„Mój ex załatwił mi pracę, a mąż wpadł w dziki szał. Ma mnie za rozwiązłą lafiryndę, która tylko czeka, by wskoczyć byłemu do łóżka”

Kobieta, którą ogranicza mąż fot. Adobe Stock, Tatyana Gladskih
„Jeszcze nie doszłam do siebie po wczorajszej awanturze z mężem. Ten facet kompletnie zgłupiał! Szczęśliwym zbiegiem okoliczności znalazłam robotę, dzięki której możemy stanąć na nogi, a on, gdy o tym usłyszał, zabronił mi do niej pójść! I trwa przy swoim”.
/ 20.10.2022 08:30
Kobieta, którą ogranicza mąż fot. Adobe Stock, Tatyana Gladskih

Nigdy jeszcze nie pracowałam na etacie. Nie zdążyłam. Wyszłam za mąż na ostatnim roku studiów. Po roku urodziłam córeczkę, dwa lata później synka. Janusz ciężko pracował, żebym mogła zająć się domem i dziećmi. Taka harówka się jednak opłacała. Stać nas było na spokojne życie, spłatę kredytu, wakacje…

Ale nadszedł kryzys i wszystko się zmieniło. W firmie męża zaczęły się zwolnienia. Poleciał i on. Co prawda szybko znalazł nowe zajęcie, ale za połowę tego, co zarabiał do tej pory. Od razu to odczuliśmy. Już nie żyło nam się spokojnie. Ledwie wiązaliśmy koniec z końcem.

– Muszę znaleźć pracę. Jakąkolwiek. – powiedziałam Januszowi, gdy pod koniec miesiąca okazało się, że nie mamy za co kupić dzieciom kurtek na jesień.

Jakże mogłabym go nie pamiętać!

Nie protestował. Nasze pociechy na szczęście chodzą już do szkoły i nie potrzebują aż takiej opieki. Ustaliliśmy, że gdy znajdę zajęcie, zapiszemy je do świetlicy. Łatwo zaplanować, trudniej ten plan wykonać. Szybko przekonałam się, że znalezienie pracy w dzisiejszych czasach niemal graniczy z cudem. Wysyłałam dziesiątki CV, dzwoniłam, pytałam.

Wszędzie słyszałam, że szukają kogoś z doświadczeniem, więc się nie nadaję. Powoli traciłam nadzieję… I wtedy przypadkiem spotkałam Alę, koleżankę ze studiów. Poszłyśmy na kawę. Popijając espresso, opowiedziałam jej o swoim problemie.

– Pamiętasz jeszcze Dominika? Jest teraz ważnym dyrektorem w agencji reklamowej. Zadzwoń do niego, na pewno ci pomoże. Choćby ze względu na dawne czasy – powiedziała, zapisując mi na kartce jego numer telefonu.

Był moją wielką miłością. Spotykaliśmy się przez kilka miesięcy, planowaliśmy nawet ślub. Ale potem pojawiła się Julia i Dominik kompletnie oszalał na jej punkcie. Zostawił mnie. Bardzo to przeżywałam. Pewnie wpadłabym w depresję, gdyby nie Janusz, mój obecny mąż.

Cierpliwie wysłuchiwał moich opowieści o niespełnionej miłości, pocieszał mnie. Był czuły, przyjacielski. Wkrótce zrozumiałam, że go kocham. Od tamtej pory nigdy nie spotkałam się z Dominikiem. Byłam szczęśliwa z Januszem…

Dwa dni później zaprosił mnie do firmy

Przez dwa dni się wahałam. Zastanawiałam się, czy mój były jeszcze mnie pamięta, czy nie wyjdę na idiotkę. Potem jednak postanowiłam zadzwonić. Pomyślałam, że nie mam nic do stracenia, a do zyskania wiele. Potrzebowałam pracy… Dominik od razu mnie skojarzył. Umówiliśmy się na kawę. Pogadaliśmy, powspominaliśmy dawne czasy.

– Wiesz, niczego nie obiecuję, ale może będę mógł ci pomóc – powiedział, gdy wyznałam, po co do niego zadzwoniłam.

– Jeżeli przebrniesz przez rozmowę kwalifikacyjną i nasz wewnętrzny egzamin z angielskiego, od następnego miesiąca możesz zaczynać – powiedział.

Przebrnęłam, i to bez problemu! Nie wiem, czy Dominik szepnął za mną komuś słówko; grunt, że zostałam przyjęta. Gdy się o tym dowiedziałam, aż podskoczyłam z radości. Popędziłam do domu jak na skrzydłach i zrelacjonowałam wszystko mężowi. Ze szczegółami. Opowiedziałam o spotkaniu z Kaśką, o Dominiku. Wysłuchał spokojnie a potem…

– Nie będziesz tam pracować, nie ma mowy – powiedział i zaczął nerwowo chodzić po pokoju.

Aż mnie zatkało. Myślałam, że się ucieszy, że mi pogratuluje, a tu taka reakcja… Nie zrozumiałam, o co mu chodzi. Po kilku rozmowach przyznał się wreszcie że jest zazdrosny. O Dominika.

Przecież to bzdura!

– Przecież wiem, jak go kochałaś. Nie jestem głupi. Jak będziecie razem pracować, codziennie się widywać, to ta miłość wróci. Co wtedy? – pytał zdenerwowany.

Kocham Janusza, a poza tym wiem, że i Dominik jest szczęśliwy w małżeństwie z Julią. Nasze uczucie to zamierzchła przeszłość! Próbowałam to mężowi tłumaczyć, ale nie docierają do niego żadne argumenty. Jestem coraz bardziej wkurzona.

Próbuję z nim rozmawiać; mówię mu jak krowie na miedzy, że druga taka szansa może mi się nie trafić, a bez tych pieniędzy wpadniemy w kłopoty. A on – nic! Trudno. Janusz będzie musiał jakoś przezwyciężyć swoją zazdrość, bo tak czy owak pójdę do tej pracy. Może jak zobaczy, że nie zamierzam romansować ze swoim byłym, przestanie się pieklić…

Czytaj także:
„Sąsiedzi urządzają awantury i znęcają się nad dziećmi. W całym bloku ja jedna zareagowałam, a reszta udaje głupich”
„Przyjaciółka żyła w trójkącie z mężem i własną matką. To babsko decydowało nawet o tym, czy Kaśka może sypiać z ukochanym”
„Przed laty uciekłem od odpowiedzialności i teraz płacę za błędy. Moja córka nieświadomie dzieli łóżko z własnym... bratem”

Redakcja poleca

REKLAMA