„Moja siostra spotykała się z typem, który zdradzał ją na każdym kroku. Nie wierzyła, póki nie nakryła go z naszą matką”

załamane kobiety fot. Adobe Stock, deagreez
„– Czemu ty się mieszasz w życie Doroty? – wypaliła do mnie. – Co ty masz w ogóle do Krystiana? To dobry, mądry chłopak, a ty jesteś po prostu zazdrosna. – Popatrzyła na mnie przeciągle. – Zawsze jej wszystkiego zazdrościłaś. Może dasz jej po prostu żyć i przestaniesz wszędzie wtykać nos”.
/ 16.09.2023 20:15
załamane kobiety fot. Adobe Stock, deagreez

Martyna nigdy nie potrafiła dobierać sobie facetów. Już w liceum zawsze wybierała sobie chłopaków, przez których potem płakała nocami w poduszkę. Wielokrotnie tłumaczyłam jej, że to niestety nie uroda i mięśnie są tu najważniejsze. Przy każdym kolejnym słyszałam, że ten jest inny, chociaż każdy stanowił wierną kopię drugiego. I nie dało się jej tego przetłumaczyć, dopóki sama się nie sparzyła.

Ten miał być inny

Gdybym nie była jej starszą siostrą, miałabym to gdzieś – skoro nic do niej nie trafiało, niech się sama męczy i stawia czoła konsekwencjom własnych wyborów. Jednak trochę jej żałowałam, bo młoda była, naiwna i głupia. A w dodatku zupełnie nie znała się na ludziach.

Ze wszystkich jej super facetów, Krystian podobał mi się najmniej. Problem w tym, że ona twierdziła, że to całkiem na poważnie. Że niedługo mają być oświadczyny, ślub i w ogóle. Nie mogłam do tego dopuścić, bo widziałam, jak ten jej ósmy cud świata rozbiera wzrokiem najpierw mnie, a potem obie jej przyjaciółki.

Nie widziała, że to flirciarz

–  Dorota, musimy pogadać –  stwierdziłam stanowczo, gdy pod pretekstem pożyczenia książki zjawiłam się u siostry. Trafiłam na szczęście tak, że tego jej fagasa nie było.

Obejrzała się na mnie przez ramię.

– Jeśli chodzi o tę książkę…

– Nie, nie chodzi o książkę ‒ przerwałam jej. – Pora pogadać o Krystianie.

Spojrzała na mnie w zdumieniu.

– Jak o Krystianie? –spytała. – Że niby co?

Westchnęłam ciężko.

 Czy ty naprawdę nie widzisz, jaki on jest? – zaczęłam. – Jak patrzy na inne dziewczyny?

Prychnęła lekceważąco.

– Ty masz jakąś obsesję, Martyna – skwitowała. – Tobie żaden facet nie odpowiada, dlatego jesteś sama.

–  Żaden twój ‒– poprawiłam. – Mogę się założyć, że Krystian wskoczył już którejś do łóżka. Inaczej by się tak nie ślinił do każdej.

–  Wiesz co, daruj sobie – warknęła.

Po jej minie zgadywałam, że to kolejna przegrana sprawa.

–  Zawsze niszczyłaś mi wszystkie związki. Ale uważaj. –  Wycelowała we mnie palec. – Tego, co jest między mną a Krystianem nie popsujesz. Nawet się nie łudź!

Nic do niej nie trafiało

Nie łudziłam się. Czemu moja przekonana o własnej nieomylności młodsza siostrzyczka miałaby przyznać mi rację? Gdyby chociaż poszła po rozum do głowy, może miałybyśmy szansę wspólnymi siłami jakoś z tego wybrnąć. Naprawdę nie chciałam przecież jej krzywdy, a Krystian był na dobrej drodze, żeby sprawić jej poważną przykrość albo zwyczajnie złamać serce.

Mogłam jednak mówić i mówić, a rezultatu nie było. Jakbym rzucała grochem o ścianę. Parę razy jeszcze ścięłyśmy się o jej chodzący ideał, potem przestała odbierać telefony. Raz zdarzyło się nawet, że gdy w desperacji przyszłam ponownie pod jej blok, udawała, że wyszła z domu. Nie zareagowała na domofon, a kiedy mimo wszystko udało mi się dostać na klatkę schodową, nie otworzyła mi drzwi. Wolałam się nie dobijać zbyt długo, by nie ściągać na siebie uwagi sąsiadów, więc poszłam. Martwiłam się jednak tym, że nic do niej nie dociera i sama robi sobie krzywdę.

Widziałam go z jej przyjaciółką

Któregoś popołudnia, kiedy wracałam z pracy, szłam przez jeden z większych miejskich parków. Traf chciał, że akurat to samo miejsce wybrali sobie na schadzkę Krystian i Agata, jedna z bliższych przyjaciółek Doroty. Kiedy ich tylko zauważyłam, schowałam się za drzewami, tak, żeby mnie nie zauważyli. Uznałam, że chwilę ich poobserwuję, bo może jakimś cudem rzeczywiście wpadli na siebie przypadkiem.

Szybko jednak ustaliłam, że to wcale nie wina przypadku. Oprócz tego, że śmiali się na ławce i rozmawiali, jakby znali się od lat, ich pocałunki wyglądały na takie całkiem serio. A kiedy zaczęli się obściskiwać, nie wytrzymałam i wystrzeliłam stamtąd prosto do mieszkania siostry. Nie rozmawiałyśmy ze sobą od trzech tygodni, więc ostatecznie zdecydowała się mnie wpuścić. Możliwe, że nawet odrobinę za mną tęskniła.

– Dorota, dobrze, że jesteś – zaczęłam od progu. – Krystian cię zdradza!

– No nie! – oburzyła się siostra. – A ty dalej swoje. Nie znudziło ci się jeszcze, Martyna?

–  Mówię poważnie – upierałam się. – Widziałam go w parku. A z kim? Nie uwierzysz! – Szukałam na jej twarzy śladów skrajnych emocji, ale dostrzegłam tylko głęboką irytację. ‒ Z twoją Agatą! Obściskiwali się i wtedy ona…

–  Dobra, skończ wreszcie –  rzuciła, mrużąc oczy. – Wiele znosiłam, ale to już jest cios poniżej pasa. Daj mi w końcu spokój i więcej tu nie przychodź! Skoro masz tak gadać, to cię nie potrzebuję!

No to będę milczeć

Po tym, jak Dorota wyrzuciła mnie z domu, powiedziałam sobie, że to koniec. Miałam dość. Dość wiecznego wyciągania jej z kłopotów i prób pokazywania jej, że znowu popełnia błąd. Bo ile razy można? Poza tym, czułam się urażona, że ona nawet nie próbuje mi uwierzyć. Zawsze stawiała obcych facetów ponad naszą naturalną, siostrzaną więź i robiła ze mnie potwora. Jakbym naprawdę to ja była winna rozpadu tych wszystkich jej związków.

Najgorsze, że nie miałam się nawet komu wygadać. Rodzice i tak zawsze brali stronę Doroty, a ja rzeczywiście póki co nie miałam drugiej połówki. Obecnie nie mogłam też liczyć na wsparcie żadnych koleżanek, bo dopiero co zmieniłam pracę, a kontakty jakoś się rozmyły. W dodatku wieczorem zjawiła się u mnie matka, żeby robić mi wyrzuty.

–  Czemu ty się mieszasz w życie Doroty? –  wypaliła do mnie. – Co ty masz w ogóle do Krystiana? To dobry, mądry chłopak, a ty jesteś po prostu zazdrosna. – Popatrzyła na mnie przeciągle. – Zawsze jej wszystkiego zazdrościłaś. Może dasz jej po prostu żyć i przestaniesz wszędzie wtykać nos.

Poczułam, jak się we mnie gotuje.

–  Nie, no jasne – rzuciłam gniewnie. – Róbcie sobie wszyscy, co chcecie! I dajcie mi święty spokój.

Uderzyła ją brutalna prawda

Nie kontaktowałam się z siostrą miesiąc, może nawet dwa. Powoli przyzwyczajałam się do nowej pracy, zyskałam nawet przyjaciółkę, dziewczynę z tego samego działu, Klarę. Teraz spędzałyśmy razem całkiem sporo czasu – miałyśmy swoje babskie wypady, chętnie testowałyśmy też większość kinowych premier. Rzadko bywałam teraz w domu, zwłaszcza sama. Jakimś cudem jednak Dorota się wstrzeliła i wpadła w odpowiednim momencie.

Nie miałam ochoty na kolejną kłótnię. Kiedy jednak otworzyłam i zobaczyłam jej zalaną łzami twarz, otworzyłam bez słowa.

– Miałaś rację – wyjęczała i wtuliła mi się w ramię, wciąż szlochając. –  Ten drań mnie zdradza. – Zaciągnęła się powietrzem, po czym dodała zdławionym głosem: – Wiesz, co dzisiaj robił, jak wróciłam? Był w łóżku z naszą kochaną mamusią!

No tak. Teraz już rozumiałam, czemu matka była taka zachwycona Krystianem. Znała go znacznie bliżej niż którejkolwiek z nas się wydawało!

Westchnęłam ciężko, ale jej nie odsunęłam. Nie miałam zamiaru kopać leżącego, ale w sumie sama była sobie winna. Mówiłam jej już dawno, jak wygląda sytuacja, a ona oczywiście była mądrzejsza. Szkoda, że musiała go zobaczyć w łóżku akurat z naszą matką, żeby uwierzyć. Ale tak to jest, jak się nie słucha starszej siostry.

Jest już ktoś nowy

Dorota zerwała z Krystianem. On jakoś szczególnie tym faktem się nie przejął. Z kolei ona za nic nie potrafi przebaczyć matce. Inna sprawa, że nasza mamusia była przekonana, że ma przed sobą świetlaną przyszłość z dwadzieścia lat młodszym facetem. Szkoda, że przez te wszystkie lata życie nie rozwinęło jej wyobraźni. On oczywiście kopnął ją w tyłek dwa tygodnie później. Skoro lubił sypiać z kim popadnie, jak mógłby wytrzymać z jedną kobietą, i to jeszcze pokroju naszej matki?

Moja siostra powoli wychodzi na prostą. Ma teraz nowego chłopaka, Pawła. I pierwszy raz jestem zupełnie spokojna o jej związek i przyszłość – to młodszy brat Klary, którego zdążyłam już poznać. Kto wie, może im się wszystko ułoży?

Czytaj także: „Mąż myślał, że idę lepić garnki, a to dłonie kochanka rzeźbiły moje ciało. Zdradzałam, bo tak mogłam mieć kasę i zabawę”
„Żyłem jak król i pławiłem się w luksusach. Przez głupotę i brawurę straciłem znajomych, kobietę i pieniądze”
„Gdy zachorowałam, to była żona brata była dla mnie wsparciem. Nie miał prawa zabraniać mi tej przyjaźni”

 

 

Redakcja poleca

REKLAMA