„Uważałem przyjaciela za brata, ale srogo się pomyliłem. Przez jego zazdrość straciłem wszystko”

Podłamany mężczyzna fot. iStock by Getty Images, Mariia Vitkovska
„No tak, ostatnio coś podpisywałem, ale się nie wczytywałem. Ufałem żonie… Teraz czułem, że muszę się dowiedzieć więcej, zanim skonfrontuję Wiktorię. Nie mogłem po prostu zażądać wyjaśnień. Musiałem mieć pewność, że moje podejrzenia są słuszne”.
/ 13.08.2024 16:00
Podłamany mężczyzna fot. iStock by Getty Images, Mariia Vitkovska

Przez długi czas wierzyłem, że mam idealne życie. Moja żona Wiktoria była dla mnie wszystkim, a nasza relacja zdawała się być nienaruszalna. Znamy się od liceum, a od ośmiu lat jesteśmy małżeństwem. Każdego ranka budziłem się obok niej z poczuciem, że mam największe szczęście na świecie. Wiktoria była nie tylko moją żoną, ale i najlepszą przyjaciółką.

Miałem też innego przyjaciela, Filipa. Znaliśmy się od dzieciństwa, razem dorastaliśmy i przeżywaliśmy różne etapy życia. Filip był zawsze obok, gdy go potrzebowałem – zarówno w radosnych, jak i trudnych momentach. Nasza trójka często spędzała wspólnie czas. Filip był praktycznie członkiem naszej rodziny.

Ostatnio jednak zacząłem dostrzegać pewne zmiany w zachowaniu Wiktorii. Była bardziej zamyślona, unikała kontaktu wzrokowego, a jej uśmiech wydawał się sztuczny. Na początku próbowałem to zignorować, myśląc, że to może stres w pracy lub coś podobnego. Ale te podejrzenia nie dawały mi spokoju. Zaczęły pojawiać się w mojej głowie coraz częściej i mocniej, a ja czułem, że coś jest nie tak.

Wieczorami, gdy Wiktoria wracała późno ze „spotkań biznesowych”, zacząłem zauważać, że jest dziwnie rozdrażniona. Na moje pytania odpowiadała krótkimi zdaniami, jakby chciała zakończyć rozmowę jak najszybciej. Byłem zdezorientowany i zaniepokojony.

Moja żona zmieniła się w kogoś obcego

Pewnego wieczoru, gdy Wiktoria wróciła do domu, postanowiłem porozmawiać z nią o moich obawach. Siedzieliśmy przy stole w kuchni, a ja czułem, jak moje serce bije szybciej. Zebrałem się na odwagę i zacząłem mówić.

– Wiktoria – zacząłem, starając się, aby mój głos brzmiał spokojnie. – Ostatnio zauważyłem, że jesteś bardziej zamyślona i unikasz rozmów. Czy coś się stało?

Wiktoria spojrzała na mnie z lekkim zdziwieniem, a potem z irytacją.

–  Nie wiem, o czym mówisz. Wszystko jest w porządku. Może to tylko stres w pracy – odpowiedziała, ale w jej tonie wyczułem coś więcej.

– Ale przecież widzę, że coś jest nie tak. Od jakiegoś czasu jesteś inna. Czy naprawdę nic mi nie chcesz powiedzieć? – dopytywałem, starając się nie brzmieć zbyt natarczywie.

– Przestań! – wybuchnęła Wiktoria. – Naprawdę nie mam ochoty na takie rozmowy teraz. Jestem zmęczona i chciałabym po prostu odpocząć.

Jej reakcja tylko zwiększyła moje podejrzenia. Wiktoria zawsze była otwarta i chętna do rozmowy, a teraz wydawało się, że unika jakiegokolwiek kontaktu. Czułem, że coś ukrywa.

– Kocham cię i martwię się o nas. Czy naprawdę nie ma nic, czym chciałabyś się ze mną podzielić? – zapytałem, tym razem łagodniej.

Żona wzięła głęboki oddech, ale jej twarz pozostała zamknięta, a oczy zimne.

– Naprawdę nic się nie dzieje. Może to ty masz jakieś problemy, skoro widzisz rzeczy, których nie ma. Przestań mnie naciskać, bo to niczego nie zmieni – odwróciła się i wyszła z kuchni, zostawiając mnie samego z moimi myślami.

Siedziałem tam jeszcze przez chwilę, przetwarzając to, co się właśnie wydarzyło. Gdzie moja łagodna i dobroduszna Wiki? Jej defensywna postawa tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że coś ukrywa. Zacząłem analizować każde nasze ostatnie spotkanie, każdy gest i słowo, które mogłyby dać mi jakąś wskazówkę. Czułem, jak mój umysł błądzi w poszukiwaniu odpowiedzi.

Wiedziałem, że muszę dowiedzieć się prawdy, niezależnie od tego, jak bolesna by była. Jednak w tym momencie czułem się jeszcze bardziej zagubiony i osamotniony. Postanowiłem, że porozmawiam o tym z Filipem, moim najlepszym przyjacielem. Może on będzie w stanie mnie uspokoić i pomóc zrozumieć, co naprawdę dzieje się z Wiktorią.

Bagatelizował moje przeczucia

Następnego dnia umówiłem się na spotkanie z Filipem. Znał mnie jak nikt inny i zawsze potrafił mnie uspokoić, gdy byłem w rozterce. Spotkaliśmy się w naszej ulubionej kawiarni, w miejscu, które od lat było świadkiem naszych rozmów, śmiechów i wspólnych chwil.

Gdy usiedliśmy przy stoliku, Filip spojrzał na mnie uważnie.

– Szymon, co się stało? Wyglądasz, jakbyś nosił na barkach cały świat – zapytał żartobliwie.

– Chodzi o Wiktorię – zacząłem, a w moim głosie słychać było drżenie. – Od pewnego czasu zachowuje się dziwnie, jakby coś przede mną ukrywała. Nie wiem, co mam o tym myśleć.

Filip zaczął bawić się serwetką, unikając mojego wzroku.

– Może po prostu przesadzasz? Wiktoria pewnie ma trudniejszy okres w pracy i to wpływa na jej zachowanie. Przecież wiesz, że ona cię kocha – starał się brzmieć pewnie, ale w jego głosie było coś, co wzbudziło we mnie podejrzenia.

– Chciałbym w to wierzyć, bo jej zachowanie naprawdę mnie niepokoi. Rozmawiałem z nią wczoraj i była bardzo opryskliwa. Nigdy wcześniej taka nie była – spojrzałem na niego, próbując znaleźć odpowiedź w jego oczach.

Filip westchnął i spuścił wzrok na filiżankę.

– Szymon, zaufaj mi. Czasami ludzie potrzebują przestrzeni, by przemyśleć pewne sprawy. Myślę, że Wiktoria zawsze była bardzo zorganizowana i może teraz przeżywa coś, o czym nie chce mówić. Daj jej trochę czasu – jego słowa brzmiały rozsądnie, ale coś w jego postawie budziło we mnie wątpliwości.

– Może masz rację – odpowiedziałem, choć nie byłem przekonany. – Po prostu martwię się, że to coś więcej. Nie mogę pozbyć się tego uczucia, że coś jest nie tak.

Rozmowa z Filipem nie przyniosła mi ulgi, jakiej oczekiwałem. Zamiast tego, moje wątpliwości tylko się pogłębiły. Zastanawiałem się, czy może to ja rzeczywiście przesadzam, czy też Filip coś przede mną ukrywa. Postanowiłem, że muszę dowiedzieć się więcej, zanim podejmę dalsze kroki. Nie mogłem jednak zaprzeczyć, że ta rozmowa pozostawiła mnie z jeszcze większą ilością pytań i niejasności.

Prawda była o wiele gorsza

Kilka dni później, w jednym z tych dziwnych zbiegów okoliczności, które zdają się podkreślać, jak mały jest świat, przypadkiem usłyszałem rozmowę między Wiktorią a Filipem. Było to w naszej kuchni, tuż po moim powrocie z pracy. Zatrzymałem się w korytarzu, gdy usłyszałem ich głosy. Coś w ich tonie sprawiło, że zamarłem i postanowiłem posłuchać.

Musimy być ostrożniejsi, Filip – mówiła Wiktoria. – Szymon zaczyna coś podejrzewać. Wczoraj próbował ze mną o tym rozmawiać.

– Nie martw się, Wiktorio. Szymon jest naiwny. Nigdy się nie dowie, co się naprawdę dzieje – odpowiedział Filip, jego głos był spokojny, ale wyczułem w nim nutę arogancji.

Serce mi zamarło. Czyżby to, czego się obawiałem, było prawdą? Wziąłem głęboki oddech i nasłuchiwałem dalej.

Ale co z majątkiem? Czy wszystko jest już przepisane na moje nazwisko? – zapytała Wiktoria.

– Tak, wszystko jest załatwione. Szymon nie ma o niczym pojęcia. Wciąż wierzy, że wszystko jest w porządku. Nie ma żadnych podejrzeń co do nas – odpowiedział Filip z pewnością w głosie.

To było jak cios prosto w serce. Stałem tam, czując, jakby cały mój świat się zawalił. Wiktoria zdradzała mnie z moim najlepszym przyjacielem, a na dodatek przepisała cały nasz majątek na swoje nazwisko. Ostatnio coś podpisywałem, ale się nie wczytywałem. Ufałem mojej żonie… Teraz czułem, że muszę się dowiedzieć więcej, zanim skonfrontuję Wiktorię. Nie mogłem po prostu wejść do kuchni i zażądać wyjaśnień. Musiałem mieć pewność, że moje podejrzenia są słuszne.

Z trudem powstrzymałem się, by nie wtargnąć do kuchni. Wycofałem się cicho do salonu, starając się uporządkować myśli. Czułem się zdradzony, oszukany i zupełnie zagubiony. Wiedziałem, że muszę działać ostrożnie, aby odkryć całą prawdę. Moje serce było ciężkie od bólu, ale z drugiej strony czułem, że muszę dowiedzieć się wszystkiego, zanim podejmę jakiekolwiek kroki.

Przez kolejne dni czułem, jakby w moim sercu toczyła się walka. Z jednej strony nie chciałem wierzyć, że ludzie, którym ufałem najbardziej, mogli mnie tak oszukać. Z drugiej strony, fakty, które usłyszałem, były nie do podważenia. Postanowiłem, że nie będę już dłużej zwlekać. Musiałem skonfrontować Wiktorię i dowiedzieć się prawdy.

Zacząłem działać po chwili namysłu

Pewnego wieczoru, gdy Wiktoria wróciła do domu, postanowiłem porozmawiać z nią raz jeszcze. Siedziała w salonie, przeglądając jakieś dokumenty, a ja czułem, jak narasta we mnie gniew i ból.

– Wiktoria, wiem o tobie i Filipie. Wiem, że mnie zdradzasz – powiedziałem, a mój głos był ostry i zdecydowany.

Żona zamarła, a potem powoli podniosła głowę. Jej twarz była blada, a w oczach widziałem strach i zdziwienie.

– O czym ty mówisz? – zapytała, próbując brzmieć pewnie, ale jej głos drżał.

– Słyszałem waszą rozmowę. Wiem, że masz romans z Filipem i że przepisałaś na siebie cały nasz majątek. Jak mogłaś mi to zrobić? – Mój głos był pełen bólu i gniewu.

Wiktoria spuściła wzrok, a potem westchnęła głęboko.

– To nie tak... – zaczęła, ale przerwałem jej, nie mogąc już dłużej powstrzymywać emocji.

– Nie tak, jak myślę? Jak inaczej mam to zrozumieć? Ty i Filip... Zdradziliście mnie. Oszukiwaliście mnie na każdym kroku. Dlaczego? – Czułem, jak moje oczy wypełniają się łzami.

Wiktoria wzięła głęboki oddech i spojrzała mi prosto w oczy.

– Tak, masz rację. Miałam romans z Filipem. Zaczęło się to kilka lat temu, kiedy zaczęliśmy się częściej spotykać. Byłam zagubiona i Filip wydawał się być jedyną osobą, która mnie rozumiała – jej głos był cichy i pełen skruchy.

– A majątek? Dlaczego przepisałaś wszystko na siebie? – zapytałem, próbując zrozumieć jej motywację.

– Filip przekonał mnie, że to dla naszego dobra, że tak będzie bezpieczniej. Ja naprawdę nie wiedziałam, co robię. Byłam pod jego wpływem – mówiła, a ja czułem, jak mój gniew miesza się z bólem.

Nie mogłem już dłużej znieść tego, co usłyszałem. Wyszedłem z domu, próbując zebrać myśli i zrozumieć, co się właśnie wydarzyło. Czułem, jak moje serce rozdziera się na milion kawałków. Wiedziałem, że muszę porozmawiać z Filipem, aby zrozumieć, dlaczego to wszystko się stało.

Wszystko było kłamstwem?

Tego samego dnia postanowiłem skonfrontować Filipa. Spotkaliśmy się w parku, w miejscu, gdzie często spędzaliśmy razem czas. Gdy go zobaczyłem, czułem, jak narasta we mnie gniew.

Jak mogłeś mi to zrobić? Jak mogłeś mnie zdradzić?

Spojrzał na mnie, a jego twarz była pełna zdziwienia. W końcu skapitulował.

– Tak, to prawda. Miałem romans z Wiktorią. Zaczęło się to kilka lat temu, kiedy zaczęliśmy się częściej spotykać. Czułem, że jestem dla niej kimś więcej niż tylko przyjacielem – jego głos był cichy.

– A majątek? Dlaczego przekonałeś Wiktorię, żeby przepisała wszystko na siebie? – zapytałem, próbując zrozumieć jego motywację.

Spróbowałem ją przegadać i się udało. Zawsze czułem, że jestem lepszy od ciebie. Wykorzystałem twoją naiwność, bo wiedziałem, że nigdy nie będziesz w stanie mnie podejrzewać. Chciałem mieć wszystko, co ty miałeś – jego słowa były pełne arogancji.

Czułem, jak mój gniew narasta. Jak mogłem być tak ślepy? Jak mogłem pozwolić, by osoby, którym ufałem najbardziej, tak mnie oszukały?

– Jak mogłeś mi to zrobić? – zapytałem, a moje oczy wypełniły się łzami. – Byłem dla ciebie jak brat, a ty... ty mnie zdradziłeś w najgorszy możliwy sposób. Zniszczyłeś moje życie, moje małżeństwo…

Filip podszedł bliżej, jakby chciał mnie objąć, ale ja odsunąłem się, czując do niego wstręt.

– Szymon, słuchaj... – zaczął, ale przerwałem mu.

– Nie! Nie chcę cię już więcej widzieć ani słyszeć. Zniszczyłeś wszystko, co było dla mnie ważne – mój głos drżał, ale był zdecydowany.

Filip cofnął się, widząc, że nie mam zamiaru go słuchać. Odwróciłem się i ruszyłem w kierunku domu, czując, jak moje serce rozpada się na kawałki. Każdy krok był jak cios, który przypominał mi o zdradzie, której doświadczyłem.

To był dla mnie koniec, ale i początek

Wróciłem do pustego domu, który teraz wydawał się zimny i obcy. Usiadłem na kanapie, próbując poukładać myśli. Całe moje życie legło w gruzach w jednej chwili. Zdrada Wiktorii i Filipa była jak koszmar, z którego nie mogłem się obudzić.

Czułem się oszukany i zdradzony przez dwie najbliższe mi osoby. Z jednej strony chciałem walczyć o odzyskanie majątku, o przywrócenie sprawiedliwości. Z drugiej strony nie wiedziałem, czy mam na to siłę. Moje serce było zbyt zranione, by teraz myśleć o walce.

Zamknąłem oczy i wziąłem głęboki oddech. Wiedziałem, że przede mną stoi wiele wyzwań, ale byłem gotów stawić im czoła. Moje życie się zmieniło, ale ja byłem gotów na nowy początek. Cokolwiek przyniesie przyszłość, wiedziałem, że muszę iść naprzód, wierząc, że kiedyś odnajdę spokój i szczęście.

Z tą myślą odwróciłem się od okna i ruszyłem w kierunku drzwi. Przede mną była przyszłość, nieznana i pełna wyzwań, ale byłem gotów ją przyjąć. Wierzyłem, że z czasem odnajdę odpowiedzi na wszystkie swoje pytania i że moje serce znów znajdzie spokój.

Szymon, 34 lata

Czytaj także:
„Przyjaciel wycenił naszą przyjaźń na 80 tysięcy. Napakował kieszenie kasą i zniknął z moimi marzeniami”
„Mąż mojej przyjaciółki miał miłą twarz, ale lepkie rączki. Skradł nie tylko jej serce, ale także nasz drogi sprzęt”
„Przyłapałam męża w łóżku z obcą babą. Przymknęłam oko na jego skok w bok, bo rolą żony jest trwać wiernie przy mężu”

Redakcja poleca

REKLAMA