To miał być najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Paweł i ja byliśmy razem od pięciu lat i właśnie dzisiaj mieliśmy przysięgać sobie miłość aż po grób.
Nasza miłość zaczęła się na studiach. Pamiętam ten pierwszy dzień, kiedy go zobaczyłam. Był przystojny, inteligentny i miał w sobie coś, co sprawiało, że czułam się bezpiecznie. Od tamtej pory wiedziałam, że chcę spędzić z nim resztę życia.
Czekaliśmy na ten dzień
Stałam przed lustrem, poprawiając delikatnie welon. Serce biło mi jak szalone, ale był to raczej stres przed wielkim wydarzeniem niż jakieś złe przeczucia. Drzwi garderoby otworzyły się i weszła moja przyjaciółka Alicja, uśmiechając się szeroko.
– Jesteś gotowa? – zapytała, patrząc na mnie z podziwem.
– Tak, chyba tak – odpowiedziałam, choć w środku czułam mieszankę emocji.
Paweł przyszedł chwilę później, wyglądając równie przystojnie jak zawsze. Był ubrany w elegancki garnitur, ale jego twarz była napięta. Zauważyłam to od razu.
– Cześć, kochanie – powiedziałam, podchodząc do niego i kładąc mu rękę na ramieniu. – Wszystko w porządku?
– Oczywiście, to tylko trochę nerwów – odpowiedział z uśmiechem, który nie sięgał jego oczu. – To przecież nasz wielki dzień.
– Wiem, ale pamiętaj, że czekaliśmy na to tak długo – starałam się go pocieszyć, choć w głębi duszy zastanawiałam się, czy rzeczywiście chodziło tylko o nerwy związane ze ślubem.
Narzeczony był zestresowany
Paweł przyciągnął mnie do siebie i pocałował delikatnie w czoło. Jego gest był czuły, ale w jego dotyku wyczuwałam coś, czego nie potrafiłam określić. Może to była tylko moja wyobraźnia, ale Paweł wydawał się być bardziej zdystansowany niż zwykle.
– Pamiętasz, jak marzyliśmy o tym dniu? – zapytałam, starając się przełamać ciszę, która zaczynała być niekomfortowa. – Nasz ślub, nasza przyszłość... wszystko przed nami.
– Tak, pamiętam – odpowiedział, patrząc gdzieś w bok. – To będzie piękny dzień, Kasiu.
W jego głosie było coś, co sprawiało, że zaczęłam się zastanawiać. Czy Paweł naprawdę był szczęśliwy? Czy może coś ukrywał? Wiedziałam, że ślub to duże zobowiązanie, ale przecież byliśmy razem przez tyle lat, przeszliśmy przez tyle trudności i zawsze wychodziliśmy z nich silniejsi.
Nie chciałam dłużej drążyć tematu. To był nasz dzień i nie chciałam, żeby cokolwiek go zepsuło.
– Muszę wracać do przygotowań – powiedział Paweł, jakby chciał zakończyć rozmowę. – Spotkamy się na ceremonii.
– Dobrze, kochanie. Do zobaczenia – odpowiedziałam, patrząc, jak wychodzi z pokoju.
Gdy drzwi zamknęły się za nim, poczułam dziwną pustkę. Czy to możliwe, że Paweł miał jakieś wątpliwości? Może to tylko ja byłam zbyt przewrażliwiona? Wzięłam głęboki oddech i postanowiłam skupić się na tym, co przede mną. To miał być najpiękniejszy dzień mojego życia.
Mogłam liczyć na pomoc przyjaciółki
Gdy Paweł wyszedł, Alicja spojrzała na mnie uważnie.
– Wszystko w porządku? – zapytała.
– Tak, chyba tak – odpowiedziałam, próbując się uśmiechnąć. – Paweł jest trochę zdenerwowany, ale to normalne, prawda?
Alicja zamilkła na chwilę, patrząc na mnie z zamyśleniem.
– Kasiu, wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć – powiedziała cicho. – Jeśli cokolwiek by się działo, powiedz mi, dobrze?
– Jasne, ale naprawdę wszystko jest w porządku – starałam się ją uspokoić, choć sama nie byłam do końca przekonana.
Alicja wyglądała na zmartwioną, ale nie drążyła tematu. Wiedziałam, że była moją najlepszą przyjaciółką i zawsze chciała dla mnie jak najlepiej. Jej obecność była dla mnie ogromnym wsparciem.
Była jakaś markotna
Próbowałam skupić się na przygotowaniach, ale w głowie miałam obraz Pawła, jego nerwowy uśmiech i nieobecne spojrzenie. Alicja była przy mnie, pomagając mi poprawić suknię, ale jej myśli wydawały się być gdzieś daleko.
– Alicja, czy wszystko ok? – zapytałam, zaskoczona nagłą ciszą.
– Tak, oczywiście – odpowiedziała szybko, ale jej głos zdradzał pewne napięcie.
– Na pewno? Wyglądasz, jakby cię coś gryzło – naciskałam, chcąc zrozumieć, co się dzieje.
– To nic ważnego, naprawdę. Po prostu... ślub najlepszej przyjaciółki to zawsze dużo emocji, prawda? – próbowała się uśmiechnąć, ale jej oczy były pełne niepokoju.
Chciałam jej wierzyć, ale coś w jej zachowaniu budziło moje podejrzenia. Czy Alicja wiedziała coś, czego ja nie wiedziałam? Czy może to tylko moje wyobraźnia płatała mi figle?
– Wiesz, że zawsze możesz mi powiedzieć, jeśli coś jest nie tak – powiedziałam cicho, patrząc jej prosto w oczy.
Alicja skinęła głową, ale jej uśmiech był wymuszony.
Nie mogłam w to uwierzyć
Ceremonia w kościele przebiegła sprawnie i towarzyszyło jej mnóstwo wzruszeń. Teraz wesele trwało w najlepsze. Goście bawili się na parkiecie, muzyka grała głośno, a ja byłam w centrum uwagi, tańcząc z Pawłem. Wszystko wydawało się być idealne. Nagle, w środku zabawy, Alicja wstała i podeszła do mikrofonu.
– Przepraszam, czy mogę na chwilę prosić o uwagę? – jej głos był drżący, ale zdecydowany.
Wszyscy zwrócili się w jej stronę, ciekawi, co chce powiedzieć. Spojrzałam na nią z zaskoczeniem, nie wiedząc, czego się spodziewać.
– Mam coś bardzo ważnego do powiedzenia – zaczęła, patrząc prosto na mnie i Pawła. – Jestem w ciąży.
Sala zamarła. Wszyscy patrzyli na nią w osłupieniu. Nie wiedziałam, co powiedzieć, ale to, co usłyszałam chwilę później, sprawiło, że moje serce przestało bić.
– Jestem w ciąży z Pawłem. Powinnam powiedzieć już w kościele, ale nie miałam odwagi – dodała, a jej słowa odbiły się echem po sali.
Czułam, jak moje nogi się uginają, a cały świat zaczyna się rozpadać. Paweł stał obok mnie, milcząc. Nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam. To było jak koszmar.
– Paweł... – zdołałam wykrztusić, patrząc na niego z niedowierzaniem. – To prawda?
Paweł nie odpowiedział. Jego milczenie mówiło więcej niż tysiąc słów.
Czułam się podwójnie zdradzona
Nie mogłam uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Wybiegłam z sali weselnej, a Paweł i Alicja za mną. Znaleźliśmy się na parkingu, z dala od ciekawskich spojrzeń. Nie mogłam już dłużej powstrzymywać łez.
– Jak mogliście mi to zrobić?! – wrzasnęłam, patrząc to na Pawła, to na Alicję. – Jak długo to trwało?!
– Kasiu, proszę, uspokój się – próbował mówić Paweł, ale przerwałam mu.
– Uspokój się? – niemal krzyknęłam. – Jak mam się uspokoić, skoro właśnie dowiedziałam się, że mój mąż mnie zdradzał z moją najlepszą przyjaciółką i że ona jest w ciąży?!
– To było tylko kilka spotkań – odpowiedziała Alicja cicho, patrząc na mnie ze łzami w oczach. – Nie chciałam tego, naprawdę. Ale zakochałam się w Pawle...
– Zakochałaś się? – mój głos był pełen ironii. – A co ze mną? Co z naszymi planami, naszym wspólnym życiem?
Paweł w końcu zdobył się na odwagę, by coś powiedzieć.
– Kasia, to nie miało tak się skończyć. Próbowałem to zakończyć, ale...
– Ale co, Paweł? – wtrąciłam ostro. – Co próbowałeś zakończyć? Romans z Alicją? Czy może nasz związek?
– Kasiu, proszę, pozwól mi wyjaśnić – błagał, ale ja już nie chciałam słuchać.
Czułam się zdradzona i oszukana przez dwie najbliższe mi osoby. Odwróciłam się i zaczęłam iść, nie mając konkretnego celu. Chciałam tylko zniknąć, uciec od tego koszmaru. Łzy płynęły mi po policzkach, a serce biło tak mocno, że myślałam, że zaraz pęknie.
Musiałam się wygadać
Po chwili usłyszałam za sobą kroki. To był Krzysiek, świadek Pawła i jego najlepszy przyjaciel. Wyglądał na zdenerwowanego i zdezorientowanego.
– Kasia, co się stało? – zapytał, widząc moje zapłakane oczy.
– Wszystko się zawaliło, Krzysiek – odpowiedziałam, łkając. – Paweł zdradzał mnie z Alicją. Ona jest w ciąży...
Krzysiek patrzył na mnie z niedowierzaniem.
– Nie mogę w to uwierzyć – powiedział cicho. – Paweł... i Alicja?
– Tak, właśnie teraz mi to powiedzieli – westchnęłam, czując, że moje nogi ledwo mnie trzymają. – Nie wiem, co robić. Wszystko, o czym marzyłam, rozpadło się na kawałki.
Nie wiedziałam, co robić
Krzysiek poprowadził mnie do samochodu i zaproponował, żebyśmy usiedli na chwilę w środku. Był jednym z niewielu ludzi, którym mogłam teraz zaufać.
– Kasia, wiem, że to straszne – powiedział cicho. – Ale musisz teraz myśleć o sobie. Co chcesz zrobić?
Patrzyłam na niego zdezorientowana. Moje plany? Jakie mogłam mieć teraz plany? Wszystko, co zaplanowałam, legło w gruzach.
– Nie wiem – westchnęłam. – Chciałam spędzić życie z Pawłem, założyć rodzinę. Teraz nie wiem, czy jestem w stanie mu wybaczyć. Czy w ogóle chcę próbować.
Krzysiek spojrzał na mnie poważnie.
– To twoje życie, Kasia. Musisz zastanowić się, co jest dla ciebie najważniejsze. Czy możesz mu zaufać? Czy chcesz dalej być częścią jego życia, wiedząc, co się stało?
Czułam, że to pytanie będzie mnie prześladować przez wiele dni i nocy. Ale Krzysiek miał rację. Musiałam podjąć decyzję, która będzie najlepsza dla mnie.
– Chciałabym porozmawiać z Pawłem – powiedziałam w końcu. – Muszę usłyszeć jego wersję wydarzeń, dowiedzieć się, dlaczego to zrobił. Dopiero wtedy będę mogła zdecydować, co dalej.
Krzysiek skinął głową.
– To rozsądne. Ale pamiętaj, Kasia, że cokolwiek zdecydujesz, masz moje wsparcie. Jesteś silną kobietą i poradzisz sobie z tym.
Chciałam wiedzieć wszystko
Wróciłam na wesele, które zamieniło się w prawdziwy chaos. Paweł siedział na uboczu, patrząc w ziemię. Podeszłam do niego, czując mieszankę złości i smutku.
– Musimy porozmawiać – powiedziałam cicho.
Paweł spojrzał na mnie z bólem w oczach.
– Wiem, Kasiu. Przepraszam. Naprawdę przepraszam. Nie wiem, jak mogłem to zrobić. Byłem głupi.
Usiedliśmy w cichym kącie sali, gdzie mogliśmy porozmawiać bez przeszkód.
– Paweł, muszę wiedzieć, dlaczego – zaczęłam, patrząc mu prosto w oczy. – Dlaczego zdradziłeś mnie z Alicją? Co się stało?
Paweł westchnął ciężko, patrząc na swoje dłonie.
– To było... nie wiem, jak to wytłumaczyć. Byłem zagubiony, czułem się przytłoczony. Alicja była... była, kiedy potrzebowałem bliskości. To nie było fair wobec ciebie, wiem to. Ale w tamtym momencie nie myślałem jasno.
– Czy kiedykolwiek myślałeś o tym, co mogłoby się stać, gdybym się o tym dowiedziała? – zapytałam, patrząc mu prosto w oczy.
– Każdego dnia – odpowiedział cicho. – Bałem się tego momentu, bo wiedziałem, że stracę wszystko, co jest dla mnie ważne. Ale teraz, gdy to się stało, muszę żyć z konsekwencjami swoich czynów.
Czułam, jak moje serce pęka na nowo. Jak mogłam mu teraz zaufać? Jak mogłam zapomnieć o tym, co się stało?
Nie wiem, czy wybaczę mężowi
– Paweł, to, co zrobiłeś, zniszczyło nas i nasze małżeństwo – powiedziałam cicho. – Nie wiem, czy mogę ci to wybaczyć.
Paweł spojrzał na mnie zrozpaczony.
– Kasiu, proszę. Daj mi szansę, żeby to naprawić. Kocham cię i nie chcę cię stracić.
Patrzyłam na niego, czując mieszankę miłości i nienawiści. Wiedziałam, że decyzja, którą podejmę, zaważy na całym moim życiu.
– Paweł, muszę się zastanowić – powiedziałam w końcu. – Potrzebuję czasu.
Katarzyna, 30 lat
Czytaj także: „Byliśmy zgodną parą, dopóki nie pojechaliśmy na urlop we dwoje. W połowie wakacji brałam nogi za pas”
„Mąż okłamał mnie, że pojechał w delegację. Przez pomyłkę wysłał mi romantyczne selfie, bynajmniej nie z prezesem”
„Rodzina ciągle spędzała u nas darmowe wakacje. Gdy wystawiłam im paragon na symboliczne 1000 zł, obrazili się”