„Mnie i Jacka połączyła przed laty miłość, ale nie dane nam było zostać rodzicami. Doczekaliśmy się za to... wspólnego wnuka”

matka pociesza córkę w ciąży fot. Adobe Stock, motortion
„Gdy moi rodzice dowiedzieli się o ciąży, byli zszokowani i zrozpaczeni. Panikowali, że wyrzucą mnie z liceum, że nie dostanę się na medycynę, że skończy się dla mnie życie. Podjęli więc jedyną, ich zdaniem, słuszną decyzję – mama zaprowadziła mnie do lekarza”.
/ 30.05.2022 09:30
matka pociesza córkę w ciąży fot. Adobe Stock, motortion

Kiedyś myślałam, że to bujda, te opowieści o poplątanych ludzkich losach. Dziewczyna i chłopak mogą pokochać się w młodości, rozstać, a potem spotykają się ich dzieci i się w sobie zakochują. Jakie jest prawdopodobieństwo takiego zdarzenia? A jednak…

Kiedy Malwina, moja osiemnastoletnia córka przyprowadziła do domu Maksa, nawet nie musiała mi go przedstawiać. Doskonale wiedziałam, jak się nazywa. Był tak podobny do swojego ojca, że aż poczułam fizyczny ból. Te same zielonkawe oczy okolone firanką rzęs. Miękki zarys szczęki. Nawet moda zatoczyła koło po trzydziestu latach i Maks był ubrany tak jak Jacek, gdy poznałam go nad jeziorem: w artystycznie podziurawione dżinsy i kolorową koszulę…

Nigdy o tym nie zapomniałam

Poznaliśmy się na obozie żeglarskim i od razu wpadliśmy sobie w oko. Był moim pierwszym chłopakiem. Straciłam dziewictwo na leśnym mchu, na którym rozłożyliśmy koc zabrany z namiotu. Rozgrzana słońcem polana aż parowała, nasze ciała również szybko osiągnęły temperaturę wrzenia. Nie używaliśmy prezerwatyw, bo niby gdzie je wtedy mieliśmy dostać? Jacek miał uważać, ale jak można tego oczekiwać od napalonego nastolatka! Kochaliśmy się z przekonaniem, że nic złego nam się stać nie może, skoro nasza miłość jest taka czysta.

Obóz się skończył, rozjechaliśmy się do swoich miast obiecując, że będziemy do siebie pisali. Ale on nigdy nie odpisał, a ja pogrążyłam się w rozpaczy, bo… odkryłam, że jestem w ciążyMusiałam przyznać się do wszystkiego rodzicom. Byli zszokowani i zrozpaczeni. Panikowali, że wyrzucą mnie z liceum, że nie dostanę się na medycynę, że skończy się dla mnie życie. Podjęli więc jedyną, ich zdaniem, słuszną decyzję – mama zaprowadziła mnie do lekarza…

Zdałam maturę, skończyłam studia, wyszłam za mąż i urodziłam córeczkę. Jestem szczęśliwa, ale mimo to od trzydziestu lat prawie nie ma dnia, żebym nie myślała o tamtym nienarodzonym dziecku. A teraz stała przede mną kopia Jacka. Los śmiał mi się w twarz!

„Ale miłość nastolatków jest zmienna jak wiatr! – powtarzałam sobie. – Może wcale nie będę musiała spotykać się z Jackiem, dzieci ślubu przecież nie biorą!”

Czy pomyślałam to w złym momencie? Trzy tygodnie później zorientowałam się, że Malwina jest w ciąży! Od ponad miesiąca z łazienki nie zniknęła ani jedna podpaska, a ona chodziła to rozdrażniona, to znowu senna. Kiedy ją otwarcie zapytałam, przyznała, że ojcem dziecka jest Maks. I że jego rodzice nalegają, aby ciążę usunęła!

– To oni wiedzą? Rozmawiałaś z nimi? – byłam wstrząśnięta brakiem zaufania z jej strony.

– Nie odważyłam się u nich pokazać. Maks z nimi rozmawiał.

– A dlaczego mi nie powiedziałaś? – wybuchłam.

– Sama nie wiem…

– Nieważne. Jaką decyzję podjęłaś? – spytałam z trwogą.

– Urodzę bez względu na wszystko – oświadczyła Malwina. – Maks też nie chce, abym usunęła.

Muszę więc spotkać się z jego rodzicami – stwierdziłam.

– Tylko z ojcem, bo mama pracuje teraz w Norwegii.

A więc będzie to dla mnie jeszcze trudniejsze. Spotkanie sam na sam z Jackiem, po tylu latach!

Wszystko mogło wyglądać inaczej...

Umówiliśmy się w kawiarni, na neutralnym gruncie. Poznałam go od razu, gdy tylko wszedł. „Czy on mnie pozna?” – przemknęło mi przez myśl.

– Nie będę owijał w bawełnę – zaczął. – Wiążemy z Maksem duże nadzieje, mamy plany, aby zaczął studia. Zobowiązujemy się pokryć połowę kosztów związanych z… – zawahał się.

– Z aborcją – dokończyłam. – Jak to historia lubi się powtarzać, prawda, drogi Jacku? – spojrzałam na niego z przekąsem.

Na jego twarzy pojawiło się zdumienie, a potem mnie poznał.

– Alicja, to ty! – wykrzyknął.

Długo rozmawialiśmy, śmiejąc się i płacząc. Jacek wreszcie poznał prawdę. A ja mogłam zadać mu te wszystkie pytania, które męczyły mnie przez tyle lat. Podobno to jego matka przechwytywała moje listy. Jacek miał się uczyć, skończyć studia, a nie zawracać sobie głowy jakimiś wakacyjnymi miłostkami. O mojej ciąży nie miał pojęcia. Tym bardziej o tym, że ją usunęłam. Teraz był w szoku.

– Boże, gdybym tylko wiedział!

– Nie pozwoliłbyś na to?

– Nigdy! – krzyknął.

– No, widzisz. A Malwinie każesz przerwać ciążę – wytknęłam.

– Wiesz, myślałem o tym tylko jako o kłopocie… – przyznał.

– To nie kłopot, to nasz wnuk! – zaznaczyłam. – Skoro nie mogliśmy zostać rodzicami…

– …zostaniemy dziadkami! – dokończył za mnie Jacek.

Młodzi byli szczęśliwi. A my z Jackiem nie powiedzieliśmy nikomu o naszym romansie sprzed lat. I tak zostaliśmy w końcu rodziną, najwidoczniej jednak było nam to pisane. Będziemy razem rozpieszczać wnuka, tak jakby to było nasze wspólne dziecko…

Czytaj także:
„Synowa zemściła się za zdradę męża i odebrała mi wnuki. Nic nie rozumiem, to nie ja wskoczyłam obcej babie do łóżka”
„Przyjaciółka na starość oszalała. Usłyszała >>habibi<< od przystojnego Egipcjanina i straciła głowę jak małolata”
„Mam 33 lata, jestem po rozwodzie i wróciłam do rodziców. Mieszkałam u męża i nie miałam do niczego prawa”

Redakcja poleca

REKLAMA