– Co ty wiesz o Jędrku? Miałaś okazję poznać jego bliskich? – Sylwia zapytała ściszonym tonem, wciąż wpatrzona w ekran komputera, nie odrywając rąk od klawiatury. W ten sposób łatwiej przychodziło poruszanie niełatwych kwestii, gdy siedziałyśmy tuż obok.
– Z tego co wiem, jego mama mieszka gdzieś na Śląsku – mruknęłam cicho.
– A wiesz gdzie dokładnie? – Sylwia spytała głośniej i popatrzyła na mnie.
Zrobiłam niepewną minę
Nigdy o tym nie rozmawialiśmy, po prostu nie było okazji.
– No dobra, a co z rodzeństwem? Ten twój facet ma brata albo siostrę? – Sylwia drążyła temat. – Nic na ten temat nie wspominał?
– Myślisz, że powinien był coś powiedzieć? – Kolejny raz stanęłam w obronie Jędrzeja.
Przyjaciółka szukała dziury w całym, czepiała się o byle co i nie dawała spokoju. Pomyślałam, że zwyczajnie zazdrości mi, iż w końcu jestem szczęśliwa. Bo ona nadal szuka swojego księcia z bajki.
– Powiedz szczerze, mój chłopak nie przypadł ci do gustu, co? – zagadnęłam.
– Określiłabym to raczej jako pewną nieufność. Pojawił się znikąd, bez bliskich, kumpli z dzieciństwa czy dawnych przyjaciół. Zupełnie jakby przed poznaniem ciebie w ogóle nie istniał.
– Dokładnie to samo on powtarza – uśmiechnęłam się z radością. – Twierdzi, że tak naprawdę zaczął żyć dopiero, gdy mnie zobaczył.
– Przecież to taki oklepany tekst. I ty się na to nabrałaś? – Sylwia odsunęła krzesło od biurka i popatrzyła mi w oczy.
– Daj już spokój, Sylwia. Zakochałam się w nim – odpowiedziałam zdecydowanie. – On jest w porządku i darzy mnie uczuciem.
Zirytowała mnie
– Ten facet jest zbyt ugrzeczniony. Sprawia wrażenie, jakby ciągle się pilnował, żeby nie pokazać, jaki jest naprawdę. Ani razu nie zachowywał się swobodnie. Odnoszę też wrażenie, że mówi tylko to, co inni chcą usłyszeć. Pamiętasz, jak Michał mnie oszukał? Robił dokładnie to samo. Niby taki uroczy i czuły, a tak naprawdę romansował ze swoją sekretarką.
Odwróciłam się, ucinając rozmowę o minusach Jędrka. Sylwia mogła w nieskończoność gadać o swoich domysłach, a mnie zaczęło to już wkurzać.
– W porządku – stwierdziła bez entuzjazmu – ale spełnij moją prośbę: jak będziesz miała okazję, to rzuć okiem na jego komórkę. Przeklikaj SMS–y, sprawdź z kim gada, może trafisz na coś interesującego. Jakikolwiek ślad z przeszłości.
– Za żadne skarby nie zrobiłabym czegoś takiego – odpowiedziałam z dumą w głosie.
Uwagi mojej kumpeli dały mi do myślenia i utkwiły mi w głowie na dłużej. Niekiedy odnosiłam bowiem wrażenie, że mój facet nie jest ze mną do końca szczery i ukrywa coś przede mną.
Nie wiedziałam co próbował zataić
Choć przysięgałam, że tego nie zrobię, jakoś mnie podkusiło. Gdy mój chłopak poszedł się wykąpać, chwyciłam jego komórkę i zaczęłam beztrosko przeglądać zdjęcia. Mnóstwo fotek ze mną, nagranie z mojej imprezy urodzinowej. Wszędzie tylko ja, aż się rozczuliłam. Jędrzej naprawdę był we mnie zakochany po uszy, Sylwia niech sobie wsadzi swoje podejrzenia w kieszeń. Zaraz, zaraz, a to co?
Scrollowałam listę SMS–ów i nagle wypatrzyłam wiadomości od kogoś podpisanego tylko inicjałem M. Dziwna sprawa, że ta osoba nie miała wpisanego pełnego imienia.
„Daj mi święty spokój bo inaczej doniosę na policję” – nie mogłam uwierzyć własnym oczom, czytając te słowa. „Nie jesteśmy już małżeństwem i nic mnie z tobą nie łączy, daj mi żyć własnym życiem”.
Podniosłam wzrok, wsłuchując się w odgłos lejącej się w łazience wody. W jednej chwili ogarnął mnie pośpiech. Przekazać tę wiadomość sobie? Kiepski pomysł, zostanie ślad. Notatnik, długopis, zapisać cyferki.
„Nikt inny nie jest aż tak pamiętliwy. Złożyłam zeznania na komendzie, nie ujdzie ci to płazem” – czytałam dalej.
Jędrzej był po ślubie?!
Wiadomość pochodziła prawie sprzed roku. To było już kilka miesięcy po tym, jak zaczęliśmy się spotykać.
Z niepokojem czytałam wiadomości od M. Wszystkie brzmiały dość podobnie. Zero odpowiedzi. Czyżby Jędrzej do niej dzwonił? Postanowił zemścić się na swojej eks? Kim ona właściwie była i czemu nic mi o niej nie wspomniał?
– Nad czym tak dumasz? – kompletnie mnie zaskoczył; pojawił się przy łóżku, owinięty jedynie w ręcznik.
– Sprawdzasz mnie? – w jego oczach dostrzegłam chłód.
Nadużyłam jego zaufania, grzebiąc w komórce, ale w jaki inny sposób dowiedziałabym się o jego małżeństwie?
– Przeglądasz wiadomości od tej szajbuski – burknął, zerkając na wyświetlacz.
– Skoro je trzymałeś, to widocznie były dla ciebie istotne – odparłam.
– Miały stanowić potwierdzenie jej urojeń. Nie patrz na mnie w taki sposób. Zataiłem, że miałem żonę, żebyś była bezpieczna. Magda nie wybacza, a gdy się rozchodziliśmy, poprzysięgła zemstę na każdej dziewczynie, którą obdarzę uczuciem.
– Tym bardziej powinnam była wiedzieć – zirytowałam się.
– Obawiałem się, że mnie opuścisz – oznajmił.
Moje lęki nagle się ulotniły
Zaufałam mu ponownie. Poszliśmy do kina we czworo: ja i Jędrzej oraz Sylwia ze swoim nowym facetem.
– Chwila, pójdę po bilety – chłopak Sylwii chciał się pokazać z najlepszej strony.
– Też pójdę – oznajmił Jędrek i podążył w stronę kasy biletowej.
Nagle usłyszałam urywek czyjejś rozmowy.
– Patrz, już sobie upatrzył nową dziewczynę na ofiarę – dobiegł mnie czyjś głos. Obróciłam głowę. Jakaś nieznajoma kobieta wpatrywała się we mnie, a mężczyzna obok niej kiwał głową na znak zgody.
– Nie mów, że to było do ciebie! – Sylwia dźgnęła mnie łokciem, po czym wskoczyła w tłum wchodzący na seans.
Potrafiła sobie ze wszystkim poradzić. Wynurzyła się po chwili, dzierżąc w dłoni komórkę.
– Trochę nieufna, ale dała się namówić i zapisała mój numer. Poprosiłam, aby się odezwała i rzuciła nieco światła na sprawę Jędrzeja – rzekła z troską w głosie. – Sama widzisz, że chyba miałam rację. Oby tylko zadzwoniła, bo powoli ogarnia mnie niepokój.
Nie jestem pewna, czy Jędrzej ją dostrzegł, ale od tamtym wieczorze nic już nie było takie samo. Zaczęłam odczuwać, że coś się wokół mnie dzieje i poczucie bezpieczeństwa gdzieś zniknęło.
Podzieliłam się tym z Jędrzejem
– Wydaje mi się, jakby ktoś mnie śledził, a do tego mam głuche połączenia z ukrytego numeru – powiedziałam mojemu chłopakowi. Wyraźnie go to zirytowało.
– Jestem pewien, że to sprawka Magdy! W przeszłości dopuściła się podobnych czynów. Śledziła mnie krok w krok i zniszczyła mój wóz.
– A gdzie wtedy mieszkałeś? – byłam ciekawa czegoś z jego dawnego życia.
– Daj spokój, to nie ma teraz znaczenia – zbył mnie machnięciem dłoni. – Muszę ją jakoś powstrzymać, zanim posunie się za daleko.
– Ale do czego konkretnie? – rzuciłam bezradnie.
Nie zareagował na moje słowa. Zaczął mnie ogarniać strach. Nazajutrz, kiedy nikogo nie było w domu, ktoś rozbił szybę w pokoju dziennym.
– Znowu to zrobiła! – Jędrek przyglądał się kamieniowi, który wleciał do środka. – Trudno powiedzieć, do czego jeszcze jest zdolna, ale zadbam o twoje bezpieczeństwo.
Starał się robić wrażenie spokojnego, ale to nie podziałało. Poczucie bezpieczeństwa towarzyszyło mi jedynie w biurze, kiedy wiedziałam, że ochroniarze są na dole.
– Odezwała się! Koniecznie musimy pogadać. – Sylwia zaciągnęła mnie na korytarz.
– Ale kto?
– Kumpela Magdy, poprzedniej małżonki Jędrzeja, ta sama, na którą wpadłyśmy w kinie. Kazała ci powiedzieć, żebyś nie wiązała się z tym gościem, to mściwy wariat. Magda cholernie się go bała, po tym, jak puścił z dymem wycieraczkę pod jej drzwiami.
– Nigdy nie uwierzę, że Jędrek byłby do czegoś takiego zdolny!
– Terroryzował ją, zdewastował auto, wybił okna w jej mieszkaniu. Polał benzyną wycieraczkę przed drzwiami i ją podpalił. Sąsiadka przez judasza przyuważyła łobuza i została kluczowym świadkiem podczas procesu w sądzie. Dali mu parę miesięcy w zawiasach plus zakaz kontaktowania się z eksmałżonką. Potem wpadł na ciebie, a Magda mogła wreszcie złapać oddech.
– Sylwia, zostałaś wrobiona. To Magda za tym wszystkim stała, Jędrzej mi o tym powiedział.
– Dajesz mu wiarę? – zapytała Sylwia.
– Jasne, zwłaszcza że mam na to dowody. Kamień rzucony przez szybę, głuche telefony i czyjaś nieuchwytna obecność za plecami. Ktoś próbuje mnie nastraszyć, a raczej nie robi tego Jędrzej. Jego małżonka przyrzekła, że odpłaci się tej, z którą on będzie chciał związać się na stałe.
– Czyli to była Magda?
Sylwia miała wątpliwości
– Zorientowała się, że istnieję, gdy jej kumpela wypatrzyła mnie w kinie.
– Faktycznie, to się trzyma kupy – stwierdziła bez entuzjazmu Sylwia. – Miej się na baczności. Ja z kolei poszperam jeszcze trochę, bo coś mi tu śmierdzi.
Niedługo po naszej rozmowie dostałam maila.
„Magda miała rozwiać twoje obawy. Przesyłam ci w załączniku to, co od niej dostałam” – napisała Sylwia. W mailu znajdował się plik tekstowy wysłany z adresu, którego nie znałam.
„Wykopałam Jędrzeja ze swojego życia, ale najwyraźniej zrobiłam to niezbyt dokładnie. Po raz kolejny usiłuje wciągnąć mnie w swoje gierki, tym razem używając ciebie jako pośrednika. Kiedy złożyłam pozew o rozwód, zagroził, że pożałuję. Niewiele brakowało, a by mu się udało. Nie wiem, co by się ze mną działo, gdyby nie moja sąsiadka. Po tym, jak sąd wydał wyrok, przeniosłam się do innej miejscowości i dopiero wtedy dał mi święty spokój. Tobie też to radzę, trzymaj się od niego z daleka, on jest groźny, gdy wbije sobie do głowy, że go skrzywdzono. Jędrzej nie umie wybaczać, miej to na uwadze, jeśli planujesz z nim być”.
Z niechęcią oderwałam się od ekranu laptopa. Dlaczego miałabym ufać nieznajomej? Przecież mój ukochany już wcześniej przedstawił mi całą sytuację. Ta cała Magda próbuje nas skłócić, bo pragnie odegrać się na swoim byłym facecie. Nie mam stuprocentowej pewności, ale wolę dać wiarę temu, że to nie Jędrek usiłuje mnie okłamać.
Joanna, 29 lat
Czytaj także:
„Mój facet nie chciał ślubu, a ja przestałam nalegać. Po 15 latach dowiedziałam się, że ta jego niechęć miała imię”
„On dawał mi wygodne życie, ja ofiarowałam mu swoje młode ciało. Zero uczuć, zero emocji – tylko czysty biznes”
„Od początku mąż nie chciał grać ze mną do jednej bramki. Tolerowałam zdrady, bo bałam się samotności”