Kiedy nasza firma osiągnęła sukces na rynku, postanowiliśmy rozszerzyć usługi o projektowanie ogrodów. Wtedy też zapadła decyzja o zatrudnieniu odpowiedniego fachowca. Wybór padł na Magdę, która mogła pochwalić się nie tylko ukończeniem prestiżowej uczelni, ale też bogatą praktyką.
Zatrudniłam nową osobę
Tak naprawdę to ja zadecydowałam o wyborze właśnie tej kandydatki. Mój mąż wolał zatrudnić mężczyznę, bo zawsze powtarzał, że zdecydowanie lepiej pracuje się z facetami. Teraz sobie myślę, że trzeba było go posłuchać. W imię swoich feministycznych poglądów poniekąd przyczyniłam się do rozpadu mojego małżeństwa. Ale wtedy nie miałam o tym pojęcia.
– Przedstawiam ci Magdę, naszą nową pracownicę – powiedziałam.
Podeszła do Adama i podała mu rękę. Jednocześnie uśmiechnęła się do niego tym swoim zawadiackim uśmiechem, który z biegiem czasem zaczął mnie drażnić. A mój mąż spojrzał na nią z dużym zainteresowaniem. Wyraźnie rozbłysły mu oczy, a na twarzy pojawił się uśmiech. Wtedy nie zwróciłam na to uwagi. Pomyślałam, że nie tyle zainteresował się nową pracownicą, ile jej dorobkiem zawodowym. Byłam taka głupia.
– Witamy na pokładzie – odezwał się mój mąż i podał Magdzie rękę. Wszystko wskazywało na to, że zaakceptował moją decyzję o zatrudnieniu właśnie Magdy. Dopiero z czasem okazało się, że miał wobec niej swoje prywatne plany.
Była kompetentna
Magda bardzo szybko odnalazła się w naszej firmie. Już jej pierwsze projekty spodobały się klientom, którzy jeszcze chętniej korzystali z usług naszej firmy. Zresztą ja sama także musiałam przyznać, że nasza nowa pracownica świetnie sobie radzi. I chociaż niezbyt dobrze znałam się na ogrodach i ich urządzaniu, to wiedziałam, że projekty Magdy są naprawdę świetne. Podobnie uważał mój mąż.
– Muszę przyznać, że zmieniłem zdanie o Magdzie – powiedział mi któregoś wieczoru Adam.
– Początkowo nie wierzyłem, że sobie poradzi. A tu proszę, taka niespodzianka — dodał. Ja się tylko uśmiechnęłam. Mój mąż niezbyt często przyznawał mi rację, a tu okazało się, że to właśnie moja decyzja o zatrudnieniu Magdy przyniosła firmie wiele korzyści.
– Cieszę się, że doceniłeś Magdę – powiedziałam z uśmiechem.
– Radzi sobie naprawdę świetnie – przyznał. – I mam nadzieję, że tak już pozostanie – dodał i zabrał się za przyrządzanie kawy.
Mąż zaczął ją faworyzować
Tego wieczoru nie rozmawialiśmy już o Magdzie. I słusznie. W końcu wieczorami chciałam mieć męża tylko dla siebie. Tym bardziej, że ostatnimi czasy nasze relacje nieco się popsuły.
Oczywiście nadal się kochaliśmy, ale Adam zaczął mieć dziwne fantazje łóżkowe, które nie do końca mi odpowiadały. To właśnie na tym tle pojawiały się konflikty, które kładły się cieniem na naszym małżeństwie. Jednak ja miałam nadzieję, że wszystko wróci do normy, a romantyczne wieczory bez pracy miały mi w tym pomóc. Bardzo się myliłam.
Chociaż wiele przesłanek wskazywało na to, że relacja Magdy z moim mężem nie jest tylko zawodowa, to w ciągu kilku kolejnych miesięcy nic nie zauważyłam. I teraz tak sobie myślę, że może po prostu nie chciałam tego widzieć. Już kilka miesięcy po zatrudnieniu Magdy Adam zaskoczył mnie pewną propozycją.
– Myślę, że Magda zasłużyła na podwyżkę – powiedział mi któregoś ranka przy ekspresie w firmowej kuchni. Spojrzałam na niego zdziwiona. Mój mąż nigdy nie był zwolennikiem szybkich podwyżek dla pracowników. Zdecydowanie bardziej preferował premie od wyników, które jego zdaniem były bardziej motywujące i sprawiały, iż taki pracownik naprawdę się starał. A tu coś takiego.
– Od kiedy jesteś za podwyżkami dla pracowników z tak krótkich stażem? – zapytałam zdziwiona. Moja reakcja wynikała też z tego, że Magda i tak zarabiała bardzo dobrze. Dodatkowo miała w kontrakcie zapis o tym, że dostanie określony procent od każdego nowego klienta. Tak więc na pewno nie mogła narzekać na zbyt małe zarobki.
– Po prostu uważam, że na to zasługuje – odpowiedział Adam. – Masz coś przeciwko temu? – zapytał zaczepnie.
– Oczywiście, że nie – odpowiedziałam. Ale wtedy po raz pierwszy zapaliła mi się w głowie czerwona lampka.
To miał być służbowy wyjazd
Kolejnym wydarzeniem, które dało mi do myślenia, były targi architektoniczne, na które mój mąż postanowił się wybrać właśnie z Magdą. I nie chodziło tu o to, że chce jechać z nią a nie ze mną. Bardziej zdziwiło mnie to, że w ogóle chce jechać. Adam nie był zwolennikiem takich imprez i zazwyczaj ich unikał. To przeważnie ja byłam przedstawicielką naszej firmy na takich imprezach. A tu nagle taka decyzja.
– Jesteś pewien? – zapytałam.
– Wiesz jak jest – odpowiedział Adam z uśmiechem. – Na takich imprezach trzeba po prostu bywać.
Z takim argumentem nie mogłam się nie zgodzić. Dlatego spakowałam walizkę Adama i życzyłam mu powodzenia.
Przez kilka dni targów Adam odzywał się do mnie sporadycznie. Tłumaczyłam to sobie tym, że jest zajęty i nie ma czasu na rozmowy ze mną. Jednak pewnego wieczoru poczułam tęsknotę za mężem i postanowiłam z nim porozmawiać, ale nie odebrał. I wtedy poczułam niepokój.
Było grubo po 21, więc jakiekolwiek spotkania biznesowe nie wchodziły w grę. Więc co mogło go tak zająć? W przypływie niepokoju zadzwoniłam do Magdy, ale jej telefon też milczał. I wtedy w mojej głowie pojawiły się niezbyt ciekawe wizje. Spróbowałam jeszcze raz zadzwonić do męża, a potem do Magdy. Jednak nic się nie zmieniło – ani jedno, ani drugie nie odbierało.
Adam oddzwonił dopiero po północy.
– Gdzie byłeś? – zapytałam ze złością. Po drugiej stronie zapadła cisza.
– Zdrzemnąłem się. To był długi dzień – odpowiedział.
– A Magda? – drążyłam dalej.
– Co Magda? Przecież jej nie pilnuję – w głosie Adama wyczułam zdenerwowanie. – Po prostu spałem – dodał.
I kiedy już nieco ochłonęłam, to w tle usłyszałam damski głos. Tłumaczyłam to sobie, że pewnie to radio lub telewizor. Jednak w głębi duszy poczułam spory niepokój. Tym bardziej, że Adam szybko zakończył rozmowę i powiedział, że wraca następnego dnia.
Uśpił moją czujność
Po jego powrocie moje obawy nieco zelżały. Adam stał się bardzo romantyczny i nadskakiwał mi niemal na każdym kroku. Podobnie było w sypialni — mój mąż przestał naciskać na swoje fantazje i robił wszystko, abym to ja była zadowolona. Dlatego też całkowicie się uspokoiłam. "Głupia byłam, że go podejrzewałam" — pomyślałam uspokojona.
Gdy pewnego wieczoru zorientowałam się, że zapomniałam telefonu, to postanowiłam wrócić do firmy. Adam był na spotkaniu z kolegami, więc nie mógł mi pomóc. W firmie było ciemno i cicho. Jednak na parkingu zobaczyłam dwa auta – Adama i Magdy. Serce zaczęło mi bić zdecydowanie szybciej. Wszystkie moje obawy powróciły ze zdwojoną siłą.
Szybkim krokiem ruszyłam do gabinetu Adama. Już pod drzwiami słyszałam odgłosy wskazujące na miłosne igraszki. A kiedy otworzyłam drzwi, to ujrzałam scenkę, która na zawsze pozostanie mi w pamięci. Mój mąż zabawiał się z Magdą i to w sposób, na który ja nie chciałam się zgodzić.
Trochę trwało zanim mnie zobaczyli. Wydawali się zaskoczeni. Ale na ich twarzach nie widziałam wstydu. Obróciłam się na pięcie i wyszłam. Adam nie wybiegł za mną. A do domu wrócił dopiero po kilku godzinach.
– Jak mogłeś mi to zrobić? – zapytałam ze łzami w oczach.
– Laura, kocham cię – odpowiedział Adam. Nie mogłam uwierzyć w to, co słyszę.
– Kochasz mnie? To dlaczego mnie zdradzasz? – krzyknęłam oburzona.
– Mam swoje potrzeby, a ty nie możesz ich zaspokoić. W odróżnieniu od Magdy, która lubi dokładnie to samo co ja — odparł spokojnie. – Mój romans z Magdą nie ma nic wspólnego z miłością – dodał.
Nie mogłam tego słuchać i nie wyobrażałam sobie dalszego życia razem.
Złożyłam pozew o rozwód. Adam próbował mnie przekonać do zmiany zdania, ale ja wiedziałam, że nie jestem w stanie z nim żyć. Kochałam go, ale żal i rozczarowanie były zbyt duże. Nie byłam w stanie z nim także pracować, dlatego sprzedaliśmy cały majątek i podzieliliśmy się pieniędzmi po równo. Ja wyjechałam na drugi koniec Polski, aby ułożyć sobie życie od nowa. Nie interesuję się tym, co słychać u Adama. Po tym, co mi zrobił, nie chcę go znać.
Czytaj także: „Zamiast się rozwieść z nudną żoną, znalazłem ognistą kochankę. Miałem wszystko: jazdę w łóżku i domowe obiadki”
„Okłamywałam Janka, że chcę mieć dziecko, a pokątnie brałam tabletki. Nie będę babrać się w pieluchach, bo on tak chce”
„Nie mogłam znieść, że mój facet jest toksycznym zazdrośnikiem. Gdy go rzuciłam, rozpętało się piekło”