„Myślałam, że będziemy idealną rodziną i wtedy do akcji wkroczyła teściowa. Jędza dawała mi lekcje, jak być żoną i matką”

kłótnia z teściową fot. iStock by Getty Images, Motortion
„Nie wiedziałam, że zaraz po porodzie przyjdzie mi zmierzyć się z niekończącą się krytyką. Zaczynałam się zastanawiać, czy zawsze będzie tak ciężko. Czy będę musiała walczyć o każdą decyzję?”
/ 29.08.2024 17:30
kłótnia z teściową fot. iStock by Getty Images, Motortion

Od trzech lat jestem matką małego Kacpra, a od pięciu – żoną Pawła. Nasze życie rodzinne byłoby sielankowe, gdyby nie jedno: moja teściowa, Barbara. Zawsze krytyczna, zawsze niezadowolona. Każde moje działanie względem Kacpra spotyka się z jej niezadowoleniem i komentarzami. Paweł jest w trudnej sytuacji, próbując balansować między mną a swoją matką.

Pamiętam, jak z uśmiechem na twarzy czekałam na narodziny Kacpra, myśląc, że będziemy idealną rodziną. Nie wiedziałam, że zaraz po porodzie przyjdzie mi zmierzyć się z niekończącą się krytyką Barbary.

Nigdy nie spełniałam jej oczekiwań

– Alicjo, nie powinnaś go tak ubierać, będzie mu za ciepło! – mówiła teściowa, gdy tylko spojrzała na małego w jego kolorowym kombinezonie.

– Mam wrażenie, że Kacper jest za chudy. Czy na pewno dobrze go karmisz? – to pytanie słyszałam niemal codziennie, choć Kacper miał apetyczny, pulchny wygląd zdrowego malucha.

Paweł starał się nie stawać po żadnej ze stron, ale to tylko pogłębiało moje poczucie osamotnienia. Jakby między nami powstała niewidzialna ściana, przez którą nie mogłam się przebić. Zaczynałam się zastanawiać, czy zawsze będzie tak ciężko. Czy będę musiała walczyć o każdą decyzję dotyczącą wychowywania mojego syna?

Chociaż starałam się trzymać emocje na wodzy, nie mogłam znieść, że moje każde słowo i działanie jest podważane. Czułam, że jestem ciągle oceniana i nigdy nie spełniam oczekiwań Barbary. W głowie nieustannie pojawiało się pytanie: dlaczego ona jest taka krytyczna? Czy nie może zaakceptować tego, że jako matka wiem najlepiej, jak dbać o swoje dziecko?

Tego dnia Barbara znów przyszła do nas z wizytą bez zapowiedzi. Była w dobrym humorze, ale ja wiedziałam, że to tylko kwestia czasu, zanim zacznie swoje. Kiedy Kacper bawił się na dywanie w salonie, ja przygotowywałam obiad. Wtedy usłyszałam jej głos zza pleców.

– Alicjo, naprawdę myślisz, że to dobry pomysł, żeby Kacper bawił się tymi klockami? Mogą być niebezpieczne.

– Mamo, one są odpowiednie dla jego wieku – odpowiedziałam, starając się zachować spokój.

– Ja bym nigdy nie pozwoliła Pawłowi na takie zabawki. Czy ty w ogóle myślisz o jego bezpieczeństwie?

Mąż nie wiedział, jak zareagować

Zacisnęłam zęby, czując, jak gniew zaczyna we mnie narastać. Odwróciłam się do niej.

– Wiem, co jest najlepsze dla mojego dziecka. Wychowuję go zgodnie z najlepszą wiedzą i intuicją.

– Intuicją? – Barbara prychnęła z ironią. – Twoja intuicja może cię zawieść. Ja wychowałam Pawła i wiem, co jest najlepsze dla dzieci.

W tym momencie do pokoju wszedł Paweł. Widząc napiętą atmosferę, od razu się zorientował, że coś jest nie tak.

– Co się tutaj dzieje? – zapytał z niepokojem.

– Twoja żona znowu ignoruje moje rady – odpowiedziała Barbara. – Tłumaczę jej, że te klocki mogą być niebezpieczne, a ona upiera się, że wie lepiej.

– Paweł, możesz coś powiedzieć swojej matce? – zwróciłam się do niego, próbując ukryć łzy złości.

Mąż spojrzał na nas obie z rozpaczą. Było widać, że nie wie, jak zareagować.

– Mamo, dajmy Alicji trochę swobody w wychowywaniu Kacpra. Ona jest jego matką – powiedział, próbując zachować neutralność.

Teściowa spojrzała na niego z niedowierzaniem.

– Paweł, ty chyba żartujesz. Czyżbyś zapomniał, że to ja wychowałam ciebie? Wiem, co mówię.

W środku aż się gotowałam.

„Dlaczego jest taka krytyczna? Co ona sobie myśli?” – zapytałam samej siebie w myślach, czując się bezsilna wobec przytyków teściowej.

Teściowa miała trudne dzieciństwo

Następnego wieczoru, kiedy Kacper już spał, usiadłam z Pawłem w kuchni. Wiedziałam, że musimy porozmawiać o ostatniej kłótni.

– Dlaczego twoja matka jest taka surowa i krytyczna? – zaczęłam niepewnie. 

Mąż westchnął, wyglądając na zmęczonego.

– Wiem, że jest trudna. Ale ona zawsze taka była. Odkąd pamiętam, była wymagająca.

– Ale dlaczego? Czy jest coś, czego nie wiem o jej przeszłości? – dopytywałam, próbując zrozumieć.

Paweł chwilę się zastanawiał.

– Wiesz, moja matka miała trudne dzieciństwo. Jej rodzice byli bardzo restrykcyjni. Może dlatego teraz stara się kontrolować wszystko, co robię ja i ty z Kacprem.

– Ale to nie usprawiedliwia jej zachowania wobec mnie. Czasami czuję, że nic, co robię, nie jest wystarczająco dobre – powiedziałam z nutą rozpaczy w głosie.

– Wiem, kochanie. Próbuję balansować między wami, ale to nie jest łatwe. Chciałbym, żebyście się dogadywały – odpowiedział Paweł, kładąc rękę na mojej.

Przytuliłam się do niego, ale w głowie wciąż miałam pytanie: „Ciekawe, czego jeszcze nie wiem o przeszłości teściowej”.

Musiałam poznać prawdę

Pewnego dnia, kiedy Paweł był w kuchni, a Kacper spał, siedziałam w salonie, zajęta czytaniem książki. Usłyszałam, jak drzwi frontowe się otwierają. To była teściowa. Nie chciałam z nią rozmawiać, więc postanowiłam udawać, że mnie nie ma. Przemknęłam do pokoiku Kacperka.

Słyszałam jej głos w korytarzu, kiedy rozmawiała z Pawłem.

– Paweł, musimy porozmawiać o Alicji – powiedziała. – Boję się, że popełni te same błędy, które ja popełniłam z tobą.

Zastygłam. Co ona miała na myśli? Postanowiłam posłuchać dalej.

– Wiesz, że nigdy nie powiedziałam jej o tym, co się stało, kiedy byłeś mały. Nie chcę, żeby przeżywała to, co ja przeżyłam. Moje błędy nie mogą wpłynąć na wychowanie Kacpra – kontynuowała Barbara.

W mojej głowie pojawiło się tysiące pytań. O jakich błędach mówiła? Co takiego się wydarzyło?

Po chwili rozmowa ucichła. Postanowiłam wyjść z ukrycia i skonfrontować się z Barbarą.

– Słyszałam wszystko – powiedziałam, stając w drzwiach salonu. – Co masz na myśli, mówiąc o błędach z przeszłości?

Teściowa spojrzała na mnie zaskoczona, a Paweł stał jak wryty.

– Nie chciałam, żebyś dowiedziała się w ten sposób – powiedziała Barbara, unikając mojego wzroku.

Chcę znać prawdę. Proszę, powiedz mi, co się stało – nalegałam.

To było wiele lat temu

Paweł i Barbara spojrzeli na siebie, a potem na mnie. Po chwili milczenia Barbara westchnęła głęboko i zaczęła mówić.

– To było wiele lat temu – zaczęła teściowa. – Kiedy Paweł był mały, miałam bardzo trudny okres w życiu.

Mój mąż, a ojciec Pawła, zmarł nagle, a ja zostałam sama z małym dzieckiem. Byłam zagubiona, zrozpaczona i przerażona. Starałam się być surowa i wymagająca, wierząc, że to jedyny sposób, aby zapewnić mu dobry start w życiu.

Przerwała na chwilę, próbując opanować emocje. Widać było, że to, co mówiła, sprawiało jej ból.

– W tamtym czasie popełniłam wiele błędów. Byłam zbyt kontrolująca. Paweł był zawsze pod moim skrzydłem, nie miał miejsca na własne błędy i doświadczenia. Chciałam go chronić, ale w rzeczywistości go krzywdziłam.

– Dlaczego nigdy mi o tym nie powiedziałaś? – zapytałam, próbując zrozumieć.

– Bałam się, że jeśli się dowiesz, możesz mnie znienawidzić. Chciałam naprawić swoje błędy, kontrolując to, co robisz z Kacprem. Myślałam, że w ten sposób mogę uchronić cię przed popełnieniem tych samych błędów – odpowiedziała Barbara, łzy płynęły po jej policzkach.

Czułam się rozdarta. Z jednej strony rozumiałam, że teściowa miała dobre intencje, z drugiej strony jej działania miały ogromny wpływ na moje życie i relacje z nią.

Czułam się oszukana

– Nie możemy cofnąć czasu. Ale musisz zrozumieć, że ja też chcę być dobrą matką. Muszę popełniać własne błędy i uczyć się na nich. Kontrola i krytyka tylko nas oddalają – powiedziałam, próbując wyrazić swoje uczucia.

Paweł objął ją ramieniem. Widać było, że jest równie poruszony jak ja.

Następnego dnia, kiedy Kacper bawił się w ogrodzie, usiadłam z mężem na tarasie. Wiedziałam, że musimy porozmawiać o tym, co się wydarzyło.

– Jak się czujesz po tym wszystkim, co powiedziała twoja mama? – zapytałam.

Mąż spuścił wzrok, zastanawiając się nad odpowiedzią.

– Czuję się, jakbym w końcu zrozumiał wiele rzeczy. Przez całe życie myślałem, że jej surowość była po prostu częścią jej osobowości. Teraz widzę, że to wynik jej strachu. Ale to nie zmienia faktu, że jej zachowanie miało na mnie ogromny wpływ – odpowiedział.

– A co z nami? Czuję się, jakbyśmy przez cały ten czas żyli w cieniu przeszłości twojej mamy. Czasami czuję się oszukana, że nie wiedziałam o wszystkim od początku – wyznałam.

Paweł spojrzał na mnie z bólem w oczach.

– Wiem. Przepraszam, że nie byłem całkowicie szczery. Nie chciałem, żebyś czuła się obarczona moimi problemami z przeszłości. Myślałem, że uda mi się jakoś to zrównoważyć. Ale teraz widzę, że to nie było fair wobec ciebie – powiedział.

Wiedziałam, że nasza relacja z Barbarą nigdy nie będzie taka sama, ale może teraz, kiedy znamy prawdę, będziemy mogli zbudować coś nowego. 

Teściowa nareszcie wyraziła swoją skruchę, a ja poczułam, że to może być pierwszy krok w stronę zrozumienia i naprawy naszych relacji. W końcu, relacje międzyludzkie są skomplikowane i nie zawsze da się je łatwo naprawić, ale warto próbować.

Alicja, 28 lat

Czytaj także:
„Teściowa oddaje emeryturę na kościół, a potem pożycza od nas kasę. Remont dzwonnicy jest ważniejszy od chleba”
„Córka poleciała za kasą i dała mi wnuczkę po opiekę. Przez tę smarkulę całkiem osiwieję”
„Ojciec odszedł, gdy byłam dzieckiem. Przez całe życie mściłam się na facetach, aż los znów odwrócił się przeciwko mnie”

Redakcja poleca

REKLAMA