serio? Nie musisz udawać. Trzeba było pojechać do tej swojej kochanki – powiedziałam dość szorstko.

– Wybacz mi. Nie wiem, jak to się stało. Myślałem...

– Myślałeś? Chyba właśnie nie bardzo.

– Pogubiłem się. Daj mi wytłumaczyć...

Nic nie powiedziałam. Tylko patrzyłam na niego.

– Słucham w takim razie...

Traktowałem to jak dobrą zabawę, może nawet jakieś zauroczenie, ale gdy zobaczyłem twoje spojrzenie i już wiedziałem, że wszystko usłyszałaś, poczułem się jak ostatni drań. I zrozumiałem, ile mogę stracić.

– Szybko naszła cię refleksja – zakpiłam.

– Wiem, że jestem głupi. Wybaczysz mi?

– Mam zapomnieć, bo zacząłeś nagle skomleć? Nie wiem, czy ci wierzę... – powiedziałam i poszłam do sypialni.

Nie wierzyłam mu

Podreptał za mną i kontynuował.

Zerwałem z nią. Zrobiłem to dla nas, dla naszej rodziny. To chyba coś znaczy? – spytał.

– Tylko tyle, że jesteś tchórzem. Dopiero zapewniałeś ją o swoim uczuciu, a teraz tak nagle rzuciłeś. Grasz w coś i to z nami obiema.

– Kocham cię..

– Akurat! Nagle zrozumiałeś, że możesz zostać bez żony i dzieci. Wiesz, jak je skrzywdzisz? Są w ciebie wpatrzone jak w obrazek. Myślisz, że zamiotę wszystko pod dywan, bo boisz się ponieść konsekwencje swojego romansu? I co później? Będziesz udawał? A może znajdziesz sobie następną kochankę, której będziesz kupował bieliznę?

Dalej się zarzekał, że popełnił błąd itd., aż zaczął mnie irytować. Potrzebowałam spokoju. Kazałam mu spać na kanapie w salonie, a sama pogrążyłam się w myślach. Byłam pełna żalu, że człowiek, którego kocham tak mnie potraktował. Miał wszystko i tego nie uszanował. Jeśli pozwolę mu zostać, zaryzykuję kolejne zranienie. Jeśli się z nim rozstanę, zniszczę naszą rodzinę. Nie wiedziałam, co robić.

Starałam się wybaczyć

Przez kolejny miesiąc Radek starał się być wzorowym mężem i ojcem. Doceniałam jego starania, ale nie wierzyłam mu. Byłam jednak skłonna poświęcić się i dać mu szansę, choć wiedziałam, że nigdy nie będzie tak jak wcześniej. Miałam jednak z tyły głowy dobro dzieci. Wiedziałam, że będzie mi trudno utrzymywać pozory, ale jeśli mąż faktycznie będzie dbał o nasze małżeństwo, to może uda nam się coś jeszcze odbudować. Nie zamierzałam mu jednak niczego ułatwiać.

I kiedy już prawie podjęłam decyzję, w schowku w samochodzie znalazłam małe pudełko ze srebrną bransoletką i grawerem – Dla Ani. Co za drań!

Czytaj także: „Mój brat twierdzi, że zrujnowałem mu młodość, bo uczepiłem się go jak rzep psiego ogona. Zawsze czułem się gorszy”
„Wieczorami mąż woli oglądać seriale, niż moje ciało. Nic na niego nie działa, więc chyba znajdę sobie kochanka”
„Koleżanki zazdroszczą mi męża. Nie wiedzą, że ten przystojniak w łóżku jest jak kłoda i muszę radzić sobie sama”

 

 

Redakcja poleca

REKLAMA