Kiedyś wydawało mi się, że moje życie jest poukładane. Piotr i ja mieliśmy dom, wspólne plany i przyjaciół, którzy nas podziwiali. Często słyszałam:
– Karolina, masz szczęście, że znalazłaś kogoś takiego jak Piotr.
Te słowa brzmiały w mojej głowie, gdy któregoś dnia zobaczyłam w jego telefonie wiadomość.
– Nie mogę się doczekać, aż znów się zobaczymy – pisała Alicja, jego koleżanka z pracy.
Poczułam, jak coś we mnie pęka. Tego dnia przestałam być „tą szczęściarą”. Próbowałam zrozumieć, dlaczego to zrobił, ale w końcu dotarło do mnie, że nie znajdę odpowiedzi. Wieczorem zadzwoniłam do Ani, mojej przyjaciółki.
– Anka, on mnie zdradza – powiedziałam bez wstępu.
– Piotr? – zapytała z niedowierzaniem. – Skąd wiesz?
– Widziałam wiadomości – odpowiedziałam. – Myślałam, że jesteśmy szczęśliwi.
Z każdym kolejnym dniem moja złość zaczynała ustępować miejsca determinacji. Nie zamierzałam pozwolić, by Piotr mnie złamał. Jeśli on mógł zacząć nowe życie na boku, ja mogłam zrobić to samo – na swoich zasadach.
Wiele lat temu Tomek był moją pierwszą miłością. Byliśmy nierozłączni przez całe liceum, ale nasze drogi rozeszły się, gdy wyjechał na studia za granicę. Nigdy nie przestaliśmy mieć kontaktu, ale rozmowy stały się rzadsze, aż w końcu zanikły całkowicie.
Po zdradzie Piotra przypomniałam sobie o Tomku. To było jak iskra w ciemności. Sięgnęłam po telefon i zaczęłam pisać wiadomość.
Wiedziałam, że to dopiero początek
– Cześć, Tomek. Dawno się nie odzywałam. Może miałbyś ochotę na kawę?
Odpowiedź przyszła szybko:
– Karolina! Jasne, że tak. Kiedy i gdzie?
Spotkaliśmy się w małej kawiarni w centrum miasta. Kiedy go zobaczyłam, poczułam, jakby czas cofnął się o lata. Tomek wciąż miał ten sam ciepły uśmiech, który pamiętałam.
– Minęło tyle lat, ale wciąż wyglądasz tak samo – powiedział, witając mnie.
– A ty wciąż umiesz mówić to, co chciałam usłyszeć – odpowiedziałam z uśmiechem.
Rozmowa płynęła naturalnie, jakbyśmy nigdy nie stracili kontaktu. Opowiadał mi o swoim życiu – o pracy, podróżach, a także o tym, że od kilku lat jest sam.
– A co u ciebie? – zapytał, spoglądając na mnie z troską.
Przez chwilę wahałam się, czy opowiedzieć mu o zdradzie Piotra, ale w końcu postanowiłam być szczera.
– Nie jest najlepiej – przyznałam. – Piotr mnie zdradził.
Tomek przez chwilę milczał, a potem powiedział:
– Karolina, zasługujesz na kogoś, kto cię doceni. Zawsze byłaś kimś wyjątkowym.
Jego słowa były jak balsam na moje zranione serce. Wiedziałam, że to dopiero początek, ale poczułam, że odzyskuję cząstkę siebie, którą straciłam w małżeństwie z Piotrem.
Piotr szybko dowiedział się o moim spotkaniu z Tomkiem. Mieliśmy wspólnych znajomych, którzy z pewnością donieśli mu, że widziano mnie z innym mężczyzną w kawiarni. Jego reakcja nie kazała długo na siebie czekać.
Pewnego wieczoru, gdy wróciłam z pracy, czekał na mnie w kuchni.
– Karolina, musimy porozmawiać – zaczął, a w jego głosie wyraźnie słychać było napięcie.
– O czym? – zapytałam chłodno, nie dając mu satysfakcji, że zareaguję emocjonalnie.
– Wiem, że widujesz się z Tomkiem – powiedział.
Wzruszyłam ramionami.
– Tomek jest moim przyjacielem. To coś, co chyba przestałeś rozumieć, Piotrze – odpowiedziałam spokojnie.
Piotr spojrzał na mnie z narastającym niepokojem.
– Wiem, że zawaliłem – powiedział, siadając przy stole. – Popełniłem błąd, ale chcę to naprawić.
– Naprawić? – powtórzyłam, patrząc na niego z niedowierzaniem. – Myślisz, że możesz po prostu cofnąć to, co zrobiłeś?
– Karolina, byliśmy razem przez tyle lat. To coś znaczy – próbował przekonywać.
– Owszem, znaczy – odpowiedziałam, przerywając mu. – Znaczy, że przez te wszystkie lata nie zdołałeś mnie docenić.
Piotr pochylił głowę, jakby szukał odpowiednich słów, ale ja nie zamierzałam dawać mu kolejnej szansy.
– Myślałem, że moglibyśmy zacząć od nowa – powiedział w końcu, a w jego głosie pojawiła się nutka desperacji.
– Zacząć od nowa? – zapytałam z ironią. – Piotrze, jedyne, co chcę zacząć od nowa, to życie bez ciebie.
Jego twarz zbladła, ale nie miałam już siły ani ochoty na współczucie. Zdradził mnie, a teraz próbował grać na moich emocjach, by odzyskać kontrolę.
– Nie zamierzam wracać do kogoś, kto mnie nie szanuje – powiedziałam stanowczo.
Piotr wstał i przez chwilę patrzył na mnie, jakby chciał coś powiedzieć, ale w końcu odwrócił się i wyszedł. Zamknęłam za nim drzwi, czując, że zrobiłam pierwszy krok ku wolności.
Po naszej pierwszej rozmowie z Tomkiem, zaczęliśmy widywać się coraz częściej. Nasze spotkania były początkowo dyskretne – kawa w cichych kawiarniach, długie rozmowy w parku. Z czasem jednak nabrałam odwagi. Nie miałam już powodu, by ukrywać się przed światem.
Z Tomkiem spotkałam się w restauracji, gdzie często bywali znajomi Piotra i moi. Był wieczór, sala była pełna ludzi. Gdy weszliśmy razem, poczułam na sobie spojrzenia, a ciche szepty stały się wyczuwalne. Nie przejmowałam się tym. Tomek, jak zawsze, zachowywał się z klasą – otworzył mi drzwi, przesunął krzesło, zamówił wino.
– Wiedziałem, że to będzie dobre miejsce na kolację – powiedział, uśmiechając się.
– To prawda. Dzięki tobie nawet wspomnienia o tej restauracji stają się lepsze – odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.
Przez całą kolację rozmawialiśmy, jakby świat poza naszym stolikiem nie istniał. Wiedziałam jednak, że ten świat istnieje, a każde nasze słowo, każdy gest jest obserwowany i analizowany przez znajomych. Następnego dnia Ania zadzwoniła do mnie z relacją.
– Karolina, widziano cię z Tomkiem – zaczęła tonem pełnym ekscytacji.
– Nie ukrywam się, Aniu – odpowiedziałam spokojnie.
– Ludzie plotkują, wiesz? – dodała. – Ale wiesz co? Wyglądałaś na szczęśliwą.
Znajomi Piotra też mieli swoje zdanie
Wspólny kolega, Michał, napisał do mnie wieczorem:
– Słyszałem, że widujesz się z Tomkiem. Powiem szczerze, Karolina, wygląda na to, że całkiem dobrze sobie radzisz bez Piotra.
Uśmiechnęłam się, czytając tę wiadomość. Piotr nie mógł znieść tej sytuacji. Zadzwonił do mnie, próbując za wszelką cenę odzyskać kontrolę.
– Karolina, co ty wyprawiasz? – zapytał, gdy odebrałam telefon.
– Żyję swoim życiem – odpowiedziałam spokojnie.
– Publicznie widujesz się z Tomkiem, a ludzie zaczynają plotkować. Czy naprawdę musisz to robić? – jego głos brzmiał zdesperowanie.
– Nie muszę, ale chcę – odparłam. – Nie obchodzi mnie, co ludzie mówią. Obchodzi mnie, że zaczynam czuć się szczęśliwa.
To była prawda
W Tomku znalazłam wsparcie i spokój, których od dawna brakowało w moim życiu. Nie byłam jeszcze gotowa na nowy związek, ale wiedziałam, że dzięki niemu przypomniałam sobie, kim naprawdę jestem.
Kilka dni po naszym ostatnim spotkaniu, Piotr znowu stanął w moich drzwiach. Wyglądał na zmęczonego i przygnębionego. Widziałam, że z trudem ukrywa emocje.
– Karolina, błagam, porozmawiajmy – powiedział, gdy otworzyłam drzwi.
Chciałam odmówić, ale coś w jego głosie skłoniło mnie, by go wysłuchać. Wpuściłam go do środka, ale zamiast usiąść, oparłam się o blat w kuchni, czekając na to, co powie.
– Wiem, że cię zawiodłem – zaczął. – Ale proszę, daj mi szansę to naprawić.
– Naprawić? – powtórzyłam chłodno. – Myślisz, że słowa mogą cofnąć wszystko, co zrobiłeś?
Spojrzał na mnie z bólem w oczach
– Byliśmy razem tyle lat – powiedział, rozkładając ręce. – To musi coś znaczyć.
– Owszem, znaczy – odpowiedziałam spokojnie. – Znaczy, że przez te lata nie zrozumiałeś, ile jestem warta.
Piotr zrobił krok w moją stronę.
– Karolina, proszę. Jestem gotów zrobić wszystko, żeby cię odzyskać – powiedział z desperacją.
Westchnęłam, kręcąc głową.
– Nie chodzi o to, co możesz zrobić, Piotrze – powiedziałam. – Chodzi o to, że już tego nie chcę.
Jego twarz wykrzywiła się w grymasie bólu, ale ja czułam spokój.
– Nie możesz mnie tak po prostu zostawić – próbował jeszcze raz.
– Ty pierwszy mnie zostawiłeś, gdy zdradziłeś – odpowiedziałam stanowczo. – Teraz ja wybieram siebie.
Odwróciłam się i wskazałam mu drzwi
Przez chwilę wyglądał, jakby chciał coś powiedzieć, ale w końcu wyszedł, zamykając drzwi z głuchym trzaskiem. Zostałam sama w pustym mieszkaniu, ale zamiast smutku czułam wolność. Wybór, którego dokonałam, nie był łatwy, ale wiedziałam, że był słuszny.
Nie podjęłam jeszcze decyzji, co będzie z Tomkiem. Nasze spotkania były dla mnie ważne, ale nie chciałam rzucać się w nowy związek. Teraz był czas, bym skupiła się na sobie i swoim życiu.
Spojrzałam na swoje odbicie w oknie. Po raz pierwszy od dawna widziałam kobietę, która wiedziała, czego chce.
Karolina, 38 lat
Czytaj także:
„Płacząc nad karpiem ze zmęczenia, przysięgłam sobie spokojne święta. Mam gdzieś rodzinne tradycje”
„Od 20 lat w Święta kłamię rodzinie w żywe oczy. Wolałabym w tym czasie całować kochanka”
„W Wigilię jestem miła nawet dla podłej matki, bo bogata babcia ma mnie na oku. Poświęcam się tylko dla spadku”