Moje życie po liceum było pełne wzlotów i upadków. Skończyłam studia, znalazłam pracę w korporacji, która zabiera mi większość czasu. Mimo to, codzienne zmagania i rutyna stały się moją codziennością. Czasami tęsknię za dawnymi czasami, kiedy wszystko było prostsze.
Jednym z najważniejszych wspomnień z tamtych lat był Mateusz, moja pierwsza miłość. Spotkaliśmy się w liceum i byliśmy nierozłączni przez te kilka lat. Nasze drogi jednak rozeszły się po maturze, kiedy oboje wyjechaliśmy na studia do różnych miast. Mimo upływu lat, czasem wracam myślami do tamtych chwil, zastanawiając się, jak potoczyło się jego życie.
Nasze spojrzenia się spotkały
Kiedy dowiedziałam się o zjeździe absolwentów naszego liceum, poczułam mieszankę ekscytacji i niepokoju. Nie wiedziałam, co przyniesie to spotkanie, ale coś w środku mówiło mi, że muszę tam być.
Zjazd absolwentów odbywał się w sali gimnastycznej naszego starego liceum. Widok znajomych twarzy wywoływał we mnie połączenie radości i nostalgii. Przez chwilę czułam się, jakbym cofnęła się w czasie.
Rozglądałam się po sali, szukając kogoś, kto wyróżniałby się spośród tłumu. I wtedy go zobaczyłam.
Mateusz stał po drugiej stronie sali, rozmawiając z grupą naszych dawnych znajomych. Wciąż miał ten sam uśmiech, który pamiętałam. Nasze spojrzenia się spotkały i w tym momencie poczułam, jakby świat przestał się kręcić.
– Cześć, Ewa! – zawołał Mateusz, podchodząc do mnie z otwartymi ramionami.
– Mateusz! – odpowiedziałam, starając się ukryć emocje. – Minęło tyle lat!
Rozmowa zaczęła się niewinnie, wspominaliśmy stare czasy, śmialiśmy się z dawnych żartów. Każde jego słowo przypominało mi, jak bardzo kiedyś go kochałam. W pewnym momencie zauważyłam błyszczący pierścionek na jego palcu.
– Jesteś żonaty? – zapytałam, starając się brzmieć neutralnie.
Mateusz uśmiechnął się lekko zakłopotany.
– Tak, od kilku lat. Asia jest wspaniałą kobietą.
Słowa te ukłuły mnie w serce, ale nie chciałam psuć chwili. Rozmowa przerodziła się w coś bardziej osobistego. Opowiadaliśmy o naszych życiowych wyborach, sukcesach i porażkach. Z każdą chwilą czułam, jak stare uczucia odżywają.
Dawne uczucia wróciły
Kiedy zjazd zbliżał się ku końcowi, Mateusz zaproponował, żebyśmy poszli na spacer. Bez zastanowienia zgodziłam się. Spacerując po parku, wspominaliśmy czasy, kiedy to miejsce było naszym ulubionym miejscem spotkań. W pewnym momencie, zupełnie naturalnie, nasze dłonie się spotkały. Chwila bliskości sprawiła, że wszystkie dawne uczucia wróciły ze zdwojoną siłą.
W końcu nie mogliśmy się już dłużej opierać. Połączył nas namiętny pocałunek, a potem kolejne. Spędziliśmy razem noc w hotelu, gdzie zatrzymali się uczestnicy zjazdu. Była to noc pełna emocji, namiętności i wspomnień, które na chwilę przyćmiły rzeczywistość. Ale rano, gdy budziłam się obok niego, zaczęłam zastanawiać się, co właściwie zrobiłam.
Kilka tygodni później zaczęłam czuć się inaczej. Zrobiłam test ciążowy, który potwierdził moje obawy – byłam w ciąży. Myśli kłębiły się w mojej głowie, nie wiedziałam, co zrobić. Musiałam podjąć decyzję, która mogła zaważyć na przyszłości wielu osób.
Postanowiłam, że muszę porozmawiać z Mateuszem. Zadzwoniłam do niego i umówiliśmy się na spotkanie w małej kawiarni w centrum miasta. Byłam zdenerwowana, nie wiedziałam, jak zacząć rozmowę. Kiedy Mateusz przyszedł, wyglądał na zmartwionego.
– Ewa, co się stało? – zapytał, zauważając moją powagę.
Zebrałam się na odwagę i zaczęłam mówić.
– Mateusz, muszę ci coś powiedzieć. To, co wydarzyło się tamtej nocy... jestem w ciąży.
Jego twarz wyrażała szok i przerażenie. Przez chwilę nie mógł znaleźć słów.
– Co? Jesteś pewna? – zapytał, wciąż nie dowierzając.
– Tak, zrobiłam test. To pewne – odpowiedziałam, czując, jak łzy zaczynają napływać mi do oczu.
Mateusz wziął głęboki oddech, jakby próbował zapanować nad swoimi emocjami.
– Ewa, to... to wszystko komplikuje. Mam żonę, mamy swoje życie... – jego głos zaczął drżeć.
Wyglądała na szczęśliwą
Patrzyłam na niego, czując mieszaninę smutku i złości. Wiedziałam, że muszę mu dać czas na przemyślenie wszystkiego, ale czułam też, że nie możemy unikać tej rozmowy.
– Wiem, Mateusz. Ale musimy podjąć decyzję. To dziecko zmieni nasze życia, bez względu na to, co zdecydujemy.
Mateusz spuścił głowę, jakby próbował znaleźć odpowiedzi w swoich myślach.
– Potrzebuję trochę czasu, Ewa. Muszę to wszystko przemyśleć.
Kilka dni po naszej rozmowie z Mateuszem, wybrałam się do sklepu spożywczego. Chciałam oderwać myśli od wszystkiego, co się działo. Kiedy przeglądałam półki, zauważyłam kobietę stojącą kilka metrów dalej. Była to Asia, żona Mateusza.
Uśmiechała się, rozmawiając z małym dzieckiem, które trzymała za rękę. Wyglądała na szczęśliwą. Nie mogłam oderwać wzroku od tej sceny. Wyglądało na to, że tworzyli idealną rodzinę. Asia zauważyła mnie i podeszła.
– Ewa? To ty? – zapytała z uśmiechem. – Jak miło cię widzieć!
Starałam się ukryć swoje zdenerwowanie.
– Tak, to ja. Jak się masz, Asia?
Rozmawiałyśmy przez chwilę o codziennych sprawach. Asia opowiadała o swoim dziecku, o tym, jak dobrze układa się jej z Mateuszem. Każde jej słowo przypominało mi, jak bardzo skomplikowałam ich życie.
Po spotkaniu z Asią czułam się jeszcze bardziej rozdarta. Wiedziałam, że muszę podjąć decyzję, która nie będzie łatwa. Wewnętrzny dialog toczył się we mnie jak nieustająca burza.
Dziecko potrzebowało ojca
„Co powinnam zrobić?” – zastanawiałam się, patrząc na swoje odbicie w lustrze. – „Czy mam prawo zniszczyć ich szczęście? Ale co z moim dzieckiem? Czy mogę ukrywać prawdę?”.
Te myśli nie dawały mi spokoju. Próbowałam znaleźć odpowiedzi, ale każda opcja wydawała się bolesna i trudna. Wiedziałam, że muszę porozmawiać z Mateuszem jeszcze raz, aby podjąć ostateczną decyzję.
– Mateusz, to dziecko potrzebuje ojca. Nie możemy udawać, że nic się nie stało – odpowiedziałam, czując, jak emocje zaczynają przejmować kontrolę.
Mateusz wziął głęboki oddech.
– Wiem, Ewa. Ale muszę chronić Asię i nasze dziecko. Nie chcę, żeby nasza rodzina się rozpadła.
Siedzieliśmy naprzeciwko siebie, walcząc z własnymi myślami i uczuciami. Wiedziałam, że nie mogę zniszczyć jego małżeństwa, ale jednocześnie czułam, że muszę myśleć o przyszłości mojego dziecka.
– A co z naszym dzieckiem, Mateusz? Jak mam mu powiedzieć, że jego ojciec wybrał inną rodzinę? – zapytałam, łzy napływające do oczu.
Mateusz spojrzał na mnie ze smutkiem.
– Ewa, nie wiem. Musimy znaleźć jakieś rozwiązanie. Może mogę być obecny w jego życiu, nie niszcząc mojego związku z Joanną.
Decyzja, którą musiałam podjąć, była jedną z najtrudniejszych w moim życiu. Wiedziałam, że nie mogę dłużej ukrywać prawdy przed Asią. Postanowiłam, że muszę porozmawiać z nią osobiście.
Wzięłam głęboki oddech
Umówiłam się z nią w kawiarni, gdzie spotkałyśmy się po raz pierwszy. Asia przyszła uśmiechnięta, nieświadoma tego, co miało się wydarzyć.
– Ewa, jak miło cię znowu widzieć! – powiedziała, siadając naprzeciwko mnie.
Czułam, jak serce bije mi w piersi. Wiedziałam, że to, co zamierzałam zrobić, mogło zniszczyć jej życie.
– Asia, jest coś, o czym musisz wiedzieć – zaczęłam, czując, jak głos mi drży.
Asia spojrzała na mnie z zaciekawieniem.
– O co chodzi, Ewa? – zapytała, wyczuwając moją powagę.
Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam opowiadać jej całą historię. O zjeździe absolwentów, o spotkaniu z Mateuszem, o nocy, którą spędziliśmy razem, i o mojej ciąży. Każde słowo wywoływało u niej coraz większy szok.
– Co? To niemożliwe... Mateusz? – jej głos był pełen bólu i niedowierzania.
– Tak, Asia. Przepraszam, że muszę ci to powiedzieć, ale uznałam, że masz prawo znać prawdę – odpowiedziałam, czując, jak łzy spływają mi po policzkach.
Asia siedziała w milczeniu, patrząc na mnie zrozpaczonym wzrokiem. Widziałam, jak jej świat zaczyna się rozpadać.
– Nie wiem, co teraz zrobić... – wyszeptała, kryjąc twarz w dłoniach.
Po rozmowie z Asią czułam, jakby część mnie umarła. Wiedziałam, że zrobiłam to, co musiałam, ale ból był nie do zniesienia.
Jej słowa były jak balsam
Wróciłam do domu, próbując uporządkować myśli i zastanowić się nad przyszłością. Myśli o Mateuszu i Asi nie dawały mi spokoju. Czy postąpiłam słusznie, mówiąc jej prawdę? Czy mogłam to wszystko rozegrać inaczej? Czułam się oszukana przez Mateusza i pełna żalu wobec samej siebie.
Kilka dni później dostałam wiadomość od Asi. Chciała się spotkać i porozmawiać jeszcze raz. Zgodziłam się, choć obawiałam się, co mogło z tego wyniknąć.
Spotkałyśmy się w tej samej kawiarni, gdzie powiedziałam jej prawdę. Asia wyglądała na zmęczoną, ale zdeterminowaną.
– Ewa, przemyślałam wszystko – zaczęła, patrząc mi prosto w oczy. – To, co zrobiłaś, było bolesne, ale dziękuję, że powiedziałaś mi prawdę.
Nie wiedziałam, co powiedzieć. Słowa Asi były dla mnie jak balsam na zranione serce.
– Mateusz i ja zdecydowaliśmy, że spróbujemy to wszystko przetrwać. Chcemy dać sobie jeszcze jedną szansę. Ale jednocześnie musimy jakoś uwzględnić przyszłość twojego dziecka – kontynuowała.
Jej słowa były pełne siły i determinacji. Wiedziałam, że czeka nas długa i trudna droga, ale czułam, że może być nadzieja na lepsze jutro.
Ewa, 30 lat
Czytaj także:
„Na grzybobraniu żona miała lepsze zajęcie, niż szukanie okazów. To, co zobaczyłem w lesie, zniszczyło nasze małżeństwo”
„Spacery po lesie były moim hobby. Dbałem o swoją kondycję i łowiłem panie chętne do pomocy przy rozkładaniu kanapy”
„Codziennie chodziłam do lasu. Mąż myślał, że przytulam się do drzew, a ja miałam tam lepsze doznania”