Jarek był przyzwyczajony, że robiłam wszystko, tak jak on sobie tego życzył. Ale tym razem nie chciałam mu ustąpić.
Nawet nie zapytał nas o zdanie
– Witajcie, moje panie! – tego dnia z entuzjazmem przywitał nas mój mąż, który przyszedł do domu wcześniej z pracy i sprawiał wrażenie wyjątkowo zadowolonego. – Mam nadzieję, że jeszcze nic nie zaczęłyście jeść, bo zabieram was na kolację do restauracji!
– Planowałam przygotować rybę z warzywami, ale skoro proponujesz kolację... – z uśmiechem przyjęłam od niego bukiet frezji. – Z jakiej racji ta niespodzianka? Czy dostałeś tę awans?
– Jeszcze lepiej! Otrzymałem ofertę pracy w Warszawie! I to już od następnego miesiąca! Lepsze stanowisko, znacznie wyższe wynagrodzenie. Kierownictwo w końcu doceniło moje zaangażowanie. Tak czy inaczej, możecie zacząć się pakować, dziewczyny! – oznajmił z wyraźnym zadowoleniem i poluzował krawat. – No to co? Gdzie chciałybyście zjeść? Ubierajcie się, umieram z głodu – dodał, ale atmosfera nagle stała się bardziej napięta.
– Nie zamierzam się nigdzie przeprowadzać – oznajmiła stanowczo Paulina. – Mamo, co ty na to?
– Niestety, ale wydaje mi się, że decyzja nie należy do ciebie – odrzekł jej ojciec z lekkim sarkazmem.
– Nie możemy ot tak spakować się i wyjechać – przyznałam rację córce. – Mam tutaj stabilną pracę, Paula ma swoje towarzystwo. A przecież są jeszcze nasi rodzice, nasze mieszkanie...
– Dom da się sprzedać. Rodzice są w pełni sił, a kumple na pewno nie znikną, kiedy będziemy odwiedzać ich w weekendy – Jarek nie dostrzegał żadnych przeciwwskazań. – Przecież mówimy tutaj o Warszawie, co wy na to? Nowe doświadczenia, fantastyczne możliwości!
– Kwestia gustu – odparła Paulina i opuściła kuchnię.
– Nie mogę po prostu porzucić swojej pracy. Co stanie się z moimi studentami, obowiązkami na uczelni, doktorantami? Czy mam to wszystko porzucić, bo ty niespodziewanie zdecydowałeś odmienić nasze życie?
– Z czym tym właściwie masz tu problem? – zirytował się Jarek. – Przecież jeszcze niedawno skarżyłaś się, że szef mnie nie docenia. Zarabiałem niewiele, siedziałem w pracy do północy, a teraz wszystko uległo zmianie. Dostałem okazję, która nie zdarza się często, jak możesz tego nie rozumieć?
– Jasne, że rozumiem! Ale co z nami?! – westchnęłam zmęczona.
– Wsiądziecie ze mną do samochodu. Zastanów się nad Paulą – w dużym mieście będzie mogła chodzić do lepszej szkoły, będzie miała szansę na lepsze życie. Tutaj nic się nie zmieni, nie ma przed sobą perspektyw...
– Ale to jest nasz dom. Czuję, że jestem częścią tego miasta. Nie chcę stąd wyjeżdżać.
– No dobrze, to wygląda na to, że będę musiał jechać bez was. To szkoda. Miałem nadzieję, że kupimy większy dom, zaczniemy wszystko od nowa, ale skoro nie chcecie... Muszę sobie poszukać jednopokojowego mieszkania – powiedział mąż, wzruszając ramionami, i obrażony opuścił kuchnię.
– Czyli chyba nie idziemy już do restauracji... – powiedziałam cicho i zaczęłam przygotowywać rybę.
Próbował manipulować moimi uczuciami
Córka pojawiła się w kuchni kwadrans później, aby mi powiedzieć, że wychodzi.
– Dokąd idziesz? Powinnaś uczyć się angielskiego – wyraziłam zdziwienie.
– Idę do Magdy. Wolę spędzić czas z moimi przyjaciółmi, skoro planujecie mnie stąd wywieźć – powiedziała z irytacją.
– Jeszcze nic nie jest ustalone, kochanie. Awans twojego taty to świetna wiadomość, nie powinnaś się tak obrażać.
– Ale zrozum, że nie chcę się przeprowadzać! Tu mam zajęcia teatralne, przyjaciół, mojego chłopaka! Uwielbiam te lasy, jeziora, wyprawy rowerowe ze znajomymi. Nie chcę mieszkać w Warszawie, mamo! – krzyknęła Paulina, a łzy napływały jej do oczu.
– W najgorszym wypadku tata pojedzie tam sam, a my będziemy go odwiedzać co drugi, trzeci weekend. Znajdziemy jakieś rozwiązanie, uspokój się. I wróć do nauki, z Magdą spotkasz się w piątek – próbowałam ją uspokoić.
– Już jej zapowiedziałam, że wyjeżdżam – rzekła córka, szybko zakładając płaszcz.
Kiedy ona wyszła, mój mąż wrócił do poprzedniej rozmowy. Stwierdził, że nie oczekiwał takiej reakcji z naszej strony.
– Liczyłem na to, że będziecie zadowolone. W końcu robię to głównie dla was – próbował manipulować moimi uczuciami.
– Nie jesteśmy zadowolone...
– Nie oczekuj, abym zrezygnował z takiej szansy na rozwój – podkreślił.
– To by nie było mądre – musiałam przyznać.
– Jedźcie ze mną, błagam. Wiesz, jak mi na tym zależy. Małżeństwo na tak dużą odległość? To nie ma żadnych szans powodzenia – Jarek objął mnie i ucałował. – Pomyśl o tym jeszcze raz, na spokojnie, dobrze?
– To nie dotyczy tylko mnie, Jarku. Paulina lada moment ma wystąpić jako Julia w szkolnym spektaklu, przygotowywała się do tej roli przez wiele tygodni. Ma tu swojego chłopaka, to jest jej całe życie. Ja muszę martwić się o moich doktorantów, w czerwcu mam zamiar zorganizować studencką wycieczkę do Chin, już dałam słowo, że to zrobię.
– No to zorganizuj to z Warszawy, gdzie tu jest problem? – uniósł ramiona.
– Ale ja nie chcę, czy ty tego nie rozumiesz?! – wykrzyczałam. – Czy pamiętasz, jak zrezygnowałam z drugiego kierunku studiów dla ciebie? Chciałam się kształcić, ale postanowiliśmy, że najpierw ty skończysz swoje studia...
Podporządkowałam swoje życie mężowi
Pamiętam, jak wtedy było mi ciężko, ale położyłam na szali swoje własne potrzeby, aby mój mąż mógł zdobywać wykształcenie. Nie mieliśmy na tyle pieniędzy, żebyśmy obydwoje mogli pozwolić sobie na studia. Pojechałam też do Niemiec za Jarkiem, który tam wówczas pracował. Z małą córeczką, bez zastanowienia, jedynie dlatego, że on tego chciał. Gdy tylko prosił mnie o coś, nie zważałam na nic innego.
– Zawsze najważniejsze były twoje sprawy, twoje zobowiązania i przyjaciele! – powiedziałam do niego. – Ale teraz nie odstąpię! Czuję się tu dobrze i nie zamierzam z tego miejsca wyjeżdżać. Rodzice mnie potrzebują, podobnie jak moi uczniowie. Uwielbiam ten dom, te okolice, nie potrafię sobie wyobrazić życia gdziekolwiek indziej. Więc albo sam jedziesz do Warszawy, albo zostajesz z nami, ale nie oczekuj, że przeprowadzimy się dla ciebie. Nie chcę, nie potrafię kolejny raz przechodzić przez coś takiego!
– Zrobisz, jak uważasz – odparł Jarek przez zaciśnięte zęby i wyszedł z kuchni.
Kilka tygodni później wyjechał do stolicy, a ja zostałam sama z Pauliną.
– Pamiętajcie, że w każdym momencie możecie zmienić decyzję – powiedział mąż, gdy żegnaliśmy się na stacji kolejowej, mocno mnie do siebie przyciskając.
– Z pewnością będziemy cię odwiedzać – zapewniłam go.
– No jasne, przecież teraz będziemy mieli dwa mieszkania, więc trzeba z tego korzystać – odparł z nutą sarkazmu.
– Proszę, nie zaczynaj – zwróciłam się do niego.
– Muszę już iść do pociągu. Przekaż pocałunek ode mnie Pauli – poprosił i zniknął w środku pociągu.
Dostrzegłam, że jest obrażony postępowaniem swojej córki, ponieważ nasza buntownicza młoda dama nie chciała iść z nami na dworzec – była zła, że tata wyjeżdża, a do tego zawiedziona, że nasze codzienne życie ulega zmianie.
– Czemu tata zgodził się na ten awans?! – nie rozumiała.
– Paulinko, przecież nie jesteś już maluchem – powiedziałam z westchnieniem. – Zdecydował się na to dla pieniędzy. To lepsza praca. Chyba nie muszę ci tego wyjaśniać?
– Co teraz? Wreszcie zaczęliście się dogadywać i wszystko pójdzie na marne? – pytała dalej. – Znów zaczniecie mówić o rozwodzie, prawda? Może już nawet to między sobą ustaliliście?! Może ten cały awans to tylko taki wasz podstęp?! Tata odszedł od ciebie, wmówił mi bzdury o pracy w stolicy, a ty...
– Absolutnie nie oszukalibyśmy cię w ten sposób! I nie ma mowy o rozwodzie! Przeżyliśmy kryzys, to prawda, ale to było przecież już trzy lata temu. Udało nam się to przejść i zrozumieć wzajemnie, przecież o tym wiesz.
– Dlaczego w takim razie tata wyjechał?! I dlaczego nie pojechałaś z nim?! Mogłam przecież zamieszkać teraz u dziadków, mówiłam ci o tym...
– Kochanie, kiedyś kobieta podążała za mężem gdziekolwiek go zaniosło życie, ale obecnie to się zmieniło – próbowałam jej to wytłumaczyć. – Wiesz, jak cenię sobie pracę ze studentami, prawda? Sporo wysiłku włożyłam, żeby dostać się tam, gdzie jestem teraz. Nie zrezygnuję ze wszystkiego, tylko dlatego, że tata dostał pracę w stolicy, ale zapewniam cię, damy sobie radę...
– Na pewno nie zamierzacie się rozwodzić? – zapytała Paula, a ja zdałam sobie sprawę, jak bardzo jest przytłoczona przez całą tę sytuację.
– Nie, nie zamierzamy się rozwodzić – przytuliłam ją do siebie.
– Będę za nim tęsknić – wyszeptała.
– Też mi go będzie brakować, skarbie, ale przecież Warszawa to nie jest druga strona globu. Są pociągi, autobusy. Czuję się tu dobrze, miło jest mieć swoje miejsce w życiu... Z drugiej strony, nie można za wszelką cenę trzymać się tego, co było. Wiem, że tutaj masz swoich przyjaciół, ale przecież w Warszawie też są ludzie w twoim wieku. Tata mówił, że w jego bloku mieszka chłopiec rok starszy od ciebie, który gra na bębnach. Na pewno będziecie się dobrze rozumieć, może nawet zostaniecie przyjaciółmi.
– Na bębnach! – westchnęła moja dziewczyna, ale spostrzegłam, że jej oczy nagle zabłysły.
Krótko potem zadzwoniła do swojego taty. Słyszałam przez niedomknięte drzwi, jak zapewnia go, że będzie za nim tęskniła. „Wygląda na to, że udało się pokonać pierwszy kryzys” – pomyślałam.
Mimo wszystko, wieczorem nie mogłam powstrzymać łez. Nagle nasze wspólne łóżko małżeńskie wydawało się niesamowicie duże i puste. Jednak była świadoma, że przede mną otwiera się w życiu nowy, fascynujący rozdział – w końcu po raz pierwszy, odkąd poznałam Jarka, postąpiłam według własnego uznania, a nie tak, jak on by tego chciał. I mimo wszystko, świat nie zawalił mi się kompletnie, a nawet wydaje mi się, że Jarek – choć z oporami – zaakceptował moją decyzję i w końcu uszanował moje potrzeby. W każdym razie, na tę chwilę.
Pewnie, nie mam pojęcia, jak dalej potoczy się ta historia i co będzie z naszą rodziną, ale nie żałuję, że tak postanowiłam. Zawsze byłem trochę ukryta za mężem. Teraz przyszedł czas na jakieś zmiany...
Czytaj także:
„Zajmuję się wnukami za darmo, a zięciowi jest żal kasy, by zawieźć mnie do lekarza. Pokaże im, że ze mną się nie zadziera”
„Moje dzieci są pewne, że w spadku dostaną kupę siana. Chciwych nie nasycisz, więc zdziwią się, gdy ja oddam ducha”
„W walentynki obcy facet poprosił mnie o rękę. Poszłam za głosem serca i jesteśmy już 15 lat po ślubie”