„Miłość zmieniła się w rutynę, a jego koszula zaczęła pachnieć inną kobietą. Podejrzenia oplatały mnie jak bluszcz”

kobieta z męską koszulą fot. iStock by Getty Images, nicoletaionescu
„Jego czułość, rozmowy do późna w nocy, spontaniczne pocałunki – wszystko to stopniowo znikało, jakby ktoś gasił światło w naszym związku. Na początku myślałam, że to tylko stres związany z jego pracą. Nie mogłam już dłużej ignorować tego, co się działo”.
/ 29.08.2024 19:00
kobieta z męską koszulą fot. iStock by Getty Images, nicoletaionescu

Nigdy nie przypuszczałam, że będę rozważać coś takiego. Ale kiedy miłość powoli zmienia się w rutynę, a mąż coraz częściej milczy, zaczynasz zauważać rzeczy, które wcześniej zdawały się nieistotne. Wyszłam za Jakuba siedem lat temu, pełna nadziei i wiary, że będzie to miłość na całe życie. Przecież miałam przy sobie mężczyznę, który kochał mnie całym sercem, o którym marzyłam. Przynajmniej tak mi się wtedy wydawało.

Ostatnio jednak coś się zmieniło. Jakub zaczął się ode mnie oddalać. Jego czułość, rozmowy do późna w nocy, spontaniczne pocałunki – wszystko to stopniowo znikało, jakby ktoś gasił światło w naszym związku, stopniowo, ale nieubłaganie. Na początku myślałam, że to tylko stres związany z jego pracą. Jako menedżer w dużej firmie, miał na głowie wiele obowiązków. Jednak, gdy jego zmiany w zachowaniu zaczęły być bardziej widoczne, nie mogłam już dłużej ignorować tego, co się działo.

Poczułam obcy zapach perfum

Jakub wracał później niż zwykle, zawsze tłumacząc się nadgodzinami, ważnymi spotkaniami, które „nie mogły czekać do rana”. Zaczął spędzać wieczory w swoim biurze, przy komputerze, zamknięty w świecie, do którego nie miałam dostępu. Z każdym dniem coraz bardziej się od niego oddalałam, czułam to niemal fizycznie. Aż pewnego dnia zauważyłam coś, co zmroziło mi krew w żyłach – na jego koszuli poczułam obcy zapach perfum.

To nie były moje perfumy. Były słodkie, zmysłowe, zupełnie inne niż te, których używam. To był zapach kobiety, której nie znałam. Całe moje ciało zamarło, a w głowie zaczęły wirować myśli. Czyżby Jakub miał kogoś innego? Czy to możliwe, że mnie zdradza? Przecież nigdy by mnie nie skrzywdził, prawda?

– Jakub, możemy porozmawiać? – zapytałam ostrożnie, stając w drzwiach jego biura. Siedział za biurkiem, z głową pochyloną nad dokumentami, ale nie wydawał się szczególnie zajęty. Jego spojrzenie było puste, jakby myślami był daleko stąd.

– Oczywiście, co się stało? – odłożył pióro i spojrzał na mnie z lekkim niepokojem, jakby przeczuwając, że nie przychodzę z dobrymi wieściami.

– Chodzi o... – zawahałam się, czując, jak serce bije mi coraz szybciej. Przecież nie mogłam od razu oskarżyć go o zdradę. – Ostatnio wracasz późno... I zauważyłam, że na twoich ubraniach był... inny zapach. Perfumy.

Jego słowa wydawały się banalne

Jakub uniósł brwi, a jego twarz nieco spoważniała. Przez chwilę milczał, jakby ważył słowa.

– Perfumy? – powtórzył powoli, a w jego głosie pojawiła się nuta zdziwienia, ale nie tego, którego się spodziewałam. – Nie wiem, Karolina, może to od jakiejś koleżanki z pracy. Wiesz, jak to jest w biurze. Ludzie mijają się, przebywają blisko siebie...

Czułam, jak złość we mnie narasta. Unikał odpowiedzi, wykręcał się, jakby próbował mnie zbyć. Jego słowa wydawały się takie banalne, tak bardzo niepasujące do sytuacji.

– Ale te perfumy... one były naprawdę mocne, Jakub. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie czułam. – mój głos stał się bardziej stanowczy, choć starałam się ukryć narastającą wściekłość.

Jakub westchnął, przymykając na chwilę oczy, jakby miał dosyć tej rozmowy.

– Karolina, naprawdę nie wiem, co mam ci powiedzieć. Może rzeczywiście ktoś w pracy... Albo przypadkowy kontakt w sklepie, wiesz, jak to jest... – unikał mojego spojrzenia, patrzył gdzieś za mnie, jakby już chciał zakończyć tę rozmowę.

Czułam, jak grunt usuwa mi się spod nóg. Moje podejrzenia zaczynały przybierać na sile. Co jeśli Jakub mnie oszukuje? Co jeśli... naprawdę ma kogoś innego? To niemożliwe, próbowałam sobie wmawiać, ale coś we mnie, jakieś ukryte, niewypowiedziane przeczucie mówiło mi, że to może być prawda.

Podejrzenia we mnie rosły

Gdy Jakub wrócił do swoich papierów, poczułam, że nasze małżeństwo jest bardziej kruche, niż kiedykolwiek sobie wyobrażałam. Nie mogłam przestać myśleć o tym, co zrobię, jeśli moje podejrzenia się potwierdzą. Czy miałam odwagę zmierzyć się z prawdą? A jeśli tak, co dalej?

Kolejne dni były męką. Jakub coraz częściej wychodził z domu, tłumacząc się spotkaniami służbowymi. Gdy pytałam, gdzie dokładnie jedzie, zbywał mnie lakonicznymi odpowiedziami. Nie mogłam dłużej tego znieść. Podejrzenia rosły we mnie jak trucizna, odbierając mi spokój.

Pewnego wieczoru, gdy powiedział, że musi znowu „pracować do późna”, postanowiłam go śledzić. Gdy wyszedł, szybko ubrałam się i wyszłam za nim, trzymając się w bezpiecznej odległości. Serce biło mi jak oszalałe, a w głowie kłębiły się setki myśli.

Jakub nie pojechał do biura. Jechałam za nim przez miasto, aż w końcu zatrzymał się przed szpitalem. To nie miało sensu. Dlaczego tutaj? Wysiadłam z samochodu, czując, jak nogi mam z waty. Obserwowałam, jak wchodzi do budynku, znikając za szklanymi drzwiami. Co on tam robił? To mogło zmienić wszystko.

Stałam przed szpitalem, próbując zebrać myśli. Co Jakub mógł robić w takim miejscu? Zdecydowałam, że muszę dowiedzieć się prawdy. Z bijącym sercem weszłam do środka, starając się zachować spokój. Korytarze były niemal puste, a szpitalne światła migotały nad moją głową, potęgując poczucie niepokoju.

Wiedziałam, że coś ich łączyło

Zobaczyłam Jakuba rozmawiającego z pielęgniarką przy jednym z pokoi. Nachylił się ku niej, a ona kiwnęła głową z poważnym wyrazem twarzy. Podsłuchałam ich rozmowę, ukrywając się za rogiem.

– Jak się czuje Anna? – zapytał cicho.

– Jest słaba, stan się pogarsza. Może pan wejść, ale proszę przygotować się na najgorsze – odpowiedziała pielęgniarka, delikatnie kładąc dłoń na jego ramieniu.

Anna? Kim była ta kobieta? Czułam, jak nogi pode mną miękną. Gdy Jakub wszedł do sali, podeszłam bliżej, żeby zobaczyć, co się dzieje. W środku leżała kobieta, blada i wychudzona. Na jej twarzy malował się ból, a wokół niej unosił się ten sam zapach perfum, który czułam na ubraniach Jakuba.

Zrozumiałam, że to Anna – śmiertelnie chora żona Pawła, jego brata. Nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego tutaj przychodził, ale wiedziałam, że coś ich łączyło. Jakub wychodził właśnie z sali, a ja poczułam, że muszę zmierzyć się z prawdą.

Gdy wyszedł z sali, stanęłam przed nim. Zaskoczenie w jego oczach szybko ustąpiło miejsca zmieszaniu.

– Karolina, co ty tu robisz? – zapytał, próbując zachować spokój.

– Powinnam o to chyba ciebie zapytać – odpowiedziałam ostro, czując, jak wzbiera we mnie złość. – Kim jest Anna? I dlaczego odwiedzasz ją za moimi plecami?

To uczucie dawno powinno zniknąć

Jakub westchnął ciężko, przymykając na chwilę oczy.

– Anna... to dawna miłość, sprzed lat. Wybrała Pawła, ale nigdy jej nie zapomniałem. Zawsze była dla mnie kimś wyjątkowym. A teraz, gdy umiera, nie mogę jej zostawić.

Jego słowa uderzyły mnie jak zimny prysznic.

– Więc to do niej chodzisz? Dlatego znikasz z domu, jesteś nieobecny? – głos mi drżał, choć starałam się tego nie pokazywać.

– Karolina, nigdy nie miałem z nią romansu. To uczucia, które dawno powinny były zniknąć, ale nie potrafiłem ich w sobie zdusić – tłumaczył, patrząc mi prosto w oczy.

Czułam się zdradzona. Jakub nie zdradził mnie fizycznie, ale emocjonalnie był z inną kobietą. To bolało jeszcze bardziej.

Wyszłam ze szpitala, czując, jakby świat wokół mnie się rozmywał. Mój oddech przyspieszył, a w głowie panował chaos. Mój Jakub, który zawsze był moją ostoją, kochał inną kobietę przez cały ten czas. Myśl o tym była nie do zniesienia.

Nie wiedziałam, czy mogę mu wybaczyć

Wsiadłam do samochodu i odjechałam, nie wiedząc, dokąd zmierzam. Zatrzymałam się na parkingu w pobliżu parku, który zawsze działał na mnie uspokajająco. Wysiadłam i usiadłam na ławce, wpatrując się w dal. Nie wiedziałam, co teraz zrobić. Każda myśl, każda decyzja zdawała się być zła. Jak mogłam dalej żyć z człowiekiem, który przez lata skrywał w sercu miłość do innej?

Z drugiej strony, Jakub nie zdradził mnie w tradycyjnym sensie. Został przy mnie, choć jego serce było gdzie indziej. Czy byłam w stanie z tym żyć? Czy mogłam zaakceptować to, że zawsze będę na drugim miejscu? Z każdą chwilą emocje wzbierały, a żal i gniew mieszały się z głębokim współczuciem. Jakub cierpiał, a ja nie wiedziałam, czy mogę mu wybaczyć.

Gdy wróciłam do domu, powitała mnie cisza. Wnętrze, które kiedyś wydawało się ciepłe i bezpieczne, teraz stało się zimne i obce. Usiadłam na kanapie, wpatrując się w zdjęcie ślubne, które wisiało na ścianie. Zastanawiałam się, czy te wszystkie wspólne chwile miały dla Jakuba jakiekolwiek znaczenie, skoro jego serce wciąż należało do Anny.

Każda godzina, którą spędziłam sama, pogłębiała moje rozdarcie. Wiedziałam, że nie mogę tak żyć, ale decyzja wydawała się niemożliwa do podjęcia. Czy mogłam opuścić Jakuba, wiedząc, jak bardzo cierpi? Ale czy mogłam też zostać, wiedząc, że nigdy nie byłam dla niego tą jedyną?

Znaleźliśmy się na rozdrożu

Z każdą minutą czułam, jak zapadam się coraz głębiej w otchłań własnych myśli. Przypomniałam sobie słowa Jakuba – „Nigdy nie miałem z nią romansu”. Ale co z tego, skoro w jego sercu istniała przepaść, której nie mogłam wypełnić?

Gdy Jakub wrócił do domu, spojrzał na mnie z bólem i wyrzutami sumienia w oczach. Przez chwilę patrzyliśmy na siebie w milczeniu, jakby każde z nas czekało na ruch drugiego. W końcu to ja przerwałam ciszę.

– Muszę to wszystko przemyśleć – powiedziałam cicho. – Potrzebuję czasu.

Kiwnął głową, nie próbując mnie zatrzymywać. W tej chwili wiedzieliśmy oboje, że stoimy na rozdrożu, które zmieni wszystko. Nie wiedziałam, jaką drogą pójdę, ale jedno było pewne – nasze małżeństwo nigdy nie będzie już takie samo.

Czy powinnam mu wybaczyć i zostać, czy odejść i zacząć od nowa? Tego jeszcze nie wiedziałam. Ale wiedziałam jedno: czasami największym aktem miłości jest umiejętność odejścia.

Karolina, 30 lat

Czytaj także:
„Mój sposób na podryw był żenujący, ale przyniósł efekt. Poderwałem super dziewczynę na babciny przepis na ogórki”
„W mojej sypialni można było mrozić porcje rosołowe, a nie oddawać się przyjemnościom. Na mojego męża nic nie działa”
„Przyjaciółka zabawiała się z moim mężem, a ja milczałam. Czekałam na dobry moment, by zgotować mu zemstę na zimno”

Redakcja poleca

REKLAMA