„Mąż sądzi, że moja ciąża to spisek. Zapomniał, że dzieci nie biorą się z powietrza i sam maczał w tym palce”

smutna kobieta fot. Adobe Stock, sebra
„Wieczory spędzaliśmy, przeglądając mapy i dyskutując, które kraje odwiedzimy jako pierwsze. Karol zawsze fascynował się kulturą Azji, ja natomiast marzyłam o odwiedzeniu Ameryki Południowej. Z naszymi paszportami w gotowości, czułam, że świat stoi przed nami otworem”.
/ 21.11.2024 19:00
smutna kobieta fot. Adobe Stock, sebra

Nasze życie z Karolem było jak podróż – pełne zakrętów, nieprzewidywalnych zwrotów i nieskończonych możliwości. Oboje byliśmy po trzydziestce, z pasją do odkrywania świata, marzyliśmy o podróży dookoła globu. Snuliśmy plany, jakby już jutro mieliśmy wsiąść do samolotu.

Wieczory spędzaliśmy, przeglądając mapy i dyskutując, które kraje odwiedzimy jako pierwsze. Karol zawsze fascynował się kulturą Azji, ja natomiast marzyłam o odwiedzeniu Ameryki Południowej. Z naszymi paszportami w gotowości, czułam, że świat stoi przed nami otworem.

Przyszłość zaczęła się rozmywać

Z nim każdy dzień wydawał się nową przygodą. Wspólne gotowanie, rozmowy do późna w nocy, małe wypady za miasto – to wszystko budowało naszą wspólną historię. Czułam, że jesteśmy w najlepszym momencie naszego życia, gotowi na większe wyzwania. Jednak życie, jak to ma w zwyczaju, nie zawsze idzie zgodnie z planem. Okazało się, że właśnie zaszłam w ciążę. Nie byłam pewna, czy kontynuować  planowanie wyjazdu, czy odłożyć go na jakiś dalszy termin, niepewny i odległy…

– Wiesz, myślałem, że może powinniśmy zacząć od Japonii – zaczął Karol, przeglądając broszurki z turystycznymi atrakcjami. – Tam przecież trwa teraz sezon wiśniowych kwiatów.

– To byłoby cudowne – odpowiedziałam, wyobrażając sobie już siebie spacerującą po ulicach Tokio. – A potem moglibyśmy lecieć do Australii. Zawsze chciałam zobaczyć Wielką Rafę Koralową.

– Pewnie, czemu nie – odparł Karol, lecz jego głos wydawał się nagle mniej entuzjastyczny.

Zauważyłam, że jego wzrok jakby uciekł gdzieś poza ściany naszego mieszkania. Patrzył na zdjęcie z USG.

– Co się dzieje? – zapytałam, czując lekkie ukłucie niepokoju.

– Julia... – zaczął, wpatrując się w okno. – Jest coś, o czym musimy porozmawiać.

– O co chodzi? – podeszłam bliżej, czując, że w jego głosie jest coś więcej niż zwykła rozmowa o podróży.

Karol spojrzał mi prosto w oczy, a jego twarz była jakby zmieniona przez coś, co musiało go dręczyć.

– Julia, myślę, że... – przerwał, jakby nie mógł znaleźć słów. – Myślę, że mogłaś... mogłaś mnie zdradzićNie wiem, czy to dziecko jest moje. Tak nagle wyskoczyłaś z tą ciążą, akurat teraz…

Słowa uderzyły mnie jak grom z jasnego nieba. Stałam w osłupieniu, szukając sensu w tym, co właśnie usłyszałam.

– Co?! Jak możesz tak mówić? – odpowiedziałam, czując, jak moje serce przyspiesza. – Skąd ci to przyszło do głowy?

– Po prostu... nie wiem. Ostatnio czuję, że coś jest nie tak – powiedział, niepewnie kręcąc głową.

Poczułam, jak łzy napływają mi do oczu. Nie mogłam uwierzyć, że Karol mógł posądzić mnie o coś takiego. W tym momencie nasza wspólna przyszłość zaczęła się rozmywać.

– Naprawdę tak myślisz? – wyszeptałam, starając się powstrzymać emocje. – Naprawdę nie wierzysz w nas?

Karol nie odpowiedział od razu, co sprawiło, że poczułam, jak ziemia usuwa mi się spod stóp.

To było niczym koszmar

Wieczorem, po tej szokującej rozmowie, próbowałam ponownie porozmawiać z Karolem. Chciałam, żeby wytłumaczył mi, skąd wzięły się jego podejrzenia. Czułam się, jakbym znalazła się w koszmarze, z którego nie mogłam się obudzić.

– Karol, możemy pogadać? – zapytałam, kiedy wrócił z pracy.

– Julia, jestem zmęczony. Nie dziś – odpowiedział, nawet na mnie nie patrząc.

Z jego głosu biło zmęczenie i niechęć, jakby chciał uniknąć dalszej konfrontacji. Ale ja nie mogłam tak po prostu odpuścić. Nie teraz, kiedy wszystko, co dla mnie ważne, stanęło pod znakiem zapytania.

– Nie możemy tego odkładać w nieskończoność – naciskałam. – Muszę wiedzieć, dlaczego nagle zacząłeś wątpić w moje uczucia.

Karol westchnął ciężko, siadając na kanapie.

– Po prostu... Mam wrażenie, że coś się zmieniło – powiedział, unikając mojego wzroku.

– Ale co dokładnie? – zapytałam, czując, że muszę zrozumieć jego perspektywę. – Czy to przez tę ciążę?

Boże, Karol, przecież to też dla mnie było zaskoczenie...

– To nie tylko to – wtrącił z gorzkim uśmiechem. – Czuję, że ostatnio jesteś... gdzie indziej. Jakbyś się ode mnie oddalała.

Nie mogłam w to uwierzyć. Czułam, że moje serce kurczy się z żalu i bezradności. Przecież zawsze byłam przy nim, wspierałam jego marzenia, dążyłam do tego, byśmy mogli je realizować razem.

– A ty? – spytałam, patrząc mu w oczy. – Czy ty kiedykolwiek zastanawiałeś się, jak twoje wątpliwości wpływają na nas?

Przez chwilę w jego oczach błysnęło zrozumienie, ale zaraz potem spojrzenie stało się znów zimne i obce.

– Po prostu chciałbym, żebyś była bardziej obecna – powiedział, zrywając kontakt wzrokowy. – Żebyśmy mogli razem stawić czoła temu, co przed nami.

Czułam, jak narasta we mnie frustracja. Chciałam wykrzyczeć mu w twarz, że zawsze byłam, że zawsze będę, ale coś w jego tonie mówiło mi, że to nie wystarczy.

Coraz częściej wychodził z domu

Dni mijały, a między nami panowała cisza pełna niewypowiedzianych słów. Karol coraz częściej wychodził z domu, a ja nie miałam pojęcia, co robi i z kim spędza czas. Pewnego popołudnia, kiedy wróciłam wcześniej z pracy, usłyszałam jego głos dobiegający z salonu.

– Nie wiem, stary. Nie jestem pewien, czy jesteśmy na to gotowi – mówił do telefonu. – Myślę, że Julia może się nie odnaleźć w tej roli... a ja? Cóż, ja sam nie wiem, co chcę.

Przysłuchując się tej rozmowie zza drzwi, czułam, jak ogarnia mnie fala goryczy i bólu. Nie tylko wątpił w nasze relacje, ale też w nasze marzenia i przyszłość, którą wspólnie planowaliśmy.

– Ale z drugiej strony, jeśli to nie teraz, to kiedy? – kontynuował, a ja poczułam, jak moje serce się kurczy.

Wiedziałam, że muszę stawić temu czoła, choćby to miało oznaczać konfrontację, której tak bardzo się bałam. Zrobiłam krok do przodu i weszłam do pokoju. Karol spojrzał na mnie zaskoczony, szybko kończąc rozmowę.

– Julia, ja... – zaczął, ale przerwałam mu natychmiast.

– Usłyszałam twoją rozmowę – powiedziałam, starając się zachować spokój, choć moje wnętrze wrzało.

– Dlaczego? Dlaczego nie możesz po prostu być szczery ze mną?

Karol spuścił wzrok, jakby szukał odpowiedzi w podłodze.

– Nie wiem, co powiedzieć. Czuję, że to wszystko mnie przerasta. Nasze marzenia, dziecko... To za dużo.

– To dlatego wątpisz we mnie i naszą relację? – zapytałam, próbując zrozumieć jego punkt widzenia.

– Nie wiem. Może to ja jestem problemem, może to ja się boję – przyznał w końcu, a jego głos załamał się na chwilę.

– Chciałam, żebyś wiedział, że to boli – powiedziałam, starając się utrzymać emocje na wodzy. – Że ja też mam swoje obawy, ale to nie znaczy, że przestałam ci ufać.

Karol milczał, a ja zdałam sobie sprawę, że nasza relacja była jak statek na wzburzonym morzu – w każdej chwili mogła się rozbić.

To miało zmienić wszystko

Po tej rozmowie z Karolem moje myśli stały się jak burzowe chmury, które nie chciały się rozwiać. Wspomnienia momentu, kiedy dowiedziałam się o ciąży, powróciły z pełną siłą.

Pamiętam, jak trzymałam w ręku pozytywny test i czułam jednocześnie strach i ekscytację. To miało zmienić wszystko – nasze plany, nasze życie, naszą przyszłość.

Siedząc w kawiarni z moją przyjaciółką Magdą, próbowałam wylać z siebie ten ciężar, który nosiłam od dni.

– Magda, naprawdę nie wiem, co robić – powiedziałam, mieszając kawę, choć już dawno ostygła. – Wszystko, co z Karolem budowaliśmy, nagle się wali.

Magda spojrzała na mnie ze współczuciem.

– A co z ciążą? Jak się z tym czujesz?

Westchnęłam, próbując znaleźć odpowiednie słowa.

– Najpierw czułam się przerażona. Nie planowaliśmy tego, ale z czasem... Zaczęłam się cieszyć.

Myślałam, że to nowe życie może nas jeszcze bardziej zbliżyć. Magda milczała, czekając na ciąg dalszy.

– Ale teraz, kiedy wiem, co Karol naprawdę myśli, boję się, że będę musiała to przejść sama – dodałam, czując, jak łzy zbierają się pod powiekami. – Myślałam o tym, jak bardzo straciłam kontrolę nad własnym życiem.

– Julia, jesteś silna – powiedziała Magda, chwytając mnie za rękę. – Niezależnie od tego, co się stanie, sobie poradzisz.

Słowa przyjaciółki były pokrzepiające, ale w moim wnętrzu wciąż trwała burza. Wiedziałam, że muszę poradzić sobie z tym chaosem, ale nie miałam pojęcia, od czego zacząć. Moje plany, marzenia, wszystko, co było moim światem, zmieniało się na moich oczach. A ja czułam, że jestem coraz bardziej sama.

Czułam, jak moje serce pęka

Spotkaliśmy się z Karolem w naszej ulubionej kawiarni. To miejsce zawsze kojarzyło mi się z ciepłem i bezpieczeństwem, ale dziś czułam tylko ciężar sytuacji. Czas, który minął od naszej ostatniej rozmowy, był pełen napięcia i niewiedzy. Teraz musieliśmy podjąć decyzję o przyszłości.

– Julia, musimy porozmawiać – zaczął Karol, kiedy usiedliśmy naprzeciwko siebie.

Jego twarz była poważna, a w jego oczach dostrzegłam cień smutku.

– Wiem – odpowiedziałam cicho, próbując zebrać siły na tę rozmowę. – Co chcesz zrobić?

Karol zawahał się, jakby w jego umyśle toczyła się wewnętrzna walka.

– Myślę, że powinniśmy się rozstać – powiedział w końcu, a jego słowa zawisły w powietrzu jak ołowiane chmury.

Czułam, jak moje serce pęka. Wiedziałam, że taka decyzja mogła nadejść, ale w głębi duszy miałam nadzieję, że znajdziemy inną drogę.

– Może masz rację – przyznałam, starając się nie załamać. – Może to jedyne wyjście.

– Przykro mi, Julia. Nigdy nie chciałem, żeby to tak się skończyło.

– Ja też nie – odpowiedziałam, czując łzy napływające do oczu. – Ale myślę, że w tej chwili to jedyne, co możemy zrobić.

Siedzieliśmy chwilę w ciszy, wiedząc, że to jest nasze pożegnanie. Chociaż nasze marzenia o podróżach i wspólnej przyszłości legły w gruzach, czułam, że muszę znaleźć siłę, by ruszyć dalej.

Wiedziałam, że od tej chwili nasze drogi się rozejdą. Było to gorzkie i trudne, ale też czułam, że muszę znaleźć nową ścieżkę dla siebie, choćby miała być pełna niepewności.

Kilka tygodni po naszym rozstaniu udałam się na wizytę kontrolną do lekarza. Tam dowiedziałam się, że cała ta historia z ciążą była fałszywym alarmem. W pierwszej chwili poczułam ulgę, jakby ogromny ciężar spadł mi z ramion. Jednak zaraz po tym przyszło uderzenie smutku i refleksji nad tym, jak to wydarzenie wpłynęło na nasze życie.

Usiadłam na ławce w parku, pozwalając myślom błądzić. Z jednej strony, byłam wdzięczna za to, że nie muszę mierzyć się z rolą samotnej matki. Z drugiej jednak strony, żałowałam, że nie potrafiliśmy z Karolem znaleźć drogi powrotnej do siebie, zanim wszystko się rozpadło. Czułam się zagubiona w chaosie własnych uczuć i wspomnień.

Chociaż nasze marzenia o wspólnej podróży dookoła świata rozmyły się jak mgła o poranku, zrozumiałam, że teraz mam szansę odkrywać siebie na nowo. Było to przerażające i ekscytujące jednocześnie – jak rozpoczęcie kolejnego rozdziału w książce mojego życia, w którym muszę napisać nową historię, sama dla siebie.

Julia, 30 lat

Czytaj także:
„Brat był pupilkiem rodziców, dopóki ich nie oszukał. Jeśli jego sekret wyjdzie poza dom, spalą się ze wstydu”
„Mąż dawał mi 500 zł na miesiąc, a potem krzyczał, że jemy najtańsze parówki. Znalazłam lekarstwo na jego skąpstwo”
„Ojciec rozbił kiedyś naszą rodzinę, a teraz chce, żebym zajęła się jego drugą córką. Myśli, że się zgodzę, bo umiera”

Redakcja poleca

REKLAMA