Był lipcowy wieczór. Pociąg do Berlina miał odjechać z godzinnym opóźnieniem. Na dworcu w Krakowie panowało duże zamieszanie, bo zapowiedź została podana tylko w języku polskim i wielu cudzoziemców nie wiedziało, o co chodzi. Wysoki, czarnowłosy mężczyzna zapytał mnie: „Berlin?”, na co odpowiedziałam mu bezbłędną niemczyzną, że nasz pociąg ma opóźnienie. I tak zawarłam znajomość, która miała wywrzeć wpływ na całe moje dalsze życie.
Thomas był biznesmenem z Hamburga
Tak mu zaimponowałam znajomością niemieckiego, że specjalnie kupił u konduktora nową miejscówkę, aby siedzieć w pociągu koło mnie i móc prowadzić ze mną pogawędkę. Muszę przyznać, że gawędziło nam się wyjątkowo dobrze.
– Jest pani piękna! – pochwalił w pewnym momencie moją urodę. Natomiast on sam przystojny nie był, mimo to miał w sobie coś niesamowicie pociągającego.
– Na jak długo jedzie pani do Niemiec?
– Jadę do Berlina na stypendium naukowe na pół roku.
– To małżonek będzie tęsknił… – ciągnął mnie za język.
– Nie mam małżonka, a kto czeka na pana w Hamburgu? – zapytałam odważnie, spoglądając na niego zalotnie.
– Mnóstwo pracy, zaniedbany ogród, pies, dwa koty, no i przede wszystkim moja córka, Tess.
Przełknęłam ślinę. A więc ma rodzinę. – pomyślałam. – Gdzieżby taki facet był samotny!
Thomas był bardzo wygadany i ochoczo opowiadał mi różne historie ze swojego życia. Otwierałam oczy ze zdumienia, jak skomplikowane były jego sprawy osobiste. Twierdził, że najważniejsze dla niego są dzieci. Zawsze marzył o tym, aby mieć dużą rodzinę. Tymczasem nie wszystko ułożyło się tak, jak to sobie zaplanował. Pierwsza żona odeszła, zabierając ze sobą 2-letnią córkę.
Nie pozwalała mu kontaktować się z dzieckiem. Procesował się o to latami. Ożenił się po raz drugi z rozwódką i ma z nią córkę Tess. Żona jeszcze trzy razy zaszła w ciążę i trzy razy poroniła, choć on był temu przeciwny.
– Te nienarodzone dzieci... – wzdychał z żalem – mogłyby być już takie duże.
Kilka lat po ślubie poznał nową kobietę i wynikiem tego związku jest nieślubny syn, Sem. Jego przyjaciółka liczyła, że Thomas się dla niej rozwiedzie, ale on ani o tym myślał. Chciał tylko mieć dziecko. Żona mu jednak nigdy nie wybaczyła zdrady. Od tej pory jego małżeństwo jest w rozkładzie. Są jeszcze ze sobą, ale tylko ze względu na Tess. Ustalili, że gdy córka dorośnie, wezmą rozwód.
– Dosyć skomplikowane... – skomentowałam jego wyznania.
– Nie wiem, czy skomplikowane – odpowiedział, rozkładając ręce. – Ja biorę życie takim, jakie jest. Kocham dzieci, ale nie pozwolę sobą manipulować. Moja przyjaciółka chciała mnie złapać na syna, ale przecież ja jej niczego nie obiecywałem! Jestem jej wdzięczny za Sema, ale nie zamierzałem się z nią żenić.
– Skrzywdził pan dwie kobiety: żonę i kochankę. Czy sądził pan, że pana żona zgodzi się na to wszystko?
– Wiedziałem, że nie będzie to proste, ale nigdy nie przypuszczałem, że będzie aż tak źle... Sem ma już 5 lat i od 5 lat panuje w domu wojna. Moja żona twierdzi, że wszystko, co złe, to przez to dziecko!
– Z jej punktu widzenia nietrudno to zrozumieć – stanęłam w tej dyskusji po stronie jego małżonki. Zastanawiałam się jednak, dlaczego czuję do niego tak silny pociąg! Uważałam, że ten siedzący naprzeciwko mnie facet jest brzydki, szokowały mnie jego poglądy, ale nie mogłam oderwać od niego oczu!
Thomas zadzwonił już następnego dnia
Byłam jak zaczarowana i całkowicie straciłam rozum. Postawiłam wszystko na jedną kartę i postanowiłam zerwać z Maćkiem, z którym chodziłam już dwa lata. Zbyt nieciekawy i bezbarwny wydał mi się mój chłopak przy pewnym siebie i charyzmatycznym Thomasie. Moja mama była przerażona moim postępowaniem i rwała sobie włosy z głowy.
– Co ty wyprawiasz, dziewczyno? Daj sobie spokój z jakimś zagraniczniakiem. Rozwodnik i na dodatek dzieciaty – powiedziała.– Trzymaj się Maćka.
Matki mają intuicję... Powinnam była wtedy posłuchać jej rady. Ale nie posłuchałam. Poszłam za głosem serca i uwikłałam się w miłość z interesującym, ale trudnym mężczyzną.
Musiałam długo czekać, aby mieć Thomasa dla siebie. Dzisiaj jesteśmy wreszcie małżeństwem i mamy 12-letnią córkę. Mąż poczuwa się do zobowiązań wobec dzieci z poprzednich związków. Wiecznie gdzieś je wozi, skądś je odbiera, ma całą masę wydatków.
To wszystko byłam w stanie łatwiej lub trudniej zaakceptować, ale to, co mi teraz zrobił, przeszło wszelkie granice. Thomas ma znowu nieślubne dziecko!!! Przyznał się sam, gdy go zapytałam, dokąd tak często ostatnio wychodzi wieczorami. Szok, szok, szok. I to niemalże w piętnastą rocznicę naszego ślubu.
Trzy tygodnie spędziłam w klinice
Potem wniosłam sprawę o rozwód. Nie chcę widzieć tego faceta na oczy. A on śmie twierdzić, że mnie nadal kocha i nie zamierza się rozstawać, a zdecydował się na dziecko z tamtą kobietą, bo ja nie chciałam już więcej rodzić.
Boże, jaka ja byłam głupia, że wyszłam za niego! Na co liczyłam? – robię sobie dzisiaj wyrzuty.
– Przecież wiedziałam, jaki był w przeszłości, a mimo to sądziłam, że się zmieni? Byłam naiwna!
Kiedyś, gdy zabrakło mi już łez i na moment opadły emocje, zapytałam Thomasa wprost, bez złości:
– Dlaczego tak postępujesz? Przecież krzywdzisz tyle osób! I nie możesz zapewnić wszystkim swoim dzieciom optymalnych warunków do życia!
– Czy ty też nie chcesz od życia więcej, niż możesz otrzymać? Popatrz, mordercom wybacza się różne zbrodnie, a ty nie jesteś w stanie wybaczyć mi, że dałem życie? – odparł na to.
Przyznaję, że nie jestem w stanie mu tego wybaczyć! Nie zamierzam też nadal być jego żoną tylko ze względu na naszą wspólną córkę. Za bardzo mnie zranił i chyba nie mam tyle siły, co jego druga żona, aby to znieść! Popłakuję czasem nad swoim losem i przeklinam w duchu Thomasa i ten dzień, kiedy go poznałam. A taka byłam nim zafascynowana!
Czytaj także:
„Odkąd mąż stracił pracę, stał się leniem. Twierdzi, że skoro ja dobrze zarabiam, to on sobie odpocznie”
„Pracowałam w firmie męża, ale mnie zwolnił. Mam siedzieć z dziećmi w domu, bo od robienia kariery jest on”
„Ojciec chciał dobić interesu na moim zamążpójściu. Sprzedał mnie za stado krów rolnikowi zza płotu”